Myślę, że chorym musi być kraj, w którym lekarz, przynajmniej teoretycznie, zarabia tak marnie. Nie ma wątpliwości, że osoby odpowiedzialne za życie i zdrowie innych muszą być za swą pracę odpowiednio, cokolwiek to znaczy, wynagradzani.
Nie rozumiem jednak, dlaczego OZZL nie chce współpracy z innymi centralami związkowymi. W szpitalach poza lekarzami są przecież pielęgniarki, technicy medyczni etc. etc. Dlaczego związkowcy nie wypracują wspólnych stanowisk i razem nie zawalczą o poprawę warunków pracy i uzdrowienie służby zdrowia? Negocjując osobno na pewno nie ugrają tyle, ile mogliby idąc ramię w ramię. Rozumiem, że poszczególne grupy zawodowe mają nierzadko teoretycznie odmienne interesy. W efekcie jednak wszyscy jadą na tym samym wózku i na dłuższą metę nie sposób wygrać coś dla siebie kosztem współpracowników.
Te statki muszą płynąć w jednym kierunku - inaczej nic konkretnego nie zwojują. Rząd tylko czeka by poróżnić między sobą pracowników; OZZL wydaje się tego nie rozumieć.
To takie oczywiste i aż przykro patrzeć na tak zaawansowaną ignorancję liderów.
Nie wim co kolega rozumie pod słowami:
"Nie ma wątpliwości, że osoby odpowiedzialne za życie i zdrowie (rozumię, że jest mowa o białych hienach)innych muszą być za swą pracę odpowiednio, cokolwiek to znaczy, wynagradzani"
Bo niby dlaczego lekarz bardziej odpowiada za życie ludzi w stosunku do prezydenta, premiera, generała , policjanta, kierowcy autobusu, maszynisty, czy też od goscia od nadzoru ruchu kolejowego?
Gdyby dodatkowo koledze wydawało się też, że praca białych hien jest bardziej odpowiedzialna od np nauczycieli , to może kolega w końcu też dostrzeże, że jeśli oni spartolą robotę, to co najwyżej bedziemy mieli niedouczinego prezydenta, premiera, policjanta, lekarza, maszynistę, kierowcę autobusu, czy też gościa od nadzoru ruchu kolejowego.
I to może na tyle w temacie tej medialnej głupoty.
Zasadniczo jestem za tym, żeby dążyć do tego, by pensje poszczególnych grup społecznych nie odbiegały nadmiernie od siebie. Nie deprecjonuję odpowiedzialności i obowiązków prezydenta, premiera, policjantów etc. etc. Sądzę, że im więcej ludzie zarabiają, tym, moim zdaniem, lepiej. Uważam też, że każda praca jest wartością, o ile wykonywana jest rzetelnie i uczciwie.
Tak, sądzę, że lekarze powinni zarabiać nieco więcej niż np. kierowca autobusu, czy zawiadowca stacji. Upieram się, że ich odpowiedzialność za życie i zdrowie ludzkie jest o wiele większa niż np. tramwajarza.
Jeśli twierdzisz inaczej, to jawny to znak, że masz poważny problem ze zrozumieniem najbardziej podstawowych pojęć i zależności społecznych.
Twoją frustrację mogę zrozumieć jedynie wtedy, gdyby okazało się, że z racji błędu lekarskiego ktoś z Twoich bliskich poniósł uszczerbek na zdrowiu. Ale nadal nie jest to powód, by wszystkich lekarzy nazywać "hienami"
Sorry, Mistrzu, ale gadasz od rzeczy.
a slyszales zeby jakakolwiek inna grupa spoleczna dostala podwyzke 30%?
"Referendum w sprawie prywatyzacji to jest przede wszystkim referendum w sprawie opłat. Chodzi o to, czy ludzie gotowi są płacić za powszechnie dostępne usługi lekarskie. No bo w gruncie rzeczy postulat, który został przedstawiony przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy to jest postulat sięgnięcia do kieszeni zwykłych obywateli (...) Ja osobiście mówię jasno – jestem przeciwko temu. No, ale jeżeli ktoś wysuwa tego rodzaju propozycje, no to wobec tego porozmawiajmy o tym i zapytajmy się społeczeństwa, dlatego bo ja na pewno (to mówię jako premier) nie zgodzę się na rozbicie budżetu, nie zgodzę się na zniszczenie finansów publicznych, bo nie zgodzę się na zmarnowanie tej szansy, która jest dzisiaj przed Polską - szansy wielu lat szybkiego czy nawet bardzo szybkiego rozwoju. Polska tego potrzebuje jak powietrza. Tego jak powietrza potrzebuje także polska służba zdrowia. Bo my przy obecnym poziomie naszego PKB po prostu spraw służby zdrowia nie jesteśmy w stanie rozwiązać, ktokolwiek by tutaj nie rządził. Chyba na takiej zasadzie, że społeczeństwo się podzieli na tych, którzy mają prawo do opieki lekarskiej i tych, którzy nie mają prawa do opieki lekarskiej. Jeżeli ktoś tego się w gruncie rzeczy domaga, no bo żeby było duże zasilenie przez te opłaty, to musiałyby być to wysokie opłaty, to niech to wprost powie. Ja po prostu dość mam tej hipokryzji" (Jarosław Kaczyński, Sygnały dnia, 5.06.2007).
uwazam takze, ze robia wiecej zlego niz gornicy rozwalajacy stolice. czesto mowi sie, ze intelygencja nie pojedzie z kilofami do warszawy, ale tak naprawde, to lekarze teraz robia wieksza krzywde ludziom niz dymiacy gornicy.