A biznes narkotykowy aż łabki ze szczęścia zaciera!!!
No chyba, że towarzysze mają zamiar sami stanąc na ich czele?!!!
TAK!
A wtedy to już z pewnością będzie lewicowa działalność harytatywna, mająca na celu pomoc ()się wykoleić) każdej biednej rodzinie!
HE! HE!HE!
TFU!!!
na moje oko to dla biznesu narkotykowego obecne prawodastwo jest na ręke
tym razem - bingo!
tym razem bede niekulturalny: trzeba byc idiota zeby na serio uwazac ze legalizacja narkotykow ( a nie prohibicja ) jest na reke biznesowi narkotykowemu.
... pogodzę wszystkich :-)
1. Pełna legalizacja posiadania i sprzedaży danego segmentu narkotyków uderza w interesy mafii (tak jak legalizacja alkoholu w USA załatwiła uderzyła w interesy mafii)
2. Legalizacja posiadania małych ilości bez legalizacji sprzedaży służy interesom mafii (ceny nie spadają, nie ma żadnej kontroli nad sprzedażą, a klienci czują się bezpieczniej i chetniej kupują.)
Pozdrawiam
W przypadku przyzwolenia prawnego na posiadanie niewielkich ilości dragów, nie sądzę, aby surowo (jeżeli wogóle) byłoby egzekfowane np. uprawianie ganji na własny użytek w zaciszu domowym. A w takim przypadku, gdzie spora część użytkowników sama "wytwarza" swoją używkę mafia, to i owszem, znacznie by "ucierpiała".
Ma Pan rację.
Kiedy w Polsce legalnie uprawiano konopie, wraz z kolegagami paliliśmy nielegalnie(ze względu na wiek) skręty z wysuszonych liści. Przy okazji czytaliśmy gazetę "Gromada - Rolnik Polski". Później przyszedł czas na "mazury", "triumfy",żeglarze i oczywiście "sporty".Komu konopie przeszkadzały? Tego nie pamiętam.
moim zdaniem to wlasnie obecne prawo daje wieksze dochody narkotykowej mafii.
jestem za legalizacja! niech przestana traktowac doroslych ludzi jak male dzieci.
amsterdam-warszawa wspolna sprawa!!!
(prawda J.H.???) :-)
Ja nie wiem o czym jest dyskusja. Przecież to jest oczywiste, że trawę powinno się zalegalizować. Nie ma jednego logicznego argumentu za prohibicją. Legalize it!
Tym razem w pełni zgadzam się z Tobą i Dzeusem. Legalizacja marihuany przyniesie tylko korzyści dilerom, którzy będą ze sobą nosili małe ilości, które potem mogliby upłynnić. Poza tym osoby pod wpływem narkotyków stanowią zagrożenie dla społeczeństwa. Poza tym potem wszyscy będziemy musieli płacić za ich wychodzenie z nałogu. Dzieci będą miały możliwość sięgania po miękkie narkotyki, uzależnią się od nich, a następnie sięgną po mocniejsze. Obecne ustawodawstwo jest akurat dobre. Mało które przepisy oceniam pozytywnie, ale ten zapis jest akurat dobry.
A ja się w zupełności nie zgadzam. Legalizacja oznacza wprowadzenie do obrotu a nie przyzwolenie na małe ilości. Mafia pójdzie z torbami. A co się tyczy przyzwolenia na małe ilości to sytuacja w której policja zatrzymuje ludzi za woreczek z trawą jest chora. Argument, że będzie trzeba płacić za leczenie kogokolwiek w kontekście konopi jest zupełnie nie trafiona.
"Można się w nim dopatrzeć karykatury wyzwolenia, które Czarnym z gett proponuje dostarczana tam metodą przemysłową kultura narkotyków, rock and rolla i rapu. Z ogromnym rozmiarem brzucha i okolicznego organu łączy się u niego mózg na skalę embrionu. Amerykanizm nie jest na tyle naiwny, żeby wychować swoich grabarzy. Woli przerabiać pariasów stworzonego przezeń porządku - wzbraniając im edukacji, a w zamian nie szczędząc marihuany i ostrych hitów - na łapczywe, a przez to jeszcze bardziej posłuszne dzieci".
Tak pisał Zychowicz o bokserze Tysonie w jednym ze swoich doskonałych felietonów ze świata jednowymiarowego.Te same mechanizmy "wyzwolenia" przeszczepili swojskiego chowu ELEGANT PEOPLE do nas i polecają je młodzieży z warstw społecznie upośledzonych. A może żyje w Polsce jeszcze ktoś, kto czytał "Spojrzenie na kulturę robotniczą w Anglii" Hoggarta?