staje się niekwestionowanym liderem radykalnej lewicy w Polsce
A powiedzcie lepiej robaczki drogie dlaczego jakoś nic nie piszecie o prostestach w Niemczech na ważej "profesjonalnej" stronce. Dziwne? Wcale nie takie dziwne.
http://cia.bzzz.net/g8_gipfelsoli_policja_prowokowala_zadymy
i http://pl.indymedia.org/pl/2007/06/29541.shtml
i jeszcze film http://media.de.indymedia.org/rtsp/2007/06/180647.rm (do odtwarzania należy wykorzystać RealPlayera)
Ach, jak dużo by się zmieniło, gdyby ta informacja dostała sie do "głównych" mediów i została przez nie puszczona bez manipulacji...
Inteligencie za dychę... Jak wrócą to na pewno będzie ciekawa relacja...
Cóż, chyba muszę przełknąć w milczeniu ten epitet. Sprostuję tylko, że moja uwaga nie dotyczyła redkacji lewicy.pl, tylko Durango i ABCD oraz ich wiadomej, ultraproobywatelskiej i arcyantysystemowej stronki. Oni najwyraźniej siedzą w domu, o czymś świadczy ich nieprzerwana aktywność na tym forum.
takie potraktowanie bylego posla i badz co badz rozpoznawanego polityka jest skandalem. Wyobrazacie sobie odwrotna sytuacje?
Podczas odbywającego się w Łodzi światowego szczytu 8 największych mocarstw ustabilizowanego światowego socjalizmu doszło do zakłucania porządku przez małą grupkę kapitalistów na czele z byłym prezydentem USA G.W.Bushem. Prezydent RP, Piotr Ikonowicz wyszedł do manifestantów i przypomniał im o wydarzeniach z czerwca 2007 podczas szczytu G8. Dziś, gdy na świecie nie ma granic opowieści te wydają się absurdalne, ale dla starszych obywateli są to prawdziwe wspomnienia. G.W.Bush zwiesił we wstydzie głowę i oddalił się wygwizdywany przez tłum, zdawał sobie sprawę, że nigdy nie miał racji.
a jakie publikacje o protestach w Niemczech ukazały się na stronie Książki i Prasy?
walczy o naszą wolność i "ważą" (sic!)?
Tak "informuje" o wydarzeniach w Niemczech i innych częściach swiata, "alterglobalistyczne" wydawnictwo Książka i Prasa:
www.iwkip.org
W takim razie przepraszam. Od rana chodzę wkurzony na świat i życie i wszędzie wietrzę spisek ;)
Ja ci Salu chętnie odpowiem, dlaczego. Ano dlatego, że olewamy dziecinne, modne zadymy, organizowane w dodatku m.in. przez takie środowiska, których polskie filie znane są z pisania donosów i lizania pupy Michnikowi. Podniecanie się G-8 zostawiamy takim ultraradykałom z warszawki jak ty, redaktorowi Domosławskiemu z GW oraz mieszkańcowi dzielnicy bogaczy - Zgliczyńskiemu. My mamy inne, bardziej palące, bardziej realne, bardziej plebejskie problemy, którymi nikt z was się nie zajmie, bo to ani modne, ani pokupne. Spis kilkudziesięciu takich działań zamieszczamy w każdym numerze - miłej lektury.
Ty mimo wszystko jesteś przynajmniej człowiekiem uczciwym. Więc piszcie dalej w swoim serwisie o "oscypkach". To jest rzecz niewątpliwie bliska ludzkiemu doświadczeniu, w przeciwieństwie do abstrakcyjnego G-8. Oscylujcie dalej - niczym Odyseusz - miedzy Scyllą kaczego włazidupstwa, a Charybdą antyestablishmentowego "zaangażowania". Które wyraża się w np. w jakże fascynującej tezie: złe elity narzucają nam zakaz palenia papierosów w miejscu publicznym (to zdaje się twoja ostatnia laurka).
Tak! Protesty w Niemczech to przy tym tak małe miki, że nie warto nawet o tym wspominać. Ot, dzeciaki naczytały się wyborki.
popiera demonstracje alterglobalistyczne za granicami Polski, ale u nas już chyba nie. Takie demo w Warszawie zagrażałyby jego sąsiadom.
Nie wysilaj się Salu, bo w manipulacjach jesteś cienki bolek. Gdybym był złośliwy to bym stwierdził, że oscypek i papierosy bardziej nurtują zwykłych ludzi niż problemy emocjonalne warszawkowych gejów i panienek po gender studies. Ale nie muszę się w to bawić, bo wiem, ile energii naprawdę poświęcamy kwestii papierosów i oscypków, a ile np. protestom pracowniczym (opisów tych ostatnich jest u nas więcej niż na tutejszym portalu, ciekawe dlaczego?) czy kwestiom związanym z realnymi skutkami globalizacji. Mógłbym ci też chłopcze powiedzieć, że gdy "nasi ludzie" krytykowali plan Balcerowicza, umowy Polski z MFW czy Bankiem Światowym, to ty chodziłeś do podstawówki, a twoi starsi kumple zachwycali się Michnikiem albo byli na pensjach w SLD, czyli wspierali promotorów tego całego syfu, który teraz tak bardzo, bardzo, bardzo zwalczacie za pomocą przedruków z francuskiej centrali i wyjazdów na zadymiarskie urlopy. Ale po co mam z tobą o tym gadać, przecież i tak ani nie zmądrzejesz, ani nie staniesz się bardziej uczciwy.
płotka ze świty legendarnego przywódcy warszawkowej psedolewicowej Szuflandii, Nadzyszkownika Dyrektora Ste, zarzucasz komuś - cytuję - "włazidupstwo"? Przecież połowa tekstów, które Nadszyszkownik Ste w życiu napisał, dotyczy twórczości dziennikarza Gazety Wyborczej, Artura Domosławskiego. Przecież twój Nadszyszkownik już jawnie przekształcił promocję swojego Le Monde Diplomatique.Polska w personalny lans Domosławskiego. A to tylko 1 (słownie jeden) przykład jego skrajnie konformistycznego serrwilizmu.
przeciwstawiać dymy przeciw G-8 ochronie unikalnych wyznaczników lokalnych odrębności kulturowych (tu - kulinarnych)? W "starej Unii" to przecież płaszczyzna potężnych ekonomicznych batalii (vide cognac, armagnac i salignac contra winiaki z reszty świata) i faktycznie każdy, kto na serio interesuje się współczesną globalną gospodarką powinien wziąć to pod uwagę. IMHO nie oznacza to zaprzeczenia sensu protestów przeciw G-8 czy Bushowi. Po co na siłę tworzyć fikcyjne fronty, hę?
trochę ogólniej i poważniej.
W moim przekonaniu, zadanie wyznaczone takiej np. Książce i Prasie - a w szczególności Nadszyszkownikowi Ste - polega na przekształcaniu idei alterglobalistycznych w infantylną papkę. Ta, z kolei, spełnia dwojaki cel. Tyleż naiwni, co bezzasadnie pewni siebie goście, którzy nie nauczyli się nawet ortografii, lecz uważają że znają się na wszystkim, tę papkę konsumują, mrucząc z zachwytu: Che Guevaro! Jakie to radykalne! A jakie rewolucyjne! Oto i reakcja sala paradise.
Inni konsumenci, bardziej wybredni, dochodzą do oceny, iż demonstracje alterglobalistów są bzdetem. W czym nie do końca mają rację. Bo są, żeczywiście (!), tacy alterglobaliści, którzy kochają Bonovoxa albo "ostrą rapową piosenkę "Cop killer". Ale są też inni - a mianowicie tacy, ktorzy interesują się dorobkiem rewolucji boliwariańskiej w Wenezueli.
dlaczego Wyborka tyle starań włożyła w promocję pisemek Nadszyszkownika Dyrektora. Tym sposobem, przyprawia ona gębę polskiemu alterglobalizmowi i go upupia. Najmniej warci i najpowolniej myślący do tak spreparowanego ruchu alterglobalistycznego lgną. Pozostali, ciekawsi i mądrzejsi zaczynają ruch ten lekceważyć.
Na szczęście, nie tylko Nadszyszkownik i jego kumotrowie interesuje się u nas tematyką alterglobalistyczną. Polecam świetny artykuł o polityce Hugo Chaveza z najnowszego numeru Obywatela.
Jego autorki - i reprezentowanego przez nią środowiska - nie reklamuje Wyborka. Ta sama Wyborka, która poświęcała wiele kolumn na kryptoreklamowe recenzje Artura Domosławskiego z nudnych, nieczytelnych, prawie nikomu nie znanych i przez nikogo niekupowanych pisemek Nadszyszkownika Dyrektora. A czemu? Bo wie, że ci ludzie, w przeciwieństwie do KiP-owskiej Szuflandii, są coś warci. Byliby groźnym przeciwnikiem. Więc Wyborka udaje, że oni nie istnieją.
Dziwna to polityka redakcyjna? Ho, ho, ho, ho, wcale nie taka dziwna!
A, jeszcze jedno, koleś. Z włazidupstwa wobec PiS to rozliczaj swojego idola Sierakowskiego, który aż przebiera nóżkami, żeby w PiS-owskiej TV dostać etacik i okienko. Ja, w przeciwieństwie do twoich strasznie antyrządowych kolegów, konsekwentnie odrzucam różne propozycje z obecnego obozu władzy - w ciągu niespełna dwóch lat od wyborów już kilkanaście takowych.
Durango zajmuje się "oscypkami", a za to ważne tematy podejmuje zapewne środowisko sala paradise. Wymieńmy, dla przykładu, kilka tych tematów: walka z "heteronormatywnością", manifesty radykalnych lesbijek i biseksualistek (drukowane za pieniądze wicepremier w rządzie Belki, który okupował Irak i chciał sprywatyzować studia, Jarugi-Nowackiej), obrona interesów koncernów pornograficznych pod hasłem, że pornografia to szczyt (czy może szczytowanie wolności słowa), stawianie znaku równości między lustracją a faszyzmem. Wystarczy?
Ten szum medialny z jednej strony uniemożliwił Ikonowiczowi dojechanie,z drugiej cała ta historia pokazała opinii publicznej,że wcale nie jest tak swobodnie i demokratycznie jak to nam wmawiają...