Gierek dał jedną sobotę wolną, Jaruzleski 3 soboty, a Solidarność w wywalczonym przez siebie kapitlizmie dziś walczy o wolne ..... niedziele :)
Starszne jest jednak to, że podobne wypadki i totalny z nimi zwiazany brak odpowiedzialnosci miał miejsce od ponad 17 lat!!!
I był cały ten okres zupełnie bezkarny!!!
Dlatego mimo, że nie lubię Kaczorów wielkie dzięki im za to, że wreszcie tę bandę zarządców kopalń pogonili jak należy.
I to może tyle tytułem komentarza do tej niekończącej się afery mordowania polskich pracowników, przez rodzimych ( czytaj POLID-owskich) kacyków obcego kapitału.
To jest kluczowa kwestia. Nie sądzę żeby nie wiedzieli, że pracują wbrew przepisom bezpieczeństwa- chyba mają szkolenia z BHP?
pionki pojda siedziec, a odpowiedzialni za tragedie znow nie zostana ruszeni.
A ja bym chciał wiedzieć, czy o tych zagrożeniach wiedzieli związkowcy. Górnictwo to jeden z najbardziej uzwiązkowionych sektorów gospodarki, z kilkunastoma związkami na kopalnię, z kilkudziesięcioma etatowymi pracownikami związków w każdej z nich. Gdzie byli ci faceci i dlaczego siedzieli cicho, wiedząc, że - jak twierdzą dziś - takie przypadki łamania przepisów BHP są nagminne? Pytam zarówno o tych "spolegliwych", jak Solidarność i ZZG, jak i o "radykałów" z Sierpnia 80. Co zrobili w obronie pracowników przed ryzykiem utraty życia i zdrowia?
to nie jest klucyowa kwestia.
Adrem- kluczowa dla odpowiedzialności karnej oczywiście. Nie kluczowa w szerszym kotekście- społeczno-gospodarczym. Duragno- zgadzam się z Tobą, dodam jeszcze że po tragedii wszyscy byli "wstrząśnięci" łacznie z neoliberalnymi mediami, które zachwalają wzrost gospodarczy osiągnięty przecież w polskim przypadku w głownej mierzę dzięki niskim płącom i właśnie dzięki złym warunkom pracy.