Większość tekstów Piotra Ciszewskiego zawiera niejane insynuacje. W poprzednim tekście o Helu nie wiadomo dlaczego oberwało się Nowej Lewicy i ISW choć te ugrupowania zadecydowały o dużym sukcesie akcji na Helu (a nie jednoosobowa delegacja CKLA w osobie pana Piotra). Tym razem potępiani są anonimowi sprawcy rzekomego nie-udzielenia pomocy białoruskiemu aktywiście. Anonimowi więc nie ma jak się do tego ustosunować: kto co zrobił lub nie zrobił nie wiadomo, kto się ma tłumaczyć i z czego? Więc może odwróćmy sytuację: A pan panie Piotrze Ciszewski co zrobił?
pozostawienie osoby pobitej samej sobie jest porażką i wstydem części organizatorów.
Gdy doszło do zajscia byłem już w okolicach Wejherowa, bo pojechałem wcześniejszym autobusem. Gdybym był w ostatnim autobusie i widział zajście na pewno próbowałbym goscia wyrwać tajniakom albo chociaż zaczął robić zdjęcia (bardzo możliwe że gdyby cała ekipa z autobusu wysiadła, to by odpuscili). Na pewno nie zostawiłbym gościa samego w obcym kraju. Moge wymieniać z imienia i nazwiska kto jest winny nieudzielenia temu człowiekowi odpowiedniej pomocy, tylko po co. Zaraz będzie że uprawiam "prywatę".
Pamietam jak w Ozarowie w czasie protestów lokalni mieszkańcy, którzy mnie nie znali, ratowali mnie przed pewnym pałowaniem jak starliśmy się z policją broniąc FKO. To jest wzór postepowania.
Ciszewski po prostu mówi nieprawdę. Kolega nie był pozostawiony sam. 4 osoby zostały z nim w szpitalu.
Sytuacja była taka: Byliśmy w drodze do szpitala w Pucku kiedy zatrzymała nas policja i zażądała wylegitymowania wszystkich pasażerów. Tłumaczyliśmy im, że mamy rannego człowieka w okropnym bólu w autokarze, ale nie chcieli odstąpić od tego "koniecznego" wylegitymowania. Wezwano więc karetkę, która zabrała rannego do szpitala w Pucku. Potem autokar pojechał tam a cztery osoby wysiadły, żeby z nim zostać. Potem mieliśmy z nim kontakt przez telefon, żeby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku.
Oczekuję,że lewica.pl usunie kłamliwy komentarz Ciszewskiego.
Ciszewski albo piszesz konkretnie albo nie zawracaj głowy insynuacjami. Antywojenna - brakuje Ci cenzury? (To wstąp do PD:)
Prawda jest taka, że wprawdzie z człowiekiem wysiadło kilka osób (które nie były organizatorami protestu), ale zostawiono go bez pieniędzy na powrót w obcym mieście (czy ktoś zapomniał o czymś takim jak składka pienieżna na potrzebującego towarzysza - wystarczyło żeby kazdy pasażer autobusu rzucił po 5zł i zebrałoby się na pociąg do W-wy). Organizatorzy protestu nie wydali żadnego oświadczenia w tej sprawie. Nie starali sie też nawet zawiadomić o tym skandalu mediów (jesli takie oświadczenie i info do mediów było, to proszę o link do niego, redakcja lewica.pl nic takiego nie otrzymała). Najlepszym dowodem na przepływ informacji jest fakt, że dowiedziałem sie co się stało dopiero teraz.
Nikt w drugim autokarze nie widział ataku tajniaków na kolegę z Białorusi. Po prostu stało się przed naszym przyjazdem. Dopiero jak cała grupa wsiadła do autokaru
Nikt w drugim autokarze nie widział ataku tajniaków na kolegę z Białorusi. Dopiero po tym jak grupa, która była razem z nim wsiadła do autokaru dowiedzieliśmy się o całej sprawie. Wtedy już byliśmy w drodze i zaczęliśmy szukać adresów do szpitali w pobliżu.
Daj sobie już spokój z tymi kłamstwami.
Twoi koledzy nie chcieli przyjechać z Tobą na Hel, ale to nie jest powód, by rozpowszechniać fałszywe informacje.
To też nie prawda, że był pozostawiony bez pieniędzy.
Po pierwsze ten anarchista nie został zostawiony sam sobie przez ISW - wręcz odwrotnie: razem z ich autokrem odjechał w stronę szpitala i podczas tej podróży, gdy zatrzymała nas policja, zabrała go od nas karetka. Potem z resztą pojechaliśmy tam gdzie go zabrała.
Po drugie bzdurą jest że został on napadnięty gdy czekał na autokar. Głównie dlatego, że autokar stał sobie przez całą demonstrację w tym samym miejscu i nikt nie musiał na niego czekać - mógł po prostu wejść do środka. Ponadto wokół autokaru, zanim wyruszyliśmy z powrotem do warszawy, cały czas kręcili się alterglobaliści (min ja) i jakoś żaden z nas nie widział ani jego, ani tym bardziej tego, żeby ktoś się bił. Z tego co mi wiadomo, chłopak doszedł do autokaru już pobity, a pobito go na leśnej drodze między Helem a Juratą (tak chyba mówił Wieczorkowski, gdy o nim rozmawialiśmy) Tak więc podejrzewam, że nawet gdybyś Cisza tam był, to nie udałoby ci się nic więcej zrobić. Tym bardziej, że w autokarze jechały osoby które doskonale wiedzą co należałoby w takiej sytuacji zrobić.
I w końcu trzecia sprawa. To właśnie do tego chłopaka były skierowane słowa organizatorów o potrzebie pokojowego zachowania. Przez cały czas trwania demonstracji zachowywał się on w sposób naganny i jeślibym miał obstawiać kto jest policyjnym prowokatorem, to wybrałbym właśnie jego. Był agresywny, rzucał (chyba szyszkami) w policję, a podczas marszu siadał na maskach przejeżdżających samochodów, prowokując utarczki z mieszkańcami/turystami. Kilkukrotnie był imiennie uspokajany przez innych uczestników demonstracji i organizatorów. Dlatego nie chce mi się wierzyć w nieznanych policyjnych tajniaków, którzy biją napotkanych alterglobalistów PO demonstracji. Jeśliby coś od niego chcieli (a raczej mieli się do czego przyczepić) to raczej by go najnormalniej w świecie zwinęli. Obserwując jego wcześniejsze zachowanie bardziej skłaniam się do wersji, że wracając z demonstracji sprowokował on kilku miejscowych, którym najnormalniej w świecie puściły nerwy, a teraz robi z siebie bohatera walczącego z (zbrodniczym skądinąd) systemem...
przedstawiciele ISW oddali mu 30 zł, które wcześniej zapłacił im za przejazd. O ile wiem, to w momencie wyjazdu pierwszych autokarów do incydentu jeszcze nie doszło. Mniejsza zresztą o to czy pobito go przy samym autobusie czy w drodze do niego, ale, że organizatorzy nie żądali od razu po powrocie wyjaśnień od policji, ani sprawy nie nagłaśniali. Własnie to uwazam za ich najwiekszą winę. Zresztą w ogóle całe zachowanie policji puszczono płazem bez żadnej skargi i tym podobnych kroków, na zasadzie Nic wielkiego sie nie stało, demonstracja sie odbyła, wiec po co czepiać się policji. W ten sposób pozwala się glinom na coraz wieksze chamstwo.
dostał łomot od kilku równie pijanych miejscowych, a red. tow. Cisza robi z tego polityczną aferę z tajną policją w roli głownej, hehe...
Towarzyszyłam grupie tuz przed wyjazdem, chłopak był cały i zdrowy, ja zatrzymałam się po stronie PKP, oni poszli przez główną ulice, w stronę autokarów.
Yo! ja byłem tam s tym chłopakiem - to właśnie mój kolega, ja też jestem z Białorusi.
Bardzo fajnie było widzieć tacy "mili" komentarze.
Człowiek chciał obronić swoje prawo na protest, kiedy psy zaczęli wyrzucać ludzi z drogi, a na niego "Przez cały czas trwania demonstracji zachowywał się on w sposób naganny i jeślibym miał obstawiać kto jest policyjnym prowokatorem, to wybrałbym właśnie jego."
Po prostu niektórzy "organizatory" tylko martwili się o sprzęcie nagloszającym, robiący domowy z psami, a nie o tym że za swoje prawy trzeba walczyć.
kolega naprawdę był brutalnie pobity przez policjantów w ubranych na cywilną naprzeciwko PKP, kiedy szliśmy do autokaru - ja to widziałem. Kiedy on spytał u nich blachę - dostał jeszcze blachą w twarz.
Jeśli chodzi o dojazd, to jak wiadomo za 30zl nie dojechać do wawy od pucka, tym bardziej że musieliśmy kupić żarcia. Ale nie narzekam, jasne że wszyscy byli zdenerwowani. W sumie wystarczyło by poczekać pół godziny na nas. W tym szpitalu oprócz krapluwki nic nie zrobili, ponieważ "oni strajkują".
Czekam na jego komentarz, że reżim białoruski wysyła swoich agentów w świat by bili pokojowo demonstrujących swoich obywateli...
Przed wejściem do autokaru z Rostoka spytałam się organizatorki autokaru z W-wi czy już dotarli Białorusini, ona odpowiedziała ze tylko jeden zapłacił drogę powrotną i jest na miejscu w autokarze a reszta zostaje.. Byłam zdziwiona bo @10 minut temu umawiałam się z nimi ze jak będzie miejcie w ich autokarze, dołączę się. Nie wiedziałam co o tym myśleć, autokar z Rostoku już wyjeżdżał, wsiadłam, ale miałam złe przeczucie i po parę minutach jazdy nalegałam aby organizatorzy z autokaru z Rostoka zadzwonili do drugiego autokaru i nalegali aby zaciekali na Białorusinów, bo na pewno chcieli jechać z powrotem. Po chwili mnie poinformowano ze właśnie Białorusini wsiedli do autokaru.
Powiedz szczerze - przeciw czemu protestowałeś razem z pobitym kolegą. W Polsce nie ma rakiet skierowanych przeciw Białorusi !!!!!!
Taki z niego Białorusin, jak ze mnie sułtan Brunei.
Oburzony brutalnością polskich "tajniaków" powinien wiedzieć, że w jego "rodzinnym" kraju nie kończy się na złamanej ręce tylko na gliniance w lesie, hehe...
nawet gipsu nie załozyli?
rzucanie szyszkami w przypadkowe samochody= walka z systemem HAHAHAHAHHA
Widzialem tego Aniołka Łukaszenki w "akcji". Typowy zadymiarz, przyjechal tylko po to, aby naparzac sie z policja. Malo brakowalo a wypapal by lomot od goscia, ktoremu usiadl na masce samochodu, a ktory wczesniej wzial flage Inicjatywy Stop Wojnie.
A lomot dostal pewnie za to, ze rzucil plecakiem w autokar. Absolutnie mi go nie zal. Jak wspomnialem - na demie zachowywal sie jak psiarski prowokator: wyzywal innych od komunistow, chcial spalic czerwona flage itp. Mam nadzieje, ze po tym masazu szczeki bedzie sie taktowniej zachowywal.
Przeciwko komu/czemu on protestował? W błękitnookiej Białorusi pod rządami kołchoźnika z zaczesem żadna globalizacja mu nie grozi, hehe...
Może portal lewica.pl powinien wynająć Scherlocka Holmesa?
Same zagadki. Każdy mówi o czym innym, na forum ujawnia się tajemniczy "drugi Białorusin", a komentarz jak wisi, tak wisi.
„Wyzywał innych od komunistów, chciał spalić czerwona flagę itp.” – za takie „złe zachowanie” policja miała prawo rękę mu złamać? A jak w przyszłości Polska policja zmieni zdanie i za niesienie czerwonej flagi będzie ręce łamać?
już kłutnie,nie dosyć że polska globalną k.... usa,to jeszcze sami się osłabiamy kłutniami
Nie twierdze, ze policja miala prawo mu reke zlamac (zreszta nie wiadomo, czy to policja) tylko, ze sam sie prosil o kontuzje - i jego prosby zostaly wysluchane. Nastepnym razem niech sie nie zachowuje jak kibol, wowczas moze liczyc na moje wspolczucie (choc pewnie ma to gdzies)
Policja specjalnie go wcześniej filmowała, specjalnie podeszli do niego, widziałam i się zaciełam niepokojić. Na zachodzie i na wschodzie można wielu takich jak on spotkać, niektórzy ich potępiają, niektórzy chwalą, niektórzy są obojętni, jak kto chce. Małe grono Polskich wiernych aktywistów, którzy regularnie pojawiają się na podobnych imprezach (tak jak ja), już mają swoje zachowanie w genach zakodowane, takie baranki, aby tylko nie obrazić władzy bo nie dadzą pozwolenie na drugą podobną demonstracje, na której i tak tylko my się pojawiamy, można to nazwać rozsądek, dyplomacja lub głupota, jak kto chce. No cos, jeśli Białoruski kolega pobędzie troskę dłużej w tym kraju to możliwe ze następny raz znów się na podobnej pielgrzymce/demonstracji pojawi, tym razem z odpowiednim banerem i nastawieniem. Wtedy może nawet policjant cukierka mu da.
mnie w tym kryminale najbardziej zafrapowało, gdzie temu Białorusinowi (koledze dxm) zaaplikowano tę "krapluwkę" - do złamanej ręki, czy go gardła. I jeszcze mnie ciekawość wprost zżera, czy to było złamanie otwarte, czy zwykłe... (*_*)
czy to była prawica, czy lewica!!!
wynająłbym raczej SHERLOCKA Holmesa.
Rozumiem, że koteryjny radykał nie zna ortografii języka "Polaczkowa".
Ale bezcześcić świętą mowę Beatlesów, Clashów i Bonovoxa?
Przecież to nie przygana tylko wyróżnienie. Przynajmniej dla mnie by było.
Pozdrawiam towarzyszy komunistów, socjalistów, anarchosyndykalistów i anarchokomunistów (oczywiście tych myślących bez uprzedzeń). Wiem że jest nas mało ale jak wiemy Polska bez obrazy "patrioci" to pojebany kraj.
Przypominasz mi sławną Nadieżdę, mistrzynię budowy zdań złożonych podrzędnie i nadrzędnie, zachowując przy tym odrobinę kamuflażu.
Oczywiscie, ze nazwanie kogos komunista nie jest wielka obraza, chyba ze wypowiedz brzmi : "zamknij morde komunisto" - jak nasz bohater powiedzial do jednego z uczestnikow.
ucichł, czy "mołczy"... i niczewo nie gawarit...
Pogłębiłesz mój kompleks mniejsosci, juz się wyłączam.
CHErwony i CHErwona Wolność to dwie różne osoby ;) Aczkolwiek ja również nie obraziłbym się za komunistę (ani za czerwonego, ani za lewaka), chociaż jestem socjalistą. Gorzej byłoby z ową 'mordą' ;)
w kwestii istnienia (bądź nie) "drugiego Białorusina" ja przyjmuję postawe agnostyczną, choć przyznasz sama, że drugi Białorusin jako taki, jest tochę tak jak ten Bóg u Woltera - "gdyby nie istniał, to nalezałoby go wymyślic". Pytanie tylko kto go wymyślił? Proboszczowie i despoci? Może sie jeszcze odezwie i da jakiś znak...
tylko klechowie i despoci!
Jak się chce przyłożyć niepoprawnemu politycznie komentatorowi, to trzeba się najpierw przygotować.
Miło, że spowodowało to wszystko jakiś interes. Może następnym razem na jakiejś akcji będzie więcej ludzi, bo przyjdą zobaczyć białoruskich prowokatorów. Piszcie jeszcze!
pozdrawiam.