obowiazkowe premiowanie przez zaklady pracy praktykowania wiary przez pracownika. Im wiecej mszy zaliczonych przez pracownika tym wieksza premia. W koncu trzeba nagradzac uczciwych katolikow w jakis sposob. Do dowodow osobistych wprowadzic rubryke pn. wyznanie by kazdy mial zapisane i mogl sie wylegitymowac odpowiednim organom. Oczywiscie z wymuszaniem nie ma to nic wspolnego. To bedzie taki wymog Unii by kazdy wskazywal jakiego jest wyznania a niby czego ma sie wstydzic. Ateisci i ludzie innego wyznania niz rzymsko - katolickie powinni na ulicach i w miejscach publicznych nosic opaski na rekawie.
Martyniuk ma tu racje! Tylko co LiD z klerykałem Kwaśniewskim tu zrobi? Nic! Bo to oznaczało by "walkę z kosciołem".
Trybunalu Konstytucyjnego. Tu jest ewidentne lamanie konstytucji.
Zacietrzewionym proponuję zażyć szczyptę bromu - podobno pomaga. Skoro uczeń wybiera sobie przedmiot fakultatywny w postaci religii to dlaczego ocena z tego przedmiotu nie miałaby liczyć się do średniej? Trzeba tylko pamiętać, by ocena z etyki była traktowana tak samo. O co tyle krzyku?
Religia to wiara a nie nauka. Czy wiare w krasnoludki tez zaliczac do sredniej ?? Religii w szkole wcale byc nie powinno to oczywiste. W szkole dzieci i mlodziez powinni poznawac tresci naukowe a nie uczyc sie wiary. To przerasta twoja percepcje ??? Jezeli juz to moze byc powinna nauka o wierzeniach wystepujacych na calym swiecie a przynajmniej w Europie.
do sredniej ?? Czyli jezeli ktos wierzy Kaczynskiemu to srednia mu sie podniesie ???
A WF i ZPT to nauki? Myśl chłopie, bo posiadanie rewolucyjnego sumienia w dzisiejszych czasach już nie wystarcza ...
jest niezbedne do prawidlowego rozwoju ucznia. ZT ucza umiejetnosci manualnych. Religia zas czego uczy ?? Jak wplywa na rozwoj ucznia ?? Pozytywnie czy negatywnie ? W g. mnie negatywnie bo wpaja tresci niezgodne z nauka a w dodatku uczy zaklamania. Jak uczen w piatej klasie ma rozumiec np. fakt ze jakis facet chodzil po wodzie ? Lub zamienial wode w wino ?? Fizyka i chemia mowia dokladnie cos innego. Pytan bez odpowiedzi jest mnostwo. Warto poczytac " Opowiesci biblijne " Kosidowskiego.
To i tak nic nie da ci co nie chcą chodzić na religie i tak nie będą chodzili. Nawet jeżeli ktoś będzie na to chodził to raczej stanie się cynikiem.
Kochane Sumienie... Wszak poslka konstytucja zakłada WOLNOŚĆ SUMIENIA, czyli brak narzucania nam wiary. Wliczanie religii do średniej ocen(zabawne, że o etyce się milczy) jest niezgodne z tym zapisem, bo wymaga od wszystkich uczestnictwa w lekcjach RELIGII, gdzie np. odmawia się modliwtwy na zakończenie lekcji...
Przypominam, że jeśli religia zostanie wliczona do średniej, to... będzie można nie zdać z powodu braku oceny z religii...
Po co o tym dyskutować przecież to debilizm - proponuję bojkotować "pomysły" LPR-owców" na tym forum.
Ty się nie bzykaj z Sumieniem bez Narodu, bo ono Cię w ciążę wirtualną wpędzi...
POLSKA KONSTYTUCJA nie takie swobody zakłada, jak Ty sobie Robaczku marny imaginujesz w swej naiwności, hę...
WOLNOŚĆ SUMIENIA i insze duperele, o których milczy się na lekcjach ETYKI (których nie ma i nie będzie) to Twoje ruskie marzenie i pierogi bez sera...
Uczestnictwem w lekcjach "religii" tyż sie niy martw - codziennie jesteśmy nimi w tiwi indoktrynowani, więc młódź jest DOKSZTAłCONA i trza od niej wymagać, tego co słuchajom... tak jak wymagają "nauczyciele infotmatyki" od swoich przeciętnie uzdolnionych uczniów....
Bardzo interesujące są Wasze wywody - niestety dowodzą tylko tego, że tekst pisany rozumiecie tak jak Wam najwygodniej. Jeśli tak bardzo chcecie kwestionować potrzebę nauki religii w szkołach to jesteście spóźnieni o dobre 15 lat. Komentowany artykuł dotyczy kwestii umieszczania ocen z fakultatywnego (podkreślam, bo łuski na oczach mogły Wam przesłonić ten szczegół)przedmiotu. Zygmuś twierdzi, że nie wyobraża sobie jak można oceniać wiedzę z religii. Ano można kochaneczku, bo Pismo Święte to taki sam wolumin jak np. Pan Tadeusz tyle, że bardziej treściwy. Zygmuś broni WF-u, bo przecież potrzebny i lubiany przez dzieci. O tym, że ocena z WF-u jest najmniej obiektywna ze wszystkich przedmiotów Zygmuś już nie wie, bo przecież niedożywione chuchro na pewno rzuci piłką lekarską tyle co drugoroczny paker, a konusy grają lepiej w kosza od tych bardziej wyrośniętych.
Podsumowując: całe bicie piany przez radiomaryjnych inaczej, u których organ w postaci mózgu jest zastąpiony przez organ Urbana, na nic się zdaje. Dopóki religia nie jest przedmiotem obowiązkowym, dopóty rzeczywistego zagrożenia dla wolności sumienia nie ma. No chyba, że dla sumienia rewolucyjnego, które ma to do siebie, że często zastępuje rozum.
ma rację.
obowiazkowym jak najbardziej, a liczenie oceny do sredniej jeszcze bardziej wplynac ma na jej obowiazkowosc. Przeciez to o to chodzi a nie o jakies tam ocenianie. Bo przeciez mozna by wydawac osobne swiadectwa za religie ale kler tego nie chce. Bo wtedy uczniowe by faktycznie olali to " nauczanie ". Ty nie udawaj ze jest inaczej. Dziwne tylko ze jakos etyka nie moze sie przebic w tym niby ministerstwie nauczania glupot. No ale etyki nie chce kler i tyle. Po cholere im konkurencja, jszcze uczniowe by cos zrozumieli a to by byla ""tragedia "".
do pisam swietego jest obraza dla tego pierwszego. Mozna porownac najwyzej do opowiesci o krasnoludkach i sierotce Marysi.
Ludzie chodzą na religie często ze strachu przed otoczeniem i z przymusu. Sam pamiętam przykład z liceum kiedy jeden chłopak złożył oświadczenie na ręce dyrektora szkoły iż nie chce uczęszczać na lekcje pt. religia. Dyrektor rozpatrzył jego wniosek pozytywnie. Koszmar się zaczął wtedy jak zaczęli z niego sobie robić żarty koledzy z klasy iż jest..."satanistą". Chłopak w konsekwencji musiał zmienić szkołę. Nie został wsparty nawet przez te osoby które podświadomie popierały go w jego decyzji. No ale nie dziwne jest to że takie panują klimaty w szkole jeżeli na lekcjach religii zwykle tego uczą jak odpędzać złe moce szatana albo to iż np. pamiętam taką wzmiankę w podręczniku do religii z gimnazjum iż muzyka rockowa to muzyka "szatana" a wokalista grupy Queen nie dość że był gejem to jeszcze raz przyznał iż "czuje się na scenie jak diabeł".
Nie da się. Pismo Święte nie może być interpretowane przez uczniów, nie mogą pisać o swoich wnioskach, tylko muszą je rozumieć dokładnie tak, jak podaje Kościół. Na lekcjach polskiego dzieci też poznają Biblię, ale nauczyciel pozwala im na własne wnioski. Nie wymaga, żeby wierzyli we wszystko, o czym mówi Biblia, lecz żeby znali jej zawartość. Słyszałam, że niektórzy katecheci szerzą fałszywą wiedzę nt. antykoncepcji. Podobno pomimo sterylizacji istnieje podobieństwo zajścia w ciążę 0,3%, a metody naturalne są skuteczniejsze-0,1%. To przeczy nauce! Jak można głosić w szkołach podobne brednie? Jak można podwyższać średnią za brak tolerancji wobec homoseksualistów?