ma cojones, nie trzesie portkami ze strachu przed orwellowską, lewacką politpoprawnoscia
Jaki kraj, takie szeryfy. Jakie babcie, takie potomstwo z jej wybujałym chwastem na jankeskim trzęsawisku, senatorem Tomem...
Uśmiałam się jak na czeskim filmie...
zapomniałeś że od lat istnieje ale poprawność polityczna prawicowa. Nastawienie wszelakich rządów czy to w USA czy w Europie na umacnianie kapitalizmu wskazuje że mamy do czynienia z prawicową polityczną poprawnością.
"Innym razem wywołał sensację, nawołując do zakazu emisji nagrodzonej Oskarem "Listy Schindlera" Stephena Spielberga, wskazując na zawarte w filmie rzekome "treści pornograficzne"."
Żeczywiście(!)
nie trzęsie portkami. Tyle, że nie jest oryginalny - jego koledzy domagali się np. zakazu emisji III epizodu "Gwiezdnych Wojen" twierdząc, że jest to film antyamerykański atakujący prezydenta Busha. Świadczyć o tym miały takie wątki filmu jak ukrywanie prawdziwych powodów rozpoczęcia wojny czy ograniczanie praw obywatelskich pod pretekstem zagrożenia bezpieczeństwa narodowego. Jak jakiś zamordysta krzyczy o ograniczaniu wolności razem z tysiącem innych zamordystów to co to za odwaga?
P.S. Co z libertarianami w Oklahoma City? Czy należy się 10 lat paki za napis "Niech żyje Libertaria" w klapie?
że dla przeciwwagi wystartuje Mike Gravel. W żadnej dyskusji z Gravelem ten potomek szeryfa nie będzie miał szans.
Przecież bez względu na to kto wygra wybory w Stanach Zjednoczonych i tak polityka USA będzie taka sama.
ma bardzo dużo racji. Ale ten facet z artykułu wydaje się wyjątkowo antypatyczny.
Niby jest taka sama cały czas, ale jakoś wydaje mi się, że gdyby to Gore wygrał w 2000 to chyba nie byłoby np: wojny w Iraku. Jednak pojęcie "mniejsze zło" ma moim zdaniem sens.