jak widać świadomość pracownicza kiełkuje. W Polsce szefem związku zawodowego jest Bukiel. Na manifestację związkową dość klasowego jak na polskie standardy WZZ Sierpnia 80 wychodzi ok 500 osób. W Czechach 35 tysięcy ludzi manifestuje. Z czym Polska i Polacy do Europy. Z tym swoim pędem za wszelką ceną do indywidualistycznych zachowań. O co w końcu walczyła Solidarność. O taki syf i w kwestii zwykłej świadomości społecznej, ekonomicznej, politycznej. Polska to kraj rozpaczy.
35 tysięcy związkowców protestuje. Raz w roku.
Žadná sláva.