Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Palikot, Żakowski i Michalski w "Krytyce Politycznej"

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Przecież

KP zaprasza panelistów pod kątem sponsoringu i poparcia w staraniach o program telewizyjny.
Ktoś miał co do tego jakiekolwiek wątpliwości?

autor: ABCD, data nadania: 2007-07-06 23:49:22, suma postów tego autora: 20871

POSTMARKSIZM

POSTMARKSIZM, TO NIE NEOMARKSIZM, A TYM BARDZIEJ NIE MARKSIZM.

autor: BB, data nadania: 2007-07-07 06:49:21, suma postów tego autora: 4605

Ciekawe, czy Hugo Chávez słyszał coś o Kaczyńskch

i czy byłoby mu przykro, że ma takich naśladowców?

Panie Michalski, sądzę że uśmiałby się setnie, gdyby ich zusammen obu zwei do kupy zobaczył (czyt.: cuzAMEN oba cfaj do rzici)...

autor: Hyjdla, data nadania: 2007-07-07 08:54:04, suma postów tego autora: 5956

SZKOPUŁ W TYM

Zgoda, ABCD, ale czym oni różnią się od "prawdziwej lewicy". Pamiętamy jeszcze przyjaźń rrradykałów z "Trybuną", Pilawskim i KTT, z "Przeglądem" i z "Dziś" MFR. Zresztą niech każdy zaprasza kogo chce i trzyma z kim chce. Istotniejsze są zaprzepaszczone okazje na przegrupowanie na lewicy. Strajki pracowników służby zdrowia z prywatyzacją w tle ujawniły, że nie ma nieprzezwyciężonych różnic między środowiskiem "Krytyki Politycznej" a "Le Monde Diplomatique", Młodymi Socjalistami i PPP. Szkoda tylko, że krytycy NOWEJ KOALICJI, których przecież nie brakuje, organizacyjnie nic temu nie przeciwstawili. Drugiej takiej okazji na przegrupowanie sił długo nie będzie.
Szkopuł w tym, że część Nowej Lewicy nie od dziś popiera wszystkie masowe protesty pracownicze - taka jest linia partii-matki Nurtu Lewicy Rewolucyjnej, taka jest linia "Czwórki" i LCR.

autor: BB, data nadania: 2007-07-07 09:02:58, suma postów tego autora: 4605

Gorzej niż Giertych

W czym wklepane przeze mnie groteski (jedna była prawie dosłowną parafrazą z Lalki, lektury szkolnej!) łamały regulamin!?
To już Prus jest rzecznikiem "hegemonii prawicy"!?

autor: ABCD, data nadania: 2007-07-07 10:46:53, suma postów tego autora: 20871

do BB

BB czym właściwie różni się postmarksizm od neomarksizmu? Czy przypadkiem pierwszy odrzuca określajacą w ostatniej instancji role ekonomii - bazy i prubuje dowieść twierdzenie o pełnej autonomii ekonomii, ideologii i polityki, przy jednoczesnym odrzuceniu "autorytarnego" dzidzictwa marksizmu (Lenina), a drugi to skupienie się przede wszystkim na trzecim swiecie i popieranie rewolucji wszędzie tylko nie w "demokratycznych krajach zachodu"? I jeszcze jedno: Jacy są przedstawiciele tych kierunków?.

autor: mzzm, data nadania: 2007-07-07 11:17:58, suma postów tego autora: 155

Najlepiej BB, robić losowanie.

Na kogo wypadnie, na tego "bęc - tego popieramy, no nie?

Ale niestety "Szkopuł w tym, że część Nowej Lewicy nie od dziś popiera wszystkie masowe protesty pracownicze..."

Się Nowa Lewico spytaj BB, kogo popierać. Jest ich dwoje, co dwie głowy to nie jedna, zawsze coś pod pierzyną z nudów wymyślą i podpowiedzą...

autor: Hyjdla, data nadania: 2007-07-07 11:26:31, suma postów tego autora: 5956

bbmarksizm

postmarksizm to nie neomarksizm. neomarksizm to nie marksizm=>marksizm to bb :) a co do krytyki politycznej, to chyba nikt nie ma wątpliwości, że to ubrany w "radykalnie lewicowe" ciuszki laaaannnnnssssss ? hm?

ps. inna rzecz, że książki wydają po prostu świetne!

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-07-07 11:54:52, suma postów tego autora: 1805

Pytanko.

A kto tych dupków wogóle zprosił?
I po co?

Bo większych i bardziej aroganckich durnii na oczy nie widziałem!

TFU!!!

autor: dzeus, data nadania: 2007-07-07 11:58:32, suma postów tego autora: 1046

BB

A co było złego w przyjaźni rrradykałów z Pilawskim? To, że co tydzień w Impulsie mogliśmy poczytać zazwyczaj bardzo dobre artykuły skrajnej lewicy?

"Nie ma różnić między KP a LMD"?! Ano są - ci pierwsi to pseudoradykałowie, ci drudzy to radykałowie pełną parą!

Co do spotkania - żałosny skład. Kaczyński=Chavez - buahaha!!

autor: RRRadykał, data nadania: 2007-07-07 12:39:33, suma postów tego autora: 1084

marksizm, neomarksizm a postmarksizm

Moi drodzy, czytajac wasze, swiadczace o glebokiej frustracji i samouwielbieniu, wycieczki osobiste az zal chwycil moja tylna czesc ciala i zmusilem sie dac glos.
BB ma calkowita racje swoja uwaga odnosnie potrzeby rozdzielania "marksizmu", "neomarkizmu" i "postmarksizmu". Czym jest "marksizm"? Najprosciej rzecz biorac, nalezy przez niego rozumiec to, o czym pisal Marks: byt spoleczny (stan sil wytworczych i stosunki produkcji) ksztaltujacy swiadomosc spoleczna (formy ideologiczne, prawne, polityke itd.); rola walki klas (klas rozumianych w swietle stosunku do srodkow produkcji) w procesie ksztaltowania warunkow reprodukcji bytu i swiadomosci spolecznej; tworzenie wartosci dodatkowej (zwiazane z istnieniem wlasnosci prywatnej) i jej redystrybucja w calej sferze organizacji spolecznej (budzet panstwa i podatki, place dla pracownikow sektorow nieprodukcyjnych, zysk wlascicieli srodkow producji); kluczowa i pierwszoplanowa rola klasy robotniczej (wytworcy wartosci dodatkowej) w przemianach spolecznych.
Czym jest "neomarksizm"? Uznaje wciaz z "marksizmu" walke klas, uznaje determinujacy charakter bazy spolecznej nad swiadomoscia spoleczna, uznaje zagadnienie tworzenia wartosci dodatkowej (chociaz nie w sensie wyzysku ekonomicznego, lecz zagadnienia "zniewolenia" i "alienacji"), PODWAZA kluczowa i pierwszoplanowa role klasy robotniczej i postuluje na jej miejsce "szeroki sojusz uciskanych".
Czym jest "postmarksizm"? Baza spoleczna nie determinuje swiadomosci spolecznej (sa to sfery autonomiczne); zagadnienie walki klas praktycznie nie istnieje ("klasa" ma bardziej umocowanie w tradycji Webera niz Marksa); problematyka wartosci dodatkowej nie istnieje (w ogole problem "stosunku do srodkow produkcji" jest "przestarzaly", bo "byl wazny w XIX w., a przestal taki byc od polowy XX"); klasa robotnicza z racji przemian ekonomicznych "zanika", i stad oparcie tylko na "grupach wykluczonych" i "mniejszosciach".
Implikacje polityczne tych trzech kierunkow. "Marksizm" i "neomarksizm" sa "za socjalizmem" i "anty-kapitalistyczne" - "postmarksizm" za radykalizacja projektu liberalnego na gruncie kapitalizmu.
Przedstawiciele: "Marksizm": Marks, Engels, Lenin, Trocki (i multum innych, w tym paru na gruncie polskim wspolczesnie); "Neomarksizm": przedwojenny Horkheimer i Szkola Frankfurcka, (wspolczesnie) Terry Eagleton, mysliciele post-trockistowscy (np. Callinicos, Harman, Baker i inni), (na gruncie polskim) Zbigniew M. Kowalewski czy Tomasz R. Wisniewski; "Postmarksizm": Mouffe, Laclau, Zizek, Negri, Hardt, Sierakowski i wielu innych, modnych na salonach akademickich i akademicko-podobnych.

Pozdrawiam - Piotr Strębski

autor: dyktatura.info, data nadania: 2007-07-07 14:13:50, suma postów tego autora: 20

impuls

mnie sie impuls podobal, czesto nawet Trybune kupowalem raz w tygodniu, wlasnie w czwartek.
a te kilkuosobowe Nurty Lewicy Rewolucyjnej to jest smiech na sali, kanapa mniejsza od aryjskich wojownikow...
ale z gosciami to faktycznie sie nie popisali.
ja bym moze i i ch zaprosil ale oprocz tego takze jakichs lewicowcow, np ikonowicza, szumlewicza lub pilawskiego

autor: moskwa, data nadania: 2007-07-07 14:47:44, suma postów tego autora: 605

Do mzzm

Przede wszystkim Laclau i Mouffe sami uważają się za postmarksistów, dystansują się w ten sposób zarówno od klasycznego czy ortodoksyjnego marksizmu z dziejową rolą klasy robotniczej i teorią wartości dodatkowej, jak i od jego RÓŻNORODNYCH neomarksistowskich aktualizacji, poszukujących choćby innych podmiotów dziejów (np. Szkoły Frankfurckiej). W gruncie rzeczy propozycja "radykalnej demokracji" Laclau i Mouffe nie wychodzi poza ramy kapitalizmu/postkapitalizmu.

autor: BB, data nadania: 2007-07-07 15:30:10, suma postów tego autora: 4605

Dziękujemy Ci Piotrze

gdyby nie Ty, byłoby krucho

autor: sal paradise, data nadania: 2007-07-07 16:04:08, suma postów tego autora: 1199

Groteska raz jeszcze

A propos narzekań, że na panele w KP jednychy się zaprasza, a innych - niekoniecznie.
Naśladowanie z Prusa:
Redaktorka pewnego pisma lewicowego (z Krytyką w tytule) pyta jego szefa:
- Czy będziemy przyjmować u nas dyrektora innego wydawnictwa lewicowego?
Szef odpowiada:
- Owszem, będziemy. W przedpokoju.
BLACK-OUT
PS. Poprzednia wersja była śmieszniejsza, ale poświęciłem pewną dozę humoru w imię respektu dla regulaminu.

autor: ABCD, data nadania: 2007-07-07 16:17:47, suma postów tego autora: 20871

Sierakowski chce miec program w TVP

i robi wszystko, aby go dostac. Tak powinien sie zakonczyc komentarz , z którym sie zreszta zgadzam. Jakkolwiek z socjalizmem, wdodatku neomarksistowskim- absolutnie nie!

autor: Wujek Włodek, data nadania: 2007-07-07 16:28:28, suma postów tego autora: 141

Dwa nazwiska

Do Piotra Strębskiego.
Marks i Kowalewski.
Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że te nazwiska różnią się nieco formatem. A może się mylę?

autor: ABCD, data nadania: 2007-07-07 16:19:23, suma postów tego autora: 20871

BB,

rzecz w tym, iż lewica radykalna nie jest u nas żadnym podmiotem politycznym ani społecznym. Może sobie pohałasować w jakiejś niszy, jeśli SLD, Agora, Soros czy Palikot zechce to finansować.
Co zyskuje np. Olejniczak, dotując Krytykę polityczną i Le Monde Diplomatique (których ani numer nie ukazałby się bez jego wsparcia)? Ano, wiernych pretorianów, którzy przydadzą się w razie czego, na demonstracjach albo w polemikach telewizyjnych.
W dodatku, dzięki tym ośrodkom pacyfikuje się szczupłe grono aktywnych sympatyków i wyborców tzw. lewicy radykalnej. Są oni na dwa sposoby agitowani za koalicją PO-LiD. Po pierwsze, że ta koalicja będzie jednak lepsza niż faszyzm, który obecnie panuje w Polsce. A po drugie, że z Bronkiem Komorowskim, nie mówiąc już o Palikocie, który w ogóle jest "nasz", można dyskutować o heteronormatywności. Bo też Europejczycy z PO są otwarci. Nie to, co buraki i mohery z PiS!

autor: ABCD, data nadania: 2007-07-07 16:32:10, suma postów tego autora: 20871

O, bosh, Monsieur Strębski...

Zupa mi się przypaliła i szlauch wypadł z pralki, kiedy zaczytałam się w Pańskich mądrościach. Pan zawsze tak konkretnie, dosadnie i przekonywająco???
Może by Pan na nowo Marksa we współczesnej polszczyźnie przetłumaczył? Więcej pożytku by było, miast fandzolić jak pospolity "wykształciuch"?...

Chociaż nie..., polskim "wujkiem" (tego od "Testamentu"), tłumaczącym Marksa z "przyległościami" na "współczesny polski" powinien być niejaki ABCD.
Przekłady niejakiego "abecadła" są BARDZO DOBRE, co sama dostrzegłam między kiszeniem ogórków a myciem garów (że tez mi przyszło takie komplimenta tu "ciepać"!!!!)...

Wiec szanowny Jacku, weź się za "uwspółcześnienie" "białych kruków" klasyki lewicowej. Może "robociarska wiara" (przeczytawszy Twoje "tłomaczenia") zrozumie w końcu, o co w tym "Kapitale" biega?

A i lewica.pl na "kwilę" by od Ciebie odpoczęła, jakbyś się jakąś żyteczną robotą zajął...? (*_*)

To wcale nie jest złośliwość z mojej strony. Jak przetłomaczysz, wydrukujesz, wydasz i sprzedasz - należy mi się 1% (jeden procenr) - za pomysł. Kupię se dużo "Dędowego' i zrobię se kompleksowy liffing...

autor: Hyjdla, data nadania: 2007-07-07 16:44:09, suma postów tego autora: 5956

to, o czym pisał marksa

"Czym jest "marksizm"? Najprosciej rzecz biorac, nalezy przez niego rozumiec to, o czym pisal Marks(...)- czyli marksizm to kapitalizm, tak? :) coś namieszałeś piotrek :)

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-07-07 16:56:12, suma postów tego autora: 1805

do powyzszych

Drogi ABCD: masz racje, roznica w formacie miedzy Marksem a Zbigniewem M. Kowalewskim jest ogromna. Jak miedzy "marksizmem" a "neomarksizmem". (Choc przyznaje, ze w moim opisie nie widac tego tak bardzo - oczywiscie, zostaly przedstawione pewne "typy idealne", a wiec uproszczone, i kazda z tych 3 formacji ma swoje "odcienie" - jest/bylo wielu marksistow bliskich neomarksizmowi, neomarkisistow bliskich postmarksizmowi, jak rowniez wielu postmarksistow bliskich neomarkiszmowi - tu zaliczylbym Zizka, ktory na pewno jest duzo ciekawszy i plodny poznawczo od, chocby, Negriego czy Mouffe)

Drogi rote_fahne: Twoja uwage traktuje jako dobry dowcip, chociaz dowcip uzyskany poprzez manipulacje na tekscie. To, o czym Marks pisal zostalo poprzedzone dwukropkiem, i po dwukropku nastapily 4 glowne cechy tresci pisarstwa Marksa.

Hyjdlo: jesli trafilem na forum dyskusyjne PiS (pod przewrotna nazwa lewica.pl) - to przepraszam, moja wina. Faktycznie, u PiSowcow nie ma co sie wychylac z jakimkolwiek "wyksztalciuchostwem" czy - nie daj Boze! - klasyczna terminologia ekonomiczna i marksistowska.
Jesli zas nie kleisz durnia i rzzeczywiscie chcesz wiedziec co sie kryje pod tymi "metafizycznymi" pojeciami (wszak nie kazdy ma czas na czytanie ksiazek) - zapraszam na priv, chetnie wytlumacze i przyczynie sie do podniesienia twego stanu wiedzy z dziedziny mysli spolecznej.

Pozdrawiam - Piotr Strębski

autor: dyktatura.info, data nadania: 2007-07-07 19:50:50, suma postów tego autora: 20

Że Huho Chaveza wiele łączy z prawicą, to nie miałem wątpliwości

Brak poszanowania dla wolności, totalitarne antydemokratyczne zapędy, tani pseudopopulizm (dać ludowi trochę ochłapów i mówić jakim to jest się dobroczyńcą) itp... itd... Antykapitalistów i prawicowców coraz trudniej odróżnić.

autor: Luke, data nadania: 2007-07-07 21:52:36, suma postów tego autora: 1782

A ja, Luke,

dzięki takim lewicowcom jak Ty zrozumiałem, że wenezuelskich wrogów Chaveza wiele łączy z polskimi pogromcami rządu. Opozycja anty-Chavezowska = polski PO-LiD (z przybudówkami lewicowo-radykalnymi).

autor: ABCD, data nadania: 2007-07-08 09:57:52, suma postów tego autora: 20871

ABCD,

powienieneś wiedzieć że być anty można na wiele sposobów. Ja jestem przeciwko obecnemu rządowi (bo to neoliberałowie w dodatku ksenofobi), jak i przeciwko antykapitalistom (którzy wzmacniają kapitalizm pokazując że jedyną alternatywą jest komunizm), przeciwko PO i SLD (LiD) (bo to neoliberałowie, konserwatyści). Pewnie też jestem przeciwko większości przeciwników Chaveza w Wenezueli. Jestem socjaldemokratą i takiej opcji nie widzę na głównej scene politycznej w Polsce, więc nikogo nie popieram i jestem przeciwko im wszystkim.

autor: Luke, data nadania: 2007-07-08 11:11:29, suma postów tego autora: 1782

do piotra s.

Piotrze drogi, mam nadzieję, że mi wybaczysz? czyż każdy żart nie jest jakąś manipulacją...? weźmy dla przykładu np. takiego abcd:)

pozdrawiam serdecznie!

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-07-08 12:41:25, suma postów tego autora: 1805

Luke

Czyli jesteś jednym słowem moralizatorskim liberałem? No bo jeśli twierdzisz że jesteś przeciwko komunizmowi i kapitalizmowi to tak naprawde jesteś za kapitalizmem.

Socjaldemokratów i anarchistów może dużo dzieli ale kult moralizny uprawiają wspólnie i dlatego na dłuższą metę ich działania wzmacniają kapitalizm. Taka liberalna moralność jest na szczęście, jakby to powiedział Feuerbach, moralnością pałaców, a nie chat.

autor: mzzm, data nadania: 2007-07-08 14:34:31, suma postów tego autora: 155

Luke,

to może wytłumacz, w czym się wyraża antydemokratyzm Chaveza. W rozpisywaniu wyborów i referendów znacznie częściej niż tego wymaga konstytucja i ordynacja?

autor: ABCD, data nadania: 2007-07-08 15:06:04, suma postów tego autora: 20871

mzmm,

kto powiedział że jestem przeciwko kapitalizmowi? Jestem za kapitalizmem, ale w kapitaliźmie neoliberalizm jest tylko jedną z możliwych opcji. Inną jest chociażby społeczna gospodarka rynkowa, poza tym kapitalizm dotyczy organizacji gospodarki, zaś budowa i zakres funkcjonowania państwa to zupełnie inna kwestia. Neoliberalizm nie skupia się na obronie kapitalizmu, bo jego bronić nie trzeba- neoliberalizm skupia się na atakowaniu idei państwa jako takiego, chce żeby go najlepiej nie było (a jeżeli ma być to tylko tam gdzie służy interesom najbogatszych, oczywiście z podatków od najbiedniejszych).

autor: Luke, data nadania: 2007-07-08 20:05:48, suma postów tego autora: 1782

ABCD,

każda dyktatura tworzy pozory "demokracji" w sensie "władzy ludu" czy "realizowania woli ludu". Likwidowanie prywatnej telewizji (jako instytucji- bo jeżeli już kogoś karać to winne osoby, a nie instytucję jako taką), arbitralne zdecydowanie że biedacy będą używać siermiężnego Linuxa a nie Windowsów, czy w ogóle retoryka antyamerykańska (nie sądzę że wszyscy w Wenezueli sądzą o USA to, co wypowiada Chavez- więc Chavez nie ma prawa głosić takich opinii w imieniu narodu) to tylko pierwsze z brzegu przykłady niedemokratycznego postępowania Chaveza. Zresztą- mało mnie on obchodzi, ważne są sprawy tu w Polsce.

autor: Luke, data nadania: 2007-07-08 20:09:50, suma postów tego autora: 1782

Luke,

Chavez nie zlikwidował jednej z wielu prywatnych stacji telewizyjnych. Jedynie nie przedłużono jej koncesji. W Polsce tego typu odmowy zdarzały się wielokrotnie (np. wobec pierwszej telewizji prywatnej Top Canal). I nie to akurat szkodziło demokracji u nas.
Wątpię, czy w jakimkolwiek kraju UE tolerowano by stację, nawolującą systematycznie do obalenia legalnych władz.
Powtarzam jednak, że stacja wenezuelska nie jest zlikwidowana. Może np. nadawać z satelity. A jeśli uważa, iż to w istniejących warunkach za mały zasięg, niech uruchomi promocyjną sprzedaż dekoderów.
Gdy idzie o politykę zagraniczną Chaveza, to ma on prawo określać jej cele i środki (w tym retorykę antyamerykańską), bo jest liderem większości, która demokratycznie zdobyła władzę.
Równie dobrze mógłbyś twierdzić, że Wielka Brytania nie jest demokratyczna, bo Blair i Brown stosowali retorykę proNATO-wską, mimo że w ich kraju są przeciwnicy NATO.

autor: ABCD, data nadania: 2007-07-08 21:57:10, suma postów tego autora: 20871

Bezwzględni Linuksowcy kontra dobrodzieje z Microsoft

"arbitralne zdecydowanie że biedacy będą używać siermiężnego Linuxa a nie Windowsów"

Tak, to naprawdę straszne, że z tych biedaków Bill Gates nie złupi ostatniego grosza, tylko dostaną lepsze i elastyczne (możliwość dokonywania zmian i ulepszeń przez użytkowników) oprogramowanie dostępne za darmo. Tragedia!

Luke, pociesz się - Windowsy nie są w Wenezueli zakazane i jeśli ktoś chce, może je sobie zainstalować. Tyle tylko, że mało jest takich frajerów. Swoją drogą jesteś unikatem na skalę światową - pierwsze słyszę, żeby ktoś DOBROWOLNIE zachwalał Windowsy, zwł. w sytuacji BEZPŁATNEGO dostępu do LEPSZEGO oprogramowania alternatywnego.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-07-08 22:43:51, suma postów tego autora: 4409

ABCD

rozumiem że jak Chavez zabije kogoś z opozycji to napiszesz "nie zabił, tylko skrócił życie"? A co do tolerowania "stacji, która domagała się obalenia legalnej władzy", to tak jak napisałem- karać można poszczególne osoby które złamały prawo, a nie całą stację. O ile te osoby złamały prawo, gdyby tak było to chyba już by zostały ukarane przez Chaveza? Czasem rządanie obalenia władzy mieści się w granicach demokracji, jeśli chodzi o demokratyczne odebranie władzy, a nawet demonstracje na rzecz ustąpienia władz- bo to też mieści się w granicach demokracji. Odnośnie retoryki na forum międzynarodowym to Blair wypowiadał swoje poglądy, a nie wszystkich mieszkańców Wielkiej Brytanii. Przypomina mi się kwestia "racji stanu w polityce zagranicznej"- nie ma czegoś takiego, jak słusznie ktoś o tym pisał na lewica.pl, jest tylko racja pewnej grupy, nawet jeśli jest to zdecydowana większość to jednak nie jest to całe społeczeństwo.

autor: Luke, data nadania: 2007-07-08 22:44:43, suma postów tego autora: 1782

Luke

Trudno mi się odnieśc do tak niejasnego pojęcia jakim jest "społeczna gospodarka rynkowa" (chyba w naszej konstytucji mamy taki zapis ale jak sądze, Polska nie jest "typem idealnym"). Na poważnie. Jeśli chodzi ci o państwo opiekuńcze/państwo dobrobytu/welfare state to chyba zdajesz sobie sprawę z tego że ich istnienie było uwarunkowane hiustorycznie i powrót do nich musiałbybyć powrotem warunków w jakich się rozwijały. A rozwijały się tuż po wojnie w obecności państwa które oferowało robotnikom zupełnie inną, bardziej egalitarną formę gospodarki odnoszącej jeszcze po wojnie sukcesy i mającego wsród nich popularność (Francja, Włochy). Europejska burzuazja zgodziła się na dalekoidące ustepstwa - na rozbudowany sektor państwowy, na wysokie płace, na socjal, które miały służyć złagodzeniu nastrojów społecznych, i które gdyby tylko służyly do szybkiego podniesienia się państw europejskich ze zniszczeń wojennych to nietrwałoby to od powstawania panstw opiekuńczych do początku ich demontarzu 30 lat... Pozatym i te państwa choć dominowała w nich ideologia kompromisu pomiedzy kapitałem a pracą najemną to i tak były areną wielu wstrząsów - robotnicze oblicze roku 1968 (tak, było takie) jest najlepszym tego przykładem.
Dzisiaj państw opiekuńczych w Europie już prawie niema a te które są znajdują się "w odwrocie" - dobrym przykładem jest Dania. Panstwo opiekuńcze przestało się opłacać kapitalistom. Do tego dochodzą inne czynniki, żeby tylko wymienić stały parytet złota do dolara, system z bretton woods itp. Ja niewyobrażam sobie na dłuższą mete państwa które będzie chciało naprawde porócić do tamtej polityki i które niezostanie poddane atakom spekulacyjnym. Kiedy tylko autentyczny skok do przodu bedzie mógł cos na to poradzić.

Jesli chodzi o sposób funkjonowania państwa to wątpie aby komus robiło różnicę czy policja strzela gumowymi kulami do robotnków którzy strajkują przeciwko państwu czy przeciw kapitaliście. Po za tym neoliberałowie nie atakują państwa jako takiego tylko państwo rozbudowane. Chcą tego samego co zawsze - lesefaire + panstwo jako nocny stróż, który zajmie się tymi którzy zbytnio reagują na wyzysk. Państwo jest dla nich niezbędne. gdyby zlikwidowali państwo to niebyłoby przeszkód by ich wysłano na księżyc.

Czy kapitalizm się nie musi bronić? Może i nie musi, ale broni się od samego początku swojego istnienia, a dzisiaj gdy z perspektywy świata nędza jest największa w historii, gdy rocznie ginie z powodu chorób i głodu 30 milionów ludzi, gdy 200 milionów pracuje w niewolniczych wręcz warunkach, gdy nadal po stu latach trzeba walczyć o ośmiogodzinny dzień pracy i o zakaz pracy dzieci, gdy sobie to wszytko uświadamiamy - jak kapitalizm jest w rzeczywistości niewydolny(bo to wszystko jest dowodem niemożliwości poradzenia sobie z problemami które generuje) to każda próba jego obrony jest nietyle groteskowa, ale po prostu żałosna.

autor: mzzm, data nadania: 2007-07-08 23:12:55, suma postów tego autora: 155

Luke,

Było już setki razy (m.in. w wątku pod akcją Ikonowicza, odsyłam do bogato udokumentowanych faktograficznie wpisów użytk. Uli), ale powtórzę:

1) RCTV nadal istnieje w odbiorze satelitarnym, kablowym oraz internetowym.

2) Koncesja na nadawanie na najpopularniejszym i dostępnym dla wszystkich, także najprostszych technicznie telewizorków z anteną pokojową itp. miała charakter czasowy i po prostu wygasła.

3) Na tej częstotliwości powstanie program PUBLICZNY, z ofertą m.in. naukowo-kulturalną, KTÓREGO WCZEŚNIEJ NIE BYŁO, gdyż główne pasmo eteru zajmowała RCTV ze swoimi telenowelami, tele(d)urniejami i pornolami.

4) Rząd przedstawił stacji ofertę wykupu po cenach rynkowych innych częstotliwości nadawczych.

5) Od karania ludzi i instytucji są sądy i ewentualnie urzędy, a nie prezydent, drogi demokrato. Owszem, administracja wenezuelska wielokrotnie pozywała stację do sądu z zarzutami kłamstw i manipulowania informacją, a także łamania warunków umowy koncesyjnej (działo się to zresztą niezależnie od ekipy rządzącej krajem).

Stacja procesy przegrywała, zasądzano grzywny. Na niewiele to się zdało - stacja nie zaprzestała łamania prawa, propagandowych łgarstw i oszczerstwa nadawanych w charakterze przerywników i oczywiście poparcia dla żądania obalenia siłą (sic!) legalnie wybranego prezydenta (sic!).


Kto tu więc jest wrogiem demokracji?

autor: _Michal_, data nadania: 2007-07-08 23:14:37, suma postów tego autora: 4409

ABCD

ABCD broni Chaveza. Chavez wspiera FARC. ABCD broni wspieranie przez Chaveza FARC...

zartowalem... to manipulacja, ale niemogłem się oprzeć:)

autor: mzzm, data nadania: 2007-07-08 23:15:29, suma postów tego autora: 155

Nie żartuj, Luke,

Blair - jako premier - wypowiadał się w imieniu państwa o nazwie Wielka Brytania, a nie w imieniu własnym, pojedynczego obywatela.
Czy uważasz, że Polskę należy uważać za kraj niedemokratyczny TYLKO z tego powodu, że odpowiednia rada do spraw mediów odmówiła koncesji prywatnej stacji telewizyjnej Top Canal?

autor: ABCD, data nadania: 2007-07-08 23:20:55, suma postów tego autora: 20871

c.d.

"Odnośnie retoryki na forum międzynarodowym to Blair wypowiadał swoje poglądy, a nie wszystkich mieszkańców Wielkiej Brytanii."

:-)))

Blair, jak i setki innych premierów w historii wielokrotnie używał l.mnogiej i/lub wielkich kwantyfikatorów, zwł. w kontekście wojny w Iraku czy zamachów w Londynie ("Wielka Brytania nie ugnie się i będzie kontynuować wojnę z terroryzmem" itp.). osobiste poglądy wygłaszał raczej przemawiając w Izbie Gmin (a i wtedy wypowiadał się w imieniu rządu lub Partii Pracy - mimo, że przecież byli w niej działacze o innych opiniach na wiele spraw).


"Czasem rządanie obalenia władzy mieści się w granicach demokracji, jeśli chodzi o demokratyczne odebranie władzy, a nawet demonstracje na rzecz ustąpienia władz- bo to też mieści się w granicach demokracji."

Ale zbrojny pucz przeciwko prezydentowi wybranemu w wyborach już nie, a właśnie takie działania poparła RCTV.

Żądanie pisze się przez z kropką (rozumiem, że to przez Windowsowego Explorera :-))), bo u mnie w Mozilli nawet gdybym napisał z błędem, program automatycznie by podkreślił :-)

autor: _Michal_, data nadania: 2007-07-08 23:21:56, suma postów tego autora: 4409

Michał,

twierdzisz że miliony użytkowników Windowsów, którzy w dodatku za nie płacą, są do tego zmuszani? Przez kogo- bo ja do nich należę i jakoś mnie nikt do tego nie zmusza... Mało tego Linuxa nawet gdyby mi płacili to bym nie chciał używać i wolał Windowsy za które sporo zapłaciłem... To już lepiej przyjąc teorię że jestem "ogłupiony", zapewnie przez szatana, i nie rozumiem (bom głupi) że Linux jest lepszy dla mnie. Tak samo jak głupie polskie społeczeństwo nie rozumiało swojego czasu, że Unia Wolności miała dla nich najlepszy program :)

autor: Luke, data nadania: 2007-07-08 23:44:56, suma postów tego autora: 1782

Luke,

niepotrzebnie zmieniasz i rozmywasz temat. Faktem jest, że większość produktów Microsoftu to kiepskie i zawodne buble, a o serwisie tego koncernu opowiadają sobie dowcipy zarówno zawodowi komputerowcy i maniacy, jak i zwykli użytkownicy.

Faktem jest też, że koncern z uwagi na swą potęgę finansową i co za tym idzie reklamową zdominował wiele segmentów rynku i de facto zmusił wielu użytkowników do automatycznego zaopatrywania się w swój system operacyjny (jaki system jest instalowany serwisowo najczęściej przy zakupie peceta?).

Faktem jest także i to, że z powodu relatywnie wysokich (w stosunku do walorów) cen produktów koncernu Billa Gatesa są one masowo kupowane lub wręcz kopiowane w wersjach pirackich.

Faktem jest wreszcie, że na skutek kombinacji tych czynników programy pakietu Office stały się pewnym standardem, do którego ZMUSZA się uczniów, studentów i np. poszukujących pracy w zawodach "biurowych", gdzie w sumie zawsze wymagana jest znajomość Office (zamiast jakiegokolwiek edytora, arkusza, bazy, przeglądarki i programu pocztowego).


To wszystko tak na marginesie. Istotą sprawy, od której niepotrzebnie "uciekasz", jest fakt, iż:

1) w wenezuelskich placówkach publicznych stosowane będą Linuksy, które mają więcej możliwości i są darmowe,
2) jeśli ktoś będzie chciał korzystać u siebie w domu z gorszych i komercyjnych Windowsów, nikt mu tego nie zabroni.

Ergo sytuacja identyczna, jak wszędzie na świecie (jedne programy obowiązują w szkołach i urzędach, a z innymi moga bawić się pasjonaci; jedne są darmowe, podatne na zmiany ze strony użytkownika i "w publicznej domenie", inne płatne, wysoce awaryjne i po prostu kiepskie.

Różnica między rządem Wenezueli (i różnymi placówkami administracji, w tym być może także i u nas), a np. administracją rządową za czasów SLD jest to, że postawiono tam na te pierwsze (darmowe i "ulepszalne") kosztem płatnych i gorszych - a nie odwrotnie.

Aż tak bardzo Cię to boli? I dlaczego, jeśli można spytać?

autor: _Michal_, data nadania: 2007-07-09 00:34:33, suma postów tego autora: 4409

Michal,

Powtarzam po raz kolejny- dla mnie, jak i dla wielu innych użytkowników, Windows jest lepszy, choćby pod względem wygody interfejsu użytkownika. Jako ignorant nie zdajesz sobie sprawy, że właśnie najwięcej pracy programistycznej i koncepcyjnej wymaga stworzenie wygodnego interfejsu. Także technologicznie Windowsy są bardziej nowoczesne od Linuxa (mikrojądro, system warstwowy- a nie monolityczny jak w Linuxie). Jedyną zaletą (dla niektórych istotną na tyle że go używają) Linuxa jest jego darmowość i dostęp do kodów źródłowych. Oczywiście jest też kwestia bogatej oferty oprogramowania pod Windowsy i jego kompatybilności, czego nie znajdziesz w Linuxie. Linux to system dobry dla hobbystów którzy lubią spędzać godziny na konfigurowaniu systemu, studiowaniu podręczników obsługi oprogramowania, dla studentów informatyki itp... Gdyby zapytać wenezuelczyka o wybór systemu- z pewnością zdecydowana większość wybrałaby Windowsy, jednak państwo im narzuciło Linuxa (czyli darmową tandetę i szmelc).

autor: Luke, data nadania: 2007-07-09 10:11:05, suma postów tego autora: 1782

Luke

Niewiele wiesz o Linuxie jeśli takie rzeczy piszesz. Zwłaszcza że w niektórych landach niemieckich państwo też narzuciło Linuxa administracji (bo przecierz nie ludziom o czym Michał wyraźnie Ci pisze). Okazuje się że przyśpieszyło to prace administracji! I zaoszczędzono kase którą możnaby wydawać na to twoją "społeczną gospodarkę rynkową".

PS Nieodpowiediałeś na mój komentarz wcześniejszy...

autor: mzzm, data nadania: 2007-07-09 12:41:57, suma postów tego autora: 155

Luke,

jeśli mogę się wtrącić, to nie mogę się z Tobą zgodzić. Co prawda, o wyższości Linuksa nad Windowsem i odwrotnie powiedziano już niemalże wszystko, ale kilka twoich twierdzeń mija się z prawdą. Linuks jest równie funkcjonalny i wygodny w obsłudze jak Windowsem. Jeśli pod wieloma względami nie jest wygodniejszy (np. jeśli chodzi o instalację oprogramowania, w niektórych dystrybucjach bije na głowę to, co znamy z Windowsa). Twierdzenie, że jest to wyłącznie system dla pasjonatów i informatyków jest nieprawdą. Zaletą Linuksa jest to, że jest systemem dla tych dwóch rodzajów użytkowników: specjalistów i laików. Ja, jako należący do tej ostatniej grupy użytkowników, zainstalowałem mojego Linuksa w mniej niż półtorej godziny. Po czym miałem system całkowicie funkcjonalny: z możliwością pisania tekstów, przeglądania internetu, wysyłania maili, oglądania filmów, słuchania muzyki. Na tak postawionym systemie pracuję od ponad półtora roku (nie wliczając aktualizacji). Żadnych wirusów, sporadyczne zwisy (często z mojej winy), żadnych "zamuleń" wymuszających konieczność reinstalacji systemu. Czy coś takiego jest możliwe dzięki Windowsowi? Po czasochłonnej instalacji połączonej z instalacją karty dźwiękowej, czy graficznej, bo się okazuje, że dźwięku nie ma, a rozdzielczość nie ta, dostajemy goły system. Gdzie z tej "bogatej" oferty trzeba masę rzeczy zainstalować i często za niemałe pieniądze kupić, aby mieć funkcjonalny komputer, tj. móc posłuchać muzyki (np. w formacie ogg), czy obejrzeć dvd, i komputer w miarę bezpieczny. W działaniu zwykły użytkownik nie zauważy różnicy. Zapewniam Cię. Tak na marginesie, z jaką dystrybucją Linuksa miałeś ostatnio do czynienia, że wypowiadasz tak kategoryczne sądy na jego temat?

Inną rzeczą jest to, że otwarte oprogramowanie jakby ze swej natury jak ulał pasuje do sektora publicznego. Jest powszechnie dostępne, wolne i jawne (publiczne), jego darmowość pozwala na obniżenie kosztów jego funkcjonowania.

autor: bilbay, data nadania: 2007-07-09 16:53:46, suma postów tego autora: 154

Luke,

użytkownika komputera nie interesuje "mikrojądro", tylko sprawność i skuteczność działania programów, które wykorzystuje w codziennej pracy i kontakcie ze światem (oraz cena, ale o tym mówiliśmy). Nie wiem, skąd wziąłeś te rzesze użytkowników zadowolonych z Windowsa, chyba jakieś babcie grające w pasjansa, bo ludzie dla których komputer jest narzędziem pracy wciąż psioczą na ciągłe zawieszenia (np. ile raz zdarzyło Ci się, że przy równoczesnym otwarciu kilku programów na raz system zgłupiał i zapisał w w pliku wordowskim zawartość kilku witryn internetowych, maili i paru równocześnie otwartych dokumentów czy arkuszy, w wyniku czego w pliku pozostały jakieś dzikie krzaczki, nieraz bez możliwości odtworzenia? Bo mnie taka sytuacja spotykała z Windowsami kilka razy na rok). Poza tym jest jeszcze pewna ciekawa okoliczność, o której wspomniał ktoś przed wcześniejszym wątkiem na ten temat - Windowsy SZPIEGUJĄ użytkownika (odpowiednie programiki są zainstalowane w systemie za zgodą Microsoftu).



Prosiłbym jednak, abyś się zdecydował, co tak naprawdę krytykujesz: preferowanie Linuksa wobec Windowsów (moim zdaniem, przedstawiono tu wystarczające argumenty za taką opcją) czy też samą ideę wyboru przez władze systemu oprogramowania stosowanego w administracji? To pierwsze byłoby kuriozum li tylko informatycznym, natomiast drugi pogląd (na który wskazują te Twoje frazy o "zmuszaniu ludzi") to kuriozum z punktu widzenia elementarnej wiedzy o państwie i społeczeństwie.


Wyobraź sobie, Luke, że w każdym państwie istnieją pewne standardy pracy urzędników (godziny otwarcia urzędów, przepisy regulujące ich pracę itp.) - a tym bardziej są one potrzebne w przypadku komputeryzacji dużych instytucji, gdzie dla łatwości pracy komputery różnych placówek powinny pracować na kompatybilnym oprogramowaniu. "Zarzut", iż rząd ZMUSIł URZęDNIKóW do stosowania jednego systemu ma taki sam sens, jak Twoja teoria o prywatnych wypowiedziach premiera mocarstwowej Wielkiej Brytanii na forum międzynarodowym.

Zwykły wenezuelski obywatel zaś (podobnie jak i urzędnik po pracy) może zainstalować sobie w domu za własne pieniądze Windowsy (podobnie jak i kupić antenę satelitarną do odbioru programu nadawanego cały czas przez RCTV).

autor: _Michal_, data nadania: 2007-07-09 20:38:32, suma postów tego autora: 4409

Michał,

o ile chodzi o urzędy to nie mam nic przeciwko "narzucenia" im linuxa, bo to normalne że w pracy pracuje się na wybranym przez pracodawcę systemie, o ile spełnia on potrzeby miejsca pracy. Natamiast chodzi mi o "użytkowników domowych" dla nich jednoznacznie Windowsy są lepszym wyborem. W pracy nie obchodzi cię konfiguracja, robi to admin, poza tym używa się kilku wybranych aplikacji. W domu to co innego, komputer służy do "tysięcy" różnorakich zastosowań, Windowsy są wszechstronne- i do zabawy, i do nauki, i do programowania, itp... I wszystko zwykły użytkownik zrobi sam, nie potrzebuje napisania skryptu konfiguracyjnego jak pod Linuxem, a wcześniej przeszukania internetu w celu ściągnięcia źródeł żeby przekompilować jądro (w windowsach po prostu system sam zrobi "update" prze internet i co najwyżej poprosi o restart).

autor: Luke, data nadania: 2007-07-09 23:38:15, suma postów tego autora: 1782

Dodaj komentarz