słuszna inicjatywa! dlaczego warszawskie ulice mają mieć imiona takich faszystów jak dmowski, a nie mogą mieć jakichś sensownych? PiSowcy sprzeciwiając się mieszkancom w tak idiotyczny sposób robia z siebie idiotów!
ulica imienia kolesi chodzacych w sandalach i bawiacych sie LSD --> nie dziwne ze SLD to popiera. No comments... Tylu jest w Polsce bohaterow ruchu robotniczego, a ci wyskakuja w hippisami...Gwoliscislosci do przedmowcy - Dmowski byl debilem, ale nie faszysta. Jesli lewica bedzie wszystkich,z ktorymi sie nie zgadza faszystami, to uzyska tyle, ze zinfantylizuje faszyzm.
nazwa sympatyczna,ale pasuje bardziej do takich miejsc jak Christiana w Danii czy Kreuzberg w Berlinie. moze jakis sens mialoby nadanie tej nazwy jakiemus skwerkowi w Zarach,ale w Wawie?
to juz lepiej przypomnijmy o patronach naprawde zaslugujacych na uhonorowanie. na przykald o Boyu Zelenski, Broniewskim czy Jakuba jasinskiego. o dabrowszczakach takze (jezeli wszystkie te ulice w warszawie sa to podam inne propozycje).
o takie ulice naprawde warto walczyc!
nie róbmy cyrku...
Tak, tak większość ulic powinno sie nazywać "dzieci kwiatów". Ba, nawet wszystkie ulice powinny nosić taka nazwę. Wtedy każdy mieszkaniec i przyjezdny będzie mógł sie poczuć jak dzieci kwiaty po działce LSD. Przypominam, ze kultury dzieci kwiatów nie byłoby bez narkotyków, tak więc one powinny mieć swoje ulice. Wspaniale będzie kiedy al. Jerozolimskie przemianuje sie na ulicę o nazwie LSD.
zarzucają PiS-owi brak szacunku dla kultury. Jest to w pewnej mierze słuszne, o czym świadczy pogorszenie warunków nadawania programowi II Polskiego Radia przez obecny zarząd tej instytucji.
Zapytajmy jednak, czy i jak szanuje kulturę i wykształcenie obecny lider rady programowej koalicji, do której należy SLD, Aleksander Kwaśniewski. Człowiek, który "nie miał czasu" na obronę pracy magisterskiej? I afiszował się występami na imprezach disco polo? A jego hobby jest kolekcjonowanie bynajmniej nie np. bibliofilskich wydań literatury, tylko...zegarków?
ul. Konopii indyjskich. Chetnie mieszkałbym też na ul. Czerwonych Skinheadów :)))
Młodzi "socjaldemokraci" poczuli sezon ogórkowy. Polityka społeczna ich przerasta, wiec wzorem PiS będą kruszyć kopie o nazwy ulic. Istny Monty Python (na ul. Latającego Cyrku Monty Python'a też chętnie bym zamieszkał :))) )
Panie Wojtas SMS nie wymyślił tej nazwy... SMS poparł mieszkańców i ich prawo do wyboru nazwy ulicy na jakiej mieszkają.
Pozdrawiam!
Przy nadawaniu nazwy ulicy najwazniejsza powinna być opinia mieszkańców. Skoro mieszkancy Białołeki chca miec ulicę "dzieci kwiatów" to dlaczego PiS ma im tego zabronić? to według mnie było najważniejszym przekazem tego happeningu. PiS wmawia ludziom, ze wie lepiej czego oni chcą!
Rozumiem lukasz, że jeśli mieszkańcy zechcą mieć ulicę Dmowskiego, Bolesława Piaseckiego lub Józefa "Ognia" Kurasia, to lewica przyjmie to z godnością i nie będzie protestowała?
Komitetu Pomocy i Obrony Represjonowanych Pracowników?
ulice Dmowskiego, czy Piaseckiego w istocie mogłyby byc kontrowersyjne, bo zawierają przekaz ideologiczny, ale gdzie wy widzicie ideologie w "Dzieciach Kwiatach"?! Nazwa jest ładna, poza tym w tej okolicy na Białołęce sa już ulice o nazwach "Cudne manowce", "Polny wiatr" i nie dziwne, że mieszkańcom "Dzieci kwiaty" tam pasują. I wara PiSowi od tego.
A ja chcę ul. Marcina Świetlickiego albo ul. Eugeniusza Tkaczyszyn-Dyckiego i państwo może mnie w rzyć pocałować, ot co!
pan cisza ost. cos w zupelnie nierewolucyjnym nastroju ;-)
az poczulem wakacje.
Też bym chciał aby była ulica dzieci kwiatów.Hipisi to bodaj najpozytywniejsze zjawisko kulturowe drugiej polowy XX wieku. A narkonmanofobom powiem, że narkotyki towarzyszyły ludziom od zawsze, niezawsze będąc problemem.To nie jest jakis szczególny wyróżnik dzieci kwiatów.Poza tym lepiej chyba popalać trawkę i eksperymentować z innymi, mocniejszymi psychodelikami aniżeli zachlewać się wódą zgodnie z naszą narodową tradycją.Niechby sobie były i ulice konopii indyjskich i psylocybów i rozmaitych nieagresywnych lub mało agresywnych subkultur.Mógłbym mieszkać i na ulicy hip hopu choć to nie moja bajka. Wkurza mnie raczej , że jedno z ważnych rond stolicy nazywa się Dmowskiego...a była kiedyś taka piękna inicjatywa obywatelska by je nazwać Hendrixa...Chciałbym w Warszawie też ulic Boba Marleya, Milesa Davisa, Allena Ginsberga, Joe Strummera...
nie zapominaj o Sidzie ;-)