jest napisany w poetyce "hate speech".
Gdyby J. Kaczyński był łotrem, za jakiego przedstawia go Gazeta Wyborcza i jej satelickie środowiska polityczne (głównie z LiD), to wykorzystałby materiały zebrane przez antykorupcyjne biuro śledcze, żeby SZANTAŻOWAĆ po cichu Leppera, a nie go dymisjonować.
Patrząc obiektywnie, trudno nie przyznać, że premier okazał się politykiem, dla którego uczciwość jest nie tylko hasłem.
Czy nie za to przypadkiem tak go nienawidzi SLD: ugrupowanie zdrajców własnej (tj. lewicowej) tradycji politycznej, którzy poza, bardzo często aferalnym, tłuczeniem forsy nie widzą innych celów i wartości?
Ano właśnie ABCD. Wystarczy wspomnieć, ile czasu Michnik czekał z ujawnieniem zapisu swoich negocjacji z Rywinem, a jak szybko Kaczyński ujawnił domniemane przekręty Leppera. Ale to jest tak, że gdyby je ukrywał i zwlekał z informacją, to od mędrków pokroju Tobolewskiego dostałoby mu się równie mocno jak za to, że ujawnił te fakty, niewygodne wszak dla własnego rządu.
Lubię przyjaciół naszych "uczciwych" władz. Lubię jak premier, absolutnie "nie" obłudny odwiedza swojego friend "ojca" Tadeusza który finansowany przez burżuja Kobylańskiego Jana, owce na manowce zwodzi i je faszeruje antysemicką papką a i sobie czasami na prezia sterowanego przez brata powie coś niewybrednego podczas spotkań polegających na dokształcaniu "ekumenicznym" młodzieży studenckiej. Janek Kobylański dodać trzeba wywodzi się z rodziny fabrykantów która w małym miasteczku o nazwie Drzewica miała wiele ale to wiele dóbr a przy okazji lubiła sobie wyzyskiwać w tej małej oazie klasę robotniczą. Trzeba było więc zainwestować w księdza przebierańca który lud obłaskawi i będzie groził "kapitałem" żydowskim wrogim dla rodzimego "polskiego" kapitału. Lubię jak forum lewica.pl zamienia się w forum gloryfikacji działań PiS-u choć PiS i przystawki nic dla ludzi pracy nie zrobiły. Są kolejną formacją która nic dla tych ludzi nie robi. Lubię a wręcz miłuje "lewicę" propisowską która próbuje sprowadzić wszystkich nie lubiących PiS do osób związanych z układem SLD i do roli V kolumny SLD. Czego ja nie lubię...ehh.
ale PiS nie postąpił zgodnie z konwenansami politycznymi. Jeśli jest rzucone oskarżenie ze strony aresztowanych, to należało zawiesić działalność wicepremiera do czasu wyjaśnienia sprawy. Takie rozwiązanie byłoby fair, choćby dlatego, że aresztowani (a więc podejrzani o przestępstwo) jedynie powołują się na znajomości, bez przedatawiania dowodów. Owymi dowodami mają być ich własne słowa, słowa osób, które chciałyby pogrążyć swych przeciwników politycznych. Zauważcie, że CBA nie zwróciło się do prezydium sejmu o uchylenie immunitetu Lepperowi, bo akt oskarżenia najwyraźniej w tym momencie go nie obejmuje...
To tak, jakby złapano mordercę, a ten zeznawał, że każdy prokurator jest razem z nim umoczony.
Mi to ziębi, ani grzeje. Samoobrona to nie mój "koń". zapewne w takim fermencie zyskają partie ultraliberalne, jak UPR. Wystarczy spojrzeć na sondę.
i nie ma to jak chłodna, rzeczowa, analiza polityczna. dziękujemy ci abcd. teraz już jest wszystko jasne. jeszcze raz dzięki. czuję ulgę.
Bo sam przecież nie wierzysz, że Kaczyński o "Aferze Leppera" dowiedział się dopiero w poniedziałek. Przecież CBA siedziało w ministerstwie rolnictwa od tygodni. Aresztowania były w piątek, w niedzielę - jak skarżył się Lepper w TV - J. Kaczyński nie chciał z nim nawet słowa zamienić na pielgrzymce w Częstochowie...
Takie rzeczy nawet u "szybkiego szeryfa" trwają i nie są kwestią jednego dnia. Napięcie od dawna wisiało w powietrzu. A jeśli wybuchło dzisiaj, to dlatego że PiS przeforsował aneks i swojego człowieka na szefa NIK.
Bo w to, że Kaczyński zdymisjonował Leppera, bo chciał jakoś medialnie ugasić fakt, że Rydzyk brzydko powiedział (to dopiero mowa nienawiści ABCD!) o Pierwszej Damie, trudno jakoś uwierzyć (choć po Braciach wszystkiego się można spodziewać).
O rety, nie zachowujcie się jak przekorne dzieci.
Jasne, że Balcerowicz-Michnikowe i przede wszystkim Springerowskie media robią z Kaczek potwory, którymi nie są. Jasne też (przynajmniej dla mnie), że PiS mimowolnie poddał pod debatę publiczną realne problemy (od nierówności - kapitalna zagrywka z podniesieniem podatków najbogatszym - przez oligarchizację po silnie zakorzenione i w znacznej mierze zrozumiałe antyniemieckie sentymenty znacznej części społeczeństwa).
Nie zapominajmy jednak, że to cyniczne kanalie (mówię o liderach; wśród szeregowych członków czy pojedynczych parlamentarzystów nawet jest na pewno paru uczciwych i niegłupich ludzi jak Romaszewski np.), od początku dążący do zdominowania partnerów koalicyjnych i jeśli coś pod publiczkę robią, to dlatego, że jest im to wygodne.
W zarzuty pod adresem Leppera niezbyt wierzę - prób umoczenia Samoobrony było kilka (nota bene większość inspirowana lub podsycana przez "GW"), ostatnia większa to "seksafera" i jakoś nic z tego wyszło.
Co dla nas powinno być najważniejsze - była to najlepsza z lewicowego punktu widzenia partia dotychczasowej koalicji rządzącej.
czy ty czasem nie jesteś eks-Scyzorykiem?
Powiem Ci, co dobrego się stało dla ludzi pracy pod rządami PiS..
Bezrobocie - spadło o połowę.
Płace stale i znacznie rosną.
Oczywiście, trudno powiedzieć, że to wszystko zasługa głównej partii rządzącej. Ale jestem pewien, że neoliberalni doktrynerzy z PO zmarnotrawiliby każdą, dowolnie korzystną koniunkturę. A z SLD u władzy to i złoty deszcz mógłby spadać z nieba i nic by to ludziom pracy nie dało, bo prezio by wszystko ukradł.
prawie NIC z ww. nie jest zasługą partii rządzącej, bo partia ta niczego w dziedzinie solidaryzmu społecznego nie zrobiła. Na szczęście, niewiele też zepsuła, bo jej wodzowie i stratedzy byli zajęci politykierskimi rozgrywkami. A oczywiście prawdą jest, że parlamentarna opozycja to kompletne dno, które potrafiło atakować Kaczki z pozycji w zasadzie wyłącznie neoliberalnych. Nikt rozsądny nie obstawiałby żadnego konia w tym chorym wyścigu o "szogunat" - trzeba budować własną alternatywę.
z tego wątku i "faszystowsko-niemieckiego" nie chcą wchodzić, mam nadzieję, że jeszcze tej nocy się załadują.
errata, oczywiście chodziło o zagrywkę z propozycją podniesienia podatków dla najbogatszych, by sfinansować w ten sposób podwyżki w sł. zdrowia.
musiałem odczekać pół godziny (podczas gdy inne posty - np. tutaj - wchodziły prawie na bieżąco). Nie lepiej w ogóle zrezygnować z moderacji albo oddać ją jakimś automatom? Przecież dziś to była makabra: od 10-tej do bodaj 17-stej bez życia w komentarzach.
Te wszystkie dymisje i zamęt czy będą nowe wybory, czy też nie, oraz jeżeli tak, to kiedy itp. to tylko kurtyna zasłaniająca bardzo niewygodny problem z o.Rydzykiem i jego Radyjem.
Kaczory boją się tknąć tego gówna bo będzie śmierdziało. Ich problem polega na tym, jak to zrobić by go nie dotykać i by jednocześnie smrodu nie było czuć?
Najwygodniej zasłonić innymi aferami a z czasem to i smród wywietrzeje.
Teraz zaczyna im się okres urlopowy, Sejm zbierze się nie wcześniej niż we wrześniu, a do tego czasu ludzie zapomną.
A może będzie jakaś nowa powódź lub inny kataklizm? Może zginie pluton naszych żołnierzy w Afganistanie?
Najważniejsze to przeczekać burzę i dać szansę czasowi.
Niech się gówno wietrzy!
"budowac alternatywę"- otóż to!!
niech teraz porzadku PO-LiD. Wtedy pogadamy -- przy piwie w Irlandii! ;-)
Aja powiadam wam ze to tylko uwertura do rozpoczecia aresztowan bonzow z Sojuszu Lewych Duokow
Uhm, bezrobocie spadło o połowę.. chyba gdy się wezmie pod uwagę, że połowa bezrobotnych młodych wyemigrowała za chlebem... No i te wzrosty płac.. Znacie kogoś, kto w ciągu ostatniego roku dostał podwyżkę? propaganda jak w latach 50tych, a ludzie wierzą....
A obóz rządzący już tak głęboko wszedł ojcu R. w backside, że tylko im kapcie wystają...
Zgadzam się z Michałem w jednej bardzo ważnej kwestii. Należy budować własną alternatywę owszem, gdyż na opozycje niema absolutnie co liczyć bo jest tak samo zakłamana jak kaczory. Zresztą jest jawnie liberalna, kaczory natomiast miotają się ze swoją retoryką solidarną czy socjalną co widać że im w gruncie rzeczy bardzo przeszkadza gdyż nic z obiecanek nie realizują. Jak prezesi banków dostają gigantyczne, wysokie odprawy tak dostają. No i jeszcze rząd już zadeklarował że poprze Balcerowicza ubiegającego się o stanowisko w MFW. Co do Romaszewskiego jakoś nigdy nie słyszałem aby otwarcie mówił iż mu się system który panuje nie podoba. Nigdy też nie mówił że jest lewicowcem. Jak dla mnie to autorytet nie jest.
ABCD za rządów SLD też spadało bezrobocie, piszę tu o rządach SLD no i w pewnym okresie PSL-u z lat 1993-1997. Czy te rządy też dla ciebie w jakimś sensie są punktem odniesienia i czy uważasz iż były one "lewicowe"?
nowa propaganda - żadna wzasługa w ty PiS tylko otwrcia rynków pracy w UE... za to za rządu PiSu przygotowywany jest nowy bardzo anty praconiczy Kodeks Pracy, łamie sie prawa zwiazkowe (nawet por rządowa Solidarnośc zbier ciegi w państwowych firmach np. LOT).
PiS wystąpił w obronie działaczy ONT (rozumiem bliskośc ideową. Nie podpisal Kartty Praw Podtswowych dla Polaków (a wiec będziemy w UE obywatelmi drugiej kategorii)...
Z czyjej listy wyborczej startuje Przewodniczący Ziętek: Samoobrony czy LiD-u?
Ja stawiam na to drugie. Ale ktoś napisał mi w nocy, że prawdopodobne jest to pierwsze.
Rozproszysz mój niepokój poznawczy?
że masz szansę przystąpić do PPP. Jak EwaG. cię popiera w dyskusjach...
Otwiera się przed Tobą szansa niewyobrażalnej kariery. Z takim wygadaniem - tuszę - zostaniesz rzecznikiem prasowym koła PPP w ramach LiD. A to znaczy, z kolei, że będziesz w koalcji rządowej.
Żeby dla mnie los był taki łaskawy... Ej, ty życie sobacze!
powoli zmienia się w forum wielbicieli PiS. Aż żal czytać...
niektórzy są gotowi poprzeć nawet coś takiego jak PiS.
A Ty abecaku od kogo kase bierzesz? od PiSu? A wystartujesz z list LPR jak rozumiem?
Może rozwinę: wydaje mi się, że należy budować szeroką alternatywę wobec tych środowisk, które już są i działają: Ikonowicza, Sandauera i jego otoczenia, ruchów ekologiczno-antyglobalistycznych (głoszących program zbliżony do p. Olafa Swolkienia), środowiska Gwiazdów, antyliberalnych nurtów wśród polskich katolików, lewego skrzydła ruchów anarchistycznych....
Do PPP mam zdecydowanie krytyczny stosunek, przede wszystkim z uwagi na zachowanie tej partii w kontekście strajków w służbie zdrowia oraz inne dziwne sprawy (w rodzaju reklamowania banków i spółek węglowych w ich pismach związkowych - naprawdę mnie to zaszokowało). Nie wyobrażam sobie mojego poparcia dla tej partii obecnie, a tym bardziej członkostwa (bo z natury jestem bezpartyjne bydlę - wystarczy mi zasuw na uniwerku).
eno, eno, jakim eks-Scyzorykiem jest niby Scyzored :]
ja jeszcze żyje i oddycham...a że rzadko pisuje...cóż, nie mam potrzeby pisywać czesto, jako forum owe jest opanowane min przez kilka osób w tym min przez jednego pisującego w Obywatelu jegomoscia, z którymi dyskusja i tak sprowadza się do wylewania szamba.
rozumiem, że takie roszady i afery są dla was nie do pojęcia, w jedynie słusznym najlepszym z ustrojów, matka partia zamiatała wszystko po dywan, tylko czasem kończyło się to jakimś strzelaniem do obywateli albo zmuszaniem ich do wyjazdu...
Również nie wierzę w przestępstwo Leppera!
Tym bardziej że to ABW pokazało na co je stać w przypadku pani Blidy.
I do dziś nikt za tę aferę i moim zdaniem jawne morderstwo odpowiedzialności nie poniósł.
A co już zupełnie dziwne, nawet media jakimś niewyjaśnionym cudem w tej sprawie zamilkły!?
Myślę więc sobie, że tło tych spraw jest zupełnie inne.
Myślę bowiem, że lobby paliwowe zaczyna robić swoje.
A że ich przedstawicielem od lat jest Zyta Gilowska, to też należy łączyć ją z tymi podchodami, oraz nierozwiazaną sprawą biopaliw.
Uważam też, że mamy własnie pokaz siły tego lobby , któremu od lat w poprzek interesów przecież idzie pan Lepper z popmysłem biopaliwami.
Niestety , ale jak widać to lobby jest całkowicie bezkarne.
Czego dowodem jest dla mnie morderstwo Blidy dokonane przez agentów ABW! Ostatnie idiotyczne decyzje Gilowskiej odnośnie akcyzy za biopaliwa.
A teraz ta próba udupienia Leppera przez ABW, to nic innego jak chęć zablokowania tej produkcji rolnej na lata.
I tak to właśnie jako malutki robaczek widzę.
Jak ktoś nie wie o co chodzi to chodzi o kasę.
Którą klepią dla siebie wielcy baronowie paliwowi.
I nawet ABW wydaje się dziś być ich agendą.
TFU!!!
z Kurczukiem w składzie mówców.
W moich oczach dość mocno kompromituje to PPP. Sorewicz, ale albo uczciwie i konsekwentnie niezależność od całego establishmentu, albo takie podczepki. Dlatego m.in. mam pełen respekt dla Sandauera i środowisk popierających jego stanowisko w sprawie strajków lekarzy i pielęgniarek, które nie dają się wciągnąć w politykierskie zagrywek (z efektem w postaci proponowanej przez Bukiela i spółkę prywatyzacja sł. zdrowia), ale jednocześnie potrafią - tak jak publicyści "Obywatela" w swoich tekstach - zdecydowanie krytykować lipę "Polski solidarnej" w praktycznym wykonaniu PiS.
robił oszczedności na groszowych stypendiach dla dzieci z terenow postpepegeerowskich. Przygotował też plan prywatyzacji szkolnictwa wyższego. Wszystko to działo się podczas niezłej koniunktury gospodarczej.
Tak więc, mimo iż stan gospodarki zależy nie tylko i nie głównie od władzy politycznej, nie jest bez znaczenia, kto rządzi.
Jeszcze inaczej. Gdy władzę miała Platforma, cały dorobek wzrostu gospodarczego zostałby wykorzystany na operację osłonową wprowadzenia podatku 3 razy 15.
W Polsce istnieje tylko jeden wybór polityczny: między skrajnie zdemoralizowaną oligarchią kompradorską (z polityczną reprezentacją w SLD i PO) oraz innym, mniej skorumpowanym, nieco bardziej prosocjalnym i propaństwowym odłamem warstwy rządzącej. Podobnie to wygladalo w Rosji, gdzie rządzić mógł albo oligarcha naftowy Chodorkowski ze swoim kumotreem medialnym Gusinskim, albo Putin.
Pisałem już kiedyś w odpowiedzi dla zwierze_prosiaka, że Putin nie jest specjalnie lewicowy. Ale co z tego? I tak jest sto razy lepszy niż Chodorkowski i Gusinski.
W Rosji, owszem, jest też ideolog "socjalistycznej alternatywy": Roj Miedwiediew. Faktycznie, mądry facet. Lubię go czytać.
Ale na politykę ma on i miał będzie wpływ zerowy.
Znam wielu ludzi, którzy w ostatnim czasie zaczęli więcej zarabiać. Może dlatego, ze moi krewni i znajomi żyja na ogół z własnej pracy, a nie z grantów na badania nad patriarchatem. Te, rzeczywiście, podniosą znacząco dopiero ministrowie z SLD.
Polecam też przejrzenie pierwszego lepszego zestawienia danych statystycznych. Jak ktoś się nie chce wysilać, może skorzystać z (bardzo antykaczystowskiego) portalu pardon.pl.
bez emocji, kochani moi bracia i siostry w lewackiej wierze. Kaczory gotowały się do wyborów wcześniej, taśmy Rydzyka nie mają tu nic do rzeczy. Lech Kaczyński powiedział, że skończył znajomość z Zaleskim, co nie miałoby żadnego sensu bez wcześniejszych wyborów. Tak sobie chlapnął, ale nikt z nas tego nie zinterpretował w tym kontekście. PPP raczej nie pójdzie na listach LiD, Olejniczak i Kwaśniewski nie dadzą im takiej szansy, te marne kilka głosów i tak na niczym nie waży, nowa koalicja PO-PSL-LiD i tak się domyka, PPS, Racja i potężny ruch Bożyka dołączą się do LiD-u bez stawiania warunków, to po kiego czorta mają gadać z Ziętkiem. Znany z lewicowości lud śląska wybrał do Sejmu Balcerowicza, a jakoś mało chętnie głosował na Ziętka.
Od kogo bierze ABCD kasę to ja nie wiem. Wiem natomiast, że Sierpień 80 bierze kasę na swoją gazetę od zarządów kopalń, z którymi tak podobno "radykalnie" walczy.
Środowisko Gwiazdów z całym szacunkiem (za ich działalność kiedyś w ATTAC-u) to środowisko rozbitków politycznych uporczywie trzymających sie wersji iż istniał ustrój "komunistyczny" w Polsce i w innych krajach tzw. realnego socjalizmu. Uważają zresztą że od 1939 roku nie było lepszego rządu do czasów przejęcia władzy przez braci Kaczyńskich. Rozumiem że przed 1939 rokiem w kraju panowała powszechna szczęśliwość polegająca na represjach wymierzanych w bojowników klasy robotniczej i samych robotników. Ano i w tej Polsce w ogóle nie było wyzysku kapitalistycznego i głodowych pensji no i rzec jasna bezrobocia i "panów" kościelnych. Za to cały okres PRL-u po wojnie to reżim faszystowski przepraszam "komunistyczny". Lewe skrzydło anarchistyczne też jakoś szczególnie przez te kilkanaście lat od przywrócenia mechanizmów gospodarki wolnorynkowej w kraju jakoś nie wypłynęło na powierzchnie. No chyba że uznać że takim lewicującym środowiskiem anarchistycznym są działacze CK-LA. Ikon swoje robił, kiedyś miał popularność wydawał się niekwestionowanym przywódcą radykalnej lewicy. W ostatnich latach mimo deklarowanego przywiązania do rewolucyjnego marksizmu, rozczarowuje gdy uczestniczy w akcjach organizowanych także przez redakcję antykomunistycznego "Obywatela".
kazdy ma po prostu prawo wyrazania wlasnej opinii.nie mozna jebac dobrych pomyslow tylko dlatego, ze glosi lub realizuje je partia za ktora nie przepadamy (i nie chodzi mi o jakichs Hitlerow, bo zaraz moga pasc takie slowa,ze on tez chcial dobrze itp.)
ja tez nie uwazam,ze obnizenie bezrobocie to zasluga PiSu. nie uwazam takze,ze springerowskie media psioczą na ten rzad.ba! moim zdaniem jest wrecz przeciwnie.
co bedzie teraz? byc moze nowe wybory, a po nich... koalicja PO-LiD.
Sadząc po powyższych wpisach, ich autorzy kwiczołów i szpaków nigdy nie jedli. A szkoda, bo walory smakowe tych potraw są niepodważalne - nie mówiąc już o oleum, tak cennym dla lewicowych głów. Kaczyński rozegrał to perfekcyjnie: w ciągu 2 lat doprowadził do śmierci politycznej 2 najbardziej radykalnych watażków: Romcia Adamsa i Snopowiązałkowego Jędrka. Jakieś 3 lata temu pisałem o tym, że im wcześniej wciągnie się Samoobronę w "struktury rządzenia" tym szybciej nastapi ich zejście ze sceny politycznej. Lepper w opozycji to pączek w maśle, który z każdą kadencją zdobywa więcej procent w oparciu o te same hasła. Mogło go wywindować SLD (dzięki któremu został wicemarszałkiem Sejmu), ale dla towarzyszy z Rozbrat najwygodniejszym koalicjantem (poza wiecznie usłużną Unią Pracy, którą trudno uznać nawet za kwiatek do kożucha) było stare sprawdzone PSL. Kaczyński pomimo wcześniejszych deklaracji oparł się na chłodnej kalkulacji: wątpliwy moralnie sojusz przez 2 lata, a potem goodbye Endrju ... No i jak się okazało kalkulacja się opłaciła i jednych populistów mamy z głowy. Pozostaje tylko SLD i Mumia W pod kierownictwem Władka Szafiora. Jak widać dla goszystów z lewica.pl dymisja Leppera jest tylko pretekstem do prężenia żabich muskułów i prowadzenia kolejnych jałowych sporów o wyższości Kowalewskiego nad Zgliczyńskim, a Marksa nad Saint-Simonem. Typowe lewicowe bicie piany, z którego na szczęście nic nie wynika.
chcesz budowac alternatywe wobec tych wszystkich ruchow,ktore wymieniles? (nie wiem moze zle zrozumialem)
to nie wiem co ci zostanie. chyba ze zalozysz wlasna partie.
"moderacja" nie przepuściła moich wpiosów z tego traku, które dotyczyły wyłącznie aktualnej sytuacji gospodarczej i politycznej w perspektywie tzw. kryzysu rządowego?
Oczywiście NIE chodziło mi o alternatywę PRZECIWKO wymienionym środowiskom, tylko WSPÓLNIE Z NIMI, WOBEC status quo. Spieszyłem się, żeby zdążyć przed zmianą warty moderatorów i połknąłem pół zdania.
nie dotarło jeszcze do Ciebie, że Olejniczak nie jest komunistą? Wręcz przeciwnie. Chodził on w T-shircie z Wałęsą. I podjął się walki o spóźnioną realizację Porozumień Gdańskich.
Czemu o tym przypominam? Bo tzw. radykalna lewica współpracuje z Olejniczakiem i jego ludźmi. Albo wprost - w Porozumieniu Lewicy - albo korzystając ze sponsoringu SLD. Dlatego nie bój się o Ikonowicza, że antykomuniści go zjedzą. Sam się pilnuj, żeby nie wpaść w ich sidła.
moderacja już puściła.
Uff, wreszcie weszły wpisy z połowy dnia.
Uściślę, bo się rano pospieszyłem: Springerowskie media, jak zauważył bodajże Angka Leu, grają na opcję Po-PiS, a w "chamską i populistyczną" Samoobronę walą nie gorzej, niż Michnik i Żakowski.
ABCD: taki "realizm polityczny" to mentalność garującego w celi więźnia, który zastanawia się, który strażnik da mu w kość, a który rzuci jakieś ochłapy. A może by tak rozważyć wszystkie możliwe drogi, które mogłyby doprowadzić do wyjścia z mamra? A jednocześnie jest on paradoksalnie mało "realistyczny", bo jeśli jesteśmy NISZĄ, to chyba od naszego wyboru jednej z grup oligarchii aż tak wiele nie zależy?
aha, Alfabet, jeszcze jedno: jak sądzisz, ile z korzystnych dla społeczeństwa posunięć tego rządu zależało od Kaczek, a ile zawdzięczamy tak naprawdę (na szczęście nadal) koalicjantowi?
1) Gwiazdów znam w taki czy inny sposób od prawie 20 lat, zawsze byli anty-PZPR-owsy i anty-PRL-owscy w sensie politycznym, ale nie prokapitalistyczni (opowiadali się za gospodarką społeczną, czyli czymś w okolicach socjalizmu rynkowego w wersji Langego) i z tej perspektywy atakowali Balcerowicza już od początku (w "Skorpionie", "Poza Układem" i w końcu reaktywowanych w tym czasie WZZ-ach). Nie wiem, czy wiesz, ile akcji przeciw prywatyzacji wodociągów i budowie kolejnych centrów handlowych przeprowadzali przez następne lata (kiedy antyglobalizm nie był jeszcze modny). W realiach międzywojennych popieraliby raczej PPS niż BBWR, a tym bardziej nie OZoN.
Ich zdanie o rządach PiS nie różni się od tego, co napisało w tym wątku parę osób o pozytywnych aspektach ich rządów na tle innych band, plus jeszcze lustracja, dzięki której można by ujawnić kulisy "transformacji". Jakby byli tak prokaczystowscy to raczej nie jechaliby nad Rospudę.
2) Mam na myśli i Smosarskiego, i Kurzyńca, i Waluszkę (w sensie zespołu poglądów i "uczniów", bo nie wiem, czy wszyscy z tej wyliczanki działają nadal, o Waluszce jako mówcy na demonstracjach słyszałem ostatni raz w czasie wojny w Iraku).
3) Rozumiem, że dyskusja w lewicy.pl bez ataku na pismo "Obywatel" jest dla niektórych stracona. Ale ja osobiście się cieszę, że przeciwnicy prywatyzacji w służbie zdrowia z "Obywatela" i grupy Ikonowicza współpracują, zwłaszcza, że razem z nimi jest Sandauer - najbardziej zasłużony w Polsce działacz społeczny zajmujący się tym problemem (a poza tym weteran KPN-u, dymiącego wtedy przeciwko magdalenkowo-okrągłostołowym układom, he he!).
Lewe skrzydło anarchistów w początkach polskiej transformacji było b. aktywne, np. Międzymiastówka Anarchistyczna zorganizowała marsz przeciwko Balcerowiczowi oraz dyktatowi BŚ i MFW.
Obojętne, co w najbliższym czasie się stanie, będą wybory czy nie, w Polsce stały się dwie rzeczy nieodwracalne.
Po pierwsze, padła Bastylia Agory. Przez blisko dwa lata, brukowiec Michnika zapluwał się z nienawiści i niewiele z tego wynikało. A już zwłaszcza władze państwowe go olewały.
Po drugie, miliony żyjących z własnej pracy zrozumiały, że one też są "homines sapientis", jak również "ludźmi i obywatelami". Również te miliony mają prawo tak się określać. A nie tylko "dobre towarzystwo" kumotrów i sąsiadów Mazowieckiego, Balcerowicza i spółki.
Wychodzi na to, że polscy konserwatyści przeprowadzili tu, z ponad dwustuletnim opóźnieniem, Rewolucję Francuską.
Burboni z dworu prezia i redaktora Wyborki mogą w najbliższym czasie powrócić do władzy. Ale, jeśli nie zrozumieją nieodwracalnego charakteru wskazanych wyżej procesów społecznych, skończą jak Karol X. Albo nawet Mikołaj II Romanow.
Ty sobie żartujesz czy naprawdę zależy Ci na tym aby każdemu kto nie zgadza się z tobą przypiąć etykietę proSLD-owca wszakże fałszywą gdyż nie zgodną z prawdą przynajmniej w moim wypadku. Olejniczak to dla mnie jest atrapa "lewicowości" a nie komunistą. To że twierdzi iż Wałęsa jest jego autorytetem "lewicowości" czy nosi koszulkę z "demokratycznym rewolucjonistą" Wałęsą jak najbardziej mnie utwierdza w przekonaniu że Olejniczak z lewicą niema nic wspólnego. Używając słowo komunista odnośnie jego osoby co najmniej można się skompromitować. Rozumiem że odpowiedziałeś mi w sposób prawidłowy dla ciebie czyli wymijający i insynuujący moją "miłość" do Oleja, gdyż nie mając argumentów na moją ocenę sytuacji należało mnie zaatakować nawet jeżeli to ma z prawdą tyle wspólnego co socjalizm i komunizm z KRLD.
Michale
Mi nie zależy wcale aby zawsze "dopieprzyć" Obywatelowi.
Po prostu nie pociąga mnie środowisko "Obywatela" które ciągle przeżywa martyrologię "Solidarności", zieje antykomunizmem i uporczywie trzyma się wersji iż PRL to był prawie że faszyzm a niejaki Durango pisał kiedyś że na tym forum że Henryk Gradowski, przedwojenny komunista działał na podobnej wręcz zasadzie co młodzi faszyści i nie należy go czcić.
Anarchiści kiedyś byli silni, co jeszcze można było dostrzec na antyszczycie z przed kilku lat. Teraz wydaje mi się że ruch ten jest rozproszony a i chęci ludzi związanych z tym ruchem do działania są niewielkie. Swego czasu anarchiści pamiętam też jeszcze w latach 90-tych bardzo krytykowali PPS, Ikona, NLR czy ZKP "Proletariat". Osobiście z anarchizmem mam mało wspólnego, choć z uznaniem patrze na działania anarchosyndykalistów czy anarchokomunistów w naszym kraju jednak dość nielicznych. Do Gwiazd się nie przekonam gdyż stanowią oni wymarzoną parę do tworzenia tzw. patriotycznej, antykomunistycznej "lewicy" którą z chęcią by widzieli na scenie politycznej Kaczyńscy. Swego czasu nawet endek Wierzejski także wypowiadał się że powinna powstać tzw. "patriotyczna lewica" z m.in Gwiazdami.
Jak dla mnie małżeństwo państwa Gwiazdów jest także uzależnione od kwestii lustracji i dekomunizacji. Tematy te im nie spędzają snu z powiek.
Ikonowicza szanuje jako osobę która coś robi na tej ideowej lewicy. Faktem jest że się zradykalizował choć może zawsze taki był "krypto". Na pewno chciał i chce robić radykalną ideową lewicę ale przeszkadza mi to że tworzy się konflikt między PPP i NL który nakręca "Obywatel" współpracujący dziś z NL.
Ciekawe na co liczył, swoją drogą. Przecież posłowie jego partii już dawno są kupieni przez PiS.
Zobaczymy jak się lud upodmiotowił przy następnych wyborach, do których pewnie pójdzie może z 25% uprawnionych. Ten rząd wręcz walczy przeciw dziedzictwu Rewolucji Francuskiej i Oświecenia(które do nas, chcemy tego, czy nie przywiozły sowieckie tanki), jak zauważył nie lubiany przez ciebie filozof RF to walka burżuazji z kościołem o przejęcie kontroli nad ideologicznymi aparatami państwa, ten rząd robi coś odwrotnego, oddając kolejne obszary życia społecznego(a zwłaszcza te gdzie jednostki interpelowane są jako podmioty porządku społecznego) pod władzę kościoła. Rewolucja rozbiła majątki wielkich feudałów, ten rząd zniósł podatek spadkowy otwierając władzę do feualizacji społeczeństwa, itd, itp. Ma rację B. Łagowski nazywając okres po '89 próbą restauracji przedwojennych stosunków i porównując PiS do ultrasóww Karola X.
miesiąca. Zwłaszcza podchody PiS pod niezależność sądownictwa czy walka z samorządami pozwolą ludziom bardziej poczuć się obywatelami :-) Chyba że drugiej kategorii.
ScyzoREDzie, skoro PRL był taki fajny, a "antykomunizm" taki zły, to może powiesz mi, dlaczego przeciwko temuż komunizmowi i PRL-owi walczyli, na długo zanim powstał Obywatel, tacy ludzie jak Ikonowicz, Bugaj czy Pinior. Zdaje się, że zajadłym antyPRL-owcem był także przez lata niejaki Kowalewski - odmieniło mu się dopiero niedawno, gdy nie załapał się nigdzie na trockizmie i poszedł się podlizywać Ziętkowi. Więc, jak widać, można krytykować PRL z lewa - wy natomiast, rozczarowani jednym syfem (kapitalistycznym), zaczynacie jak małe dzieci idealizować inny syf (PRL-owski).
Mówisz, że Obywatel nakręca konflikt na linii NL - PPP. A nie masz przypadkiem wrażenia, że Obywatel odpowiada za wszystkie nieszczęścia tego świata? Bo jak czytam takie wywody, to mam nieodparte wrażenie, że dla ludzi twego pokroju Obywatel pełni w dziejach tę samą rolę, co Żydzi w wizjach antysemitów.
Naprawdę żenujące są cenzorskie zagrywki redaktorów lewica.pl - naprawdę nie wiem, co takiego strasznego było w moim wpisie, który nie pojawił się w tym wątku w odpowiedzi ScyzoREDowi. Z łamaniem regulaminu nie miał nic wspólnego, więc zaczynam podejrzewać, że chodzi tu o stronnicze ustawianie dyskusji na pewne tematy.
przedwojennych stosunków?
Za junty Jaruzelskiego, w szkołach wyższych było mniej studentów pochodzenia wiejskiego niż przed rokiem 1939. Niektórzy twierdzą, że było ich mniej nawet niż w XVI wieku.
A zarazem własnie wtedy powstawały zręby późniejszych fortun Kwaśniewskiego, Siwca, Czarzastego i spółki.
Takie to były piękne czasy "oświecenia"! Czasy, za którymi płacze organ PPP, Trybuna Robotnicza, na swoich skansenowych festynach.
To po pierwsze. A po drugie, społeczeństwo kastowe budowała tu od roku 1989 Unia Wolności, a sankcjonowała Gazeta Wyborcza.
Łagowski ma trafne spostrzeżenia, ale jeśli chce walczyć z "restauraCją przedwojennych stosunków" na łamach Przeglądu, czyli organu układu prezia, to... Powiedzmy łagodnie, że coś mu się pomyliło.
No, widzę, że nie jest tak źle - interwencja czyni cuda :-)
sądy były niezależne? Kiedy prezio łgał w żywe oczy, że ma wyższe wykształcenie i że nie współpracował z SB, a sądy te jego łgarstwa sankcjonowały? Kiedy Rywin poszedł do więzienia na dwa lata za bełkotliwie wyrażoną chęć wzięcia łapowki, bo tak się Panu Adamowi spodobało?
"Podchody" PiS pod sądownictwo można porównać do powołania specjalnego prokuratora Antonio di Pietro we Włoszech koło roku 1990. Tego prokuratora, który ujawnił skorumpowanie klasy politycznej okresu I Republiki.
Żenada.
Chwalenie PiS'u przez ABCD i Durango95 - żenada.
Wzajemne uszczypliwosci miedzy kolami towarzyskimi zwanymi Nowa Lewica i PPP - żenada.
Przykro mi to stwierdzac, ale ja na podstawie Waszych "dyskusji" nie widze, zeby NL czy PPP mialy jakiekolwiek szanse zbudowania powaznej alternatywy na lewicy.
Dno, dno, dno i jeszcze raz dno.
Wpis z 21:14:33, zwł. ten fragment "można krytykować PRL z lewa - wy natomiast, rozczarowani jednym syfem (kapitalistycznym), zaczynacie jak małe dzieci idealizować inny syf (PRL-owski)" - DOKŁADNIE!
ScyzoRED - "pierwsza Solidarność" w swoich głównych nurtach była ruchem tak naprawdę zarówno antykomunistycznym (w znaczeniu biurokratyczno-esbeckiego porządku PRL-u), jak i antyneoliberalnym i w pewnym sensie też antykapitalistycznym.
Wszystkie osoby, które wymieniałem w poprzednich moich wpisach w tym wątku rozpoczęły swoją działalność opozycyjną w PRL-u, przeciwko władzy PZPR-owskiej nomenklatury.
Właśnie układy liderów PZPR i "nowej S" zapoczątkowały w Polsce kapitalizm, dlatego lewicowcy buntujący się przeciw sekretarzom-późniejszym właścicielom polskiego majątku wykazali się trafną analizą albo intuicją polityczną. To, co niektórzy obwieszczają od niedawna - my widzieliśmy już w 88-89 r. i krzyczeliśmy wałęsowskim i jaruzelskim bonzom w twarz, że ich szemrane układy są zdradą interesów społeczeństwa.
Chwała tym, którzy działając przeciw systemowi PRL-u i Polski po 1989 r. dowiedli ciągłości obu systemów i fundamentalnej niesprawiedliwości jednego i drugiego. Tam widzę prawdziwą lewicę.
---------
Ejże, czy to pismo kazało PPP organizować wspólny kongres z prominentami SLD, a NL na odwrót - działać niezależnie od koncesjonowanej "lewicy"? czy po prostu jedna grupa podjęła decyzje słuszne i mądre politycznie, a inna - nie.
---------
Tak z zupełnie innej beczki WSZYSTKIM uczestnikom tej dyskusji polecam słowa Durango o tym, żeby z rozczarowania jednym syfem nie podniecać się infantylnie innym.
uzasadniać swoje sądy?
Ciekawy jestem, co jest nietrafnego w postach moich - czy Durango - o bieżącej sytuacji politycznej i gospodarczej.
czytał porządną literaturę zamiast bzdetów ideologicznego i seksualnego maniaka Althussera, to byś wiedział, że w tym kraju - waszym KiPowskim zdaniem, ciemnym i zaściankowym - oświecenie zaczęło się o dobrych kilka wieków wcześniej niż we Francji. Na 150 lat przed Nocą św. Bartłomieja, kategorycznie odrzucono tu nawracanie przemocą.
Więc jak to było? Swowieckie czołgi przyjechały i wychowały polską delegację na sobór w Konstancji?
nie jestem, ale ile jest dziś dzieci chłopskich na uczelniach ?Po '68 PRL na poparcie raczej już nie zasługuje, a już na pewno mojego entuzjazmu nie budzi. Ale i tak większości ludzi żyło się lepiej niż w IV RP.
Abecadło często prowokuje albo po prostu się wygłupia i nie należy brać WSZYSTKICH jego wypowiedzi DOSŁOWNIE. Zaś we wpisach Durango (i ABCD zresztą też) widzę raczej sprzeciw wobec "obrony demokracji" wspólnie z Kwaśnym, Michnikiem i resztą tej zdecydowanie liberalnej bandy i podkreślenie faktu, że PiS odwołuje się do realnych problemów społecznych, podczas gdy centr-"lewicowa" opozycja - do problemów koteryjnych grupek wyalienowanych ze społeczeństwa.
Jeśli chodzi o PPP, to mam poważne wątpliwości, czy środowisko współpracujące z SLD-owskim baronem i publikujące w piśmie związkowym reklamy kopalń i banków może mieć "niezależny" charakter.
a mianowicie dowolności wyznaczania przez ministra prezesów sądów (a za tym idą m.in. pieniądze) czy faktycznego zniesienia immunitetu sędziowskiego (krok nader istotny w obliczu upolitycznienia organów ścigania). Kalka z rozwiązań późnosanacyjnych, zresztą. Można i tak, przecież minister i tak wie z góry kto jest winny i ile powinien siedzieć. Tylko po co wtedy sądy? Wystarczą trójki obywatelskie w składzie proboszcz - sekretarz POP PiS - przewodniczący komitetu blokowego.
P.S. Rywin wyszedł na wolność po odbyciu połowy kary, na mocy decyzji sądu, ku świętemu oburzeniu min. Ziobry. Prokurator, który nie oponował, o ile wiem przypłacił to postępowaniem dyscyplinarnym.
odwołuje się PiS? Oprócz rzecz jasna niedoli dzieci fabrykantów, z których PiS wspaniałomyślnie zdjął ciężar podatku spadkowego.
Tulse Luper: a PRL sprzed 1956 r. to jeszcze można popierać? Odpisałem Ci pod "niemiecką skrajną prawica".
West: w sprawie Rywina Ziobro zachował się jak podnóżek Michnika, co paradoksalnie ukazuje PRAWDĘ o WSZYSTKICH grupach politycznego establishmentu w Polsce. W żaden sposób jednak nie wybiela SLD i przyległości.
nie jest jedynym osiągnięciem oświecenia, a na pewno nie warunkiem wystarczającym. Kultura islamu od zawsze stała na stanowisku zakazu nawracania siłą wyznawców religii abrahamicznych, a klasycznej cywilizacji chińskiej obce były wojny religijne, czy to znaczy że oświecenie zaczęło się u nich wcześniej?
Jasne, były jakieś odpryski Oświecenia w Polsce, ale to było w zamkniętym kręgu elit. Jako masowy proces społeczny przyniósł je dopiero wczesny PRL(inna sprawa jakimi metodami, ale Kroński miał wówczas rację).
Niestety, ludzie mówiący i myślący Michnikiem, są przekonani, że PiS należy krytykować za wszystko co tylko zrobi (wedle zasady: na złość babci odmrozimy sobie uszy), a z kolei każda krytyka syfu III RP to wedle nich "sprzyjanie PiS-owi". Napiszę to, co w innym wątku zadeklarował kol. Angka Leu: mam w d... PiS i to, co on robi - ale mam za dobrą pamięć, żebym przed PiS-em bronił sitwę Michnika, Kwacha, Balcerowicza, Kulczyka itp. Nie kiwnę palcem w obronie tych łotrów, a wręcz z przyjemnością będę patrzył, jak dostają wreszcie po d...
jednostronnej kontroli której kolwiek partii politycznej nad sądownictwem. Ale nie udawajmy, że sędziowie są święci. Wymiar sprawiedliwości, który nie potrafi rozliczyć Kwaśniewskiego i jego ekipy (nie w celu zemsty, tylko żeby pokazać społeczeństwu, kto i jak tu niedawno rządził) jest chory.
Albo weźmy wyrok TK w sprawie lustracji. To cywilizowane Niemcy pozbyły się agentury STASI, a my nie możemy usunąć całkowicie zdemoralizowanych kombatantów służb Kiszczakowskich z życia politycznego i mediów? (Co nie znaczy, że jestem bezkrytyczny wobec ustawy zakwestionowanej przez TK).
Summa summarum, patologie Rzeczypospolitej Michnikokwaśniewskiej były 100 razy większe niż ewentualne nadużycia, jakie popełnia się przy ich tępieniu.
do 56 można było. To był oczywisty wybór polityczny, moralny i intelektualny. Alternatywą był jakiś wiciowski agraryzm albo restauracja sanacji. Polecam wszystkim słynny list Krońskiego do Miłosza, w którym pisze, że mamy wreszcie unikalną szansę nauczyć ludzi myśleć w sposób wyalienowany i racjonalny za pomocą kolb sowieckich karabinów, sam wiem, że popadłbym wtedy w takie myślenie i ujrzał w Stalinie "rozum na tanku".
nie dostał pechowo zawału serca i dożył czasów Balcerowicza, to pewnie by wieszczył, że dopiero terapia szokowa przyniosła oświecenie do tego kraju.
Bzdety Krońskiego były funkcją jego przynależności do wyalienowanej elitki inteligenckiej. Nie znał społeczeństwa polskiego, więc go nienawidził i się go bał. Taki pokoleniowo trochę wcześniejszy intelektualista Gazety Wyborczej.
Widze, że Obywatele sie rozzuchwalili i zaczęli prowadzić jawną i intensywną agitkę propisowską na forum. Tym lepiej :). Kawa na ławę!
To jest po prostu niesamowite z jakim zapałem prowadzicie te swoje niby- sztuczne dysksuje z "Michałem" jako "pojednawczym dyskutantem". Nie widzicie, że jedyny efekt tego rozpychania się jest taki, ze praktycznie nikomu poza wami nie chce sie tu pisać?
działania "na skróty", poddania sądownictwa dyspozycji politycznej.
Sam uważam Kwaśniewskiego za nieszczęście polskiej lewicy, tyle tylko że świat nie wymyślił jeszcze lepszej gwarancji praworządności niż niezależne od władzy wykonawczej sądownictwo.
Co do lustracji - czy szuja która nie była agentem SB różni się czymś od szui-agenta? I czy na pewno o tym, kto był agentem a kto nie, winni rozstzrygać zoologiczni prawicowcy z IPN?
Jeżeli wazeliniarstwo ma się stać domeną tego forum to przychylę się do słów Tulse Tuper'a i także stwierdzam iż PRL idealny nie był tym bardziej kiedy nastał nieszczęśliwy 68' rok ale i tak było to państwo pomimo iż zdeformowane lepsze od kapitalistycznej rzeczywistości 18 lat.
Michael'u
Wiem że Ikonowicz, Kowalewski i Pinior działali w lewicowym skrzydle Solidarności i mieli słuszność co do jednego iż PRL w latach 80-tych to już nie był żaden socjalizm. Wiele czytałem artykułów czy wywiadów z tymi ludźmi np. mam obszerny wywiad z Ikonowiczem pt. "Pracy i chleba" prowadzony przez Zgliczyńskiego. Odziedziczyłem go po bracie który działał w Nurcie Radykalnym PPS-u i OM PPS.
Według mnie to już stan wojenny przekreślił szansę na nie tylko zachowanie nie pełnych stosunków socjalistycznych ale i na ulepszenie tych stosunków do komunizmu. Okrągły stół był tylko dopełnieniem procesu reaktywacji kapitalizmu który został zapoczątkowany już przez ekipę Gierka wprowadzając pewne salonowe obyczaje w partii, umocniony został przez Jaruzelskiego, pseudokomunistę i został dokończony w roku 1989. Przypominam iż "wielcy" kontestatorzy nieuczciwego kapitalizmu czyli Kaczory także mają swój wkład w obradach okrągłego stołu. Do obrad tych zresztą ze strony rządowej o czym raz nawet wspominał Bugaj w programie Wildstein'a na Pulsie nie zostali dopuszczeni nie tylko że lewicowi opozycjoniści ale ta minimalna garstka ideowych komunistów z PZPR.
np. jednoznaczne zakwestionowanie (chociaż głównie werbalne) neoliberalnej polityki gospodarczej (słynna "Polska liberalna" z przedwyborczych sloganów), umiejętne odwoływanie się do odczuć poszkodowanych na transformacji grup społecznych i takież wykorzystywanie nastrojów antyniemieckich, analiza (oczywiście uproszczona i spłycona, ale niosąca ze sobą trochę prawdy) oligarchizacji światka na przecięciu wielkiego biznesu, finansów, mediów i polityki, jasne formułowanie poglądu, że niektóre rozwiązania np. dot. struktury banków, energetyki czy dystrybucji leków służą międzynarodowym konsorcjom finansowym, koncernom energ. lub farmaceutycznym, ale szkodzą interesowi ogółu społeczeństwa. Teraz słuszna, choć przecież czysto taktyczna zagrywka z propozycją podniesienia podatków dla najbogatszych, by można było sfinansować podwyżki w służbie zdrowia.
Oczywiście, nie jestem głupi i wiem, że to głównie propaganda (podobnie jak ws. lustracji), mam też pamięć co do biografii politycznej Kaczorów i wiem, że to cyniczni gracze (zwł. JarKacz), którzy sami ścigali się po konfitury w pookrągłostołowej III RP i odrzuceni zaczęli głosić swoje strasznie krytyczne wobec "układów" teorie, mam wreszcie i dowody na obłudę głoszonych haseł prosocjalnych (i prolustracyjnych też) w postaci np. uplasowania liberałki (i w dodatku b. agentki SB) na stołku w MF, podpisania przez prezydenta antypracowniczej wersji ustawy o radach pracowników.
Rzecz w tym, że partie opozycyjnego mainstreamu nie potrafią nawet tego powiedzieć (a tym bardziej rozliczać PiS z niespełnionych obietnic "socjalnych"). $LD i Po potrafią atakować rząd TYLKO i WYŁĄCZNIE za "nieodpowiedzialną roszczeniowość", "populizm", "pogarszanie wizerunku Polski" itp. ecie pecie.
Dlatego, choć stanowczo nie popieram PiS, ani przez myśl nie przejdzie śpiewanie w PO-LiD-owskim chórze. Zwłaszcza, że pamiętam, jak siepacze Mazowieckiego, a później Millera potrafili w 1989 i 1990 nas pałować, a do chłopów w 1990 i 2001/2002 na drogach - strzelać!
ty, Salu Paradise, i tak nie masz nic ciekawego do powiedzenia poza kiepskiej jakości monotematycznymi kłamstewkami, wychwalaniem Sierakowskiego i pseudointelektualnym bełkotem na podstawie opracowań, jakie studenteria poznaje na I roku. Aha, raz opowiedziałeś historię o tym, jak to przypadkowo zdarzył ci się kontakt z "ludem", gdy postanowiłeś nieco popracować, chyba znudzony czytaniem streszczeń Althussera.
Więc im mniej piszesz, tym lepiej, mała strata.
oczywiście, że jest wiele szuj, które nie miały nic wspólnego z SB. Ale, jak pewna grupa szuj ma kłopoty, to inne takie grupy tracą pewność siebie i przez to mniej szkodzą.
IPN nie jest bohaterem mojego romansu. Chyba jednak nikt im nie wykazał fałszowania akt w znanych historiach lustracyjnych. Sam myślałem, ze z Wielgusem co najmniej mocno przesadzili, ale potem się okazało, że sporo na niedoszłego prymasa mieli.
Z sądami różnie bywa. Czasem są niezależne od rządu, ale to nie oznacza ich suwerenności wobec szerej pojętych - i czasem patologicznych - układów władzy. We Włoszech po wojnie, słabe gabinety rządowe na pewno nie kontrolowały sądów. Niemniej jednak, skorumpowane partie polityczne i mafia przez kilkadziesiąt lat pozostawały bezkarne.
W tej sprawie mam takie kryterium. Zaczyna się dziać źle, jeśli upolitycznione sądownictwo dobiera się do normalnych, niewinnych ludzi. Pod rzadami PiS, nic takiego się nie stało. Poważniejsza krzywda nie spotkała nawet Czarzastego, który nie był uczciwym biznesmenem.
Salu, tak tak, my tu się wprost opowiadamy za PiS-em. Za to twój idolek Sierakowski, formułując koncepcję "nowego Centrolewu", wcale a wcale ie opowiedział się po stronie neoliberałów z SLD i Demokratów, skądże.
ciekawe, że pomijasz obojętnością zarówno zbrodnie stalinowskie w ZSRR (które widzieli przecież polscy komuniści), jak i represje stalinowców w Polsce nie tylko wobec piłsudczyków, ale także socjalistów i radykalnych środowisk wiejskich (w tym nie wiedzieć czemu przez Ciebie zwalczanych wiciowców).
Represje wobec Ludwika Cohna, niemalże przymusowe wcielanie PPS-owców do PZPR (znane mi z opowieści ojca i dziadka) - coś Ci to mówi?
Ten portal chyba rzeczywiście obfituje w różnego rodzju agentury jak pisał tu nieraz niejaki MM. Takie pochwałki na temat pis-u w tym miejscu mogą tylko pisac agenci. Piszą to bez przerwy, mają na to czas, a żyć z czegoś muszą, więc naturalne, że ktoś im za to płaci. Normalna rzecz. W biurach pis-u to należy do obowiązków zatrudnionych tam osób. Zdenerwował mnie jeden z wpisów: "rozumiem, że takie roszady i afery są dla was nie do pojęcia, w jedynie słusznym najlepszym z ustrojów, matka partia zamiatała wszystko po dywan, tylko czasem kończyło się to jakimś strzelaniem do obywateli albo zmuszaniem ich do wyjazdu..."
Dopowiem do tego tylko, że pis ZMUSIŁ już do wyjazdu jakies 2 mln osob!!!!, ktore by żyć jak ludzie muszą z ich kaczogrodu uciekać na zachód. Ile to prl zmusil ludzi do wyjazdu? Co za łajno ten portal.
nawet dogmatyczni komuniści (Lampe, z innej strony - Gomułka) marzyli o innej drodze dla Polski niż nasladowanie modelu stalinowskiego.
Alternatywa dla tego modelu istniała, a była nią polska droga do socjalizmu.
W zachwyt stalinizmem popadli tylko inteligenccy karierowicze o umysłach miary średniej (Kołakowski) czy zerowej (Kroński). Po śmierci genseka, zamienili się oni zresztą w stalinowców a rebours, czyli skrajnie prymitywnych antykomunistów. Kroński nie zdążył wykonać tej wolty, bo umarł.
tak, jeszcze pewne środowiska OPZZ-owskie (np. niejaki Staszek Jagiełło z FZOZ Turystyki czy tzw. Ruch Ludzi Pracy) zgłaszały zdecydowany sprzeciw wobec kierunku uwłaszczenia nomenklatury, Okr. Stołu i efektu w postaci planu Balcerowicza.
Z prawie wszystkim, co napisałeś, się zgadzam (tylko co do Z. Kowalewskiego mam wątpliwości, bo ta jego "Sieć" z 1980-1981 zachowywała się dziwnie, wielu znajomych z "lewa" też nie miało do niego zaufania i nie chodziło im bynajmniej o trockizm akurat) i jako stosunkowo aktywny obserwator, a w pewnym sensie uczestnik tamtych wydarzeń (to były czasy, gdy PPS-RD robiło jedną kolumnę z Solid. Walczącą i KPN-owcami na dymach np. we Wrocku, a atakowały nas "smurfy" z jednej, a babcie z krucht z drugiej strony :-) cieszę się, że takie spostrzeżenia są obecne u lewicy młodszego niż moje pokolenia, ale wobec tego... przepraszam, w czym Ci przeszkadza, że Gwiazdowie chcą ujawnić szczegóły tych operacji polityczno-gospodarczych, które ufundowały w Polsce kapitalizm i do tego celu wykorzystać lustrację? Albo że "Obywatel" odwołuje się właśnie do tego ideałów i wartości tego lewego skrzydła "pierwszej Solidarności"?
Z ludem stykam się codziennie. Nie denerwuj się. Porównałem cię tylko do słynnego wodza Apaczów - Winnetou, choć twój rozdwojony język zdradza powierzchowność takich życzliwych porównań.
Przypomniałem także, że w jednym ze swoich "wizerunkowych" felietonów - twoje oficjalne alter ego - dostrzegasz w PiSie bez Jurka "obóz pięknej Polski". Ty natomiast odparłeś pospiesznie, że "łżę jak pies", tłumacząc się bez sensu, że owa wizja miała warunkową wymowę i nie oznacza bezkrytycznego poparcia PiSu. Chyba tylko ciebie obchodzą takie subtelności.
Wytłomaczę: otóż "widzenie" tudzież "dostrzeganie czegoś w czymś" nie musi odnosić sie do bezpośredniego stanu tego czegoś, lacz ma charakter perspektywiczny i idealizacyjny. Takie trudne? Dotyczy tego, czym mógłby być PiS, aby zrealizować twoje marzenie polityczne. Czy nie tak?
To teraz opowiedz nam o tym, jak już musisz.
Aha, widzę, że chciałbyś abym napisał wreszcie coś o Sierakowskim, zdeklarował się jakoś?
Skoro ciekawość tak cię zżera - cóż, koncepcja lewicy w stylu KP od moich marzeń zdecydowanie odbiega. Chcielibyście wszystko wygodnie zamerykanizować, oj chcieli.
Daj linka do tego bryka z Althussera.
uspokój się. D(r)es, którego cytujesz, jest chyba jakimś typowym prawakiem, liberałem i trochę "jaskiniowym" antylewicowcem (w wątku o nędzy i głodzie Trzeciego Świata wyzywał nas wszystkich od lewackich dzieciaków i miłośników Kima). Do emigracji nie zmusił PiS, tylko kiepska sytuacja Polski.
Przypomnij sobie, że masową emigrację zarobkową jako panaceum na polskie problemy ekonomiczne zalecała ekipa rządowa Belki (co stanowi chyba kuriozum na skalę światową). Kaczkom trzeba oczywiście wytykać, że niewiele w tej sprawie robią, ale inne środowiska polityczne nawet w ogóle nie widzą w tym socjo-ekonomicznym, spiętrzonym absurdzie problemu.
Faust, włóż głowę do lodówki i ochłoń trochę. Do wjazdu 2 milionów Polaków nie zmusił PiS, lecz 20-procentowe bezrobocie, odziedziczone po rządach SLD. Nic dziwnego, że spora część tych ludzi, gdy tylko otwarły się zachodnie rynki pracy, wyjechała szukać tam szczęścia. Ja się zastanawiam, czy za gradobicie i przymrozki też jest odpoowiedzialny PiS, ale coś mi się zdaje, że twoim zdaniem - tak. Nawiasem mówiąc, z obecnej Polski ludzie wyjeżdżają w pełni dobrowolnie - w 1968 r. "lewicowi" antysemici natomiast WYGNALI z Polski 20 tysięcy Żydów.
W obsesji spiskowej bijesz natomiast na głowę braci Kaczyńskich. Tak, tak, jesteśmy agentami z biur poselskich PiS-u. Oczywiście nie przyjdzie ci do głowy, że ktoś po prostu może przez sporą część dnia pracować przed komputerem i w ramach rozrywki to i owo tu sobie napisać. Spisek, wszędzie spisek i agenci...
Alfabet, zwł. Kołakowski (przy całym szacunku dla niezłej książki o Spinozie) to geniusz wolt ideologicznych.
Albo mój idol, Brus (tak, o prof. ekonomii a zarazem męża prok. Wolińskiej chodzi) - zdążył załapać się na wszystkie modne przez półwiecze opcje (od stalinowskiej, przez rodzimy, gomułkowski komunizm, a potem zachodni socjaldemokratyzm na emigracji, do neoliberalizmu i co najmniej ze dwie spec-służby :-)))
Podstawowy dogmat tego portalu, jak i całego Narodu, brzmi: agentury to ongiś istniały, ale teraz agentur już nie ma.
Natomiast niektórzy opanowali niebezpieczne duchowe sztuki i zręczności, które pozwalają prawdę uczynić fałszem, a fałsz prawdą. Geistige Krankheit pogłebia się.
To jest po prostu niesamowite z jakim zapałem prowadzicie te swoje niby- sztuczne dysksuje z "Michałem" jako "pojednawczym dyskutantem".
------------
Jeśli Twoi adwersarze prowadzą - twoim zdaniem - "niby-sztuczne dyskusje", to znaczy, że sztuczne naprawdę nie są? Ale tylko w wykonaniu osób z nielubianego przez Ciebie środowiska, które niby-sztucznie, a naprawdę już realnie ze mną się spierają? Czyli np. przeciwnicy Twoich "wrogów", dyskutujący ze mną robią to sztucznie, czy "nibysztucznie"?
A tak w ogóle, to coś mi pachnie, że dowalanie się do mnie bierze się po części dlatego, że ja NAPRAWDĘ chcę tu DYSKUTOWAĆ ze WSZYSTKIMI, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia, co pomoże w formowaniu realnej alternatywy dla polityczno-gospdoarczej rzeczywistości - a z drugiej strony, jestem gała, bo nie wykazałem się należną inwencją i jako jedyny (poza Wojtasem chyba) pisuję pod rodzonym imieniem (lekko za to ozdobionym "podkreślnikami"), a nie nickiem, którego nie chciało mi się wymyślać.
A już na serio - nie wygłupiaj się, przecież gołym okiem widać, że ten wątek z...cztala jak diabli, z chyba największą frekwencją, rozpiętością tematyczną i zagęszczeniem od wielu miesięcy na tym portalu.
Niestety nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jesteś zjawiskiem co prawda dość sympatycznym, ale mimo to typowo matrixowym, wprowadzonym w celu relatywizowania stanowisk, czyli - jak to sie fachowo mowi - "zamulania" dyskusji pod kątem tez abcd i durango.
niby przeskoczyło mi, jeśli Cię to tak bardzo interesuje.
Poza tym robisz reklamę. Caly czas promujesz. Albo przed chwilą: rozwodzisz się o dobrodziejstwach polityki PiSu, a potem dodajesz lekko, że to w sumie propaganda, tak jakby to było nieistotne
Itd.
"W obsesji spiskowej bijesz natomiast na głowę braci Kaczyńskich. Tak, tak, jesteśmy agentami z biur poselskich PiS-u. Oczywiście nie przyjdzie ci do głowy, że ktoś po prostu może przez sporą część dnia pracować przed komputerem i w ramach rozrywki to i owo tu sobie napisać"
To właśnie się zgadza z tym co napisałem, poza małym szczegółem. Nie robią tego dla rozrywki, ale należy to do ich obowiązków służbowych. Znam osobiście dwie takie osoby w jedym z biur pisuaru. Po drugie owszem można pisać bzdury tylko dlaczego na lewica.pl, a nie na jakimś prawica.pl gdzie normalnie wychwala sie dwóch zawszonych braci? Nie podoba mi się Plolska Kaczorów, Tusków, Olejniczaków. Jedyna autentyczna lewica musi wywodzić się ze środowisk zawodowych. Taka jest najbardziej autentyczna, bo taka na co dzien toczy klasowe boje. Taka lewica jest dzis wyłącznie w "Sierpniu 80". To jest żałosne, że kilku paranoików próbuje ten jedyny autentyczny związek wrzucić do jednego kotła z parszywym LiD-em. Z Ziętek gdyby było tak jak tu bredzą niektórzy, to w poprzednich wyborach zostałby już posłem LiD z pocałowaniem ręki. Taki autentyczny człowiek by im się przydał i ich uwiarygodnił. To oczywiste, że Ziętek nie chciał i nie chce, bo sam buduje, mniej lub bardziej udanie lewice, ale robi to uczciwie. Po co te kłamstwa? Zamiast uczciwego spojrzenia jakieś brednie o lewicowości kaczorów? Chyba na żadnym innym portalu nikt takich bzdur nie wypisuje jak tu.
Jakbyś mniej zajmował się Swoimi przeczuciami, a bardziej treścią wpisów, z którymi polemizujesz, to zauważyłbyś, że pisałem nie o polityce PiS, tylko i wyłącznie o przyjmowanej przez tę partię RETORYCE: solidarystycznej, wspólnotowej, podkreślającej interes słabszych członków społeczeństwa a czasem nawet klasowej. Skoro mowa o RETORYCE, trzeba by ją zestawić z praktyką i tu na oko widać, że w wykonaniu PiS jest kiepsko (kilka konkretnych przykładów nierzetelności PiS w realizacji "solidarnych" obietnic podawałem przez cały wątek, więc zarzut, jakobym PiS wybielał czy "promował" jest kompletnie chybiony).
Problem w tym, że większość lewicy w Polsce, zarówno tej koncesjonowanej, jak i niby radykalnej (por. wypowiedź p. Beaty Maciejewskiej z Ziel. 2004 o Buszmenie i Kaczorze: "uprawiają prymitywną politykę, bez pogłębionych debat" - a nie, że jeden jest zbrodniarzem wojennym a drugi ustawia siebie i swój kraj w roli pionka geopolitycznych strategów z Waszyngtonu) nie potrafi "wyminąć PiS-u z lewa" i wykazać, że Klony łżą - tylko chowa się nawet przed tą RETORYKĄ (por. teksty pielęgniarek i ich strajkowych sojuszników, że "nie damy podzielić społeczeństwa", "nie jesteśmy Janosikami"itp.).
Kolejny wielki sukces detektywa Sala. Najpierw "zdemaskował" spisek mający rzekomo na celu rozwalenie niezwykle ważnego portalu Indymedia. Później "odkrył" podobny chytry plan, mający na celu rozwalenie lewica.pl. A teraz "zdemaskował" tajnego agenta Michała. I pomyśleć, że tacy kolesie zarzucają Kaczorom spiskową obsesję. Kaczory przynajmniej mają urojenia na temat dość znaczących spraw i instytucji - nasz kolega Paradise ma podobne, tyle że w sprawach zupełnie marginalnych. No i Kaczory mają już swoje lata, są po przejściach. A nasz Sal to młody chłopiec. I takie już biedak ma problemy, no cóż, wyrazy współczucia.
Problem Salu jest z tobą taki, że nawet jak ci się napluje na buzię, to powiesz, że deszcz pada.
W kwestii PiS stwierdziłeś wprost, że mam się wytłumaczyć z "laurki" na cześć tej partii, że "zachwyciłem się" oraz że dojrzałem w niej już teraz "obóz pięknej Polski". Ja ci odpowiedziałem, że ani nie była to laurka, ani niczego takiego na dzień dzisiejszy nie dojrzałem w tej partii. Napisałem tylko jaka wizja jej rozwoju odpowiadałaby mi i że odejście Jurka daje cień szansy na taką ewolucję, i to nie w kierunku - jak sugerujesz - "mojego marzenia politycznego", bo o marzeniach nic nie pisałem, lecz po prostu w kierunku czegoś lepszego niż formacja katolicko-narodowo-rynkowa. Jakoś inni nie mieli problemu, żeby mój tekst odczytać zgodnie z jego wymową - co potwierdza choćby wpis Angka Leu. Ty problem miałeś - mając z tobą już tego typu doświadczenia (wrabianie mnie w miłość do Dmowskiego na podstawie tekstu, w którym Dmowskiego i jego dziedzictwo ideowe potępiłem, a jedynie uznałem, że ma on - co potwierdza 99% znawców tematu - pewne zasługi dla niepodległości Polski), uznałem, że łżesz jak pies i opinię podtrzymuję, no chyba że po prostu jesteś tak tępy, iż nie potrafisz zrozumieć prostego tekstu. Tak czy tak, szkoda na ciebie czasu, bo kłamca lub dureń są tak samo mało perspektywiczni, a gdy w dodatku są tchórzliwą sierotą, jak ty, to nawet porozmawiać z nimi po męsku nie można, choć przydałoby się. Zatem adios, dyskutuj sobie ze ścianą, bo ze mną już nie masz szans.
Jako stronnik Sieraka i jego gorszej, bardziej nieudacznej wersji - Zgliczyńskiego, zadeklarowałeś się już wystarczająco wiele raz, żeby nie mieć w tej kwestii wątpliwości.
Nie podam Ci linka do niczego, bo z zasady nie czytam bryków. A to, że znasz Althussera z bryków a nie z oryginalnych tekstów, towarzysz ABCD wykazał ci czarno na białym. Na razie zresztą podszkol się w ortografii, a później dopiero zabieraj za Althussera, choćby w postaci streszczeń.
sala radzę zignorować. Każda replika na jego posty utwierdza go w przekonaniu, że jest potwornie mocnym wrogiem mafii "obywatelskiej". W interesie jego - nazwijmy to tak - równowagi, dajmy mu EOT.
Postawiłeś natomiast ciekawy problem, dlaczego Tulse tak nie znosi ruchu "wici", a przy tym ignoruje przedwojenną PPS. Otóż, według koncepcji lewicowości, którą Tulse reprezentuje, socjalizm może być wyłącznie narzucony polskiemu Ciemnogrodowi przez postępową, europejską elitę. Nic więc dziwnego, że zjawiska społeczne, które przeczą temu prostemu schematowi, musi on albo pomijać albo przerzucać na stronę reakcji.
Summa summarum, Tulse jest socjalistą z Biesów. Nie warto byłoby go się czepiać, gdyby nie fakt, że dokładnie tak samo myślą liderzy środowiska, którego poglądy wyraża.
niby dlaczego "wyłącznie w Sierpniu'80"? To Konfederacja Pracy, niektóre doły "S", "Solidarność'80" i w końcu Inicjatywa Pracownicza żadnej walki pracowniczej nie prowadzą? A inne organizacje, które np. działają na rzecz lokatorów czy przeciw militaryzmowi się nie liczą w ogóle?
Co do relacji lewicowości do PiS - tłumaczyłem już w poprzednim wpisie, o co mi chodzi.
Sojusz LiD powstał dopiero przy wyborach samorządowych, więc nie zostałby ich "posłem". W dodatku o ile może w 2005 r. sojusz SLD i mniejszych grup lewicowych był teoretycznie możliwy, to akurat koncepcja LiD zakłada raczej "obronę europejskich standardów demokracji przed kaczyzmem", a nie lewicowe treści społeczno-ekonomiczne, więc lider niewielkiej partii o radykalno-związkowym image'u raczej by nie pasował LiD-owi do wizerunku.
Mniejsza o to. Zarzucasz "paranoję" tym, którzy wrzucają PPP do jednego kotła z LiD-em. Czy TO jest paranoja, czy realny fakt:
http://lewica.pl/index.php?id=14065
http://lewica.pl/index.php?id=14080
Dlaczego tym razem "zniknął" w czeluściach redakcji mój wpis, będący odpowiedzią na kłamliwe sugestie niejako Sala Paradise, jakobym wychwalał PiS? Czy naprawdę redakcja musi - skoro już założyła forum dyskusyjno-komentatorskie - torpedować wymianę opinii?
pisze Faust. Oczywiście, nie zdaje sobie sprawy, że naśladuje żargon plakatów rozwieszanych na rozkaz generała Stroopa podczas likwidacji warszawskiego getta.
Według tutejszych kontrolerów ideologicznej czystości, Faust jest dobrym, rzetelnym, mądrym userem. Warto się z nim skrzykiwać do - nomen omen - duszenia ABCD i Durango jak wszy.
A teraz wyobraźmy sobie, że ja napisałbym (brzydko, ale z nieco większą dozą trafności) o "jąkającym się Michniku" albo "sepleniącej Szczuce". Ci sami kontrolerzy od ideologii z pełnym przekonaniem uznaliby mnie za "naziola".
Ci ludzie posługują się "hate speech", nie zdając sobie z tego sprawy. Do tego, z pełnym przekonaniem uznają siebie za ofiary "hegemonii prawicy". A co działoby się z ludźmi o odmiennych poglądach, gdyby to oni, a nie "kaczy faszyści" mieli władzę? Ano, to samo, co z wszami podczas dezynsekcji.
Cóż, Faust, twoje prawo wierzyć w Ziętka i Sierpień 80 jako nadzieję lewicy. Moje prawo natomiast dostrzegać w Ziętku kiepskiego watażkę, który chce się dorwać do koryta, ale nie ma na to pomysłu ani w kwestii strategii działań, ani nic ciekawego do zaproponowania w sferze idei. Cóż, nie trzeba być fanem PiS-u, żeby nie zachwycać się facetem, który niedawno latał za Le Penem, a dziś proponuje mieszankę "obyczajówki", nostalgii za Gierkiem oraz ślepego zadymiarstwa.
Różnica między nami jest taka, że ja kogoś o odmiennych poglądach nie uważam za płatnego agenta.
ABCD i Michale jedynym realnym projektem modernizacyjnym był stalinizm, społeczeństwo stanęło wówczas przed faustycznym wyborem i rację mieli ci, którzy wybrali ofertę diabła.
Jak milo, że znów masz mi cos do powiedzenia, tylko dlaczego sugerujesz, że utrzymuję się z "grantów na badania patriarchatu" czy czegos w tym guscie? Utrzymuję się, drogi i nieuprzedzony i nieantyfeministyczny kolego, ze skromnej uniwersyteckiej pensji, również, zapewniam Cię, ciężko wypracowanej, a mój partner pracuje 11 godzin dziennie. Tak więc, prosze Cię, zatrzymaj swoje insynuacje dla siebie i przestan się wreszcię na moj temat wyzłośliwiać. Z góry dziękuję.
sal może znać twórczość Althussera z następujących źródeł:
- broszurka o aparatach ideologicznych państwa, wydana jako materiał szkoleniowy dla jaruzelskiego związku młodzieżowego ZSP (czyli bryk)
- marnie przetłumaczony wybór z Lire le Capital z PIW-owskiej serii plus/minus nieskończoność (też coś w rodzaju bryku)
fragmentów drukowanych w Lewą Nogą, których tłumaczem był Zbigniew Marcin Kowalewski (niefachowo zredagowane bryki)
Kiedy natomiast zaproponowałem salowi przeczytanie autobiografii Althussera pt. L`Avenir duree longtemps, która mogłaby - jak liczyłem - skłonić go do krytycznego stosunku do swego idola (przyznawaniem się do nieznajomości filozoficznych lektur obowiązkowych, deklaracjami nienawiści wobec matki za to, że zabraniała L.A.onanizmu, zachwytem nad wtajemniczeniem w seks, polegającym na tym, że kolega w obozie jenieckim zgwałcił L.A. i tak dalej), sal stwierdził, że nie przeczyta, bo to nie po polsku
cytat z pierwszego z linków, które podałeś:
"Natomiast Bogusław Ziętek (PPP) wyraźnie twierdzi, że ma to być alternatywa dla Lewicy i Demokratów: Kongres jest próbą porozumienia organizacji lewicowych partii politycznych, związków zawodowych i organizacji pozarządowych, przy zachowaniu tożsamości uczestników. Nie mamy zamiaru być uzupełnieniem LiDu, ani stanowić jego lewej ręki. Uważamy, że jest potrzeba zbudowania ugrupowania lewicowego o głęboko społecznym charakterze."
Z tego ma wynikać, że Ziętek chce wejść do LiD? Poza tym wszyscy wiedzą, że Dyducha czy Kurczuka zaprosił Bożyk (Piskorskiego redatktora Szczerbca też on zaprosił), a nie Ziętek. Ziętek miałby z tego powodu rozwalać inicjatywę?
W dtugim linku, relacji z Kongresu też jest tylko mowa o Dyduchu jako gościu, którego zaprosił ten idiota Bożyk, ale jego rządzenie wraz z rozpoczęciem Kongresu się kończy. Żle się tylko stało, że inicjatorem był ROG. Trudno, to nie wina Ziętka. On jasno mówił i mówi o swoim stosunku do LiD, wiec po co naginasz fakty?
Mam w d... jąkajacego sie Michnika i sepleniąca szczuke, to nie moje konie. Pisz o nich co chcesz, bo to nie są ludzie lewicy i na lewicowym portalu myślę, że można pisać o nich wszystko. Chyba, ze ktoś tu chce pojechać antysemityzmem. Na to zgody nie ma. Generalnie mam w d... ich wszystkich, ale dajcie spokój ludziom lewicy. Dlatego widzę w tym agenturę, bo opluwacie całą lewicę. I tą farbowaną (sld - i słusznie) i tą autentyczną jak PPP. Chwalicie natomiast ludzi nie mających nic wspólnego z lewicą - Kaczory - konserwatywno- katolicko - narodowo - liberalnych wrogów prawdziwej lewicy.
Chciałem Ci tylko zrócić uwagę, ze uniwersytety, gdzie rzeczywiście pensje wzrosły mało, nie są jeszcze calą Polską, a więc na obserwacji panującej tam sytuacji nie można opierać oceny, że w ostatnich latach nie było u nas wzrostu płac w szeregu dziedzin gospodarki
"Cóż, Faust, twoje prawo wierzyć w Ziętka i Sierpień 80 jako nadzieję lewicy" Nie wierze w żadnego Ziętka. Na lewicy zwyczajnie nic innego nie ma. W moim mieście działa i robi fajne rzeczy PPP i KPiORP, w którym chyba przewodzi ono. Reszty, oprócz wirtualnego istnienia na tym portalu, zwyczajnie nie spotkałem nigdy. I chyba spotkać nie chce, bo skoro ich nie widać, to tylko sobie wyobrażam, że muszą być to wyjątkowe, działające w podziemiu sekty.
"Różnica między nami jest taka, że ja kogoś o odmiennych poglądach nie uważam za płatnego agenta." O odmiennych lewicowych poglądach ja też nie uważam za agentów, ale jak ktoś chwali pis na ponoć lewicowym portalu. Ugrupowanie wrogie lewicy, wrogie wszystkim, którzy nie są z nimi. Popieranie tu takich ludzi to zupełnie inna sprawa. Wiem co mówie, bo wiem na 100 % jakie obowiązki mają pracownicy biur pis-u
Aż zacytuje słowa pewnej osoby znanej w środowisku radykalnej lewicy które oddają moje przemyślenia względem m.in. lustracji:
"Z jakichś powodów nasi obecni władcy wierzą, iż funkcjonariusze UB i SB, którzy nie zdołali obronić realnego socjalizmu i panowania nomenklatury, są jednak na tyle wszechmocni, że skutecznie od lat uniemożliwiają przekształcenie realnego kapitalizmu w system powszechnej szczęśliwości dla prawdziwych, bogobojnych Polaków."
Dodać też chce iż nie wrzucam wszystkich pracowników byłych służb bezpieczeństwa do jednego worka gdyż uważam to za nadmierne uproszczenie. Byli ludzie którzy pracowali w tych służbach z przyczyn ideowych a nie tylko dla kariery i kolejnych awansów. Tak samo był zresztą z LWP gdzie wielu żołnierzy pełniło swoją służbę mając rzeczywiście marksistowskie przekonania i żyli często zgodnie z zasadami pewnej lewicowej skromności. Nie uznaje także czegoś takiego że wszyscy którzy pracowali w tych służbach byli wręcz katami i oprawcami a takie stanowisko przyjmuje małżeństwo państwa Gwiazdów. Ja nie przeżywam martyrologii ruchu społecznego jakim była Solidarność gdyż będąc nie w pełni ruchem lewicowym, robotniczym, skupiającym odłamy konserwatywne czy wręcz neoliberalne ruch ten nam odrestaurował wspólnie z karierowiczowską nomenklaturą KAPITALIZM. Sam mając pradziadka robotnika pracującego jeszcze w czasach tzw. przedwojennej kapitalistycznej Polski wiem z opowiadań jaka była tamta Polska i jak całkowicie się różniła od tej która była po wojnie. Kryzysy społeczne, wyrzucanie robotników z fabryk na bruk, bezrobocie to była norma. Ta po wojnie mojemu pradziadkowi zapewniła poczucie szacunku dla jego pracy.
W sensie jakichkolwiek zdrad za osobę która sprzeniewierzyła się akurat takiej Polsce Ludowej uważam Kuklińskiego który działając z polecenia CIA był agentem związanym dodatkowo ze środowiskiem neoliberalnym i prokapitalistycznym. Państwo Gwiazdowie zapewne uważają Kuklińskiego za bohatera i wielkiego patriotę. Wracając do pierwszej Solidarności czy tzw. obozu sierpniowego dostrzegam plusy jak i minusy tego ruchu. Plusem były na pewno hasła w stylu "Socjalizm TAK wypaczenia NIE" czy próby przejmowania rad zakładowych. Minusem są natomiast dla mnie absurdalne deklaracje typu "a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści" które pierwsza Solidarność nie wydziedziczyła.
Twierdzenie, że wszelka analiza - choćby tylko retorycznej - polityki społecznej PiS jest apologetyką tej partii, że w miejsce tego należy budować lewicową alternatywę - jest wzajemnie wykluczające się.
Sądzę że nie sposób zbudować owej alternatywy, bez odebrania PiS-owi jednoznacznie prospołecznego elektoratu, który ugało mu się za sobą pociągnąć w kilku kolejnych akcjach wyborczych. A do tego trzeba nadzwyczaj uważnie pochylić się właśnie nad tym, o czym wspominają niektórzy dyskutanci.
Nastawienie się wyłącznie na wyborców SLD, w nadziei ich pozyskania dla lewicowej alternatywy, jest takim samym błędem, jak wrzucanie PiS, LiD, PO, Samoobrony, czy PSL do "jednego reakcyjnego worka".
Ten, kto ucieka od właśnie prospołecznych posunięć PiS-u - choćby i pseudosocjalnych - w tej sytuacji ucieka po rpostu do nikąd.
Słyszalem,ze redaktorzy Obywatela robia z dzieci prawdziwych lewicowcow mace.
Majry widze ze tu nowy jestes : -)
ABCD a wiesz może kiedy spalono na stosie ostatnia czarownice? W pelni oswiecenia! Nie było być może u nas stosow religijnych,ale palily się o wiele dluzej niż gdzie indziej.
To kiedy zaczelo się to polskie oswiecenie, bo chyba mnie nie douczyli?
Funkcjonariusze UB i SB "nie zdołali obronić" realnego socjalizmu, bo nie mieli takiego zamiaru w drugiej połowie lat 80. Nomenklatura PRL-owska zamiast tkwić w tym siermiężnym dziadostwie, wolała dogadać się z liberalno-salonową częścią opozycji i w Magdalence i przy okrągłym stole przyklepać taki układ, w którym za oddanie władzy politycznej (a w zasadzie jej części, co pokazały wybory roku 1993), zagwarantowała sobie profity ekonomiczne i miękkie lądowanie w systemie, w którym w grę wchodzą znacznie większe profity niż w PRL-u. Nie słyszałeś nigdy o tym, że pierwsze duże firm kapitalistyczne zakładali właśnie SB-cy, TW itp. towarzystwo, że to do nich trafiały informacje o planowanych korzystnych ustawach, że to oni mieli informacje o tym, jak i gdzie robić najlepsze interes, gdzie tanio można kupić dobrze prosperujący zakład itp. Nie słyszałeś o tym, gdzie i jak zaczynali kariery kolesie typu Solorz, nie słyszałeś o aferze z kontyngentami spirytusu, o przeciekach ws. ustawy o swobodnym obrocie walutami? Kapitalizm w Polsce budowali pospołu ex-komuniści (nomenklatura) i część opozycji, jedni i drudzy nagle nawróceni a neoliberalizm. Jeśli ktoś nie wie nawet tego, to niech nie zajmuje się polityką, a zamiast tego czyta baśnie braci Grimm.
w szkołach wyższych było mniej studentów pochodzenia wiejskiego niż przed rokiem 1939. Niektórzy twierdzą, że było ich mniej nawet niż w XVI wieku."
O ile mi wiadomo, odsetek absolwentów pochodzących ze wsi wyższych uczelni wszystkich typów w latach 80. wynosił od 8 do 15%. Wobec 28-25% ludności rolniczej, istotnie absolwenci ze wsi byli "niedoreprezentowani". Ale twierdzenie, że przed 1939 rokiem więcej studentów wiejskich studiowało, niż w PRL-u jest kłamstwem.
Latwo to wykazać. W roku akademickim 1980/1981 na studiach inżynierskich i magisterskich studiowało 454 tys. osób, a 84 tys. osób ukończyło studia (absolwenci). Przy czym 11% to ludność wejska; rolnicy i tzw. chłopo-robotnicy.
Stąd więc widac, że przeciętnie rocznie 6 tys. osób, (od 4 do 9 tys.) ze wsi kończyło studia, a ok. 45 tys. ze wsi stiudiowało. Pod koniec lat 80. ponad 2 mln osób posiadało pełne (nie licencjackie!) wykształcenie wyższe.
Tymczasem w roku 1936 (Mały rocznik statystyczny GUS 1938, s.325) studia UKOŃCZYŁO 6450 osób. Jeżeli chodzi o studentów "właścicieli i dzierżawców rolnych" (tamże s. 311), to było ich 14,9%, ale tych od 0 do 15 ha, czyli wśród tych, którzy stanowili miażdżącą większość na wsi - 9,4% ogółu studentów, podczas gdy dzieci "panów feudalnych" - 3,3%.
Co to oznacza? Ano oznacza tyle, że przed II wojną światową studiowało na wszystkich uczelniach wyższych i na wszystkich latach MNIEJ studentów, niż kończyło studia w ciągu roku w PRL-u! A trzeba pamiętać, że ludność Polski była bardzo zbliżona (1938 - 35 mln, 1988 - 38 mln).
Co więcej, ROCZNA LICZBA ABSOLWENTÓW STUDIÓW WYŻSZYCH POCHODZĄCYCH ZE WSI W PRL-U PRZEWYŻSZAŁA LICZBĘ OGÓŁU ABSOLWENTÓW Z WSZYSTKICH ŚRODKOWISK W II RP. (porównajmy absolwenci ze wsi w PRL-u 9 tys. , a wszystkich - 6500 w II RP)
Ale struktura osadnictwa była skrajnie odmienna, bowiem przed wojną przeszło 70% ludności mieszkało na wsi (+15% tzw. gmin wiejsko-miejskich), podczas gdy pod koniec PRL-u 25%. Co to oznacza, że odsetek młodzieży wiejskiej studiującej był KATASTROFALNIE MAŁY i NIEPORÓWNYWALNIE MNIEJSZY, niż W PRL-U. Relacja ta wynosi jak 30:1 na korzyść PRL-u, tzn. 30 razy więcej osób pochodzenia wiejskiego studiowało w PRL-u niż w II RP.
Na koniec dodam, że przed wybuchem II wojny światowej liczba osób posiadających jakiekolwiek wyższe wykształcenie w II RP nie przekraczała 60 tys.
ten cytat to z Toeplitza?
Alfabet, te broszurki ZSyPy (oczywiście w przeliczeniu na masę :-) były czasami zastępczą walutą w rozliczeniach z zawodowymi liderami studenckimi i wykupywaniu od nich dobrych winyli (nowych zagranicznych albo Alma Artów czy niektórych Poljazzu). Co oni robili z takimi zwrotami ich własnych produkcji nie wiem, ale jak komuś u nas leżało tego za dużo, to robiło się z tej makulatury awaryjne skręty na imprezach :-)
Zbyszek Partyka to wspaniały i wielkoduszny facet i tej jego cesze przypisywałbym część tego wywodu. W latach 80., zwł. ich drugiej połowie, nie chodziło już o tzw. realny socjalizm tylko "polityczno-moralną jedność narodu" i miękkie lądowanie nomenklatury w nowym ustroju (w stary wierzyła o tyle, o ile miała z niego doraźne korzyści). Bezpieka miała spory udział w przekrętach transformacyjnych (afery bankowe, FOZZ, Universalu, alkoholowe, paliwowe), choć oczywiście służyła za narzędzie nomenklaturze z jednej i drugiej strony.
Oczywiście Partyka ma rację ośmieszając wiarę obozu kaczystów, że gdyby nie bezpieczniacko-nomenklaturowe oblicze naszej transformacji, polski, rodzimy kapitalizm byłby super. Jednak o ile znam Gwiazdów z ich publicystyki i osobistych kontaktów, oni widzą realia globalnego kapitalizmu znacznie głębiej - pisali o tym w "Poza układem".
Na stronie alternatywnych obchodów 25-lecia "Solidarności" znajduje się referat Andrzeja Gwiazdy, w którym "ucieczkę" Kuklińskiego traktuje się jako "przesyłkę z potwierdzeniem nadania" i umieszcza ją w kontekście transakcji politycznych między Kremlem i Białym Domem, po cichu akceptującymi zgodnie zniszczenie masowego ruchu "Solidarności".
Hasła antykomunistyczne odnosiły się w 1980-1981 r. do biurokratów z PZPR (tak samo jak na Kongresie Opozycji Antyustrojowej w Jastrzębiu w lutym 1989 r., gdzie byli socjaliści z PPS-RD). Skrzydło liberalne? W okresie "pierwszej S" nawet Lewandowski i Szomburg (w późniejszych latach 80. filary środowiska "gdańskich liberałów", a w 90. założyciele neoliberalnego think-tanku pn. Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową) opracowywali i opiniowali projekty samorządności pracowniczej w zakładach pracy.
Nie chcę ekscytować się martyrologią, ale rzeczowa analiza potwierdza moje, wsparte własną pamięcią i mnóstwem relacji naocznych przeświadczenie, że trzeba było najpierw bezpieki (kilkadziesiąt, maksymalnie do 100 tys. agentów na 10 milionów członków), a potem czołgów Jaruzela, żeby zdusić autentyczną "Solidarność" (nigdy w sposób formalno-prawny nie rozwiązaną!) i zmontować tę jej atrapę, która "rozpięła parasol ochronny nad rządem Mazowieckiego" (pamiętasz te plakaty latem 1989 r.?).
W kwestii naszych analiz (nie poparcia!) PiS sprawę wyjaśnił - mam nadzieję w sposób tłumaczący wszelkie niejasności - Krik.
Masz sporo racji zarzucając tej partii, iż "jest ona wroga wszystkim, co nie jest z nią". A jednocześnie w tym samym wpisie de facto odbierasz innym grupom niż Twoja ulubiona PPP jakichkolwiek praw do lewicowości. Tymczasem z tego, co się orientuję w różnych miejscach kraju coś się sensownego dzieje, choć nie tylko na ulicy (dokumentacja i analizy procesów prywatyzacyjnych, jak w przypadku hut stali w wyk. Polskiego Lobby Przemysłowego, działania na rzecz wzmocnienia rad pracowniczych, walka o prawa pracownicze w kontekście np. śmiertelnego wypadku robotnika w łódzkiej fabryce lodówek, gdzie olewano BHP, pierwsze kroki w kierunku podjęcia debaty o służbie zdrowia i zagrożeniu prywatyzacją, obrona lokatorów, agitacja przeciw Tarczy i w ogóle amer. militaryzmowi, różne kampanie ekologiczno-transportowe). To nie jest tak, że życie polityczno-społeczne w Polsce składa się z dwóch potworów (PiS, SLD), jednego aniołka (PPP) i nic więcej.
Przepraszam, Thor, ale kim ty jesteś z zawodu lub wykształcenia? Bo jeśli ktoś na serio porównuje gołe liczby z lat 1936 i 1988, nie biorąc pod uwagę tego, co zmieniło się przez ponad pół wieku we wzorcach kulturowych, realiach technologicznych czy choćby zwykłych możliwościach przemieszczania się (wiesz, jak wyglądała wieś wschodniej Galicji w roku 1936 a jak ta sama wieś pół wieku później choćby w kwestii technicznych możliwości dojazdu do dużego miasta?), to ręce opadają.
No i jeszcze dwie złośliwe uwagi:
1. Czy przypadkiem różnica liczby studentów z wiejskich rodzin w Polsce w latach 1936 i 1988 nie jest analogiczna jak róznice liczby studentów z tych samych warstw społecznych w krajach, gdzie nigdy nie było realnego socjalizmu?
2. Czy przypadkiem obecne wskaźniki skolaryzacji dotyczące młodzieży ze środowisk wiejskich nie są wyższe niż w roku 1988 - i czy zatem III RP nie jest aby lepsza od PRL-u?
Ja oczywiście wiem, co jest wart np. obecny boom edukacyjny i ile znaczą dzisiejsze dyplomy większości uczelni. Ale celowo wskazuję na problem, bo to ty bezmyślnie operujesz gołymi liczbami, nie uwzględniając kontekstu.
Skoro za PRL-u było 11-proc. studentów pochodzących ze wsi, to mamy tu do czynienia z gigantycznym regresem, a nie wzrostem. Pamiętam jak dziś artykuł Karola Modzelewskiego z 2001 czy 2002 r., gdzie podawał twarde dane: 2 procent ówczesnych studentów pochodziło ze wsi. Tak więc pomimo zaklęć i egzorcyzmów pana Durango, wygląda na to, że pod tym przynajmniej względem "w PRL-u było lepiej".
Ze swej strony nie wiem, jakie "środowisko" reprezentuje Tulse Luper. Przez poprzednich kilka miesięcy wypowiedzi tego użytkownika czytałem z zainteresowaniem, choć z wieloma się nie zgadzałem - prezentowały wysoki poziom merytoryczny i były pozbawione typowych dla tego forum dziwnych i niejasnych personalno-środowiskowych jazd. Tym bardziej smucą mnie ostatnie jego (jej? źródłowo to u Greeneway'a postać raczej męska, choć w sumie dość androgyniczna) posty, gdyż odnajduję w nich nutkę wykluczania innych nurtów intelektualnych i politycznych (zarówno z historii lewicy, jak i współczesnych przeciwników globalizacji).
Tulse Luper twierdzi np., że jej/jego zdaniem pismo "Obywatel" sprzeciwia się globalizacji z tych powodów, które w analogicznych procesach XIX-wiecznych budziły akurat sympatię niektórych ówczesnych socjalistów (w tym - wczesnych marksistów) wobec kapitalistycznej modernizacji gospodarki-świata. Przede wszystkim, sam w czasie lektury tego pisma znajdowałem tam mnóstwo materiałów, które atakowały działania WTO, banku Światowego i koncernów (np. farmaceutycznych i producentów żywności modyfikowanej) wobec zarówno Trzeciego Świata, jak i naszego regionu (czy wprowadzanych przez ich PR-owców w błąd mieszkańców "krajów rozwiniętych") wskazując przede wszystkim na katastrofalne skutki społeczne (nędzę, głód, wzrost zależności ekonomicznych peryferii od centrów) i środowiskowe, a nie bazowanie na lamentacjach nad "rozpadem kultur".
Po drugie to, że Marks i Engels coś orzekli nie oznacza, że każdy ich sąd ma moc jakiejś uniwersalnej geograficznie i historycznie prawdy objawionej, bo wyszłaby z tego jakaś scholastyka i dziwaczna teologia, a nie krytyczna myśl społeczna. Z tego, co pamiętam, to sam Marks słynnymi słowy, iż on sam "nie jest marksistą, tylko Marksem" zachęcał ludzi lewicy do swobodnych poszukiwań intelektualnych, uwzględniających zmienność okoliczności. Wielu ludzi najradykalniejszej lewicy, od latynoamerykańskich ruchów rewolucyjnych, przez jugosłowiańskich komunistów po - a niech im tam - maoistów i innych rewolucjonistów ze Środkowej czy Dalekiej Azji udowodniło, że można zgłaszać z pozycji peryferyjnej programy rewolucji ustrojowej, BEZ poprzedzania ich uprzednim skamleniem o włączenie ich krajów w przestrzeń tak wspaniale modernizującej gospodarki światowej. Ba, nawet Lenin powinien wedle takiej wykładni marksizmu wywoływać rewolucję np. Niemczech, a nie półperyferyjnej i rolniczej Rosji...Osobiście sądzę zresztą, że pogardzani przez Tulse Luper wiciowcy podjęli w teorii i przede wszystkim praktyce wysiłek sformułowania czegoś na kształt masowego, plebejskiego ruchu rewolucyjnego w warunkach międzywojennej, raczej peryferyjnej (mimo Ligi kolonialnej :-) w ówczesnej gospodarce-świecie Polski.
Po trzecie wreszcie, nikt nie zabrania Tulse polemizować z innymi opcjami filozoficznymi i politycznymi, ale dyskusje takie powinny w obecnej sytuacji służyć WZMOCNIENIU CAŁOŚCI obozu prospołecznego i antyglobalizacyjnego. Nawet gdyby faktycznie przedstawiciele nielubianych przez jego/nią ruchów wierzyli w bzdury, co szkodzi wspierać ich w tym, co robią, a polemizować w innych sferach. Czytając niektóre, zwł. ostatnie posty Tulse Luper, mam przykre wrażenie, że dowalenie innym, wg jego samego/jej samej błędnym opcjom, jest chyba ważniejsze niż namysł nad twórczą syntezą RÓŻNYCH nurtów krytyki status quo i walki z nim. Obym się mylił...
Jak to w końcu jest: szefowie PPP i ROG, Ziętek i Bożyk (doradca ekonomiczny ekip Gierka i Jaruzelskiego nota bene, he he), wspólnie organizują kongres, mający wyłonić jakąś nową formację polityczną i nie uzgadniają nawet listy mówców? Albo może Ziętek przystaje na Dyducha, Kurczuka, a w planach być może i Oleksego z Miilerem, żeby nie zdenerwować Bożyka?
Z relacji pokongresowych wynika, że Bożyk w ogóle nie chce "antagonizować lewicy", jego najbliższy współpracownik organizacyjny Ziętek w rozmowie z wysłannikami "Dziennika" wyraża się z szacunkiem o Dyduchu...
Zaś w dyskusji na lewicy.pl pod tematem o obradach, jakiś Darek (nazwiska nie pamiętam, bodajże Zaręba lub Zaremba) stwierdził, że "na kongresie była prawdziwa lewica". Dydycha z Kurczukiem też miał na myśli?
Inna sprawa, że jeszcze przed kongresem "Wprost" opublikował materiał, w którym znalazła się wypowiedź B. Ziętka, że chętnie widziałby w składzie rady nowego ugrupowania m.in. Urbana (który jednak się wymigał od całej sprawy). Czy to też ma być ta niezależna, podejmująca walki pracownicze lewica???
Z Mateuszem Piskorskim, ktoś ci naplótł jakichś bzdur. Nic mi nie wiadomo o tym, żeby miał on kiedykolwiek coś wspólnego z narodowo-ultrakatolickim "Szczerbcem". Był natomiast redaktorem pisma "Odala" o jakiejś niedookreślonej orientacji neopogańsko-kontestatorsko-ekologizująco-antyglobalistycznej. W końcu rozwinął się i przeszedł na klimaty sensownego, lewicowego populizmu.
Jego jedyny związek z tym, co pewnie masz na myśli był taki, że w głębokich latach 90., jako potrzebowski i chyba "nieopierzony" nastolatek, przetłumaczył z angielskiego na polski (bez słowa od siebie) różne broszurki politycznych subkultur, w tym ponoć jedną trochę faszyzującą (nie wiem, nie czytałem). Naprawdę, ludzie robią w życiu gorsze rzeczy.
Organizatorzy kongresu zapowiadali, że zaproszą Leppera, ten miał obowiązki sejmowo-rządowe, więc wysłał w zastępstwie 2 posłów swojej partii, w tym i rzecznika "Samoobrony", którym Piskorski jest.
No i kaczory także Durango są umoczone w budowanie kapitalizmu...czyż nie. No chyba że czytasz braci Grimm no to zapewne sądzisz iż nie. Polityka zajmują się w Polsce ludzie przypadkowi stąd jest źle. Niestety na tym forum także tacy ludzi się znajdują i lewica nigdy w tym kraje nie stanie się żadną siłą. Ani nie będzie miała swoich wyborców socjaldemokracja ani nie będą mieli swoich zwolenników socjaliści i komuniści. Prędzej wszyscy ludzie w tej chwili odejdą do Mikkego i taka jest prawda. Tak się stało z organizacją OM PPS-u gdzie większość byłych członków tej organizacji albo nic nie robi i olewa kapitalizm i politykę albo zrobiła o 360 stopni zwrot w polityce przez wzajemne oskarżenia, modły niektórych fanatyków o lustracje. Wzajemne porachunki słowne pomiędzy kliką optującą za propisowską patriotyczną antykomunistyczną "lewicą" a zwolennikami PPP raczej przerażają niż napawają optymizmem.
Polecam tobie Durango i innym czytelnikom portalu lewica.pl tu zgromadzonym link, kto czyta twoje pismo:
http://forum.nacjonalista.pl/viewtopic.php?t=430
Nie mam możliwości zweryfikowania informacji prof. Modzelewskiego ani Thora, nawet nie jestem w stanie doprecyzować z nimi przedmiotu rozważań - czy mamy na myśli młodzież wiejską studiującą w danym momencie, czy tę, która z sukcesem zakończyła w danym roku studia, czy chodzi o studia magisterskie lub inżynierskie, czy także o licencjaty. Natomiast pod rozwagę podam ci Zoran cytat:
"Większe trudności w dostępie do edukacji doświadczane przez młodzież wiejską, w połączeniu z niższymi aspiracjami skutkują znacznie niższą liczbą studentów rekrutujących się z obszarów wiejskich. Z raportu Centrum Badań Polityki Naukowej i Szkolnictwa Wyższego wynika, iż 75% badanych studentów przed rozpoczęciem studiów mieszkało w miastach, jedynie 23% na wsi." (dane dotyczą roku 2005) Jedynie 23%...
Cytat za: http://scholaris.pl/Portal?refId=8WT0IT7M6JOOLK6EH846AJE8
Cóż wolę Partykę marksistę niż państwa Gwiazdów, takich "lewicowych" nacjonalistów.
To cytat ze Zbigniewa Partyki, członka Nowej Lewicy. Powinieneś wiedzieć o tym wszechwiedzący ABCD.
Owszem czytuje Toeplitza ale tylko po to aby zobaczyć co ma do zaprezentowania mi odległa ideowo socjaldemokracja.
Dodam jednak ponownie, że takie przerzucanie się liczbami nie ma żadnego sensu, jeśli nie uwzględnia się kontekstu. Np. większość miejsc pracy w dużym mieście obwarowana jest wymogiem wyższego wykształcenia, więc to oczywiste, że młodzież miejska niejako musi studiować, choćby byle co i byle gdzie - tymczasem na wsi więcej jest szans zarobkowania bez pokazywania papierka z jakiejś uczelni. W mieście studia są też znacznie częściej niż na wsi sposobem na uniknięcie służby wojskowej (bo młodzież wiejska chętniej do wojska idzie, więc nie wymiguje się w ten sposób) itd. Każdy, kto ma pojęcie o statystykach, wie, że za ich pomocą można udowodnić dosłownie wszystko - i to, że PRL był lepszy niż III RP, i odwrotnie, i że II RP była lepsza niż III, itd. Tyle tylko, że taka "twarda" socjologia już od jakichś dwóch czy trzech dekad jest uznawana za niezbyt trafnie opisującą rzeczywistość i ślizgającą się po jej powierzchni.
Lewicą jest oprócz PPP oczywiście także Nowa lewica KPP PPS i mniejsze organizacje jak CK-LA czy PD. To są partie ideowej lewicy w tym kraju i nikt temu nie zaprzecza.
nie chodzi o przerzucanie się liczbami.
Chodzi o to, że ABCD rzucił hasełko, jakoby przed wojną więcej osób pochodzących ze wsi studiowało, niż w PRL-u w latach 80. Okazało się w wyniku konfrontacji z danymi, że ABCD swoją tezę zbudował na fantazjach. Powiedział to, co powiedział chyba tylko by zrobić przykrość swym rozmówcom.
Cytat z postu powyżej - data nadania: 2007-07-10 22:08:09
"Restauracja
przedwojennych stosunków?
Za junty Jaruzelskiego, w szkołach wyższych było mniej studentów pochodzenia wiejskiego niż przed rokiem 1939. Niektórzy twierdzą, że było ich mniej nawet niż w XVI wieku.
"
Czepiaj się więc swojego kompana, a nie mnie.
z początkami oświecenia w ogole jest problem. Adorno i Horkheimer twierdzili, że zaczyna się ono od Odyseusza.
Nie sięgając tak daleko i skupiając się na Polsce, można powiedzieć, że w XV-XVI wieku mentalność oświeconą reprezentował ogół polskiej szlachty, która odrzucała nawracanie pogan z użyciem przemocy, praktykowała tolerancję religijną, czyniła monarchę odpowiedzialny6m wobec obywateli i wreszcie uznawała suwerenność poszczególnych państw wobec papiestwa i cesarstwa. W tym samym czasie, nad Europą unosił się dym ze stosów, które zapalali zresztą tak katolicy, jak protestanci. A królowie byli panami życia i śmierci swoich poddanych.
1) Moim zdaniem, punkt ciężkości tej opinii Zbyszka leży w wykpieniu ideologicznej "bajki" PiS, jakoby to lustracja mogła "oczyścić polski kapitalizm z nieuczciwości i korupcji". I w tym sensie ma rację, bo służby specjalne PRL i III RP były NARZĘDZIEM czy jak kto woli ŚRODKIEM, KANAŁEM itd. transformacji ustrojowej w Polsce i jej społecznych następstw, a nie jej PRZYCZYNĄ i POWODEM (globalnym kapitalizmem, przechodzącym akurat od lat 70. fazę realizacji modelu neoliberalnego, przez co Polska po Sachsie-Balcerowiczu-Mazowieckim dostała zaaplikowany model bardziej "latynoamerykański" a nie w stylu zachodniego państwa dobrobytu). Jednak Gwiazdowie też o tym pisali zarówno w okresie tzw. "przełomu", jak i w ostatnich latach
Ze 2 lata temu czytałem chyba właśnie w "Obywatelu" tekst Joanny Gwiazdy z tezą, że o ile PiS może coś tam poprzestawiać w umeblowaniu centrum "elit władzy", to - teza korespondująca z Twoimi postami - NIE JEST fizycznie MOŻLIWE Kaczyńscy, też umoczeni w konstruowanie tego ustroju od Magdalenki, Okrągłego Stołu i doradzania "Bolkowi", byli zdolni do zmian USTROJOWYCH.
2) Rzecz w tym, że Faust uznał, iż prawa do lewicowości ma tylko partia współorganizująca kongres porozumienia z kilkoma politykami SLD i zapraszająca doń medialnego biznesmena Urbana.
3) Na niektórych alternatywnych portalach np. angielskich dostałbyś ostrzeżenie za podsuwanie linków do stron nacjonalistycznych... Zajrzałem, no i cóż - spośród z 20 osób 2 miały kiedyś w życiu w ręku "Obywatela".
3) Rozumiem, że można nie zgadzać się z takim lub innym poglądem Gwiazdów, ale gdzie Ty widzisz u nich NACJONALIZM?
oczywiście punktów miało być 4, a 3-eci kończyć się mniej więcej tak: "no tak, tragedia, po której pismo powinno się automatycznie rozwiązać, bo jakichś 2 idiotów twierdzi, że je gdzieś obejrzało".
O drastycznym spadku liczby studentów ze wsi w ostatnich dekadach PRL (w tym zwłaszcza za generała Jaruzelskiego) czytałem na tyle często w różnych źródłach, że sprawa wydawała mi się oczywista.
Możemy, oczywiście, przyjrzeć się danym statystycznym. Pozwól jednak, że najpierw odwołam się do wspomnień osobistych. Otóż na dwóch kierunkach, na których studiowałem, udało mi się spotkać po jednym (sic!) studentów ze wsi. Jeden z nich był do tego stopnia wyśmiewany za sposób mówienia przez swoich kolegów-przyszłych humanistów, że rzucił polonistykę chyba po drugim roku.
W środowisku studenckim do najczęściej używanych przewisk należał "burak wiejski".
Tak to Polska Ludowa wychowała ludzi w duchu egalitaryzmu :)))
rozmówcom z lewicowego portalu miałoby sprawić przykrość infrormacja, że za Jaruzelskiego niewielu młodych ludzi ze wsi mogło się kształcić?
Kult "Towarzysza Generała" zostawmy bywalcom festynów organizowanych przez D.Zalegę i B.Ziętka.
"Trzeba z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe, a nie w uwiądłych laurów liść z uporem stroić głowę". Ot, co!
W zasadzie nie wiem po co tłumaczysz tak dogłębnie to stwierdzenie gdyż jasne jest że Partyka obalił wprost PiS-owskie dążenia do rzekomego wyczyszczenia ze służb które niby ma sprawić iż kapitalizm stanie się "lepszy" i "uczciwszy".
Nie lubię Gwiazdów po prostu i przyznaje to z ręką na sercu. Sam Gwiazda mówił w jednym z wywiadów w Naszym Dzienniku że na początku był żarliwym nacjonalistą nienawidzącym lewicy. Dla mnie też jego lewicowość jest dość nie czysta gdyż popiera formację rządzącą która jest kolejnym ogniwem umacniania panującego systemu a nie czymś co z powoduje powolne jego upadanie. Wszakże chciałbym oczywiście zdementować iż popieram $LD, oczywiście że nie. Nie odpowiada mi też pomysł jaki chcieliby nadać lewicy Gwiazdowie. Pomysł ten opiera się na antykomunizmie i socjalpatriotyzmie.
Linka z tego portalu rzecz jasna nacjonalistycznego podałem gdyż chciałem zwrócić na fakt iż pismo Obywatel w niektórych bardzo skrajnych kręgach prawicowych jest uznawane za prawicowe. Przynajmniej zostało uwzględnione przez nacjonalistów w sondzie której celem jest zbadanie jakie najchętniej pismo w domyśle PRAWICOWE czytają użytkownicy ich portalu. Wydaje mi się że kara chłosty czy też ukrzyżowanie za to mnie nie czeka redakcjo portalu lewica.pl. Proszę Was o to..:)
ScyzoREDzie, podanym linkiem udowodniłeś akurat coś wręcz przeciwnego niż zamierzałeś. Otóż okazało się, że pismo podobno faszystowskie - jak nazywa je salonowa warszawska "lewica" i ich kumple - cieszy się wśród faktycznych faszystów bardzo znikomym uznaniem i zainteresowaniem. Raptem 3% głosujących stwierdziło, że w ogóle je czyta, co nie oznacza nawet tego, że w pełni się z nim zgadza - wyobraź sobie, że ja czytam np. Gazetę Wyborczą, co nie znaczy, że ją lubię, cenię czy popieram. Jakby ci to powiedzieć: nie wystarczy umieć obsługiwać wyszukiwarkę internetową, trzeba jeszcze umieć czytać ze zrozumieniem to, co w niej się znajdzie.
A co powiesz na taki fakt, że w antysemickim pisemku "Ojczyzna" była swego czasu informacja o tym, że w warsztatach dziennikarskich "Nowego Robotnika" (poprzednik "Trybuny Robotniczej") wzięli udział ludzie związani właśnie z "Ojczyzną"?
O stosunku do PiS wypowiedziałem się pod wątkiem "faszystowsko-nemieckim" więc tu tylko uogólnienie.
To co jest w polskiej polityce dla mnie tyleż uderzające co irytujące, to fakt, że jest on postrzegana przez pryzmat osobów, w najlepszym razie programów, nigdy zaś - przepraszam za ten marksistowski wtręt :) - interesów klasowych. Gdyby jednak spojrzeć na konfikt w Polsce pod kątem grup społecznych, to jasne się stanie, że po jednej stronie barykady jest burżuazja kompradorska i kapitał zagraniczny, reprezentowany przez LiD i PO, a po drugiej burżuazja narodowa (PiS) wspierana przez drobnomieszczaństwo i chłopstwo (Samoobrona). Oczywiście można powiedzieć, że nie ma wyboru między dżumą a cholerą ale radosna gorliwość, z jaką część lewicy wspiera układ wielkoburżuazyjny musi budzić zdumienie.
Oczywiście to jest też uproszczenie, bo gdy się dobrze przyjrzeć, to widać, że w poparcie PiS zaangażowały się pewne grupy kapitałowe (w tym również kapitału obcego - vide Springer), w których interesie leżało rozbicie układu towarzysko-biznesowo-politycznego panującego w III RP, któremu patronowała Wyborcza i Pałac Prezydencki, a który konkurentów nie dopuszczał do koryta. Ten cel został osiągnięty, więc teraz pora na pozbycie się niewygodnych elementów populistycznych i ksenofobicznych - taki jest sens kampanii systematycznie prowadzonych przez Dziennik, Fakt, Wprost itp. przeciw LPR, Samoobronie i Radiu Maryja. I tu znów lewica zapomina o swych klasowych powinnościach stawiając milionera Palikota ponad emeryta słuchającego RM.
Przy okazji ujawniły się w tej dyskusji bardzo ciekawe głosy, wobec których Ne można przejść obojętnie.
TULSE LUPER: tak wyraźnej aprobaty stalinizmu nie spotyka się nawet na strone LBC. Dopóki w Polsce szalał stalinowski terror, który przyniósł śmierć tysiącom ludzi - to było w porządku - bo to był "rozum na tankach". I ty śmiesz komuś zarzucać antydemokratyczne skłonności!
FAUST: przed referendum akcesyjnym możliwość pracy zagranicą była jednym z głównych argumentów do głosowania TAK. A bezrobocie w Polsce powstało w czasach III RP. Mam sporo znajomych pracujących zagranicą. Nkt nie mówi, że wyjechał z powodu Kaczyńskich, wszyscy szykowali się do wyjazdu dużo wcześniej (a niektórzy nawet już pracowali).
SCYZORED: zajrzałem na tą stronę NACJONALISTY. Wynika z niej, że Obywatela cztają DWIE osoby. Zaiste - biblia nacjonalistów. Przy okazji stosujesz retorykę, która musi budzić uśmiech: "socjalpatriotyzm" itp. Czy zdajesz sobie sprawę, że PRL od początku do końca opierała się na "socjalistycznym patriotyzmie"?
SAL PARADISE: apelowałeś, żebym nie oceniał cię pochopnie. Próbuję, ale gdy ty imputujesz Michałowi nieistnienie (no bo jak może istnieć ktoś, kto jest CZĘŚCIOWO wrogiem) to przejawiasz naprawdę ostry objaw paranoji.
że Tulse dodał, iż po roku 1968 PRL nie zasługiwała już na tak entuzjastyczną aprobatę, jak w latach stalinizmu.
Dlaczego? Otóż, według Tulse, w okresie stalinowskim represjonowano ówczesne "moherowe berety" oraz ich politycznych reprezentantów (ówczesnych Kaczyńskich), a więc np. wiciowych agrarystów czy przedwojenny PPS. W roku 1968, atakowano propagandowo m.in. Kołakowskiego i Michnika, a więc ludzi z dobrego towarzystwa, z którym Tulse się identyfikuje.
Pierwsze z wymienionych represji, Tulse uważa za słuszne. Drugie - oczywiście potępia.
Nie jestem stalinistą dziś, gdyż mam wiedzę, której nie mieli ludzie w 1944, czy 5. Ale dysponując ówczesną wiedzą, w tamtych czasach, poszedłbym na faustowski pakt z diabłem historii, byłbym stalinistą. Gdzieś tam bliska mi jest teza Marleau-Pontyego "humanisme est terrorisme", gdyby Związkowi Radzieckiem udało się zbudować bezklasowe społeczeństwo, wyzwolić człowieka od demonów alienacji itd, itp. to zbrodnie jakie zostały przy tym dokonane retroaktywnie zmieniłyby się koszt pełnej emancypacji ludzkości i zostałyby usprawiedliwione. Ponieważ się to nie udało są tylko bezsensownymi zbrodniami. Tak długo jak można było wierzyć, że sowiecki model zmierza do celu, tak długo zrozumiały jest dla mnie mechanizm intelektualny, który pozwalał intelektualistom popierającym stalinizm przymykać oczy na jego zbrodnie. W momencie gdy było jasne, że represyjność systemu nie służy realizacji celów, z których czeprał swoją legitymację, tylko reprodukcji stosunków władzy typowych dla niego, nie można tego było dłużej tolerować. Nie jestem miłośnikiem łagrów, czy żdanowszczyzny, zresztą przemocy w ogóle. Nie chwalę stalinizmu, tylko starając się zrozumieć przyczyny zaangażowania intelektualistów(nie tylko polskich, weźmy Sartre'a z jego hipokryzją intelektualną, czy Anthonyego Blunta zgłaszającego się w latach 30 do radzieckiej ambasady by szpiegować przeciw swojej ojczyźnie w imię wiary w komunizm) weń doszedłem do wniosku, że i ja bym w nim wtedy dostrzegł "rozum na tanku" i staram się bronić prawomocności takiego wyboru wtedy, to jest zaraz po wojnie. Broniąc ludzi takich jak Kroński, Schaff, Borejsza, czy w pewnym momencie Miłosz, przedstawiając ich rację przeciw vulgacie IV RP mówiącej jak to przyszło "sowieckie barbarzyństwo" i zrobiło "Polskę dla hołoty", czasem celowo wygłaszam sądy dośc prowokacyjne.
No jasne iż PRL opierał się na socjalpatriotyzmie ale tylko dlatego iż władza ówczesna wiedziała że przywiązanie do wartości narodowo-patriotycznych w społeczeństwie jest bardzo zakorzenione. Wydaje mi się że stosowana retoryka przez ówczesne władze była używana z powodów bardziej pragmatycznych niż ideowych aczkolwiek wiadomo iż w łonie PZPR znajdowali się tzw. np. moczarowcy którym było na rękę ubieranie wydarzeń, świąt państwowych w patriotyczne ramy.
Jeżeli chodzi o socjalpatriotyzm i pewną zaściankowość to pragnę zauważyć że kapitalistyczna rzeczywistość także jest zbudowana na tych wartościach i jeszcze te wartości szczególnie media starają się pogłębiać.
Oglądając dziś np. wiadomości w programie 1 TVP mowa była o budowie Nowej Huty. Dziennikarz który komentował jak powstawała Nowa Huta raczył zauważyć że robotnicy którzy ją budowali byli nieinteligentni i wywodząc się z warstwy chłopskiej należało im najpierw wybudować kościół a nie od razu mieszkania. Przecież nie ważny był awans cywilizacyjny ludzi którzy wywodzili się ze wsi, nie ważne było iż dostali pracę i mogli się dokształcać.
Według tego dziennikarza było ważne to iż tym ludziom nie zbudowano kościoła tak jakby w Krakowie było mało kościołów już za tamtych lat.
Wracając do wątku pary z Gdańska to uważam że np. gdyby przyszło im żyć w czasach Polski przedwojennej na pewno byli by związani z PPS-em ale z frakcją piłsudczykowską-patriotyczną znaczy się prawicową.
Biorąc pod uwagę stosowaną przez nich retorykę czy to iż np. Kaczyński Lechu byłby zwolennikiem "lewicy" patriotycznej którą tworzyli by m.in. Gwiazdowie to dla mnie pasują oni do takiej właśnie frakcji PPS-owskiej.
Na pewno jednolitofrontowcami czy konsekwentnie lewicowymi socjalistami w PPS-ie to oni by nie byli.
Twoja gazeta nie jest jakimś często czytywanym tytułem przez faszystów. Ale jak widać w środowisku skrajnie prawicowym jest ona uznawana za gazetę prawicową stąd została umieszczona w sondzie której celem jest zbadanie jaką najchętniej gazetę PRAWICOWĄ czytają użytkownicy portalu nacjonalistycznego. Pozostałe tytuły są na pewno skrajnie prawicowe lub prawicowe więc jak widać nacjonaliści uznali iż "Obywatel" także pasuje do tego towarzystwa pism.
"Nowego Robotnika" tam nie umieścili jak widać nie dziwne gdyż już nie jest wydawany, o tym wiem Durango, polityką interesuje się od bardzo wczesnych czasów szkolnych. Natomiast "Trybuna Robotnicza" to jedyny naprawdę lewicowy tygodnik w tym kraju który jest otwarty na różne nurty lewicy. Nie zauważyłem np. aby dochodziło tam do gloryfikacji tzw. Jaruzela. Jest oczywiście grupa czytelników która pisze listy w jego obronie ale są też i tacy którzy kontestują rzekomą "lewicowość" gen. Jaruzelskiego. Wśród tych ludzi też wydaje mi się jest większość dziennikarzy "Trybuny Robotniczej".
Przyznaję iż owszem czytam "Trybunę Robotniczą" będąc niezależnym od żadnego środowiska politycznego człowiekiem mimo to deklarując swoje marksistowskie poglądy. Będąc młodszym kibicowałem Nurtowi Radykalnemu w PPS-ie , teraz kibicuje ugrupowaniom ideowej lewicy od PPS PPP po NL i KPP. Mnie te niesnaski na forum między środowiskami poszczególnych tych małych partii raczej rozczarowują niż nawet śmieszą. Są one dla mnie żałosne i nie rokują dobrze na przyszłość ale "polskie piekiełko", przeżywanie ciągłego cierpienia związanego z porażką "Solidarności" to taki standard Polski. Kontynuując moje rozważania na temat TR to podoba mi się pomysł na gazetę która mówi o bieżących wydarzeniach związanych z akcjami prowadzonymi przez nieliczny ale świadomy ruch robotniczy w tym kraju. Jeżeli ta gazeta nadal będzie to robić jest szansa iż klasa robotnicza i w ogóle ludzie pracy staną się bardziej świadomi a przecież o to chodzi aby zdobywać bazę społeczną. Trybuna Robotnicza to też cotygodniowa okazja aby dowiedzieć się czegoś ciekawego na temat Wenezueli czy Kuby. Odpowiada mi też to że przedstawia się prawdziwe siły lewicowe na lewo od socjaldemokracji na Zachodzie. Lubię też ten tytuł za to że nie bawi się w martyrologię i myśli o przyszłości choć wspomina o historii ruchu robotniczego i walk klasowych na ziemiach polskich co przy nikłej wiedzy ludzi młodego pokolenia, licealistów, studentów i młodych ludzi wchodzący w dorosłe życie jest atutem. Jeżeli dziś co drugi maturzysta nie wie że Karol Marks jest twórcą koncepcji walki klas a zdaje maturę z przedmiotu który związany jest z przyswajaniem sobie elementarnej wiedzy o ideologiach czyli z WOS-u to nie rokuje to dobrze na przyszłość.
W gazecie tej można wiele rzeczy dowiedzieć się z kalendarium które zapoznaje czytelnika z historią ruchu robotniczego. Wspomina się działalność przedwojennych komunistów jak i lewicowych socjalistów. Nazwa gazety nawiązuje do historycznej przedwojennej "Trybuny Robotniczej" związanej z radykalną lewicą czyli Komunistyczną Partią Polski czy lwowską Polską Partią Socjalistyczną co tym bardziej mnie utwierdza w przekonaniu iż nowa TR nie jest organem prasowym $LD ale jest to organ który przyjął sobie za cel uświadamianie ludzi pracy i krytykę systemu kapitalistycznego. Lubię czytać "Trybunę Robotniczą" i z ochotą odkładam dwa "zeta" co tydzień na te pismo bo innego prawdziwe lewicowego w Polsce niema i nie interesuje mnie to czy to gazeta która promuje PPP, ważne że promuje lewicowe wartości i pomysły a także ocenia współczesny stan rzeczy.
Akurat nazwa "Trybuny Robotniczej" nie nawiązuje do żadnych gazet z międzywojnia, lecz - wedle jasnych deklaracji jej wydawców - nawiązuje do PZPR-owskiego, zakłamanego szmatławca, który ukazywał się w Katowicach aż do końca PRL-u. Wybór takiej "tradycji" - tradycji gloryfikowania przez "pierwotną" TR Jaruzela, popierania stanu wojennego itp. - jest aż nad wyraz wymowny w kwestii tego, z jaką "lewicą" mamy do czynienia.
Co do kwestii sondażu - nie wiem, czy ty potrafisz logicznie myśleć, ale chyba nie bardzo. Napiszę więc jeszcze raz, może do ciebie dotrze: owszem, jakiś człowiek zamieścił Obywatela w sondażu gazet prawicowych, to fakt. Ale może racz zauważyć, że ten sondaż wypadł dla Obywatela negatywnie, bowiem głosujący prawicowcy nie uznali go za gazetę prawicową - jako gazetę w ogóle czytaną wskazało go tylko 3% uczestników ankiety. Jeśli nadal nie rozumiesz, to zrób sobie ćwiczenie logiczne: Czy pojawienie się PPP w sondażu i uzyskanie przez nią wyniku 1% świadczy o tym, że ta partia ma znaczne poparcie w społeczeństwie, czy że go nie posiada?
Takim właśnie językiem się posługujesz Durango. To że twój tytuł gazety tam został zamieszczony jest rzeczą wymowną po prostu i nie chcesz przyjąć tego faktu do siebie.
I nie ważne jest jakie na razie ma poparcie ta gazeta, ważne że została zamieszczona.
skoro nie da się postawić jakiegoś mocnego zarzutu tekstom "autorskim", to zawsze jakiś inny kij się na pismo znajdzie - choćby bazowanie na internetowych "opiniach" zupełnie obcych nam wszystkim osób. Ale, ale - przecież w sondzie znalazła się też "GW" i ma ona wśród tamtejszych użytkowników chyba zbliżoną liczbę przypadkowych choćby odbiorców co "Obywatel".
Na resztę Twoich, ScyzoREDzie, uwag odpowiem później, tylko sobie mocną kawę, albo i dwie, zaparzę, żeby mieć na to siły...
Spoko, ScyzoRED, ja sobie zaraz zrobię na WWW sondaż pt. "Jakie są twoje ulubione gazety neonazistowskie" i wśród propozycji do wyboru zamieszczę tam Trybunę Robotniczą, OK? A reszta twojego bełkotu mnie nie interesuje, jesteś intelektualnym cienkim bolkiem, w sam raz na czytelnika TR i fana Jaruzela.
Twoje "intelektualne" zagrywki są na poziomie bardzo ale to bardzo niskim Durango. Jaruzelskiego uważam za osobę raczej która przyczyniła się do restauracji kapitalistycznych stosunków w Polsce niż która by broniła tzw. realnego socjalizmu. Nie kto inny jak gen. Jaruzelski twierdzi iż wprowadzając stan wojenny otworzył drogę ku restauracji stosunków kapitalistycznych, często powołując się na argument że dzięki tej operacji którą wykonał dziś jesteśmy w NATO czy w UE. Czytelników TR bym nie obrażał ale rozumiem że jako "lewicowiec" jesteś w stanie dokopać nie tylko tej "kablującej" redakcji ale także tym "bezmózgim" czytelnikom. M.in. za takie zachowania zahaczające o fobię wymierzona w jedną gazetą czy manię lustracyjną której mieli by podlegać wszyscy którzy czynnie krzewili reżim "komunistyczny" wasza redakcja mnie nie pociąga.
Nie znajduję nigdzie tego wywiadu, ale teraz jak przez mgłę kojarzę - Gwiazda wspominał kiedyś, że tuż po powrocie ze STALINOWSKIEGO ZESŁANIA (gdzie trafił jako kilkuletnie dziecko wraz z całą rodziną) był takim wrogiem stalinowskiego komunizmu (a innej lewicy wtedy nie znał, bo niby jak miał ją poznać będąc chłopcem na Syberii), że chciał czuć się kimś w rodzaju narodowego antykomunisty czy kogoś w tym stylu. Wydaje mi się, że czyjąś drogę polityczną ocenia się raczej na podstawie czynów i deklaracji w toku działalności a nie wspomnień z najwcześniejszej młodości. P. Andrzej stał się aktywny politycznie w Marcu'68, jako współorganizator strajku na Polibudzie w Gdańsku, gdzie był asystentem i za co gomułko-moczarowcy wylali go z pracy. Polscy nacjonaliści wszelkich orientacji byli wtedy dokładnie po drugiej stronie barykady. Potem był KOR, z którym współpracował, a wreszcie Wolne Związki Zawodowe, których współzałożyciel - Krzysztof Wyszkowski - miał wtedy ambicję zrealizowania podziemnego, krajowego wydania "Dzieł Zebranych"... Gombrowicza. Kilka lat później, ten sam Wyszkowski, już jako sekretarz redakcji "Tygodnika Solidarność", był autorem koncepcji sojuszu "S" z izraelską centralą związkową "Histadrut".
Słyszałeś o "posłaniu do narodów Europy Wschodniej", sformułowanym na zjeździe "S" (tym samym, który przyjął program "Samorządnej Rzeczypospolitej")? Albo o niezależnych, opozycyjnych obchodach 50-rocznicy powstania w getcie warszawskim (gdzie była obecna CAŁA opozycja, z KPN-em włącznie)? Albo o imprezach kulturalnych organizowanych pod koniec lat 80. przez anarchistów z Ruchu Społeczeństwa Alternatywnego (wtedy jednych z najbliższych sojuszników Gwiazdy, pomagających w reaktywacji WZZ) wspólnie ze środowiskami ukraińskimi (gł. organizacją niezależnej młodzieży ukraińskiej SNUM)?
Oczywiście masz prawo lubić i nie lubić dowolne postaci, ale warto moim zdaniem kierować się własną, racjonalną oceną, a nie stereotypami i uproszczonymi skojarzeniami. Tak samo a propos rzekomego "poparcia" dla PiS-owskiego modelu lustracji - przecież nawet na www. "NDz", na którą to gazetę się powołujesz, jest opublikowany wywiad z Gwiazdą, w którym stanowczo twierdzi, iż jest zwolennikiem pełnego otwarcia archiwów IPN, także tych dotąd "zastrzeżonych" (z równoczesnymi opracowaniami naukowymi historyków), gdyż WYMAGA TEGO DEMOKRACJA - czyli dokładnie na odwrót, niż ideolodzy i stratedzy PiS, którzy lubują się raczej granie przeciekami z teczek.
Na zakończenie - cytat z jednego z felietonów p. Joanny Gwiazdy. Ciekawe, czy tu też dostrzeżesz "prawicowy, antykomunistyczny nacjonalizm"?
"Antysemitom można współczuć z powodu „deficytu pewności siebie”, jak to elegancko ujęła K. Grzybowska w „Niezależnej Gazecie Polskiej”, chociaż raczej należałoby im zazdrościć. Z góry wszystko wiedzą o świecie i nie muszą męczyć się czytaniem książek o bankach, derywatach, polityce monetarnej, kryzysach, korporacjach, WTO, BŚ, MFW. To duża oszczędność czasu i wysiłku, bo np. „Gra o zaufanie” Stevena Salomona, książka, z której dowiedziałam się co nieco o roli prezesów banków centralnych, liczy 740 stron. Niestety, trzeba czytać, słuchać, dyskutować, oglądać, bo własnym rozumem wszystkiego się nie wymyśli."
"M.in. za takie zachowania zahaczające o fobię wymierzona w jedną gazetą czy manię lustracyjną której mieli by podlegać wszyscy którzy czynnie krzewili reżim "komunistyczny" wasza redakcja mnie nie pociąga."
O rany, bez przesady; pamiętam JEDEN numer "Ob-a" o "S", zresztą z większością rzeczowych i analitycznych tekstów, bez martyrologii, plus duży art. Gwiazdy o lustracji (gdzie mówi wprost, że nie chodzi mu o jakąś zemstę i represje, tylko ujawnienie dokumentów pozwalających na lepsze poznanie procesów i wydarzeń historycznych).
Na łamach "Obywatela" znaleźć jednak można czasami ludzi, którzy w PRL-u nie byli opozycjonistami, tylko raczej ten system "budowali", ale zachowywali się przyzwoicie, jak np. prof. Gilejko.
Ba, kiedyś widziałem tam wywiad z Baumanem, utrzymany w rzeczowej i "współczesnej" tonacji, gdzie dyskutowano o globalizacji i polityce społecznej, a nie rozliczeniach ze stalinizmem.
W każdym razie czytając "Ob-a" nie mam wrażenia, że to jakiś kombatancko-nostalgiczny biuletyn.
Odnośnie tematu teczek to w tej chwili $LD też wspomina o całkowitym ujawnieniu zawartości teczek i stosuje podobne argumenty co państwo Gwiazdowie iż dzięki temu zaczęła by "działać" demokracja. Ja mam w tej kwestii inne zdanie. Należy ale szarpnąć za fundamenty systemu kapitalistycznego a nie wyciągać setki teczek w których znajdują się setki osób po prostu przypadkowo a nie przez to iż współpracowały ze służbami. Tych służb też bym nie zrównywał zaraz z faszystowskimi czy tajną policją Pinocheta. Moja antypatia do nich nie wynika z niezapoznania się z ich oceną sytuacji ale z tego iż ja np. nie uważam ich za wyrocznie i kogoś kto by miał zacząć tworzyć nową ideową lewicą. Jak już sugerowałem za ideowców na mapie politycznej w Polsce uważam PPP PPS NL i KPP. Nie posądzam ich o antysemityzm, wiem iż działali w ATTAC-u i się udzielali np. w Rospudzie ale np. deklaracje Gwiazdy iż Kaczory są najlepszym rządem od 1939 roku i jednak przywiązanie do antykomunizmu państwa Gwiazd mi przynajmniej się nie podoba. Mieli zresztą czas wykazać się swoją lewicowością na początku lat 90-tych. Ja sądzę że raczej woleli kombatanctwo i wzajemne utarczki z obozem Wałęsy.
Krzysztof znany pod pseudonimem "pomyleniec" Wyszkowski też jest już dla mnie kompletnie odpadającą postacią. Działał m.in. w Kongresie Liberalno-Demokratycznym i w zasadzie jego działalność po 1989 toku związana jest z nieustannym ciąganiem się po sądach z Wałęsą czy Niezabitowską (porachunki w rodzinie o wpływy).
Współpracuje z Tygodnikiem Solidarność który raz na pierwszej okładce umieścił wielką pochwałę budowy tarczy "anty"rakietowej. Czy to ma być postać zasłużone dla lewicy, oj jak dla mnie nie.