Lepsze i tańsze rowery produkowane są w socjalistycznych Chinach prowadzonych w świetlaną przyszlość przez Chińską Partię Komunistyczną, hehe...
Chińska Partia "Komunistyczna" też jest już tylko z nazwy. Chiny mogą imponować tylko pod względem kultury która jest na piedestale w tym państwie ale pod względem panujących tam stosunków klasowych to jest kapitalizm.
A tak w ogóle to WALKA TRWA!!!
Ja mam niemiecki Focus Fat Boy i na żadnym tak lekko mi się jeszcze nie jeździło...
"lekkość jazdy" zalezy od rozmairu kół i szerokości opon...a potem dopiero wagi roweru czyli de facto "marki' bo im droższe tym lżejsze stopy metali....
ja smigam na giancie ..koła 28'..opony crossowe....rowerek kupiony za 750 zł....nie narzekam.....
w mojej podmiejskiej, pogórkowatej okolicy atrakcyjnych tras nie brakuje, pomykami rodzinnie na Trekach, ceny nie zdradzę, bo by mnie lewactwo zarżneło, ale aby uspokoić wyrzuty sumienia, zawsze zostawiam przy kuble resztki pieczywa w osobnej reklamówce, aby mogły sobie je wiąć tłumy umierających z głodu Polaków....;)
Podaj cenę, proszę cię. Wzbudź zazdrość mas pomykających na chińczykach kupionych za 350 zeta w hipermarketach.
I nie zapomnij też dodać, gdzie zostawiasz reklamówkę z pieczywem...
"W mojej podmiejskiej okolicy" nie jest może aż tak bardzo pagórkowato, ale za to są piękne malownicze trasy Puszczy Kozienieckiej. ;)
jak ktoś nie jest zawodowcem to naprawdę skrajną głupotą jest wywalanie dużej kasy na rower, ja jeżdże prawie codziennie po kilkanaście kilometrów już 5 rok giantem kupionym w zimę na przecenie i nic się nie dzieje, wystarczy tylko przesmarować i mozna smigać
do jazdy nocnej polecam kesonowe światła ok 50 zł sztuka...ale tak mało baterii żrą ze na sezon idziemi góra jeden komplet bateryjek
chińczyk za 350 jest dobry jak ktoś uzywa roweru raz w tygodniu...wyłącznie relaksacyjnie
z tym ze trzeba się liczyć ze osprzet może dość szybko wysiąść
generalnie zauwazyłem ze relatywnie rowery w ciągu ost kilkunastu lat potaniały ok 2-3 krotnie
Robotę w Niemczech przy skręcaniu rowerów potracili? Przykra sprawa, ale i w Polsce rowery się skręca. Nawet na dużą skalę. W Przasnyszu, na przykład. Nie znam sprawy, ale domniemywam, że u nas w tym business'ie też może ostatnio fachowców brakować. To może niech ci protestujący, śladem XIX-wiecznych włókienniczych prapradziadów, nad Wisłę, Narew czy inny Bug przybędą i tutaj nowe życie rozpoczną. Mogli ich przodkowie, to czemu nie mogliby i oni?
nie piszę o sprzęcie za 10k czy nawet 5k, jednak moim zdaniem 1500 to minimum,
chińczyka z supermarketu już raz kupiłem synkowi, starczył na 2 miesiące, potem poszedł na zlom bo koszt naprawy sięgałyby ceny kupna
P.S> uwaga dla P. Kończyka - nie głosiłbym na twoim miejscu wszem i wobec, że jesteś socjaldemokratą, historia pokazuje, że tacy jak ty są pierwsi na liście do odstrzału u bardziej betonowych towarzyszy...
a i rowerów chińskich wtedy nie będzie, co najwyżej te z jedynie słusznej pańswowej fabryki...
"P.S> uwaga dla P. Kończyka - nie głosiłbym na twoim miejscu wszem i wobec, że jesteś socjaldemokratą, historia pokazuje, że tacy jak ty są pierwsi na liście do odstrzału u bardziej betonowych towarzyszy..."
Przestroga spóźniona. Z betonowcami lewej (Authoritarian Left) jak i prawej (Authoritarian Right) strony toczę boje od dawna. Na liście do odstrzału mogę być zarówno u jednych jak u drugich.
tak to prawda 1500 zł jeżeli (nie ma przeceny)to mozna wyrwać bardzo dobry sprzęt..który umiejętnie używany starczy na długie lata
ps. obecnie są "chińczyki" i "chińczyki"..jedne na m-c drugie na parę lat