niepotrzebnego skupiania uwagi na problemach zastępczych!
Straszenie "czarnymi" zostawmy Urbanowi.
zdaje się, że temu facetowi nic się nie podoba...
Nie jestem miłośnikiem MS, ale moim zdaniem potzreban akcja.
ABCD ciągle czekamy na jakąs akcjeobywatlea i jakoś od dwóch lat nic...
znane jedynie czytelnikom lewica.pl?
Przez ostatnie 15 lat lewica właśnie nie skupiała się na problemach zastępczych a prawica jak najbardziej. W rezultacie mamy ogromne dotacje z budżetu na Kościół, coraz gorszy dostęp do antykoncepcji, katolicką indoktrynację w szkołach, ustawy pisane pod dyktando czarnych i parę innych patologii, które, choć nie są najważniejszymi polskimi problemami, były możliwe do uniknięcia. Doprowadził do tego koniunkturalizm "lewicy" z SLD, która wolała się przypodobać "zwykłym ludziom" niż bronić neutralności światopoglądowej państwa. Jak widać, niewiele to SLD-owcom pomogło.
Giertych wprowadził standard europejski. W całej wspólnocie poza Francja obowiązuje nauczanie religii w szkołach i na ogół jest to normalny przedmiot z normalną oceną końcową. Nie wiem czemu w niemczech może taki system funkcjonowac a juz w polsce jest to klerykalny ekstremizm. Przypominam, że religii nie uczą się w Polsce tylko katolicy ale także inne wyznania jak prawosławni, protestaci, żydzi czy muzułmanie.
A co ma wychowanie seksualne do tematu to ja już naprawde nie wiem.
Młodym socjalistom radze się wypić dużą szklankę zimnej wody przed następnym komunikatem partyjnym.
zajmijcie sie lepiej stworzeniem silnej prawdziwej partii socjalistycznej, wtedy z waszym glosem beda sie liczyc , a teraz - to nie glos a cienki pisk -to ssmieszne.
I zamiast gadać, trzeba złożyć skargę konstytucyjną.
Dla Giertycha nie jest wazna Konstytucja tylko zyczenia biskupow ktorzy postulowali za wliczaniem religii do sredniej i dopoki oszolomy typu Giertycha i im podobni beda
zajmowali wysokie stanowiska w Polsce bedzie w dalszym ciagu postepujaca klerykalizacja. Az strach sie bac do czego to moze doprowadzic.
"zastępczych" - czy Ty żyjesz w tym samym kraju co ja, w Polsce? Widocznie niektórym przydały by się okulary.
Kto ty jesteś, ksiądz? Czy "pracodawca"? To, że konstytucja twojego kraju jest już od dawna w kościelnym kiblu to dla ciebie "temat zastępczy"? Napisałbym jeszcze coś o tobie, ale ostatnio mówili o niskim poziomie forum, to się wstrzymam...
o Kościele jako temacie zastępczym odpwiedziało antyklerykalne ostinato w orkiestrowym tutti.
Nudne to troszeczkę, towarzysze!
Mając poglądy bardziej radykalne od reformistów z MS pomimo wszystko zgadzam się z tą inicjatywą. Kler swoimi mackami przez lata za bardzo się przyczepił do państwa do edukacji. Teraz władze starają się ciemnotę spotęgować.
Powiedzta to wpierej temu swojemu neoficie Al Kwapone!
Bo on dalej ma zamiar włazić do dupy czarnym!!!
TFU !!!!
aborcja, konkordat, religia w szkole i, zdaje się, coś jeszcze, ale zapomniałem
w wersji de luxe:
patriarchat, homofobia, heteronormatywność, fundamentalizm
Rzućcie ta brudna robote - weżcie sie za wegiel
http://www.youtube.com/watch?v=IlkwvY1c7OQ
.. jak ktoś chce zdawać religie to powinien mieć do tego prawo, w końcu mamy wolność :)
Powtarzam po raz n-ty: religia nie jest przedmiotem. Przedmiotem jest religioznawstwo. Nie mam nic przeciwko temu, żeby religioznawstwo było przedmiotem nauczanym w szkołach państwowych, z którego stopień liczyłby się do "średniej" i który można by zdawać na maturze.
Nie mam też nic przeciwko temu, by kościoły i związki wyznaniowe finansowały nauczanie własnych religii w swoich szkołach prywatnych.
tak samo przedmiotem (znaczy nauka) nie jest lekcja wychowawcza, ani wychowanie fizyczne.
Przytoczyłeś jako argument lekcje wychowawcze, na których nie stawia się stopni i z których nie zdaje się matury. Wychowanie fizyczne z kolei powinno się kończyć adnotacją o zaliczeniu, ale nie stopniem. Jednak jak sama nazwa wskazuje, zajęcia te mają walor wychowawczy, a nie naukowy. W przeciwieństwie też do religii w społeczeństwie panuje konsensus co do zasadności ich obecności w szkołach.
Co innego jeśli idzie o religię (niekoniecznie rzymskokatolicką). Śladem Richarda Dawkinsa - autora "The god delusion" - uważam, że religia nie tyle jest rozłączna z nauką, ile jest z nią sprzeczna. Nauka stawia pytania i szuka na nie odpowiedzi opartych na dowodach. Religia podsuwa jako odpowiedzi gotowce, które nie mają żadnego uzasadnienia naukowego. Dlatego ustępowanie w obliczu żądania zrównania religii w sensie prawnym z innymi dziedzinami wiedzy opartymi o właściwe nauce dowody uważam za nieuzasadnione, tak samo jak oburzyłoby mnie, gdyby jakiś sąd uznał, iż kreacjonizm (ubrany czasem w szaty teorii inteligentnego projektu) powinien być wykładany w publicznych szkołach na równi z teorią ewolucji.
Ludzie jednak są wolni, przynajmniej czysto teoretycznie, abstrahując od tego w jakim stopniu sami nie boją się wykraczać poza narzucane im w ich środowiskach schematy. Jeśli zatem ci wolni ludzie chcą w ramach własnych wspólnot religijnych organizować się w celu zapewnienia nauczania religii, nie widzę żadnych problemów.
Ten cały ABCD to od A do Z prowokator. Proponuję bojkot facia.
no z lekcji wychowawczej matury zdawac nie mozna, a i stopni za nia nie ma. co do WF to jest to przedmiot moim zdaniem bardzo wazny!
lepsze dla wszystkich cylby przeniesienie religii do jakichs przykoscielnych salek.
MS maja racje, zgadzam sie z nimi.
a co do tematow zastepczych to uwazam, ze organizacje lewicowe musza zwracac na nie uwage, choc oczywiscie nie powinny byc one najwazniejsze.
masz - jak kto woli - przedziwne, naiwne, albo skrajnie idealistyczne (sic!) wyobrażenie o nauce i metodologii. Poczytaj lepiej Kuhna, Feyerabenda, albo coś konkretnego z socjologii wiedzy zamiast odgrzewaczy scjentystycznych kotletów :-)
Kwestia pierwsza z brzegu: naukowiec obserwujący jakiś wycinek rzeczywistości ma już swoje własne "pliki wsadowe", które rzutują na jego recepcję obiektu badań i przebiegu doświadczenia. Druga sprawa, to właśnie Kuhnowskie "paradygmaty": w świecie naukowym istnieją całe kompleksy teorii, hipotez i pewników, zrośnięte se sobą razem w większe całości - a naukowcy też ludzie i wierzą w te paradygmaty tak długo, aż ekipa od innego paradygmatu ich nie wyprze z katedr, posad i wniosków o granty...
"odgrzewaczy scjentystycznych kotletów :-)" ???
Michale, nauka stawia pytania, na które szuka odpowiedzi. Zasadza się na dowodach, tak jak einsteinowskie twierdzenie E=mc kw. Nauka ma też swoje hipotezy, czasem krótkotrwałe, ale istnieją one po to, by ktoś kiedyś doszedł do obiektywnej prawdy.
Dlaczego teoria ewolucji a nie teoria inteligentnego projektu? Bo na tą pierwszą są i to mocne dowody. Skąd wiemy, że ewangelie nie są dziełem historycznym? Dzięki pracy archeologów i biblistów. Dlaczego wyśmiewam dogmat o Wniebowstąpieniu Bogurodzicy Dziewicy? Między innymi dlatego, że dzięki nauce wiem, że narodził się on dopiero w VI wieku naszej ery i na początku nie był traktowany poważnie.
Religia ciągle się wycofuje z miejsc zdobytych przez naukę. Dziś już niemal wszyscy przyjmują, że to nie Wielki Woźnica porusza Słońce, nie bóstwa są odpowiedzialne za deszcz, Bóg nie stworzył świata przez 6 dni - to tylko "symbol", "przenośnia", nie należy tych zapisków z Księgi Rodzaju traktować dosłownie (choć wielu chrześcijan w USA nadal uważa inaczej), Ziemia nie jest płaskim dyskiem... Czy naprawdę tego nie dostrzegasz?