klasy robotniczej, prawdziwie CZERWONYCH temu kraju brakuje.
Może jednak świadomość ludzi pracy się budzi.
Jest klasowy Sierpień 80, OZZ IP, Konfederacja Pracy OPZZ i ostatnio ofensywa pielęgniarek z OZZPiP. Na ludzi związanych z klasowymi związkami zawodowymi należy liczyć. Są oni pewną nadzieją na polepszenie klasowej świadomości robotników. A w końcu przecież WALKA KLAS która nieodłącznie związana jest z wyzyskiem człowieka przez człowieka trwa w najlepsze.
Kurierka białego miasteczka redagowała podobno grupa Krytyki politycznej, która chwali się, że reprezentuje lewicę nowoczesną.
A tymczasem tekst jest jak żywcem wyjęty z powieścideł socrealistycznych.
już upadł, bo nie ma białego miasteczka.
Proponuję więc wydrukować, tym razem w Gazecie Wyborczej, kolejny wywiad z działaczem, który spadł do dzisiejszej Polski z powieści Nr 16 produkuje (a może z pioniera gatunku pt. Jak hartowała się stal?).
Wywiad mógłby dotyczyć poczytności rozpraw Marii Janion wśród braci górniczej i wyglądać mniej więcej tak:
- A nie ciężko wam czasem na dole?
- Jasne, że ciężko. Ale, jak czuję, że już słabnę, poczytam sobie esej Panii Marii o transgresji. I od razu robota się w rękach pali, jakbym dopiero co windą zjechał!
To już szczyt: "Norbert, a teraz nawijaj o sobie..."
Reporter kurierka widocznie miał zakodowane, że z górnikiem czy hutnikiem trzeba gadać prosto, po robociarksku. Tak więc zasunął o "nawijaniu". Tyle, że słówko to było w użyciu kilkadziesiąt temu i raczej w gwarze młodzieżowej.
W kurierkowym wywiadzie tyle jest prawdy, co w jego cudacznym języku. Ani dudu!
1) Kto ten "wywiad" przeprowadzał, bo się nie podpisał? Zachłystnęłam się jego stylem...
2) Kiedy ukaże się numer siódmy "Kuriera Białego Miasteczka"? Jestem kolekcjonerką bibuły podziemnej i druków okazjonalnych...
3) Czy elementy antywibracyjne obniżają także skuteczność wibratorów? Sąsiadka ma jakiś zabytkowy egzemplarz, spać nie mogę, kupiłabym jej taki element...
4) Jak się "spieszcza" imię Norbert? Nie wiem dlaczego pytam...
ABCD, czemu się czepiasz autora wywiadu? Dla kawiorowej warszawskiej lewicy protest pielęgniarek to coś w stylu młodopolskiej chłopomanii. I wobec "roboli" zachowują się oni równie zabawnie, jak miastowe paniczyki czyniły to w Bronowicach.
Norbercik?
Albo Norbi?
żaden Norbi. Może Bercik?
Każdy inny (no może prócz ABCD) to dla Ciebie grafoman, paniczyk, mądrala... A Ty niby kim jesteś? Internetowym frustratem, który zamiast zająć się swoimi genialnymi projektami, traci czas i energię na połajanki na cudzych stronach internetowych. Może lepiej otworzyłbyś forum na własnych stronach?
jest jednak dosyć patriarchalny. "Jeśli kolega był wolny, a koleżanka też..." Co to za reakcyjne wymagania!?
Wywiad przeprowadził Robert Kowalski (zresztą pisze o tym na początku wywiadu). A numery 7, 8 i 9 "KBM" już się ukazały.
czy to znaczy, że kurierek białego miasteczka będzie się ukazywał mimo że nie ma białego miasteczka?
Całkiem możliwe. Wielka Brytania najbardziej rozbudowała ministerstwo do spraw kolonii, kiedy już nie miała kolonii.
Zoran, współpracuję z w sumie kilkuset osobami, wśród których oprócz kolegi ABCD jest wielu uznanych publicystów, a wśród działaczy politycznych ludzie z wyższej półki niż marginalni krzykacze z Sierpnia 80 i wykreowani przez liberałów gogusie z Krytyki Politycznej. Nie martw się aż tak bardzo o moje zajęcia - robię wystarczająco dużo rzeczy, żebym w przerwach między zajęciami miał prawo poświęcić kilka minut na zabawę tutaj z wami. Bo bardzo zabawne jest to, jak się wkurzacie, gdy ktoś wam psuje nastrój towarzystwa wzajemnej adoracji.
W tekście powyżej pozwoliłam sobie na nieco abstrakcyjny komentarz, by dać do zrozumienia, że zarówno wywiad jak i prowadzący go jest delikatnie mówiąc do rzici.
Teraz doprecyzuję: jest na poziomie subkulturowego ZINA, mimo że z założenia przeznaczony dla wykształconych pielęgniarek, wśród których przeważały kobiety dojrzałe, że tak elegancko powiem. Ja, gdyby mi wręczono tego rodzaju gazetkę z tak żenującym wywiadem, poczułabym się co najmniej dotknięta, że traktuje się mnie jak półgłówka i małolata.
Nie znam pana Zadory, Moje złośliwe "Bercik" jest jednak jakąś oceną. Może się mylę i pan Zadora po prostu dostosował się do poziomu rozmówcy?
Przeczytałam ten "wywiad" ponownie i doszłam do wniosku, że ktoś nie lubi "redaktora" Kowalskiego, zrobił mu psikusa i zamieścił jego "dziełko" na portalu. Ale znowu mogę się mylić...
kurierek nie był adresowany do pielęgniarek, tylko do fanów PPP i Krytyki politycznej. Zaś ich zdaniem, powiedzonka typu "A bęcki to komuś musieliście spuścić?" są bardzo proletariackie. Na pewno zachwycali się tym wywiadem.
za "specyficzne dziennikarstwo". Przeczytałam ten "wywiadzik" jeszcze raz i doszłam do wniosku, że redaktorek posługując się jakimś cudacznym slangiem chciał ośmieszyć rozmówcę. Zadora mimo wszystko wyszedł z tej "pogaduchy" obronną ręką, w przeciwieństwie do "dziennikarza", który sięgnął dna...
Bo proszę redaktora Kowalskiego, nawet rozmawiając z menelem na skwerku należy traktować go z szacunkiem oraz trzymać pewien poziom i dystans. Silenie się na "swojego chłopa" jest żałosne, szczególnie kiedy nie ma się pojęcia o "języku" rozmówcy...
Czyżby po "eseju" pani Lipińskiej tego rodzaju "pisarstwo" miało stać się standardem na lewicy.pl???
Oj, chyba źle przeczytałem... ;)