jednostki budżetowe w zachwalanej Kanadzie kontrolują poziom kosztów w firmach prywatnych. Z reguły bowiem jest tak, że firmy prywatne doją państwo zawyżając ceny, np. przez podstawionych "konkurentów".
Czyżby te firmy prywatne miały prawny obowiązek ujawniać swe finanse? U nas byłoby to nie do pomyślenia. Widać to wyraźnie w tzw. opiece stomatologicznej. Koszt medykamentów to ok 10 do 20% ceny usługi, a w przeliczeniu na czas pracy stawka godzinowa lekarza + asystenta wychodzi ponad 200 zł....
W Kanadzie na operacje zaćmy czeka się 6 i pół miesiąca. W prowincji Manitoba czas oczekiwania na operacje neurologiczną wynosi 66 tygodni (rok ma 52 tygodnie) a w New Brunswick - na zabieg ortopedyczny czeka się 16 miesięcy. Tak więc system kanadyjski w cale nie jest taki dobry, gdyż wykazuje przejawy wielorakiego drenażu, co skutkuje m.in. długimi kolejkami.
Informuję, ze ludzie z Kanady jeżdzą sie leczyc do Stanów Zjednoczonych. Odkąd, służba zdrowia w Kandzie stała sie państwowa, koszty wzrosły, a efektywnosc diametralnie spadła.
Widać nie jesteś w stanie pojąć działania wolnego rynku i konkurencji. Jeżeli państwo nie reguluje rynku używając przemocy aby wyeliminować tańszą konkurencję (przez licencjonowanie, koncesjonowanie, obciążanie kosztami regulacji itp) na zlecenie lobby dużych psuedomonopolistycznych molochów (jak np jest w farmaceutyce), tańsza konkurencja zawsze i niezmiennie się pojawi. A nawet jak się nie pojawi to dzięki temu że ceny są niskie bo obecni na rynku boją się je podnieść aby nie wywołać jej potencjalnego powstania.
Oczywiście system kanadyjski działa jako tako dzięki temu że nie ma państwowych usługodawców, czyli zarządzanych przez urzędasów, tak jak u nas. Państwowe firmy jako tako funkcjonują (choć i tak dużo gorzej niż prywatne) ale jedynie tam gdzie produkcja lub usługi są proste jak cep, tak aby urzędasy, dla których jedyną motywacją jest ich własny zysk a nie firmy (bo nie ma właściciela który o to dopilnuje), jako tako dały sobie z nią radę. Weźmy np BBC, która ogromną większość programów kupuje na rynku od prywatnych dostawców, inaczej poziom BBC byłby taki jak naszej jedynki w PRLu. W przypadku usług medycznych państwowi usługodawcy to oczywiście już zupełne szaleństwo, szczególnie w tak biednym kraju jak Polska. Oczywiście, nawet w Kanadzie nie uniknie się gigantycznych kolejek jak to zauważa Thor, taki już jest los wszelkich usługobiorców którzy się garną aby otrzymać "darmową" usługę. Większość ludzi po prostu ciągle myśli że można mieć coś za darmo, albo że prawo popytu i podaży działa tylko tam gdzie im to pasuje.
a ja Cie informuje ze Polacy z obywatelstwem amerykanskim przyjezdzaja do Polski np. robic sobie zeby.
bilans turystyki medycznej jest dokladnie odwrotny. To obywatele USA przeważają w wyjazdach do Kanady nad Kanadyjczykami jadącymi do USA. Amerykanie jeżdżą głównie z tzw. kontuzjami, skutkami wypadków, które należą do zakresu ratownictwa. W USA nawet ratownictwo jest odpłatne. Jak więc nie masz ubezpieczenia, to po wypadku samochodowym, gdy karetka zabierze cię do szpitala w stanie nieprzytomności, możesz stać się bankrutem na całe dalsze życie.
Nawiasem mówiąc, nie wiem na jakiej podstawie Kwak opiera swą opinię. Wystarczy poczytać na forach dyskusyjnych (amerykańskich) o służbie zdrowia. Wystarczy poczytać ich gazety czy serwisy internetowe stacji tv.