* jak powstało zadłużenie
* dlaczego eksmituje się bez lokalu zastępczego matkę z dzieckiem
* dlaczego facet nie chce / lub nie może płacić? (może jest bezrobotny?)
Z resztą dla Pe.Ofilów to nie ma najmniejszego znaczenia. Babka nie zapłaciła bo nie umie się utrzymać (sirota życiowa), ma dług, no to niech się powiesi albo utopi, a nie sięga po cudze pieniądze - oto recepta liberałów spod znaku PO i UPR
Może zamiast tego co i tak wam drodzy lewicowcy nic nie da zaczac sciagac tatusia co nie placi alimentow??
Skoro sąd nie orzekł o uprawnieniu do lokalu socjalnego znaczy to że:
1)kobieta nie jest w ciąży, nie jest niepełnosprawna, obłożnie chora, nie posiada statusu bezrobotnego, 2)dzieci nie są małoletnie lub niepełnosprawne. Wypada tylko podziękować SLD, że zlikwidowało Fundusz Alimentacyjny i kobieta nie otrzymywała/otrzymuje alimentów od państwa. Na dwójkę dzieci z Funduszu Alimentacyjnego przed jego likwidacją mogła dostawać ok. 850 zł
Zamiast robic pikiety i blokowac eksmisję, lewctwo powinno wysupłać z kieszeni po kilkadziesiąt złotych, złożyć się i spłacić dług biednej kobiecie. O tak, to jednoznacznie świadczyłoby o solidarnosci lewaków z biednymi. A może Pan ciszewski przyjąłby do siebie tą kobietę i zaczął się nia opiekować. Przecież on, lewak o miękkim i gołębim sercu nie kazałby jej płacić, jak to czyni własciciel lokalu w którym obecnie ta kobieta mieszka. Na panowie lewacy, pomóżcie tej kobiecie, ale tak na prawdę, tak aby jej sytuacja się poprawiła.
Dlaczego Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów i KMPnT nic w tej sprawie nie zrobiło.
Rozumiem Zatorskim - działaczą WSL - to wisi.
Doprowadzono do sytuacji medialnej - wcześniej nie udzielono pomocy, teraz Ikonowicz i reszta będą mogli powalczyć z Policją i Komornikiem - na pewno będzie WOT Pani Borowska itd. stała ekipa takich zadym.
Domagam sie natychmiastowej PIKIETY pod mieszkaniami Rady Nadzorczej tej spółdzielni oraz pod mieszkaniami Członków Zarządu Spółdzielni, prawnik S-ni za wygranie sprawy powinien zostać potępiony wszem i w obec, itd. itd. i jak zwykle nic z tego nie wyniknie - dlatego powtarzam działania typu MPnT pod konkretnymi adresami są bez sensu - tam prawa nikt nie zmieni.
Pozdrawiam: a
PS
Podobno ojciec tych dzieci to jakiś lewicujący młodzian...!
Coś tu jest nie tak - nie można eksmitować na bruk nikogo a tymbardziej matki z małymi dziećmi.
Zamist pikietować na Krakowskim Przedmieściu to za koszty pikiety spłacic można było część długu.
Dzieci są małoletnie, jeden syn ma 7 lat, drugi 13 lat, a wyrok jest obciążony ewidentną wadą prawną. Dzisiaj, we wtorek, byłem u prezesa spółdzielni, który jednak odmówił wstrzymania eksmisji, choć sam przyznał, że wyrok jest niezgodny z prawem. Po skutecznym zablokowaniu eksmisji, będziemy dalej prowadzić negocjacje ze Spółdzielnią. Zapraszam wszystkich na blokadę,
Piotr Ikonowicz
Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej
P.S. Proszę też o sprostowanie adresu w news-ie, bo ludzie będą błądzić.
ze dzieki wsponialemu rzadowi, w ktorym uczestniczyla tez Jaruga-Nowacka, kobieta ta, mimo uchylania sie bylego malzonka od alimentow, nie moze liczyc na zadne swiadczenia od zlikwidaowanego Funduszu Alimentacyjnego.
A gdzieście mądrale byli, gdy się wyrok uprawomacniał? Wyrok sądu rejonowego w tej sytuacji idzie do uchyłu trzeba tylko apelację w terminie wnieść. Kobita załamała ręce i pogodziła się ze swoim losem?
a premier Kaczyński chce dać po 100.000 zł każdej rodzinie ofiar wypadku autobusoewgo we Francji i Caritas też ostro wziął się za zbiórkę pieniędzy. Wszystkim burżujskim liberałom powiem że, nie o to chodzi żeby ktoś zebrał dla tej kobiety teraz jakieś pieniądze, tylko aby system tak działał żeby nie dochodziło do takich sytuacji. Zebranie datków teraz, nie załatwi problemu tej kobiety w przyszłości.
Ta Pani jest sama sobie winna. mam nadzieję, że wszystko da się jeszcze odkręcić, bo lokal socjalny jej się należy, w związku z tym także refundacja całości lub części czynszu.
bo gminy nie budują lokali socjalnych, stąd kolejka oczekujących wynosi przeciętnie 10 lat. Swoją drogą, kolejka po mieszkanie na rynku dla osoby zarabiającej medianę wynosi nieskończoność; a to stąd, że taka osoba, nie może ani zaciąnąć kredytu, ani kupić za gotówkę lub raty, ponieważ ma za niskie dochody. W PRL-u czekalo się na mieszkanie 10 lat, a jak ktoś założył książeczkę mieszkaniową i zabezpieczył członkowstwo w spółdzielni swemu dzieciakowi, to praktycznie mieszkanie było dostępne po osiągnięciu pełnoletniości (oczywiście mieszkanie się kupowało za gotówkę lub raty, a nie otrzymywało, jak ględzą nic niewiedzący liberalowie). Dziś młodego człowieka pracującego z średnim wykształceniem lub licencjackim nie stać na żadne mieszkanie, nawet na wynajem z rynku, co dopiero zakup....
Nie ma sensu zrzucać się na spłacenie długów, skoro kobieta ta i tak będzie się zadłużać, miedzy innymi dzięki "lewicowemu" rządowi, który w ramach "taniego państwa" zlikwidował Fundusz Alimentacyjny.
Duby smalone klepiesz.
Moja matka mnie i mojej siostrze wpłacała na książeczkę mieszkaniową 15 lat wkład zawinklowany a mieszkanie figa.
To tylko za Gierka tak do połowy lat 70-tych okres oczekiwania i fizyczny przydział wynosił ok. 15 lat wczesniej i do lat 90-tych to było wieczne nigdy.Dlatego tyle nie zrealizowanych ksiażeczek mieszkaniopwych.
Co do dziś - to znowu sie rozmijasz z prawdą - banki dziś nie pyrtają o to z czego będziesz spłcał kredyt - wartość kredytu do 110% inwestycji lub ceny lokalu na wolnym rynku.
Hipoteka jest gwarantem wypłacalności - wartość lokalu wzrasta rocznie średnio o około 30%, w zeszłym roku o ok. 90%, to jest gwarantem dla banku dobrego zabezpieczenia.
Dlatego dziś mieszkanie jest w zasiegu nawet ucznia liceum - oczywiście czas spłaty jest istotny na 25 lat mniej zapłacisz na 50 lat więcej, itd.
Dlatego nie zgadzam się stobą - to tendencyjne gadanie bez najomości rynku.
Pozdrawiam: a
PS
Co do małżonka tej pani to powiem ironicznie, że w praktyce wprowadził idee Kampani Mieszkanie Prawem nie Towarem - ale tego nie chcą widzieć organizatorzy tej zadymy im chodzi o medialność.
W kamienicach prywatnych to Kamienicznik jest winny wszystkiemu co nie pasuje lokatorom - czynsz w góre nie, wypowiedzenie- nie, eksmisja-nie itd.itp.
Teraz mamy S-nie Robotniczą w nazwie - więkrzość lokatorów w tej S-ni to robotnicy, emeryci, renciści itd.
To co im wolno a prywatnemu nie - dlatego Kampania MPnT jest
bezsensowna - w prywatnych zasobach więcej złego robi niż dobrego.
Powiem jeszcze Wspólnoty Mieszkaniowe to mogą sprzedać człowieka razem z mieszkaniem za długi, zgodnie z prawem, i co - gdzie jest KMPnT.
Pozdrawiam: a
PS
Trzeba zmieniać przepisy - tymczasem cała Kampania jest po to by robić rozgłos kilku osobom.Takie jest moje zdanie.
Szkoda ludzi - oni i tak juszą dogadać sie z właścicielami - ale po akcjach NL,CK-LA,PPP itd. jest to nierealne.
* W PRL-u były oczywiście takie spółdzielnie, gdzie czas oczekiwania wynosił nawet 25 lat.... ale w mojej spółdzielni, dzięki dużej aktywności i prezesów i członków średni czas oczekiwania od momentu stania się członkiem wynosił 3,5 roku.... Dla całego kraju średnia bodaj wynosiła 8 lat w latach 70. i 11 lat w latach 80. które obejmowały przecież głęboki kryzys przełomu lat 70/80.
* Proszę pokaż mi w jaki sposób uczeń liceum może zarobić na mieszkanie?????????????????? On jest w stanie zarobić nawet na czynsz, a co dopiero na kredyt. Robią to całe małżeństwa; jeden małżonek pracuje na kredyt + opłaty za media, drugi małżonek - na żywność + czynsz. Ale ta sytuacja dotyczy dobrze zarabiających. Reszta gdnieździ się albo u rodziców/lub po rodzicach w mieszkaniach /domkach albo gdzieś w walącej się kamienicy gminnej.
Dowód: mieszkanie 20letnie 45 m2 w Katowicach - os. Tysiąclecia - 200 tys. zł. Niech para weźmie kredyt hipoteczny na 30 lat; wtedy miesięczna rata kredytu wyniesie 801 zł w walucie obcej lub 1037 zł w PLN dla stopy oprocentowania jak w USA - 4,7%
http://www.expander.pl/expander/index.jsp?place=Menu3&news_cat_id=13&layout=1
Do tego dochodzi goły czynsz w wysokości 400 zł + 200 zł centralne + 100 woda + 100 zł prąd +100 zł inne opłaty stale jak telefon i abonament tv; to 900 zł razem miesięczne opłaty + kredyt = 1940 zł. Pokaż mi człowieka, który zarabia takie pieniądze netto. Człowieku, ponad połowa pracowników ma do 1400 zł netto i dotyczy to techników, niemal wszystkich niższych specjalistów, nie wyłączając elektroników.
Tu masz rozkłady i relacje wynagrodzeń różnych grup do średniej krajowej
http://www.stat.gov.pl/gus/45_686_PLK_HTML.htm
Jeśli więc dwie osoby pracują, a kobiety mają przeciętnie o 30-40% niższe wynagrodzenie, to taka rodzina w korzystnym wypadku ma dochód 2400 zł netto. I ty mi chcesz wmówić, że za te pieniądze stać ludzi na mieszkanie, nawet licealistę?
Powiedz mi złociutki/ka w jaki sposób osoba samotna, która ma możność pracy tylko w drobnej firmie (średnie wynagrodzenie brutto 1200 zł) jest w stanie kupić mieszkanie?
PI Golimont PI Golimont PI Golimont PI Golimont PI Golimont
Jak kupić mieszkanie?
Bardzo prosto.
Mniej jęczeć, że solidaruchy i czarni zabrali nam mateczkę Polskę Ludową i ukatrupili papusia Związunia Radzieckiego.
Skorzystać z koniunktury: bezrobocie spada, a pensje rosną.
Wziąć kredyt.
Poszukać mieszkania niekoniecznie na stołecznej ulicy Marszałkowskiej.
PS. Do jakiej spółdzielni należałeś w PRL? Ja mialem książeczkę mieszkaniową, założoną zaraz po narodzinach. Jak skończyłem 18 lat, wkład został - jak to wtedy nazywano - zawinkulowany. I co? Nico.
Książeczkę musiałem zlikwidować, dostając psie pieniądze, bo szans na mieszkanie nie było ani dudu.
Myślę, że moje oszczedności poszły na tygodnik Nie, struktury SLD albo na pałac Urbana w Konstancinie.
Ale nie dalem się wykończyć komunie, bo mieszkanie mam.
Innym też radzę się nie zalamywać.
czekania na mieszkanie w latach 80-tych, czyli za Jaruzela, kiedy reżim sie rozlożył i nie było już dosłownie nic!? Chyba w spółdzielniach dla obrońców wladzy ludowej.
Przecież za Gierka czekało sie 10 lat.
szacowano na 1,2 mln, bowiem tyle małżeństw nie miało własnego lokum bądź mieszkało w zasobach nadających się do rozbiurki z względów technicznych. Ponieważ przeciętnie oddawana liczba mieszkań wynosiła ok. 185 tys. a liczba wyburzeń osiągała 40-60 tys. rocznie, stąd też przyrost mieszkań wynosił rocznie 130 tys. Uezględniając liczbę oczekujących oraz wyż demograficzny czas oczekiwania na mieszkanie wynosił 11 lat...
ma rację.Też znam taką spółdzielnię mieszkaniową.To,że wkłady mieszkaniowe stały się nic nie warte zawdzięczamy Balcerowiczowi i jego wprowadzaniu "wolności" rynkowej. W PRLu jak się miało cały wpłacony wkład, to mieszkanie było. Większość ludzi w PRLu wolała mieszkania komunalne, bo były tańsze a niewiele gorsze od spółdzielczych.To tragedia,że ta kobieta nie ma się gdzie podziać z dziećmi i każdy środek jest dobry, by temu zaradzić. Gdyby każdy posiadający mieszkanie wziął do siebie bezdomnego,to państwo czułoby się zwolnione z obowiązku dbania o obywatela. Nie po to płacimy podatki,żeby rząd sobie i kolesiom fundował limuzyny i intratne posadki z kolosalnymi odprawami, ale po to,żeby państwo mogło funkcjonować. W tym mieści się też zapewnianie bezdomnym mieszkań socjalnych.
ja pisałem o dostepności mieszkań, w PRL nie było czegoś takiego był przydział.Inna sprawa spłata kredytu.
Pozdrawiam: a
PS
Expander nie jest dobrym przykładem - tam są ceny mieszkań w centrach miast.
Kredyt hipoteczny przecietnie idzie na 35 lat.
lok.50M2 to rata około 600,00zł-750,00zł przy braku wkładu własnego, ale nie w centrum - dotyczy W-wy,poza W-wą jest taniej, z wkładem własnym stosownie mniej i teraz komorne to normalnie ok., 250,00-300,00zł już jest zysk pomniejszyć go trzeba o około 100,00-150,00,-zł na fundusz remontowy, czyli realnie opłata kredyt odsetki 500,00-650,00,zł media tak czy siak trzeba opłacać nawert w skrajnym wypadku przyjmująć wszystkie opłaty na 700,00 do 850,00zł to jest to mniej niż wynajem na rynku - gdzie płacisz czynsz+media.Przy 45-ciu latach to bedzie ok. 500,00-650,00 No i co miesiąc jesteś w coraz większym procencie właścicielem.
Oczywiście nie myl tego z przydziałem - to jest rynek, mieszkanie jest towarem nie prawem i trzeba na nie zapracować.I jeszcze jedno - w dużych miastach nie ma bezrobocia średnia płaca do ręki to jest nie mniej, dla robotnika, niż 1500,00 - 2000,00,-zł.Ogłoszeń na sklepach, ścianach, słupach jest pełno.Jak jest w małych aglomeracjach nie wiem.Uf-to co napisałem sprawdziłem.Mam w rodzinie dwie osoby z takimi kredytami - lekko nie jest ale jest to realne trzeba tylko ciężko pracować.
Przy dwu i trzech etatach nie jest tak zle - ale zaciskania pasa sie nie da uniknąć.
Proszę zauważ, że pisałem nie o Warszawie, tylko o peryferiach Katowic, a kredyt i ratę pokazałem za expanderem, ale wziąlem z życia (w lipcu moja kuzynka pobrała się i kupili mieszkanie na kredyt, cena i rata jak z bicza strzelił tak jak na ekspanderze). Tak więc moje wszystkie wyliczenia są prawdziwe.
NIE JEST PRAWDĄ, ŻE DLA ROBOTNIKA PENSJA WYNOSI 1500 NETTO. Tyle to wg mojej wiedzy jest w Warszawie.
Spójrz na zapodany link, który obrazuje poziom w CAŁYM KRAJU. 90% zatrudnionych w przemyśle wyrobów pamiątkarskich zarabia poniżej POŁOWY ŚREDNIEJ KRAJOWEJ BRUTTO !!!! To nie są żarty.
Jakwiadomo wnaszym kraju ludzie rzucają się z głodu z okien, nie mówiąc już o płaceniu czynszu bo widomo, że nedza taka, że nikt nie mapieniędzy. Karpacka Spóldzielnia Mieszkaniowa B-Białej bezduszenie,zgodnie z zasadami dzikiego kapitalizmu, odcięła więc dłużnikom kablówkę. I o dziwo mieszkańcy bloków spóldzienianych (zajmujący się oczywiście grzebaniem w śmietnikach, bo u nasw2szscy grzebią w śmietnikach) w mig zaczęli regulować zaległości czynszowe, hehe...
Thor pisze:Proszę pokaż mi w jaki sposób uczeń liceum może zarobić na mieszkanie??????????????????. No nieżle, uważasz, ze uczeń liceum powinien mieć mozliwość kupienia mieszkania? A może jemu wystarczy pokój za 200 zł miesięcznie (ceny z Wrocławia). A może ten uczeń powinien mieć jeszcze nowe BMW, bo przecież nalezy mu się.
Na Podkarpaciu pomocnik na budowie dostaje 2000 zł na rękę...
Przy taśmie w Valeant mniej więcej tyle samo....
Zresztą niewykwalifikowani/taśmowi robotnicy to margines, w Asseco nawyjści absolwnet dostaje 1700 netto...
oczywiście zarobki absolwentów mniemanologii stosowanych są faktycznuie niższe....
powiedz mi proszę, gdzie to we Wrocławiu można dostać POKóJ za 200 zł dla ucznia/studenta? Ceny aktualne to 300 zł i więcej OD OSOBY.Do tego żądają kaucji bezzwrotnej płatnej na wstępie w wysokości opłaty dwumiesięcznej.
Oni żyją w urojonym świecie, w ktorym przeciętny Polak zarabia 2 tysiące na rękę, za jedzenie płacić nie musi, ubrania są za darmo, podręczniki dzieciom funduje dobry pan premier, ludzie nie chodzą do lekarza, małymi dziećmi zajmują się non-stop na zmianę jedni i drudzy dziadkowie itp.
west i thor żyją za to w świecie, w którym wina za to, że ludzie nie zarabiają 10.000 zł na rękę obciąża Kościół Katolicki i PiS (po połowie). Ale jak obserwuję tych lewackich napinaczy, którzy studiują po 7-10 lat nauki polityczne albo resocjalizację (względnie socjologię)i potem płaczą, że świat jest niesprawiedliwy bo albo nie ma dla nich pracy, albo jest mało płatna (a oni do Mc Dondalda nie pójdą, bo wcale nie jest tak, że żadna praca nie hańbi, bo hańbi i to okrutnie)to się nie dziwię takim głosom. Życie nie jest fair - i dla większości goszystów to dobra informacja.
z danych którego Thor zaczerpnął dane. Jako obowiązkowy telewidz wiem że Polska rośnie w siłę a ludzie żyją dostatniej, problem w tym że ten "dostatek" bardzo często nie wystarcza na normalne życie.
Póki PiS rządzi, można jeszcze pojojczeć sobie nad biednymi i skrzywdzonymi.
Bo jak powstanie rząd PO-LiD-u, trzeba będzie się cieszyć, że w kraju jest normalnie i ciągle jeszcze idziemy do przodu :))
że wszelkie bolączki naszego życia społecznego to nieistotne drobiazgi?
Niestety, czynsze w wysokości np. pensji urzędniczki to norma w Warszawie, i to bynajmniej nie w centrum. Można takie problemy rozwiązywać odpowiednią polityką społeczną, ale niestety jej nie ma.
była przecież odpowiednia polityka społeczna za rządów Millera i Belki. Polegała ona na urządzeniu wszystkich klientów SLD.
A co się teraz dzieje? Nawet Beza Kwaśniewska jęczy nad losem ubogich i potrzebujących. Czego to warte?
choć trzeba przyznać, że np. ceny mieszkań przekroczyły wszelkie granice rozsądu za rządów Kaczyńskich (nie tyle z ich winy, co z powodu kumulacji zaniedbań w sektorze mieszkaniowym). Czy to zresztą coś zmienia w sytuacji człowieka, który pracuje, ale nie stać go na zapłacenie czynszu?