środowisk politycznych czy to z prawa (UPR PO PiS) czy z pseudolewa...
Dobre konszachty kapitalistów i władz amerykańskich które w gruncie rzeczy przecież robią kampanie wyborcze i sponsorują te władze to norma. Wszystko kręci się wokół "money" jak w piosence Pink Floyd-ów...
w USA poważne zarzuty korupcyjne, stawiane politykowi, stawiają go na pograniczu dyskredytacji.
Co o tym sądzą obrońcy Kwaśniewskiego, Jakubowskiewj, Nikolskiego, Czarzastego, Piechoty, Siwca, Ungiera itp?
Różnica jest taka, że w USA osoby publiczne nie robią sobie z gęby cholewy i jeżeli formułują zarzuty, to muszą mieć po temu poważne przesłanki. Zapewne w jakiejś mierze jest to kwestia większej kultury politycznej, a w jakiejś - wymuszanej przez prawo odpowiedzialności za słowo.
W Polsce natomiast na konferencji prasowej w ustach prokuratora generalnego mogą się pojawić "twarde dowody", ltóre przestają być nie tylko twardymi dowodami, ale w ogóle wiarygodnymi poszlakami już na pierwszym posiedzeniu sądu.
A co z imunitetem ?
Zrzekl sie sam, zabrali mu?
W tej plugawej Ameryce nawet Senator nie moze byc bezpieczny
TFU