I pomyśleć, że ten sukces edukacyjny, to dzieło liberałów z PO-LIDu!!!
Nic tylko pogratulować tego masowo szerzącego się analfabetyzmu!!!
tyle się gada o rzekomej hegemonii porawicy.
Tymczasem okazuje się, że większość narodu myśli tak, jak jej podyktują Walter i Wejchert w TVN oraz Solorz-Żak-Krok (i jeszcze jakoś inaczej) w Polsacie:
Liberalizm i lewica - dobrze,
Konserwatyzm i prawica - źle.
podobno większość ludzi ma poglądy konserwatywne. Nawet elektorat lewicy (np. robotnicy), a tu takie wyniki. Co ty na to ABCD? Nie pomyliłeś się może trochę?
jest prawda. Nasi krajanie wiedzą, co to jest młotek, lodówka albo telewizor, ponieważ rzeczy te widzą na własne oczy. Liberalizmu, modernizmu, racjonalizmu czy innego -izmu nie "widzą", stąd też nie wiedzą, co to takie.
Czyli wychodzi na to, że człowieikiem o najbardziej neutralnych i naturalnych poglądach byłby liberalny konserwatysta: czyli "ktoś, kto sam wolałby nic nie zmieniać, ale niech każdy robi co chce". Przeciętny Polak to skromny i sumienny Bartleby!
A mówiąc poważnie okazuje się, że ludzie w większości są politycznie indyferentni i także dlatego podatni na manipulację. I że tak naprawdę prawicowi są raczej zawodowi ideologowie - "autorytety i publicyści" - oraz lansujący ich system informacyjny. To ono robią ludziom tn śmietnik w głowach.
nie mylę się.
Większość społeczeństwa ma poglądy umiarkowanie konserwatywne. O tyle, że nie ma ochoty, aby wyznawcy Szczuki i Żakowskiego wpadali z lotnymi patrolami do ich kuchni i sypialni, aby tam tropić "autorytaryzm" i "Ciemnogród".
Natomiast, poonieważ histeryczna propaganda nienawiści zohydziła termin "konserwatyzm", więc pewien odłam tej większości woli go nie używać.
większość jest niechętna obydwu obozom wojen kulturowych. Nie lubi tak Wierzejskiego, jak Nowickiej.
Nikt nie lubi jak ktoś wchodzi mu do kuchni i sypialni, nieważne czy to radykalna feministka, czy ultrakatolicki konserwatysta. Jednak, według mnie ci drudzy chyba bardziej chcieliby to robić.
Też bym sobie bardzo nie życzył, żeby lotne trójki pod przewodem Wierzejskiego sprawdzały czy, "żyje w czystości" (oni naprawdę tak mówią!!!), ale nie chciałbym chyba też takich trójek "sprawdzających heteronormatywność".
Różnica jest taka, że według mnie większość społeczeństwa ma poglądy umiarkowanie liberalne, a nie umiarkowanie konserwatywne. Takie jest moje zdanie.
w tym sensie, że mało komu przeszkadza para homoseksualna.
Nielubiani są wieszczowie obu stron, którzy prorokują, że jednym z najważniejszych problemów Polski jest bądź istnienie takich par, bądź ich "dyskursywne stygmatyzowanie" przez moherowe berety i kaczych faszystów.
Ja taką
postawę większości spoleczeństwa nazywam umiarkowanym konserwatyzmem, ale umiarkowany, nieideologiczny liberalizm też by tu pasował.
Getzz, wypadałoby rozróżnić dwie kwestie. Polacy są rzeczywiście raczej dość tolerancyjni obyczajowo, nie mają w zwyczaju zaglądać innym do łóżek, a tym bardziej robić wielkiego problemu z powodu tego, co tam zobaczyli. Ale ci sami Polacy nie lubią, gdy ktoś się publicznie afiszuje z zachowaniami ekstrawaganckimi czy dalekimi od normy, nie lubią też, gdy ktoś każe im się zachwycać "innością". Więc owszem, Polacy są raczej dość liberalni obyczajowo - są jednak także, z punktu widzenia wymogów politycznej poprawności, bardzo konserwatywni. Mówiąc inaczej: mało kto w Polsce chciałby faktycznie prześladować np. homoseksualistów za samo bycie homoseksualistami, ale jednocześnie z 80-90% znanych mi facetów dałoby po gębie gejowi, który przylazłby do nich i wstawiał teksty o tym, że mają go tolerować, zachwycać się jego stylem życia oraz oklaskiwać "parady równości".
Getzz, zamiast ekscytować się pytaniami dotyczącymi abstraktów, o których większość Polaków - jak widać - ma mgliste pojęcie, lepiej sprawdzić odpowiedzi ludzi na konkretne pytania typu: Czy jesteś za legalizacją małżeństw homoseksualistów.
A z tymi panującymi rzekomo w Polsce "prawicowymi (w sensie: konserwatywnymi) mediami" to Sal jak zwykle trafił jak dzik w sosnę. Najpopularniejsze (i do niedawna nie mające konkurencji!) polskie media - "Gazeta Wyborcza", "Super Ekspres", "Polityka", TVN, Polsat, TVP pod rządami SLD, "Wprost" sprzed 2000 r. - jako tuby Ciemnogrodu i reakcji. Michnik jako Torquemada, Kwiatkowski jako Joseph MacCarthy. Dobre! Sal, nie myślałeś o pisaniu opowiadań fantastyczno-humorystycznych?
tym niemniej, wymienione media raczej nie popularyzowały etatystycznych rozwiązań w gospodarce, spółdzielczości i samorządności, nie ukazywały rozbudowanych praw pracowniczych jako dobrodziejstwa, rzadko kiedy (a i to dopiero za Busha, wcześniej praktycznie w ogóle) poddawały jakiejś zasadniczej krytyce politykę USA czy podważały globalizację. Raczej więc ciężko mówić tu o lewicowości ww. (prędzej - o "wulgarnym liberalizmie").
wymienione przez Angka Leu wieszczyły ideologię lewicy światopoglądowo-obyczajowej. Aczkolwiek, o czym świadczy ich poparcie dla strajków lekarzy i pielęgniarek, gdy im to wygodne, potrafią one podchwytywać również hasła lewicy pracowniczej.
Ogólniej, lewica w Polsce została wchłonięta przez liberalny establishment. Czemu w znacznym stopniu jest sobie winna. A nawet - czego sama chciała.
i przede wszystkim proprywatyzacyjny, więc z tą lewicą gospodarczą niezupełnie jest tak.
Co do drugiego wątku: nie cała lewica, nie cała.