Czego się nie robi, żeby dostać pomoc z Zachodu!
chociaż trochę zmieni sytuację kobiet na rynku pracy? Akurat w tym przypadku nie wierzę w solidarność jajników tzn. solidarność członkiń elit władzy z przeciętnymi pracującymi lub bezrobotnymi kobietami...
jest zdecydowanie większa niż np. w USA, gdzie kobiety na stanowiskach leją na swoje biedne koleżanki. Kobiety krajów takich jak Kenia wiedzą, co to jest bieda, strach o rodzinę. One wzajemnie sobie pomagają. Ich dowartościowanie za pomocą zapewnienia mandatów umożliwi przegłosowywanie korzystnych zmian prawnych dla kobiet.
Ale Twoja teza musi zakładać, że wszystkie wybrane kobiety nie będą przedstawicielkami świata biznesu i partii liberalnych, żadna z nich nie zdradzi po wyborach swojego biednego elektoratu i jeszcze uda im się przekonać ponad stu mężczyzn do swoich racji. Niestety, jest to raczej nierealne...