Podobno też...nie jest szczególnie zainteresowany publiczną debatą na temat prywatyzacji która zresztą już niestety się dokonała. Najsmutniejsze jest to iż ci zwykli związkowcy podlegają szefostwu związkowemu które do niedawna było gotowe zawsze zgodnie się zachować z wolą prezia, bo NSZZ "Solidarność" takie a nie inne w CK podpisywała umowy z W. Lubawskim w ramach wspólnego startu w wyborach samorządowych. Wydaje się też że sam okres rozpoczęcia protestu jest już chybiony gdyż takowy należało przeprowadzać przed samą prywatyzacją. Wtedy bossowie związkowi nie byli tak negatywnie do prywatyzacji i chodziło im tylko o "pakiet socjalny"...Cóż spóźniona decyzja, kieleckiej Solidarności w branży komunikacyjnej tj. w MPK.
a jakie stanowisko wobec strajku zajęły kieleckie organizacje PPP i KPiORP?
kielecki KPiORP i PPP opowiadają się za strajkiem przeciw prywatyzacji.
Ciężko jednak razem coś zdziałać z pracownikami kiedy Ci podlegają organizacjom związkowym której bonzowie samego procesu prywatyzacji nie odrzucają. Odrzucają tylko jej charakter, tzn. taki gdzie pracownicy nie dostają jak już wspominałem "pakietu socjalnego".
(rozumiem ze Kaczor) moze zrobil w sprawie przedsiebiorstwa nalezacego do miasta Kielce?
z tekstu njusa i wpisów ScyzoREDa, że chodzi o prezydenta miasta Kielce, W. Lubawskiego.
rzecz jasna wyjaśnił o jakiego "prezia" mi chodziło.
takie stawki wczoraj podano w tv. Tak, tak, panowie z Warszawy. Wam się wydaje, że każdy w Polsce zarabia, jak wy w swojej stolicy. Tylko, że jest b. ciekawe zestawienie płac i PRB (czyli produkt regionalny brutto) per capita. W tym roku Warszawa osiągnie wg szacunków ok. 93 tys. zł per capita PRB (odpowiednik PKB na poziomie regionalnym). Wg kursu osłabionego złotego to 33 tys. USD i 24 tys. euro, a więc praktycznie tyle ile w Niemczech czy innych bogatych krajach. A gdzie płace? No cóż, średnia na poziomie ok. 3400 zł to raptem 890 euro brutto, ale te płace to dla "specjalistów". Dla ludzi z handlu i usług płace są przeszło 2x niższe, a dla pracowników wykonujących prace proste, takie jak goniec, sprzątczka płace ledwo przekraczają 1200 zł brutto czyli bagatela 314 euro. No cóż PKB na poziomie zamożnego kraju, ale płace 4x niższe dla prac prostych i 2,5x niższe dla specjalistów niź za granicą. Wy, nawet gdybyście przegonili Szwajcarię, będziecie mieć u siebie slumsy i płace na poziomie Czech.
BO tak działa ukochany przez was wolny liberalny rynek.
tak to przepraszam
nic się nie stało.