urzeczony opowieściami znajomych powoli przymierzam się do wakacji w Galle późną jesienią, po kozakończeniu monsunu, jedziemy rodzinnie z dwomadzieciakami, więc planuję AI, ale podwyżki mogą nadszarpnać stan mojego portfela, bo dzieciaki "na mieście" jedzą i piją jak szalone, a nie zamierzmy się zamknać na dwa tygodnie w hotelu...
no i większy pieniążek trzeba będzie rzucić na ulicy tubylcom, reputacja białego sahiba musi pozostać nietknięta, hehe...
Wysokie podatki, cła importowe, płace minimalne, kosztowne regulacje, ceny gwarantowane to wszystko sztandarowe środki w których lubuje się merkantylistyczna metodyka socjalizmu, a które bezpośrednio lub pośrednio prowadzą do podwyższania cen dla konsumentów. Więc nie rozumiem jaki ma lewica problem z wysokimi cenami na Sri Lance?
Dres, nie mogę się doczekać na kolejną relację z twoich wojaży po zagranicznych plażach i hotelach. Dwóch było w Polsce wielkich podróżników: Tony Halik i Dres!
dr(e)s to nowy Kapuściński, przecież zawsze świetny reportaż z podróży napisze.
Teściowej, mrozowi i wypadkom drogowym. Zaproponowali jakieś rozwiązanie, czy oczywiście rząd ma za nich myśleć?