nie ma czasami związku z tym, że - jak się mówi potocznie - społeczeństwo się starzeje?
Tymczasem lewica w większości jest przeciwko prorodzinnej polityce socjalnej i walczy o prawo do aborcji na życzenie.
Czyli: jest za starzeniem się społeczeństwa, którego przejawy - jak rozumiem - krytykuje.
Dosyć to dziwne i - przede wszystkim - niekonsekwentne.
socjalna polityka prorodzinna nie wykluczają się. Wręcz przeciwnie.
No właśnie z tej wiadomości wynika, że ustawa antyaborcyjna jakoś nie wpływa pozytywnie na nasz przyrost naturalny. Co więcej, przyrost naturalny w Europie jest znacznie większy w krajach, w których aborcja jest dostępna na życzenie, np: we Francji. Tamtejszy rząd prowadzi bowiem politykę rzeczywiście prorodzinną i socjalną, a nie taką jak u nas.
W polsce obowiązuje jedna z najbardziej restrykcyjnych ustaw regulujących kwestie aborcji a jakos dzieci nie przybywa - nikogo to nie dziwi? Francja to dobry przykład polityki prorodzinnej ale jak to wyjasnic klerowi w Polsce?
Z innej beczki; w Polsce nie funkcjonuje system kształcenia osob bezrobotnych. W Niemczech, Wlk. Brytanii czy Francji takie szkolenia ciesza sie sporym zainteresowaniem (nawet zwiazki zawodowe je organizują)-wiele starszych osób specjalnie zalicza takie szkolenia aby zdobyc nowy zawód i dorobic na starość.
W moim mieście jest organizowanych przez PUP wiele kursów i szkoleń. Nie są one byle jakie. Trwają po kilka miesięcy. Kończą się egzaminami i uprawnieniami. Opłacane są z funduszy unijnych, "kursanci" otrzymują stypendia, a nawet zwrot kosztów podróży (bilety). Jeszcze kilka lat temu rzecz nie do pomyślenia. Wszystko zależy od operatywności kierownika PUP.
Inna sprawa, że wielu bezrobotnych jak ognia boi się takich szkoleń i kursów. Także wiele tych kursów nie zawsze przystaje do potrzeb rynku...
z tego co wiem, to w krajach, gdzie aborcja jest dozwolona wcale nie rodzi sie malo dzieci.
polityka prorodzinna to jedno,jej efekty to drugie. Czy jest ona skuteczna - wątpię. Wzrost dzietności jest raczej wynikiem ogólnej odczuwalnej poprawy sytuacji rodzin, większej pewności jutra i spotkania się tych zmian z wejściem w dorosłość echa wyżu demograficznego z lat 50-tych. Efekt na razie skromny, ale zauważalny. A efekt tego to także wzrost liczby biernych zawodowo Polek i Polaków, bo od kiedy to niemowlaki są czynne zawodowo?
Co z tego, że aborcja jest praktycznie zakazana skoro wciaż istnieje potężne podziemie aborcyjne? Mentalnie środowisko lewicowo-feministyczne jest przecież za swobodą decydowania o swoim [sic!] ciele, a to oznacza, że każda kobieta dokonująca aborcji jest bohaterką. Ten znamienny liberalizm lewicy (wstrętny liberalizm jest w istocie rzeczy przez lewicę kochany - vide dostęp do narkotyków) stoi oczywiście w sprzeczności z tym co głoszą lewacy, gdy pada hasło: KARA ŚMIERCI. Wówczas lewicowi klakierzy krzyczą, że nikt nie ma prawa decydować o cudzym życiu. A czymże innym jest aborcja? Czy decydując o tym, że ktoś ma się nie urodzić, nie decydujemy o jego życiu w taki sam sposób jak decydując kiedy ma umrzeć? Dla normalnie myślących ludzi występuje tu znak równości - niestety lewica nigdy nie myślała normalnie, a logikę olewała jako sprzeczną z rewolucyjnym - nomen omen -sumieniem.
Nie uprawiając seksu decydujesz o życiu milionów swoich potencjalnych potomków. Tyle odnośnie twojego dosyć idiotycznego porównania.