poszła na całość. Przypomina się sytuacja z najkrwawszych lat walki o prawa pracownicze. Łamistrajki już są, brakuje tylko mafii, która by ich - wspólnie z policją, wspierała.
Polska klasa robotnicza ma, prawdopodobnie ostatnią okazję, by solidarnie przeciwstawić się kapitalistycznej dziczy i spróbować zawrócić kraj z drogi ku przepaści. Powtórzę: trzymajcie się, scyzory!
PS: A gdzież to braciszkowie Kaczyńscy? Przecież nie ma chyba lepszego przykładu starcia Polski liberalnej z solidarną?