Sarkozy to scierka majaca sluzyc Bushowi jako pomoc w podporzadkowaniu sobie Bliskiego Wschodu. Powiedzial wczoraj, ze jest wielkim przyjacielem Zydow i Izraela, ze bezpieczenstwo tego kraju jest nadrzednym celem polityki zagranicznej i ze albo my (to znaczy psy wojny) zbombardujemy Iran, albo Iran zbombarduje nas. Niestety, sk...ysyn nie powiedzial, czym mialby Iran zbombardowac Francje.
Opowiastki o harmonogramie wycofania z Iraku to nic nie warty belkot. Po spotkaniu z Bushem i pogadankach o hamburgerach Sarkozy wie, ze Bush sie z Iraku nie wycofa, bo nie moze.
...
juz byc przyjacielem Zydow? Cos w tym zlego? Fiu Fiu. bardzo lewicowa postawa czepiac sie kogos za sympatie do Zydow.