wobec rządu nie do końca są skuteczne.
Biorąc pod uwagę obłędną propagandę antyrządową, prowadzoną przez prooligarchiczne media, te wyniki nie są jeszcze takie najgorsze.
rządu a nie ocen medialnych - zwłaszcza, że akurat obóz rządzący na brak poparcia medialnego uskarżać się nie może (wszystkie kanały TV publicznej i radia publicznego, media katolickie, Wprost, Dziennik, Rzeczpospolita, Fakt).
Gazeta Wyborcza, Polsat, TVN, Newsweek, Superekspres, Polityka, większość rozgłośni komercyjnych, prasa LiD-u: Nie, Przegląd.
Dodajmy, że tzw. media prorządowe zaledwie starają się o równowagę między glosami opozycyjnymi a umiarkowanie popierającymi obecną władzę.
Natomiast oligarchiczne środki przekazu dopuszczają prawie wyłącznie antyrządową hate-speech.
czy fakty, które zaszły ostatnio, nie dadzą ludziom do myślenia.
Dwaj czołowi oskarżyciele rządu: Lepper i Kaczmarek, zostali przyłapani na łgarstwach. A jednocześnie ujawniono rolę oligarchy Krauzego.
("Mój brat nigdy nie będzie premierem" "Będę stał w pierwszej linii walki z Samoobroną" - to jeszcze przed koalicją) itp. Nie o to zresztą chodzi - lecz o ocenę rządu.
Równowaga ocen w mediach prorządowych - to jakiś żart?
Lechu Kaczy jeszcze nie tak dawno twierdził że Krauze to bardzo przyzwoity gość...Gdy Kaczy Lechu zawierał umowę o komputeryzację NIK konszachty, Krauze z politykami jakoś mu nie przeszkadzały.
Sam kapitan tego statku czyli Jarek Kaczy także bodajże jeszcze w 2006 roku miał bardzo dobre zdanie na temat...burżuja Krauze...
Kaczmarek to przecież uczeń Lecha, jego bliski sojusznik gdy jeszcze Lechosław piastował funkcję prezydenta Warszawy...
Itd...itd...
W tym kraju już dawno powinna mieć miejsce rewolucja która by elitę polityczną (całą), biznesową i tą medialną...pogoniła...
Niestety do tego w najbliższym latach nie dojdzie. Będzie to długotrwała walka.
Ludzie są wyczuleni na wspólne działanie gdyż farsa jaką okazała się Solidarność i brak politycznej alternatywy która rzeczywiście by chciała coś w tym kraju zmienić spowodował ich niechęć do polityki...
zapopminasz o tym, że miejscowi kandydaci na wodzów rewolucji mają na ogół nikłą wiarygodność.
Na jakiej podstawie zaliczasz "Przegląd" i "Politykę" do mediów oligarchii?
Widzę, że bardzo bronisz PiS. To mnie specjalnie nie dziwi, zważywszy np. na działalność twojego znajomego, Obywatela Jarosława T. w PiS-owskim Instytucie Sobieskiego. Jak na razie nie ujawniono roli Krauzego. Wiadomo tylko tyle, że raz spotkał się z Kaczmarkiem i Woszczerowiczem. Dziś dowiedzieliśmy się za to, że 13 lipca Krauze dzwonił do Lecha Kaczyńskiego, po czym ABW odstąpiła od przeszukania jego biura. Nie trzeba też chyba przypominać jak wielki jest wpływ na politykę gospodarczą tego rządu innego oligarchy niejakiego Kluski, który swego czasu miał zostać nawet premierem. Twoje poglądy i działania na tym forum powoli stają się jasne. Krytykujesz WSZYSTKO, co nie jest związane z "Obywatelem" i... PiS.
wygra wybory!!!!!!!!
że Przegląd jest organem dawnej kancelarii prezia Disco Olo, a Polityka konsekwentnie popiera ten odłam oligarchii, ktory był reprezentowany przez Unię Demokratyczną i Unię Wolności od roku 1989.
zamiast szkalować mnie i moich kolegów na tutejszym forum - co je zaśmieca i nudzi innych użytkowników - zrób coś mądrzejszego. Śledź media mainstreamowe. Lada chwila zacznie się tam debata o wiarygodności i bezstronności koterii, której tak dzielnie bronisz. Teksty są już w druku. Pierze poleci!
"Szkalować"? W którym miejscu napisałem nieprawdę? Kto tu kogo "szkaluje"? Od lat bezpardonowo ty i durango atakujecie tu konkretnych ludzi i całe środowiska lewicy i śmiesz mi cokolwiek zarzucać? Wiele razy przyłapano cię na kłamstwie. Nie odpowiadasz też na niewygodne pytania. Twierdzisz, że ja "nudzę"? Brakuje mi jeszcze jakieś 3 tysiące postów, by zacząć nudzić w porównywalnym stopniu do ciebie. PS Pozdrów kolegów z PiS-u.
śmiem wątpić w autentyczność tych statystyk...
...stawiam cokolwiek przeciwko czemukolwiek, że w nadchodzących wyborach - kiedyklowiek miałyby one nie nastąpić - pis nie zejdzie poniżej 30%, a kto wie może i do 40 dobije. Myliłby się również ten, kto posądzałby rząd o brak politycznego wyrachowania i działanie na ślepo.. za wszystkimi ostatnimi medialnymi wydarzeniami stoi sztab nieźle wykwaligfikowanych speców od piaru, którzy doskonale zdaja sobie sprawę z potrzeb elektoratu.. CHLEBA I I GRZYSK!!
z chlebem na razie cienko, ale pewne gesty sa w tym aspekcie czynione - podniesienie płacy minimalnej (symbolicznie, ale zawsze), umizgi do panny "s"... igrzyska idą pełna parą.
Dla nikogo chyba juz nie stanowi tajemnicy fakt, że pis przejmuje lewicowy elektorat, podstawowoa różnica jest jednak taka, że lewica od zawsze gromadzi wokół siebie ludzi przegranych, pokrzywdzonych i oferuje im jakieś działania w celu zmiany swojego położenia. pis przygarnia tych samych ludzi oferując im spektakl ślepego odwetu...
na uśmiech antykaczystowskiego tryumfu o wiele za wcześnie
prezydent chory, wieeelka tragedia stala sie w naszym panstwie, co to bedzie, co to bedzie;)... moze po przeczytaniu wynikow TNS OBOP dostal spazmow.
Jeszcze tylko 7 września i pod koniec października runie ostatnia reduta kaczyzmu! Barere en la tribune !
Barere en la tribune! Niech żyje tuskizm! I CHE-RRY COKE!
nie chodziło i nie chodzi o żaden "ślepy odwet", tylko o likwidację pozalegalnych wpływow oligarchii (w tym takich osobistości, jak Kulczyk, Gudzowaty i Krauze) w strukturach państwowych.
obywatelu/ko, czy ty naprawdę w to wierzysz?
w ostatnich dniach całe rzesze sfrustrowanych obywateli III/IV RP siedząc przed telewizorami biją brawo, nie kryjąc satysfakcji, że oto "ktoś się w końcu dobrał tym wszystkim skurwysynom do czterech liter". co z tego, że (głównie warszawska) inteligencja jeszcze bardziej znienawidzi kaczy rząd, skoro większość lumpen-obywateli obdarzy pis jeszcze większym zaufaniem...
to wszystko powinno być dla nas lewaków ponurą lekcją politycznej skuteczności. stare polit-marketingowe hasło głosi iż "gdzie nie wchodzi lewica, tam wchodzi prawica", rozwijając i nawiązując do mojego poprzedniego posta - tam gdzie lewica nie weszła ze swoimi społecznymi działaniami i społeczną aktywizacją obywateli, tam weszła konserwa oferując spektakl ślepego odwetu.
społeczeństwo poklaszcze i chwilowo rozładuje swoje frustracje, ale lepiej od tego żyć nie zacznie.
Przedstawiciele biznesu jak ładnie rzeczą w mediach tacy m.in. jak Krauze czy Gudzowaty to przecież sponsorzy czy też jak kto woli "przyjaciele" każdej władzy do niedawna też i PiS-u.
- to stały związek frazeologiczny "Wyborki"?
Czy rzeczywiście dostrzegasz jakąkolwiek znaczną różnicę między:
A) Gilowską i Balcerowiczem
B) "Dziennikiem" i "Wyborczą"
C) PiS i PO?
Wydaje mi się, że (przekornie posługuję się nielubianą przeze mnie zresztą popkulturową metaforyką) gloryfikujesz PEPSI-Colę jako rzeczywistą alternatywę dla COCA-COLI. Podkreślam - wydaje mi się. Może się mylę.
Czy warto bronić tego rządu? Czy rzeczywiście stanowi on sensowną alternatywę dla Po-LiDu? Przeczucie podpowiada mi, że zmiana rządu wiązać się będzie WYŁĄCZNIE z odmienną polityką w dziedzinie Public Relations. I na tym koniec.
Dodam, że ja nie pijam napojów gazowanych. I dobrze mi z tym.
Żądza odwetu była przez lata istotą działania ruchów lewicowych. W skrajnych przypadkach znajdowało to ujście w haśle "Śmierć burżujom!" i takimż działaniu.
Dziwisz się, że pod rządami PiS społeczeństwo klaszcze rozładowując swoje frustracje? Jedna z hipotez (w koniecznym uproszczeniu) brzmi: może wieczny kawaler Jarosław Kaczyński nie umiejący dobrze zaśpiewać hymnu, nie posiadający konta w banku, nie lubiący przebywać na warszawskich salonach i nie lubiany przez tamtejsze elity, który nie opanował do końca języka dyplomacji, ma więcej wspólnego z typowym wyborcą niż salonowe klony pokroju Tuska, Schetyny czy Borowskiego? Może marketing polityczny nie wystarczy sprowadzić do niebieskiego tła i koszuli, żółtego krawata, niebieskich oczu, uśmiechniętej minki, setek ściśniętych dłoni, postawy otwartej, pewności siebie i miłej aparycji?
PiS wyprzedził Platformę w sondażu zamówionym... przez Wyborkę.
o smoczym nazwisku.
A może idzie tu o różnicę między kwasem chlebowym a colą?
Nie przytoczę w tej chwili źródeł, według których sfałszowano na korzyść Łukaszenki 1/4 głosów. Tezę tę natomiast potwierdza sondaż, jaki przeprowadził przed wyborami na Białorusi ośrodek badania preferencji wyborczych z Moskwy, szacując poparcie dla Łukaszenki na poziomie 60 proc. W wyborach prezydent Białorusi uzyskał, o ile pamiętam, 85 proc.
Wybory na Białorusi nie były demokratyczne od samego początku: opozycji ograniczano dostęp do mediów (wielu Białorusinów nie znało kontrkandytatów Łukaszenki), czyniono trudności przy wynajmowaniu lokali dla celów wyborczych, a przede wszystkim uniemożliwono opozycji posiadanie własnych przedstawicieli w większości komisji wyborczych. Należałoby zresztą zacząć od tego, że według starej Konstytucji, która została w sposób niedemokratyczny zmieniona, Łukaszenko już od kilku lat nie powinien pełnić funkcji prezydenta na Białorusi. Można by zatem zakwestionowac wybory tylko na podstawie faktu, że startuje w nich Łukaszenko.
A jaki jest twój pogląd w tej sprawie?
miał się ukazać w innym wątku. Pomyłka.
"ślepego odwetu" znikąd nie wziąłem, a już na pewno nie z wyborczej, której nie czytuję - tak po prostu to postrzegam.. co do pozbycia się wpływów oligarchów to miałbym jednak wątpliwości co do szczerości intencji miłościwie nam panujących, acz uczciwość nakazuje mi przyznać, że obecny rząd jest chyba pierwszym rządem od roku 1989, który faktycznie realizuje swoje wyborcze obietnice. zdaję sobie również sprawę z tego, że jeśli podobne spektakle odbywały by się za rządów PO lub SLD - mainstreamowe media klaskały by wychwalając skuteczność władz w walce z przekrętami.. powracam jednak do pytania, co z tego będzie miał tzw szary obywatel?
co do lewicowej żądzy odwetu, faktycznie była ona w dziejach obecna, szczególnie gwałtownie zarysowała się np. w wojnie domowej w hiszpanii [gdzie terror stosowały obydwie strony konfliktu].. jednakże lewica oprócz samej pomsty oferowała zawsze jakieś konstruktywne działania...
...że prosty, nie posiadający konta w banku kaczyński jest bliski szaremu obywatelowi, w to niewątpie - i to jest właśnie gorzka lekcja dla lewicy.
a tak swoją drogą, porównajcie sobie bieżącego prezydenta z poprzednim: kwaśniewski - wieczny bywalec salonów, stale pojawiał się w towarzystwie biznesmenów, w BCC bywał chyba częściej niż w pałacu prezydenckim, światowiec bywały w niejednym salonie; kaczyński - cichy polityk, zamknięty w swoim gabinecie, nie powiązany z wielkim biznesem... i komu społeczeństwo bardziej zaufa?
co szary obywatel ma z walki z przekrętami?
Porównaj sytuacją szarych Rosjan za Jelcyna i Putina. Jest pewna różnica?