, a niewierzącym, jeśli nie wierzą w Boga nie powinno to przeszkadzać, nic z tego powodu nie tracą. Ot takie typowe zacietrzewienie i próba zaistnienia przez młodzieżówkę prawię nie istniejącej SdPl
jakimże to archaicznym językiem napisano tę preambułę z odwołaniem do Boga. Proszę o pełny cytat...
ta preambuła przeszkadza?
na przykład przywrócenie Świętej Inkwizycji?
a komu by przeszkadzała preambuła z odwołaniem do Stalina na ten przykład?
Co te indywidua zmusza do takiego obrzydliwego konformizmu. Przecież bez preambuły biskupi też by ich kochali. Preambuła sama w sobie nic nikomu nie daje, jedynie niewierzącym warszawiakom odbiera ostatnie złudzenia. O to chodzi? Żeby pokazać niewierzącym, gdzie ich miejsce?
ABCD, snoop, o co chodzi tym ścierwojadom?
jest symbolem słabo zakorezenionym w polskiej tradycji kulturowej (jeden niezły poemat Broniewskiego wiosny nie czyni) i niespecjalnie akceptowanym przez większość. Dlatego wprowadzanie go do preambuły byłoby niezbyt trafne.
ja tam wole jego "No pasaran" ;-)
a co do odwolywania do boga, to jestem przeciwny zawsze. ja, przeciwnik "heteronormatywnosci" czy jakos tak.
jeżeli porównujesz Boga do Stalina to chyba jesteś ciężko szurnięty, a w preambule nie ma nic w stylu że "niewierzący są gorsi" czy coś takiego
że inna grupa reprezentująca młodych socjaldemokratów, ta od "Sojuszu" "Lewicy" Demokratycznej będzie obchodzić rocznicę stracenia rewolucjonisty Marcina Kasprzaka ale to taki drobny szczegół;)
Odnosząc się już do samej akcji SMS-u to uważam ją za dość mało przekonującą.
Dlatego się czuje wobec tej akcji zdystansowany bo SMS to "młode kadry" SDPL, czyli partii która dość dobrze w Warszawie współpracuje z PO na szczeblu samorządowym.
Chyba żaden radny z ramienia bodajże LiD-u wobec takiej a nie innej decyzji rady miasta nie protestował i biernie się na nią zgodził tak jak przykazał większy prawicowy sojusznik czyli PO.
Jak widać dobrze się układa współpraca na linii LiD PO i PiS przynajmniej w stolicy...;)
Broniewski jest przeze mnie jednym z bardziej szanowanych twórców (pomimo tego epizodu z pochwałą Stalina) który wiele wniósł do poezji rewolucyjnej czy też patriotycznej w pozytywnym znaczeniu tego słowa.
go wciskają. Że też ci bluźniercy wstydu nie mają. Podpierają się tym bogiem jak ślepy laską, kulawy kryką, beznogi protezą. Po prostu inwalidy i kaleki...
Szanowna Ewelino! Jak brzmi ta preambuła!? Bo mnie ciekawość zeżre...
Brawo Warszawa ;)
Pozdrawiam
Młodzi przyjaciele z SMS powinni się najpierw czegoś douczyć: w tej konstytucji nie ma żadnych "gwarancji świeckości państwa" ani o rozdziału kościoła od państwa. Konstytucja RP mówi "bezstronności światopoglądowej państwa" oraz o wzajemnej "niezależności, autonomii i współdziałaniu" państwa i kościoła (art. 25). Niestety nie mam czasu by wyjaśniać różnicę ale wykładnię można znaleźć w pierwszym lepszym podręczniku.
PS. Co nie znaczy, że uważam invocatio Dei w statucie miasta za niezbędne.
taka preambuła winna być zarezerwowana dla najwyższej wagi dokumentów państwowych, np. dla konstytucji, nie zaś stosowana w różnych za przeproszeniem samorządowych duperelach. Nie wiem jak Was, ale mnie osobiście ta cała nachalnie lansowana od kilkunastu lat samorządność napawa coraz większym obrzydzeniem.
Rzeczywiście, konstytucja nie mówi o świeckości państwa, poza tym sama posiada preambułę. Ale mówi za to o zakazie dyskryminacji kogokolwiek przez władze publiczne ze względu na wyznanie. A jak, według Ciebie, wobec takiej preambuły mają się czuć warszawiacy - sataniści? Albo buddyści? Nie są obywatelami tego miasta? Nie płacą podatków? Co z ich prawami do niedyskryminacji? Tylko mi nie mów, że preambuła nie powinna im przeszkadzać. Mam dosyć mówienia mi przez kogoś depczącego moje prawa jakie są moje powinności.
Sama wymowa przyjęcia takiej preambuły jest taka, że niewierzący są gorsi. Jeśli wszystkich obywateli traktować równo, po co wpisywać do dokumentu mającego przecież być konstytucją stolicy, czyjeś urojenia? Jeżeli nie jesteś w stanie tego dostrzec, to Ty jesteś "ciężko szurnięty".
Piszecie o "świeckości" Państwa, czy innych bzdurach, pomijając meritum sprawy!
w której garstka nawiedzeńców odwołuje się do "boga kk", którego wg ateistów nie ma? Nie ma i już...
Zresztą czy nasza konstytucja przez to, że ma "tom parambułe" jest przez to lepsza i przestrzegana? Nie jest i już...
Ewelino, podaj treść tej "parambuły", bo mnie te archaizmy ciekawią!!!
Od ostatnich wyborów samorządowych Gronkiewicz i koalicja PO-LiD tak rozłożyła funkcjonowanie miasta, że chyba tylko Pan Bóg , gdyby oczywiście istniał, mógłby ich jakoś z tego wyciągnąć.
ZA całym projektem, a więc także za tą preambułą. To jest właśnie całe SLD- koniec końców będzie głosować za propozycjami prawicy, czasem nawet bardziej gorliwie od nich.
Ktokolwiek proponuje tego typu wstawki moze kierowac sie nastepujacymi intencjami:
- uwaza, ze to "trendy",
- uwaza ,ze bez tego moga mnie posadzic o bycie "komuchem" (cokolwiek by to nie oznaczalo, obecnie brzmi to jak gorsza inwektywa od jajoglowego)
- spodziewa sie poparcia od kk (na wszelki wypadek) choc nawet nie musi byc z przekonania wierzacym
- usiluje zagrac na nosie komukolwiek kto jawi sie mu na lewo od skrajnej, prawej sciany (prosze, dziala: SLD choc to nie lewica glosowala za)
- nie myslal na pewno, ze to wzywanie "imienia na daremno"
- jest na prawde wierzacy i przerazony, bo zdal sobie sprawe, ze bez pomocy sli wyzszych tego baj..laganu nie da sie uprzatnac...
Alleluja i do przodu bracia najmilsi!
Widzisz biedaku, ale jedno wynika z drugiego. Swieckie panstwo, to takie w ktorym sprawa wiary jest kwestia prywatna, a do tego wlasnie odnosi sie nasza konstytucja.
Slyszales o zjawisku projekcji ?
Doszukujesz sie u innych swoich fobii. Zostawcie "boga" w spokoju , a nie wycieracie sobie nim gebe za kazdym razem.
Wiara to cos prywatnego. Myslicie, ze "bog" bedzie was kochal bardziej jak sie do niego odwolacie ?
Mi przeszkadza. Pewnie gdybysmy spytali o to "najwyzszego" nie mialby tez najweselszej miny.
Rządził życiem i śmiercią milionów. I dlatego bogów nie lubię, jacy by nie byli. Za bardzo autorytarni.
luke napisał:
"a komu by przeszkadzała preambuła z odwołaniem do Stalina na ten przykład?"
.. gdyby w warszawie 905 mieszkańców "wierzyłoby" w satlina to nie widziałbym problemu by wpisac jego imienia w preambułe abstrahując od idiotycznego porównania
jak mawia ukochany przywódca Chavez:
"Są tacy, którzy mówią, że demokracja musi szanować prawa mniejszości. Ale oni tylko ukrywają w ten sposób swój brak poszanowania dla większości. A wola większości przeważa, rządzi, decyduje."
...więc czas sie nauczyć co to jest demokracja luke a nie pisywac głupoty...bo czemu niby tylko ateiści jako mniejszość mają sie czuć dyskryminowani? a co np. z anarchistami którzy wogóle żadnych preambuł nie uznają ..albo z neonazistami którzy by chcieli wpisać do preambuły odnośnik do hitlera?
A co to jest "Pan Bóg"? Gdzie mogę to zobaczyć i powiedzieć czy mi przeszkadza czy nie?
Powiem Ci zresztą, co to jest ten Twój "Pan Bóg" - narzędzie władzy.
Ramones, po co przybrałeś sobie jako nick nazwę takiej fajnej kapeli, skoro zamierzasz wypisywać bzdety? Wg konstytucji nie wolno dyskryminować anarchistów, więc argument jak najbardziej słuszny. Poszanowanie praw mniejszości, jeśli te mniejszości nie są agresywne i nie łamią prawa, to sól demokracji (czuję się zażenowany, musząc Ci to tłumaczyć), z którą akurat Chavez niewiele ma wspólnego. Co do neonazistów, to walka z ugrupowaniami, które same głoszą nietolerancję i nawołują do przemocy jest obowiązkiem państwa i każdego obywatela. I nie ma nic wspólnego z dyskryminacją.
jak to gdzie możesz "to zobaczyć"? W niebie.
czyli nazywasz odwołanie do Boga - urojeniami - hmmm ciekawe. Nie uważam że gorsi, ale jak są ateistami to co im przeszkadza coś w co nie wierzą ??? Jakaś nowa religia ?
A co to jest wiara w Boga, jeśli nie urojenia?
Wprowadzanie do dokumentów porządkujących życie metropolii (czy jakichkolwiek skupisk ludzkich) akcentów religijnych niesie ze sobą dla tych co nie wierzą bardzo konkretne zagrożenia - np. stosowanie "wartości chrześcijańskich" przy podejmowaniu uchwał, czyli aktów prawnych normujących ich życie, nierzadko prywatne. A wiadomo, kto określa, czy coś jest zgodne z wartościami, czy nie - bardzo konkretni ludzie, którzy mają ogromną władzę bez niemal żadnej odpowiedzialności. Boga - jak napisała Hyjdla - nie ma. Są tylko jego przedstawiciele, i to właśnie ich się obawiam (że słusznie, wskazuje historia). Tyle.
każdy te watrości ma w sobie. Nie muszą być to "wartości" Rydzyka czy jego zauszników.
że "każdy ma te wartości w sobie"... oprócz patologii w postaci "rydzyków". Otóż to. Ta preambuła (i wszelkie inne - pisane i napisane) przeznaczona jest niestety dla "rydzyków" i jemu podobnych, pragnących zawłaszczyć każdy skrawek ludzkiej samodzielności i odpowiedzialności.
Te "preambuły" mają przypominać innym, kto "rządzi" w świeckim państwie i społeczeństwie. To jest żałosne i odrażające zarazem. Bo STATUT pisany dla KAŻDEGO odwołuje się do jakiegoś wyimaginowanego bożka, którego część społeczeństwa traktuje jak postać z mitów i bajek.
Ta preambuła jest PROTEZĄ "rydzyków" niepewnych swego umocowania w społeczeństwie. Gdyby to nie było już prawie normą w Polsce, byłoby tylko śmieszne, a tak jest zarówno smutne jak i straszne...
Zupełnie na marginesie dodam, że na patologie w świecie świeckim jest Kodeks Karny, a na patologie w "kościele katolickim" - ekskomunika. Po co mieszać w to boga, który gdyby był, już dawno rozgonił by to "bractwo" na cztery strony świata. Ale go nie ma i "rydzyki" jeszcze długo wpier..lać się będą do życia m.in ateistów, bo mają na to swoich przygłupich sługusów w różnych instytucjach świeckich.....
to nie było niechcący , to było zamierzone