Zamiast poezji. Ale ten feminizm mnie dobija. A co, jeśli "gospodyni domowa" mieszka sama? Też jej mamy płacić za odkurzanie i pranie pończoch? Co w takim razie z mężczyznami żyjącymi samotnie? Im chyba też trzeba by zapłacić.
Domaganie się zapłaty za "prace domowe" jest po prostu domaganiem się zapłaty za życie. Jest ono ciężkie, wiem, tylko kto miałby za to płacić, zważywszy że Boga nie ma? I dlaczego tylko paniom?
Pełan zgoda z autorem - chwale dokładenie to samo co on i ganie też to samo :) Obecny numer Recyklingu jest na poziomie co najmniej "Obywatela' czy "Lewej Nogi" i może śmiało z nimi konkurować.
Brawa dla redakcji, że wynalazła Cleavera (myślałem że tylko ja i FA-Poznań znamy tego autora) i że wreszcie mamy klasową analizę feministyczną! Jako sympatyk ruchów kobiecych od lat ubolewałem że u nas nie ma takiego jasnego podziału jak na zachodzie: tam albo jest feminizm antykapitalistyczny albo establiszmentowy. Lewica współpracuje z tym pierwszym drugi olewa i krytykuje.