Dwa sposoby "dialogu" kapitału z ludźmi w dzisiejszej Polsce.
Era Tak Tak - (w mordę dostać) możesz więcej!
Zapłacić
Ktoś zrobił biednym ludziom wodę z mózgu i już mamy "protest społeczny".
A jest tak:
1. Wszyscy (prawie wszyscy) korzystamy z telefonu komórkowego.
2. Najmocniejszym źródłem promieniowania jest nasz telefon. Trzymamy go przy głowie i z kilku centymetrów dociera do nas jego promieniowanie. Promieniowanie z anteny odległej o parędziesiąt metrów jest słabsze o kwadrat odległości, czyli około 1000000 razy.
Teraz najważniejsze:
3. Nasz telefon reguluje moc emitowaną stosownie do siły sygnału z przekaźnika. Im dalej od przekaźnika, tym większa moc nadawana i rozpraszana tuż przy naszej głowie.
Ergo
Im bliżej do przekaźnika, tym mniejsze promieniowanie pochłania nasz organizm z naszego własnego telefonu.
Jeśli chcemy zmniejszyć absorbcję promieniowania mikrofalowego z własnego telefonu, to powinniśmy zapewnić jak najlepszą jakość odbioru sygnału ze stacji bazowej. Krótko mówiąc, nadajnik powinien być jak najbliżej.
Jeśli nadajniki stacji bazowych będą gęsto ustawione, to mogą emitować mniejszą moc - czyli mniej będą "śmiecić" w otoczeniu promieniowaniem.
Wniosek - najpierw myśleć, potem protestować. Póki jeszcze mamy czym myśleć.
podchodzi do tematu od strony fachowej, no i dobrze. Ja jednak, jako humanista, mam trochę inne wnioski z jego wywodu. Otóż każdy człowiek myśli, tylko nie każdy jest fachowcem. Firma powinna takie rzeczy tłumaczyć i przekonywać a nie nasyłać policję na ludzi, którzy mają prawo do niepokoju o swoje otoczenie.
Opinia firmy będzie uznana za stronniczą. W naszym pięknym kraju znajdzie się paruset profesorów, którzy za odpowiednie honorarium poświadczą że czarne jest białe lub odwrotnie. Oczywiście nikt im nie uwierzy.
Jednak w dobie masowego dostępu do wiedzy jesteśmy obowiązani weryfikować opinie, pracować na własną świadomością.
Dla humanisty takie byty, jak gigaherce czy miliwaty uchodzą za niegodne uwagi. Nie jest żadnym wstydem przyznać, że nie odróżnia się volta od tangensa. A na jakiego kmiota wyjdę ja - inżynier, jeśli wyjdzie na jaw, że nie czytałem Freuda albo Hegla. Chociaż ćwiczenia praktyczne z dialektyki odbyłem wielokrotnie - łącząc pod napięciem "plus" z "minusem".
Nie namawiam wszystkich do studiowania elektrotechniki, ale apeluję: kiedy wam stawiają maszt pod domem, to zanim rozpoczniecie protestacyjną głodówkę, zapoznajcie się z różnymi opiniami i poszukajcie niezależnej informacji.
Ten maszt jest potrzebny operatorowi a przyda się też wam. Za to wasz protest - jedynie jakiemuś lokalnemu bubkowi. Żeby pokazali go w telewizji przed wyborami.
do "fachowca" od kiedy gigaherce i miliwolty to są byty?
Co ma elektrotechnika do badania wpływu pola elektromagnetycznego na organizmy żywe?
Ci ludzie maja więcej zdrowego rozsądku niż "fachowiec" któremu się wydaje że zna prawdę, jak czegoś nie znają to nie akceptują.
Antena nadawcza cały czas nadaje sygnał w wielu pasmach jednocześnie, dużej mocy, a nie jak telefon przez czas rozmowy w jednym paśmie.
Jest to typowy przykład działania firmy w wulgarnym polskim kapitalizmie który w imię zysku maskowanym wygodą, naraża zdrowie ludzi.
Czyżby "fachowiec" był pracownikiem tej firmy?
a "humaniści" się mylą. W KAŻDEJ sprawie najpierw trzeba MYŚLEĆ, a potem protestować. Rozumowanie przedstawione przez "fachowca" da się sprawdzić w niezależnych źródłach, oczywiście wymagane jest minimum wiedzy (dla zrozumienia tekstu z dziedziny elementarnej fizyki, strukturalizm z postmodernizmem mogą nie wystarczyć, ale wcale nie muszą przeszkadzać). Dla osób, które wiedzą jedynie, jak się naciska guziki w komórce, przypomnienie, że używanie tejże z dala od masztów powoduje, co chyba zauważyli, szybsze rozładowanie akumulatora - co oznacza szybkie zużywanie energii, czyli silniejsze promieniowanie. A dla "fachowca" mam, jeśli pozwoli, radę - nie ma sensu mówić do humanistów o kwadracie odległości: na tej lekcji akurat byli na zwolnieniu lekarskim. Natomiast pozostali zwolennicy protestu, którym nie zagroziła żadna, ani humanistyczna, ani ścisła edukacja, są w jakiejś części elektoratem PiS, LPR i S-brony, trudno więc liczyć na wielkie skutki apelu do ich intelektu. Jak zwykle będą to wykorzystywać politykierzy, całkiem niezależnie od sensowności protestu, byle się pokazać.
Ja się na tych "niehumanistycznych" naukach nie znam, bo inżynierką nie jestem, ale kiedy postawią mi maszt pod oknem to na zicher się dokształcę. I na zicher będę protestować,. Choćby tylko ze względOw estetycznych. Pomijając techniczne.....
Komórkę zgubiłam przedwczoraj..... Powiedz mi jak odzyskać numer..... będę Ci dozgonnie wdzięczna.....
Twoja Hyjdla.
Dziękuję za fachowca w cudzysłowie.
Użycie obelgi w miejsce argumentów to znak firmowy twardego elektoratu PISu. Przynajmniej wiadomo, z kim mam do czynienia.
"Co ma elektrotechnika do badania wpływu pola elektromagnetycznego na organizmy żywe?"
Ano tyle ma, że bez określenia konkretnych wartości pola nie można mówić o zagrożeniu. Nie ma pola, nie ma oddziaływania. Chyba że wierzymy w nadprzyrodzone oddziaływanie masztów radiowych, ale ten temat zostawiam wielbicielom innej radiostacji.
"Antena nadawcza cały czas nadaje sygnał w wielu pasmach jednocześnie, dużej mocy, a nie jak telefon przez czas rozmowy w jednym paśmie."
Częściowa prawda. Nasze telefony GSM pracują w dwóch pasmach. Anteny nadawcze w tych samych dwóch, albo w jednym z nich.
Moc sygnału przy maszcie antenowym nie ma znaczenia dla zdrowia ludzi, bo tam ludzie nie przebywają. Może mieć znaczenie dla zdrowia wróbli, które przefruwają koło anteny.
Powtórzę jeszcze raz, bo nie zostałem zrozumiany:
Nasze telefoniki mają bardzo wysoką czułość i do odbioru wystarczy im tak słabe pole z anteny nadawczej, że jego wpływ na organizm jest dokładnie zerowy. Co innego z sygnałem nadawanym z komórki. Żeby dotarł do anteny musi być PRZY NASZEJ GŁOWIE milion razy mocniejszy niż ten, który odbieramy z masztu nadawczego. Tu jest prawdziwe zagrożenie! Jest jeszcze inne, o którym będzie dalej.
"Jest to typowy przykład działania firmy w wulgarnym polskim kapitalizmie który w imię zysku maskowanym wygodą, naraża zdrowie ludzi."
Niestety, promieniowanie elektromagnetyczne nie odróżnia systemów społecznych i formacji ekonomicznych. Zaręczam Panu, że w PRL-u nadajniki mikrofalowe były równie szkodliwe. Coś o tym wiem, bo nadajnik, na którym pracowałem miał 2MW mocy w impulsie.
"Czyżby "fachowiec" był pracownikiem tej firmy?"
Nie jestem i nigdy nie byłem pracownikiem telefonii komórkowej. Nie wykonywałem dla nich żadnych prac i nie mam żadnych interesów z nimi związanych.
Z ekipą telefonii komórkowej spotkałem się raz przy okazji pewnej "fuchy", i jeśli moje obserwacje potwierdzałyby się w szerszym kontekście, to jestem skłonny przyznać protestującym w Lublinie trochę racji. Chodzi o to, że instalatorzy nadajnika zainteresowani byli tylko sygnałem wychodzącym z anteny, a nie emitowanym przez nadajnik.
Ta różnica, to energia rozpraszana w bezpośrednim sąsiedztwie masztu, a więc jednak NIEBEZPIECZNA.
Co nie zmienia mojej opinii w sprawie samego nadajnika. Na miejscu tych mieszkańców domagał bym się przeprowadzenia szczegółowych pomiarów pola PO URUCHOMIENIU urządzeń nadawczych.
A przy okazji: Jeden konkretny typ nadajników mikrofalowych szczególnie mi się nie podoba i chętnie dołączyłbym do protestu na rzecz całkowitego ich zakazu. Konkretnie chodzi mi o radary policyjne...
PS "Antkowi" dziękuję za poparcie. W słusznej sprawie.
Fachowcy mają rację co do szkodliwości. Jednak pozostaje drugi aspekt, to,że mieszkańcy zostali potraktowani przedmiotowo i nikt ich o zdanie nie pytał, a mógł i chyba powinien. I chyba dlatego protestują. Mieli sielski kawałek miasta i ten wymarzony ład im zabrano, przyjechał chamski spychacz czy jakaś koparka i kwas. Postmaterialistyczny bunt mieszczan plus polskie nie pozwalam.
Do Andrzej_B odnośnie tego PIS'u, czy to są Twoje ukryte preferencję?
Wzięcie w cudzysłów nie jest obelgą, wyraziłem tym dezaprobatę do autorytatywnych sądów nie popartych argumentami, dla mnie są one niewystarczające, wątpię w fachowość autora w dziedzinie oddziaływania promieniowania na organizmy żywe.
Jaka jest moc nadajnika, jak oddalony jest od zabudowań, jakie jest natężenie pola elektromagnetycznego generowanego od nadajnika w zabudowaniach ludzkich.
W ilu kanałach w tym samym czasie jest nadawany sygnał, jaka jest gęstość mocy?
Czy "fachowiec" badał długotrwały wpływ mikrofal lub szerzej fal elektromagnetycznych od 1mHz do 100 GHz na układ nerwowy, metabolizm istot żywych (ludzi)?
Może "fachowiec" podzieli się tą wiedzą?
Czy przypadkiem mikrofale nie zaburzają metabolizmu?
Jaki jest wpływ długotrwałego oddziaływania promieniowania elektromagnetycznego na mechanizm usuwania/generacji wolnych rodników w organizmie?
Jak promieniowanie em wpływa na równowagę elektrolitową układu nerwowego?
Jaki jest wpływ na układ immunologiczny?
Wiedza czysto elektrotechniczna nie wystarczy do odpowiedzi na te pytania i na inne których nie zadałem. Potrzebna jest głęboka wiedza z dziedzin biologi, chemii, fizyki, być może mechanik kwantowej. A i ona może być nie wystarczająca, nie znamy wszystkich szczegółów jak działa organizm żywy.
Jeśli nie znamy do końca wpływu fal em na organizmy żywe, to każde racjonalizowanie ich nie szkodliwości jest "mową trawą".
A po wtóre ludzie mają prawo powiedzieć Nie bo Nie, w końcu są dorosłymi ludźmi, a nie dziećmi które można przekonać "racjonalną" gadką, która w rzeczywistości jest irracjonalną.
Dochodzi tu do paradoksu działanie irracjonalne staje sie bardziej racjonalne niż zracjonalizowane przez zewnętrzny autorytet.
W dawnych czasach z tego co pamiętam łącza mikrofalowe były kierunkowe, a nie tak ja dzisiaj wielokierunkowe i było ich zdecydowanie mniej.