Jaka "drożyzna"??? Przecież ceny dyktuje Rynek, czyż nie tak? Czyli walczyć z tą jakąś tam "drożyzną", to tak jakby przeciwstawiać się Rynkowi. W gospodarce wolnorynkowej, ma się rozumieć za sprawą konkurencji, ceny idą w dół. Dotyczy to także makaronu.
Bez których nie można sobie wyobrazic polskiej kuchni:)
do kogo piszesz? chcesz przekonywac przekonanych? porozmawiaj sobie z uzytkownikami onetu.pl, bo tutaj z reguly goszcza ludzie o lewicowych pogladach.
to tu akurat w większości brylują osobnicy o poglądach lewicowych, jak zauważyłeś, ale takich - jakby powiedzieć - jedynie dziś słusznych, inaczej koncesjonowanych. Tzn. nienawidzący "Kaczorów" i Rydzyka, ale niekoniecznie podważający neoliberalne dyrdymały.
lewicowośc w Polsce, a już szczególnie w warszawce - to obrona demokracji liberalnej przed lustracją i Rydzyjkiem.