Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Zero tolerancji... dla ateistów w przedszkolu!

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Niech Zrezygnują ze swojej ambicji

czyli ateiści mają zrezygnowac ze swojej tożsamości i godności i dla pani rzecznik będą wtedy ok. Prawa dziecka do nauki religii nie będą łamane:). Polska to jeden wielki spektakl hipokrytów.

autor: Tomek Sosnowski, data nadania: 2007-09-16 14:54:39, suma postów tego autora: 568

To Polska Właśnie !!!

Jak widać na załączonym obrazku, ludzie inteligentni i inaczej myślący pójdą lada moment na bruk społeczeństwa.
Bo już jako małe dzieci stają się obywatelami drugiej kategorii.

Ze swej strony gratuluję pani dyrektor braku rozumu.
Bo o ordynarnym chamstwie i arogancji tej paniusi (najwyraźniej to właśnie jest wykształciuch) już nie wspomnę.

autor: mruk, data nadania: 2007-09-16 15:26:48, suma postów tego autora: 87

ABCD

i co nie jest to faszyzacja ? wypisz wymaluj państwo Salazara

autor: Kuba P, data nadania: 2007-09-16 16:39:19, suma postów tego autora: 700

dlaczego

rodzice nie pozwalają aby dziecko dokonało wyboru i prowadzą ateistyczne pranie mózgu u dziecka już w wieku 5 lat...???

autor: dr(e)s, data nadania: 2007-09-16 16:56:43, suma postów tego autora: 1539

:)

w przedszkolu żadne zajęcia nie mogą się zaczynać "na początku" czy "na końcu"
..wszystkie są w "środku" z banalnego powodu....w przedszkolu niema wytyczonych ścisłych godzin pobytu dziecka w placówce....
przedskzole przyjmuje dzieci najczęściej od godz. 6.30...dzieciaki schodzą się do mniej wiecj godz. 9.00 czyli śniadania w zależności jak rodzicom pasuje...WSZYSTKIE ZAJĘCIA odbywają się najczęsciej pomiędzy śniadaniem a obiadem, najdalej podwieczorkiem (ok 14.00)..po 14 do 16.30 dzieci są stopniowo odbierane z placówki

tak więc dyrektor placówki ma racje bo gdyby posłuchała tych ludzi to by katacheza musiała odbywać o 6.30 kiedy w przedszkolu jest ok 10% dzieci..albo o 15.30 kiedy jest ok 40-50%


pytanie:
czy w przypadku kiedy w wyniku zdarzenia losowego dziecko w/w rodziców musiało by przyjść na 6.30 to czy inne dzieci by "nie urazić" uczuć pięciolatka musiałyby zaczynać katacheze o 5.30?

:)))))

autor: Ramones, data nadania: 2007-09-16 18:31:48, suma postów tego autora: 595

pytania

czy mój syn strasznie "przeżywający" fakt iż musi chodzić do szkoły ma szanse na zwolnienie z obowiązku szkolnego bo jak wiadomo "prawa jednostki muszą być szanowane"?

czy dzieci anarchistów też mogą być zwalniane zobowiązków bo ich rodzice nie uznają publicznych szkół?

czemu dzieci neonazistów nie uczą się o wyższości jednych ras nad drugimi?

autor: Ramones, data nadania: 2007-09-16 18:34:55, suma postów tego autora: 595

Pani Sowińska

przeszła samą siebie, ale w IV RP to normalne, że lis jest rzecznikiem praw kurczaków.
dr(e)s niezawodnie zabawny. Nie odróżnia wyboru od braku wyboru. Jak idziesz do restauracji, to dają Ci menu, czy najpierw faszerują na siłę wątróbką a potem pytają czy smakowało?

autor: araya, data nadania: 2007-09-16 18:35:50, suma postów tego autora: 413

Jakie pranie mózgu ?!

Czy rodzice nie mają już prawa wycowywać dziecka według własnyc przekonań ? Według ciebie pięciolatek ma dokonywać takiego wyboru ? To może niech w ogóle zadecyduje ,że woli się bawić w domu niż chodzić do przedszkola ?

autor: Gizbern, data nadania: 2007-09-16 18:36:18, suma postów tego autora: 12

dr(e)s

Bo zgodnie z prawodawstwem, uwzględniającym stopień rozwoju dziecka, takie prawo przysługuje dzieciom po skończeniu 13 lat.

Pani Ewa Sowińska reprezentuje typową moralność Kalego. Ona i jej zwolennicy głoszą: "kiedy edukacja dotyczy naszych dzieci - bronimy prawa do wychowania ich zgodnie z naszymi przekonaniami; kiedy natomiast rozważamy kształcenie waszych dzieci - proponujemy wam, byście zrezygnowali z waszych chorych ambicji, które stresują wasze dziecko."

Ktoś się pytał dlaczego Lista Ateistów i Agnostyków? Właśnie dlatego.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-09-16 18:51:42, suma postów tego autora: 2157

O ile rozumiem,

Kacper nie jest zmuszany do udziału w katechezie. Ponosi natomiast pewne - niezamierzone przez dyrekcję przedszkola - konsekwencje tego, że w trakcie katechezy robi coś innego niż pozostałe dzieci. Wydaje mi się, iż trudno temu zapobiec. A inywidualna odrębność, niestety, wymaga częstokroć znoszenia pewnych dolegliwości.

autor: ABCD, data nadania: 2007-09-16 20:19:53, suma postów tego autora: 20871

Ratunku

Obaj moi synowie nie chodza na lekcje religii. Młodszy chodzi do przedszkola (prywatnego) gdzie nie ma religii. Starszy był w przedszkolu publicznym i był tylko jeden problem-gdy grupa miała religie on miał wolne tzn rysował lub ogladał sobie bajki, inne dzieci mu zazdrosciły i doszło do buntu; "czemu Artur moze ogladac bajke a my nie?"
W przedszkolu jest wiele zajęc dodatkowych na które uczeszczaja tylko niektóre dzieci, reszta w tym czasie ma inne zajecia. Ani w przedszkolu mojego syna, ani u wielu moich znajomych, którzy nie zgadzaja sie na indoktrynacje dziecka w przedszkolu, nie ma problemu i przy odrobinie dobrej woli dyrekcji da sie wszystko ułożyć.

autor: red25, data nadania: 2007-09-16 20:56:47, suma postów tego autora: 322

I dlatego musi cierpieć dziecko?

Dziecko stresuje się z tego powodu, że jest rozdzielane od swoich rówieśników i wyprowadzane z sali. Jeśli zatem pani Sowińska proponuje, by rodzice przestali stresować swoje dziecko, sugeruje tym samym, by odpuścili sobie religię (czyt.: wyrazili zgodę, by ich syn słuchał katechetki razem z innymi dziećmi). Takie podejście, gdy jednocześnie kładzie się nacisk, by swoje dzieci wychować zgodnie z własnymi przekonaniami, jest synonimem moralności Kalego.

Piszesz ABCD, że dyrekcji przedszkola trudno zapobiec tej sytuacji. Oczywiście. Dlatego religii rzymskokatolickiej nie powinno być w publicznych przedszkolach.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-09-16 20:58:33, suma postów tego autora: 2157

...

pawełu tak więc mi odpowiesz w końcu co maja panie przedszkolanki począć z dziećmi anarchistów i nazistów?

jedne chcą się uczyć jak budowac bomby a drugie jak komory gazowe?


co począć w takiej sytuacji?

autor: Ramones, data nadania: 2007-09-16 22:15:54, suma postów tego autora: 595

Ramones

Jak zwykle miś o bardzo małym rozumku.
Jeżeli zrównujesz ateizm z nazizmem, to chyba takie twierdzenie nie może Cię obrazić. Przypominam tylko, że ateizm jeszcze w historii nikogo nie zabił, a religia wielu.
Nie wiem, czy tłumaczyć po raz kolejny różnice między wyborem a brakiem wyboru - żenada. Przecież to są podstawy! Skąd Ty się urwałeś, człowieku?
Ateizm nie jest ideologią, jest odmową podporządkowania się ideologii. Nikomu żadnych praw nie odbiera, niczego nie ogranicza, do niczego nie zmusza. Jeżeli ateizm nazwać praniem mózgu, to jak w takim razie nazwać religię?
Nie wspomnę już o tym, że rodzice dzieciaka - jak wynika z tekstu - nie są żadnymi wojującymi ateistami. Po prostu nie życzą sobie katolickiej indoktrynacji 5-latka. Wiesz, straszenie piekłem, penalizacja seksu i tym podobne bzdury, które - jak słusznie zauważa Richard Dawkins - wyrządzają w psychice większe szkody niż księżowskie obłapki.
Płacą Ci za to prowokowanie? Przenieś się na jakiś portal LPR czy czegoś takiego i tam się produkuj. I zmień Nicka, bo jak się Ramones dowiedzą, to mogą pozwać.

autor: araya, data nadania: 2007-09-16 22:32:14, suma postów tego autora: 413

Ramones

Skłonić rodziców dziecka do skorzystania z porad psychiatry.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-09-16 22:38:39, suma postów tego autora: 2157

arayo,

ateizm nikogo nie zabił? Dziwne. A co powiesz - pomijając bardziej oczywiste przypadki - o Enverze Hodży, który stworzył chyba jedyne w historii, w 100 procentach ateistyczne państwo.

autor: ABCD, data nadania: 2007-09-16 23:01:52, suma postów tego autora: 20871

ABCD

W przedszkolu przeniesienie do inne grupy to najwieksza z mozliwych kar. W rozumieniu dziecka jest wiec ono karane za to ze nie chodzi tak jak inne dzieci na religie. To nie jest niezamierzone dzialanie lecz opresjonowanie niekatolikow.

Dlaczego religia nie jest nauczana w salkach katechetycznych? Wowczas dzieci katolikow uczeszczaly by na nia a dzieci niekatolikow uczeszczaly by na religie do innych salek badz ich edukacja etyczna zajeliby sie ich rodzice. Dlaczego to niekatolicy oskarzani sa o radykalna postawe? Katolicy rowniez decyduja za dziecko gdy ma ono 5 lat. I to ze stanowia oni wiekszosc w polskim spoleczenstwie nic w tej materii nie zmienia.

autor: Kautsky, data nadania: 2007-09-16 23:36:49, suma postów tego autora: 420

RAMONES

za nazim idzie sie siedziec... I nie mozesz porównywac ateizmu z nazimem.
Nie wiem, czy wiesz ale w konstytucji zapisany jest rozdział kościoła od państwa!
W Polsce niestety to pusty zapis. Widzisz najlepiej rozwiązala to w Europie Francja. AJk chcesz aby twoje dziecko było wychowywane w wierze (nie wazne jakiej) zapisz je do szkoły wyznaniowej. A od publicznej oświaty wszelkiemu klerowi wara. Nie uważasz, ze takie rozwiązanie jest najlepsze? chcesz mieć dziecko fanatycznego katolicka - zapiszujesz do odpowiedniej szoły ?

autor: Kuba P, data nadania: 2007-09-16 23:39:43, suma postów tego autora: 700

Chyba rodzice przesadzają

Jak tu już ktoś zauważył, przedszkole to nie szkoła dokąd dzieci przyprowadza się na ósmą i zaraz zaczynają się zajęcia. Tu najpierw dzieci przez godzinę się schodzą, potem jest szykowanie się do śniadania, śniadanie i dopiero potem coś tam zaczynają robić. Zesztą w przedszkolach z reguły są różne zajęcia nieobowiązkowe (angielski, taniec itp.), na które jedne dzieci chodzą, inne nie i nikt nie robi z tego problemu.
Za zdecydowanie większy problem uważam religię w szkołach, gdzie dzieci nie uczą się religioznawstwa i w rezultacie otrzymują wypaczony, jednostronny obraz tej dosyć istotnej dziedziny życia społecznego, jaką jest życie religijne.

autor: west, data nadania: 2007-09-17 07:54:11, suma postów tego autora: 6717

...

..też mi argumenty.."za nazizm idzie sie siedzieć"...za posiadanie maryśki tez.....i co?

pawełku sugerujesz by rodzice udali się do poradni zdrowia psychicznego, czyli masz tok myslowy identiko jak sowińska



idąc waszym tokiem myslenia to nalezałoby WSZYSTKIE dodatkowe zajęcia w przedszkolu zlikwidować bo jakieś dziecko może być "urażone" że nie chodzi na gimnastykę korekcyjną

autor: Ramones, data nadania: 2007-09-17 08:51:39, suma postów tego autora: 595

zdrowa sytuacja

Byłaby wtedy, kiedy religii uczyłoby sie w ramach zajęć dodatkowych poza szkołą czy przedszkolem. Tyle że wtedy czarna mafia bałaby się że w zajęciach tych uczestniczyłaby zdecydowana mniejszość dzieciaków (frekwencja na dobrowolnych mszach nie przekracza 50%, a wśród dzieciaków jest jeszcze nizsza).
Ja jeszcze w podstawówce uczyłem się religii według tych zasad. Później weszła ona do szkół i od połowy liceum przestałem chodzić. Później z uczeniem religii miałem do czynienia na studiach, gdzie religioznawstwa uczyła była katechetka, z której większość studentów miała niezły polew ze względu na jej szkolne metody nauczania (jak powiedziała kiedyś że zaraz rozsadzi gadających i obniży im oceny, to cała sala ryknęła śmiechem).

autor: Cisza_, data nadania: 2007-09-17 08:50:13, suma postów tego autora: 2083

Program telewizji publicznej

Wczoraj o godzinie 12-tej w TV.
Program 1 - Rzym, Papież,
Program 2 - Częstochowa,pielgrzymka z udziałem premiera,
Program 3 - Licheń,pielgrzymka.
Dalej bez komentarzy, ale jak tu nie pić

autor: Gajowy58, data nadania: 2007-09-17 10:00:05, suma postów tego autora: 13

ramones i nie tylko

Z tymi anrchistami i bombami, to wypisz wymaluj masz retoryke jak Oriana Fallaci. (z jej esejow czerpiesz swoja wiedze o anarchizmie, zgadlam? )Moze rowniez masz ochote ich poprosic zeby cos tam wedlug Twoich zyczen wysadzili? Bo dla anarchistow to oczywiscie czysta przyjemnosc i czy to meczet we Florencji, czy dworzec w Starczowie- mowisz, masz.

Odnosnie zas religi katolickiej w przedszkolu, to uwazam, ze problem nie dotyczy tylko ateistow. Katolikow rowniez. Uwazam, ze to zdecydowanie za wczesnie na taka nauke. Powinno sie poczekac przyjanjmniej do wieku szkolnego. Przedszkolak nie ma jeszcze rozwinietego zmyslu krytycznego i odpornosci na indoktrynacje. I to rzeczywiscie jest raczej pranie mozgu i wprogramywanie wizji specyficznych dla polskiego kosciola lokalnego (choc moze jesli dolozyc przeszly i obecny wklad ratzingera to juz niedlugo, i cud, ze jeszcze, specyficznych). A nawet jesli zaczynalo sie nauke religii 'dopiero' (?!!) w wieku 7 lat trudno jest sie pozbyc i nawet wytropiic gdzie jeszcze tkwia w glowie wtocznone w dziecinstwie bogoojczyzniane schematy pojmowania religii.

autor: yona, data nadania: 2007-09-17 10:24:05, suma postów tego autora: 1517

Tok myślowy...

Ramones, mam tok myślowy jak Sowińska, bo sugeruję, by rodziców domagających się uczenia ich dziecka w przedszkolu konstruowania bomb i budowy komór gazowych skierować do poradni zdrowia psychicznego?

Byłem pewny, że wczoraj wieczorem byłeś pijany. A dziś już nie wiem... Naprawdę biedaku uważasz, że istnieje podobieństwo między rodzicami, którzy nie chcą, by nauczać ich dziecko, że ma wierzyć w Pana Jezuska a rodzicami, którzy wychowują je na terrorystę?

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-09-17 10:31:04, suma postów tego autora: 2157

....

Pawełku nadal nic nie kumasz..tu nie chodzi o różnicę a to że demokracja to rządy większości ..jak zresztą podkreslił to nieoceniony Hugo Chavez w dniu swojej elekcji!

"Są tacy, którzy mówią, że demokracja musi szanować prawa mniejszości. Ale oni tylko ukrywają w ten sposób swój brak poszanowania dla większości. A wola większości przeważa, rządzi, decyduje."

..tak więc wolą wiekszości jest nauka religii w przedszkolu...Hugo przecież nie może się mylić:)

skoro większości Polaków katolicyzm jest bliski to nie ma problemu..problem to był za PRL kiedy próbowano katolicyzm całkowicie usunąć z zycia publicznego

jakaś "mądra inaczej" powyżej stanowczo stwierdziła że w przedszkolu za wczesnie jest na religię..otóz ja tylko chciałbym zauwazyć że na szczęcie o tym kiedy dziecko ma poznać Boga decydują rodzice a nie wyzwolone feministki HAHAHA

autor: Ramones, data nadania: 2007-09-17 12:54:29, suma postów tego autora: 595

Ramones

Demokracja to rządy większości przy poszanowaniu praw mniejszości. Wolność sumienia i wyznania oraz zakaz dyskryminacji z tego powodu wypisano na sztandarach współczesnej demokracji.

Dziecko nie poznaje Boga, tylko jego wyobrażenie. "Mądra inaczej" ma rację - brak rozwiniętego zmysłu krytycznego i odporności na indoktrynację u 6-latków potwierdza mnóstwo badań z tego zakresu. Dla "mądrej inaczej" to wystarczający powód, by chronić swoje dziecko przed treściami, które mogą zaburzyć jego obraz rzeczywistości. Podobno o takich sprawach powinni decydować rodzice?

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-09-17 13:40:13, suma postów tego autora: 2157

jesli inaczej niz ty

to chwala Bogu (zreszta a propos)
Po pierwsze sam twierdzisz, ze rodzice nie decyduja, a nawet nie powinni, gdyz jest to wola wiekszosci, zeby religia byla powszechna, a rezygnacja z niej, nawet jesli zgodna z wola rodzicow z tego powodu ma byc klopotliwa.
Po drugie czy "nawiedzone feministki" nie bywaja rodzicami?
Po trzecie nie mowimy o "poznaniu Boga" tylko o lekcjach religii. To Twoim zdaniem to samo?

autor: yona, data nadania: 2007-09-17 14:47:47, suma postów tego autora: 1517

Pawel K

Wyslam swoj komentarz, zanim ukazal sie Twoj wiec jeszcze odp. dla Ciebie.

Otoz nie jest to dla mnie wystarczajcy powod, zeby nie posylac dziecka na religie, co wiecej ja posylam swoje dziecko na religie w przedszkolu. Posylam poniewaz obawiam sie, ze bedzie sie czulo wyalienowane w grupie gdzie wszystkie dzieci na religie uczeszczaja. Owszem moglam nie wyrazic zgody. Niby proste, ale w praktyce trudne. Dlaczego trudne? Bo konsekwecnje mojej decyzji poniosloby moje dziecko, a nie ja. I to sprawia, ze sie waham. Jest to sytuacja wyjatkowo niekomfortowa.

Ps. Odnosnie zas "poznawania Boga", to chociaz brzmi to juz jak stary zart, to przypominam Ramona, ze "jest on transcendentny".
A dziecko w tym wieku nie jest w stanie zweryfikowac, tego co zostalo mu przekazane- nawet jesli beda to osobiste uprzedzenia i przesady katechety. Dlatego podkreslam, ze moze to byc szkodliwe rowniez jesli patrzy sie na to z perspektywy wierzacych rodzicow. Nie wspominajac juz o tym, ze nawet jesli ktos jest wierzacy, to nie musi sie zgadzac z oficjalna linia kosciola. Bo wiara nie sprowadza sie tylko do pewnego oazowego swiatopogladu.

autor: yona, data nadania: 2007-09-17 15:57:19, suma postów tego autora: 1517

yona

Boga nie ma. Jest tylko polski konformizm i źle rozumiany strach przed "wyalieniowaniem" dziecka. Zabawię się, wybacz, na chwilę w Ramonesa czy innego dr(e)sa: rozumiem, że gdybyś żyła w Niemczech w latach 30, posłałabyś dziecko do Hitlerjugend, żeby nie czuło się wyalienowane.
Ja wiem, że jest różnica w doktrynie, ale indoktrynacja to indoktrynacja.
O tak pojmowanym rodzicielstwie wiedzą dobrze ci, którzy ojcami są tylko z nazwy (a jeśli rzeczywiście to się nie przyznają). I dlatego wprowadzają religię od kołyski pod przymusem państwa.

autor: araya, data nadania: 2007-09-17 18:08:25, suma postów tego autora: 413

Paweł Konczyk

gloszona przez Ciebie definicja demokracji to definicja demokracji liberalnej a nie demokracji jako takiej.

autor: wojtas, data nadania: 2007-09-17 19:15:53, suma postów tego autora: 4863

a swoja droga tez

nie rozumiem o co wielka podnieta. Przeciez nikt tego dziecka do niczego nie zmusza, a wierzacy rodzice maja chyba prawo chciec wychowywac dzieci tak jak chca.

autor: wojtas, data nadania: 2007-09-17 19:17:01, suma postów tego autora: 4863

wojtas

Czym się różni "demokracja jako taka" od "demokracji liberalnej" w aspekcie ochrony wolności sumienia i wyznania jednostki?

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-09-17 19:34:19, suma postów tego autora: 2157

do YONY

hm wnioskuje z twojego tekstu, ze wbrew temu co wyznajesz posułasz dziecko na religię bo tak robi wiekszość? Moi synowie (starszy ma 8 lat a młodszy 5 lat) nie chodza na religię. Starszy ani w przedszkolu ani teraz w szkole nie czuje sie wyalienowany ani pokrzywdzony. Oboje z zona jesteśmy niewierzącymi i nie widze powodu czemu miałbym oszukiwac swoje dzieci. Rozmawiamy o religii, starszy wie jakie sa religie i czym sie różnią i dlaczego nalezy szanowac ludzi niezaleznie od tego co wyznają

autor: red25, data nadania: 2007-09-17 20:57:01, suma postów tego autora: 322

w tym

ze w demokracji jako takiej wola i sumienie jednostki podporzadkowane sa woli ogolu.

autor: wojtas, data nadania: 2007-09-17 21:03:49, suma postów tego autora: 4863

,

pawełku na czym polega dyskryminacja w tym konkretnym przypadku?
że dzieciak nie ma zajęć z katachezy?
Polska jest faszystowskim klerykalnym krajem ża zobacz zapomnieli rodzicom dziecko posłać na religie:)))

chłopie nie osmieszaj siez ta dyskryminacją

autor: Ramones, data nadania: 2007-09-17 21:13:11, suma postów tego autora: 595

wojtas

To ja nie chcę takiej demokracji. Moje sumienie jest moją własnością, woli ogółu nic do tego.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-09-17 21:55:28, suma postów tego autora: 2157

Ramones

Jeśli uważasz, że Polska jest państwem faszystowskim - nic mi do tego. Ja się z tym stwierdzeniem nie zgadzam.

Prawdą jest natomiast, że mamy w tym wypadku do czynienia z dyskryminacją. Polega ona na tym, że w imię dobra dziecka niektórzy rodzice zmuszeni są rezygnować ze swojego prawa do wychowania zgodnie z własnymi przekonaniami, nie chcąc jego wyalienowania z grupy rówieśników. Bądź też bronią tego prawa kosztem dobra dziecka. Pisała o tym yona, ale żeby zrozumieć tę sytuację, trzeba mieć w sobie choć trochę wrażliwości i otwartości.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-09-17 22:03:55, suma postów tego autora: 2157

Jezu!

Co za piepszenie. Lewicowców?
Religia ma być w salce katechetycznej po żłobku, przedszkolu, szkole i pracy.

autor: prezio, data nadania: 2007-09-17 22:08:45, suma postów tego autora: 878

....

yona to zwykła konformistka....

autor: Ramones, data nadania: 2007-09-18 09:00:13, suma postów tego autora: 595

Pawle:

mniejsza juz o osobiste preferencje. Ale czy jestes w stanie oprzec na jakiejs trwalej normie to, ze nie przeszkadza Ci, ze np. czyjes pieniadze sa odbierane przez panstwo, albo ze kodeks karny zabrania Ci np. wielu roznych rzeczy, ale juz przeszkadza Ci ingerencja w sumienia.

Po drugie - sam domagasz sie glosno ingerencji w sumienie dzieci zakazujac im nauki religii. Co kogo ma obchodzic, ze jest jeszcze inne dziecko, ktore na religie nie uczeszcza? Czy jesli w niedziele pojde do kosciola, zamiast na piwo, to dokonam dyskryminacji tych ktorzy wola jednak piwo osamotniajac ich w swym wyborze?
Z innej manki - Twoim tkiem myslenia, w przedszkolu, gdzie jest 99% dziei ateistow, jedno dziecko mialoby prawo domagac sie, aby inne dzieci tez chodzily z nim na religie, bo sie czuje samotne.

autor: wojtas, data nadania: 2007-09-18 19:35:29, suma postów tego autora: 4863

a urzekl mnie tez komentarz

bojownika o prawa pracownikow najemnych Ciszy. Ludzie, ktorym szefowie kaza po godzinach siedziec w pracy z radoscia uciesza sie na mysl, ze musza jeszcze pozniej poswiecac swoj cenny czas na taszczenie dzieciakow do salek katechetycznych przy kosciele.

autor: wojtas, data nadania: 2007-09-18 19:37:28, suma postów tego autora: 4863

Wojtas

Jak to. muszą?

autor: prezio, data nadania: 2007-09-18 22:59:15, suma postów tego autora: 878

wojtas

Nie wiem czemu w twoim poście tyle przekłamań.

Po pierwsze - nigdzie nie opowiedziałem się za zakazem religii. Napisałem tylko, że nie powinna się ona odbywać w przedszkolach publicznych. Tylko osoba zacietrzewiona ideologicznie mogłaby stwierdzić, że tym samym opowiedziałem się za zakazem religii i ingerencją w sumienia dzieci.

Po drugie - doprawdy nie pojmuję jaki jest związek pomiędzy potrzebą pogodzenia różnych światopoglądów rodziców dzieci zgromadzonych w jednym przedszkolu, a wyborem pójścia do kościoła lub na piwo w niedzielę? Uczestniczysz we mszy w knajpie, w której w tym samym czasie piją czy jak?

Po trzecie - przykład z 99 proc. dzieci ateistów jest chybiony. Tu nie chodzi o ilość dzieci z rodzin o takim czy innym światopoglądzie czy wyznaniu. Tu idzie o zasadę, że religia nie powinna być wykładana w przedszkolach publicznych, bo to dzieli dzieci.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-09-18 23:49:41, suma postów tego autora: 2157

Aaaaaateistyczne dziecko i rodzice

to chyba najmniejszy problem przy zapisywaniu dziecka do przedszkola w regionie lodzkim, najwiekszy to uklady dajace pierszenstwo dzieciom z pewnych rodzin, tak jakby byly lepsze od innych...

autor: dyzma_, data nadania: 2007-09-19 12:24:52, suma postów tego autora: 2960

Ok Paweł

zakazujesz nauki religii w miejscach publicznych. Wiec pytam sie - a co ci do cudzych dzieci? Ich rodzica chca, aby dzieci uczyly sie religii, wiec po co sie ich czepiasz i czegokolwiek im zabraniasz? W imie dziwnie definiowanych "praw" jednej osoby chcesz ograniczyc prawa wielu osob. Stad sytuacja przedszkola 1 katolika i 99% ateistow jest analogiczna.

autor: wojtas, data nadania: 2007-09-19 18:24:20, suma postów tego autora: 4863

wojtas

Nasza dyskusja cały czas przebiega według tego samego schematu. Utrzymując swoją argumentację w tonie tryumfalno-katolicko-centrystycznym zarzucasz mi, że się czepiam cudzych dzieci i ich rodziców. Tym sposobem każdy przejaw sprzeciwu wobec dyskryminacji, nie liczenia się ze zdaniem mniejszości kwitujesz argumentem o braku szacunku dla demokracji, dążeniu do ustanowienia zakazów etc.

Pomijając już, że twój obraz 1 ateisty i całej reszty katolików (zapewne chodzi ci o takie proporcje, a nie odwrotne), nie jest zgodny z rzeczywistością. Wiele czynników wskazuje na to, że nie jest prawdą, iż katolicy stanowią w naszym kraju owe mityczne 95 proc. i potwierdzają ten stan rzeczy sami księża. Nawet sposród rodziców posyłających swoje dziecko na religię w przedszkolu znaczna część twierdzi, że czyni tak dla świętego spokoju. Inni z kolei rodzice, wyznający religię katolicką, wyrażają zaniepokojenie z powodu tego co się dzieje na lekacjach religii w przedszkolach - że małe dzieci są straszone piekłem etc. Świadczą o tym listy do Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów pisane również przez katolickich rodziców zdenerowwanych tym, że ktoś przekazuje ich dzieciom wiarę nie w taki sposób, w jaki oni sami chcą to czynić.

Twój schemat 1/99 to próba przekonywania, że jeśli spośród rodziców setki dzieciaków tylko jeden rodzic się wyłamie, 99 automatycznie popiera edukację religijną na poziomie przedszkolnym w publicznym przedszkolu. Chcąc nie chcąc wyznajesz zatem zasadę, że milczenie oznacza przyzwolenie. Takie podejście nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek demokracją. Jeśli już na ludowładztwo się powołujesz, to najwłaściwszą rzeczą byłoby, gdyby decyzję o religii podejmowali w demokratycznym głosowaniu rodzice dzieciaków uczęszczających do danej placówki.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-09-19 19:56:56, suma postów tego autora: 2157

Pawle

Po pierwsze znacznie naginasz fakty i nadinterpretujesz przypisujac mi trymfalny katolicyzm nie majac zadnych danych ktore wskazywalyby na to, ze jestem katolikiem w ogole.
Nie jestem w stanie pojac, dlaczego sprawa, ktora 1) dotyczy wylacznie dziei katolikow 2) nie dotczy dziecka - - ateisty mialaby w jakikolwiek sposob dyskryminowac to drugie. I wreszcie mamy dwie sytuacje do wyboru:
1) zakazac nauczania religii, w efekcie czego 99% rodzicow nie ma prawa tak wychowywac swe dzieci jak chca
2) zezwolic na nauczanie religii, co w zaden sposob nie dotyczy tego jednego pojedynczego dziecka.
Mozesz oczywiscie argumentowac, ze dziecko czuje sie samotnie, czy cos. Ale co z tego? Jaki to argument dla pozostalych rodzicow?
Nie wiem ilu jest faktycznych katolikow naszym kraju. Ale wiem ze nie ma przymusu ano chodzenia na religie, ani wysylania tam dzieci i nie spotalem sie z tego typu problemami. Ja w liceum na religie nie chodzilem (triumfujacy katolik, co?) i jakos zylem. A to ze ludzie czesto reaguja grupowo, albo ze grupa zawsze wywiera presje na reszte dotyczy wszelkich zjawisk spolecznych. Np. jak chodzilem do szkoly sredniej rada rodzicow (zamozne osoby wyjatkowo) wymyslala szalenie droga wycieczke, jednakze mniej zamozni rodzice czesto nie potrafili sie postawic i wylamac z presji grupy. Nie sadzisz ze to powazniejsza sprawa?
Pawel - wyslanie dziecka na religie to nie jest zadne milczenie tylko podjecie konkretnej decyzji. NIKT nie kaze nikomu zapisywac dzieci na religie. I w zaden sposob tego nie udowodnisz. Wiec mozesz sobie conajwyzej przekywac ludzi zeby tego nie robili, o ile Ci na tym zalezy. Ale dziwnym trafem obawiam sie, ze nadal tak beda robic. Chocby dlatego, ze nawet jesli rodzic nie jest specjalnie wierzacy, to czesto uwaza ze na religii dziecko moze nauczyc sie czegos przydatnego, w koncu stosowanie w spolecznym wspolzycie 10 przykazan korzystne jest nie tylko dla chrzescijan.

autor: wojtas, data nadania: 2007-09-20 20:22:45, suma postów tego autora: 4863

Dodaj komentarz