"Stanowisko wysokiego hierarchy wyraźnie obrazuje zagrożoną pozycję bardziej umiarkowanych kandydatów republikańskich." Giuliani bardziej umiarkowanym republikaninem? Mam ogromne wątpliwości...
stosunek do aborcji nijak sie ma do pogladow politycznych. Mozna byc przeciw aborcji a byc komunista, jak i byc skrajnym wolnorynkowcem i byc za aborcja. Wiec komentarz bez sensu.
to tylko w Polsce i to tylko w pewnych kręgach lewicy niszowej. W krajach cywilizowanych jest nieco inaczej (tam zresztą dopuszczalność aborcji jest standardem).
ustami swych funkcjonariuszy najlepiej lubi wymądrzać się na tematy, o których nie ma zielonego pojęcia: aborcja, demokracja, rodzina itp.
O czym zresztą ma on pojęcie, poza interesami?
wez chociazby Ameryke Lacinska. Po drugie - w historii bylo mnostwo przykladow ruchow socjalistycznych lub postaci tego typu ktore akceptowaly podstawowe dogmaty chrzescijanstwa, a nawet z nich wywodzily swoj socjalizm. Czy zonacza to ze byly to ruchu prawicwe?
:Po drugie pierwsze slysze, aby poglady polityczne oceniac pod katem stosunku do aborcji.to jakas bzdura.
ze wlasni etam gdzie lewica jest zywa i sie rozwija (Ameryka Lacinska, czy konkretniej 0 wenezuela) tam wlasnie nikt przy zdrowych zmyslach nie definiuje lewicy poprzez absurdalne kwestie jak stosunek do aborcji czy kosciola. W Europie lewica juz umiera albo umarla. A aborcje czesto popiera w Europie i prawica, czy np. szwedzka chadecja. Wg definicji westa sa oni zapewne lewica, podczas gdy Chavez prawica :-)))
różne cuda można znaleźć.
Jeżeli Chavez to ma być ta "żywa" lewica, to ja jednak wolałbym prawicę. Z dwojga złego.
aborcji nie świadczy o tym, że Giuliani to umiarkowany republikanin. O tym, że jest republikaninem skrajnym świadczy chociażby jego ultraprawicowy program "zero tolerancji".
niezmiennie demagogiczny. "w historii bylo mnostwo przykladow ruchow socjalistycznych lub postaci tego typu ktore akceptowaly podstawowe dogmaty chrzescijanstwa, a nawet z nich wywodzily swoj socjalizm." Co to ma wspólnego ze współczesną, stricte polityczną, wypowiedzią hierarchy Kościoła rzymskotaktolickiego - instytucji międzynarodowej o bardzo sztywnych ramach i zasadach (prawo kanoniczne) a także, jako państwo Watykan, podmiotu prawa międzynarodowego?
Poza wszystkim - czy taka wypowiedź nie jest aby niedopuszczalną ingerencją w wewnętrzne sprawy innego takiego podmiotu - USA?
Nawiasem mówiąc, taka niespotykana gdzie indziej hybrydowość Kościoła jest bardzo wygodna - kiedy interes tego wymaga można ogłupiać ludzi "patriotyzmem" (Papież Polak!), a kiedy indziej korzystać w pełni z przywilejów państwowości (konkordat). 2000 lat ćwiczeń w wyrachowaniu i obłudzie to w końcu nie w kij dmuchał.
Myślisz że klechy Bablilonu czy Asyrii czymś sie różnili od współczesnych?
klechy Babilonu czy Asyrii nie tworzyli (ły?) własnego państwa z ambasadorami, protokołem dyplomatycznym, odpowiednikami ministerstw itp. atrybutami. Ale oczywiście w ogólności masz rację.
araya a wiec kosciol = watykan i nic wiecej? I postulujesz zeby ograniczac sie tylko do tego panstewka, a co wiecej zeby traktowac je wylacznie jako podmiot prawa miedzynarodowego. Swietnie. A wiec odpie....l sie od obywateli Polski, ktorzy nazywaja sie ksiezmi i wielu z nich pomaga ludziom.
pozbyć się oszczędności. Inne formy pomocy jakoś nie są mi znane.
Nie chce mi się z Tobą gadać, ale inni też to czytają, więc odpowiem: przecież napisałem wyraźnie, że Kościół ma możliwość strojenia się w różne piórka w zależności od tego, gdzie stoją konfitury. Nie dotarło? No cóż, nie dziwię się. Chciałbym natomiast dowiedzieć się, co, poza Watykanem, jest dla Ciebie Kościołem (tylko nie pisz mi takich bzdetów, że wspólnota wierzących albo Ciało Chrystusa itp.). Widzisz - wg. prawa kanonicznego, obowiązującego cały Kościół przecież, podlega on papieżowi, który jest nieomylny. A papież to głowa państwa watykańskiego. Ergo Watykan = Kościół. Jeśli widzisz gdzieś błąd w tym rozumowaniu to napisz. Tylko proszę Cię: nie bluzgaj :)
Polscy księża niby są obywatelami polskimi, ale polskie prawo olewają równo, stawiając się ponad nim i uważając, że podlegają tylko temu kanonicznego (przykładów są setki, jeśli nie tysiące). Pytam więc: którego państwa są tak naprawdę obywatelami: polskiego, które wystawiło im dowody osobiste i pozwala nie płacić podatków, czy watykańskiego, wobec którego są do tego stopnia lojalni, że nawet podatki "dziesięcinę" płacą?
west - po tym jak napisales, ze wolisz juz ateistyczna prawica od religijnej lewicy to chyba nic juz nie musze komentowac. Chcialoby sie rzec - wyszlo szydlo z worka.
araya - no to nie dyskutuj jak Ci brak argumentow, czy cos. Ja w ogole nie rozumiem co Ci przeszkadza i o co sie czepiasz kosciola. Bo takie banaly w stylu, ze kosciol stroi sie w rozne piorka, itp to moze pisac kazdy, ale ja wole dyskutowac o konkretach. Ja np. nie slyszalem zeby ksieza "olewali" sobie polskie prawo. Tzn masowo gwalcili, rabowali, zabijali a panstwo nie byloby w stanie nic od nich wyegzekwowac. A to ze podlegaja papiezowi, to jest ich prywatna sprawa i ich autonomiczna decyzja. Na takiej samej zasadzie Spartakusowcy podlegaja nieomylnemu kierownictwu swojej miedzynarodowki i co z tego?