My, reprezentanci interesów ludu polskiego, nie jesteśmy przywiązani do żadnego rezultatu a jedynie do Leszka Millera. Zgodzimy się na każdy wynik pod warunkiem, że nas obowiązywać będzie nasz własny rachunek. Dwa razy dwa równa się dwanaście. Od tego wyniku nie odstąpimy i sprzymierzymy się z każdym, kto nam zagwarantuje jego niezmienność.
Można byłoby inaczej i prościej. Jak najwięcej nierówności ekonomicznych...
od lat już na ich stronie to pisze. Sami siebie określają jako partia socjalliberalna. Podobnie zresztą jak PSL.
Samoobrona była ruchem protestu rolników i środowisk pokrewnych (np. drobnych kupców z targowisk). Niby dlaczego miałoby jej zależeć na zbiurokratyzowaniu gospodarki i utrudnianiu działalności gospodarczej? I co to miałoby wspólnego z lewicowością? W socjalnej Danii jest dziesięć razy łatwiej założyć firmę niż w Polsce - i co, tragedia się od tego stała, ludzie masowo umierają z głodu?
Dyskusja na temat wyniku mnożenia dwa razy dwa jest całkowicie niepotrzebna. Autorytety z Gaz.Wyb. cieszące się szacunkiem w Europie już dawno opublikowały na łamych prasy pseudoproletariackiej właściwe rezultaty. Nie pozwolimy, aby ciemnogród wywlekał wyniki z teczek IPN i grał nimi politycznie. Od siebie mogę dodać, że dialektycznie rzecz biorąc, nie jest ważne, ile jest naprawdę dwa razy dwa. Ważne jest, kto o tym decyduje.
że w dobie globalizacji, w konflikcie między uprzywilejowanym wielkim kapitałem ponadnarodowym a drobnymi lokalnymi wytwórcami, Samoobrona broni tych ostatnich. Prawidłowo.
:-)...bardzo ciekawe...
W to że GazWyb to gazeta pseudoproletariacka nigdy nie wątpiłem lecz warto z tym tytułem polemizować gdyż na forach internetowych dziennik ten uchodzi za organ "żydokomuny", "komunistów" z LiD-u" a redakcja tegoż dziennika za kontynuatorów przedwojennej linii KPP...naprawdę ;)
W socjalnej Danii rządzi prawica która twierdzi, że dwa plus dwa równa się około czterech. Mają w swoim gronie ludzi, którzy głosili to odważnie nawet w najciemniejszych czasach arytmetycznej (i nie tylko) dyktatury hitlerowskiej. Sprzeciwiają się jednak arogancji tych wszystkich, którzy rezultat cztery chcą teraz przywłaszczyć tylko sobie. Duńczycy uważają, że wszystkie wyniki tego mnożenia są równie uprawnione, a do wspólnego rezultatu można dojść tylko drogą kompromisu z socjalistami.
> jednolitą stawkę CIT i VAT (w wysokości 19 proc.)
Jednolita stawka podatku VAT w wysokości 19% to 12 procentowa podwyżka cen żywności i 3 procentowa obniżka cen artykułów przemysłowych. Zgadnijcie, czego więcej kupują biedni a czego bogaci.
Tę sytuację obrazują znikające artykuły z lodówki w programach wyborczych przed dwoma laty.
Wystarczy zobaczyć na to, jak u nas wygląda sprawa z podatkami. Najbogatsi na drodze rozmaitych ulg praktycznie ich nie płacą.
Pytanie - kto płaci na państwową służbę zdrowia i na KRUS (który nie rozróżnia pomiędzy bogatym np. Lepperem, a starym i biednym chłopem)?
Odpowiedź - płacą ludzie do klasy średniej (włącznie). To jest fair?
Z dwojga złego lepiej zrobić niskie podatki dla wszystkich, ale zlikwidować ulgi dla najbogatszych.
Niestety, u nas nigdy Szwecji nie będzie, bo jakośćsocjalu nie ta ale wystarczy trochę ruszyć głową żeby stwierdzić, że niskie podatki przy likwidacji ulg dla najbogatszych sprawia, że wpływy do budżetu mogą jeszcze wzrosnąć.
W Szwecji: Nie tylko twierdzenie, że dwa razy dwa równa się cztery,ale w ogóle cała tabliczka mnożenia stanowi ograniczenie praw obywatelskich - podobnie jak przymus małżeństwa. Nikt nie może narzucać wolnym obywatelom w wolnym społeczeństwie żadnych wyników. Szwedzi podobno jak my domagają się zniesienia matematyki w szkołach. Niech każdy liczy, jak chce, a jak się nie doliczy, to skończy jak ABBA. Ach te podatki.......
...i nie ma tutaj nic do rzeczy wolność światopoglądowa ;) Jeśli ktoś mówi, że petunie są ładne, a ktoś inny, że są brzydkie i woli pelargonie to OK.
Ale twierdzenie, że 2 + 2 nie równa się cztery świadczy jedynie o tym, że szkoła nie działa jak należy ;) Jak to dobrze, że obowiązkowa matma wróciła na maturę :)
Chwiałbym zniesienia j. polskiego w formie literaturoznawstwa, ale wywalenie matematyki z logiką to głupota. Nie wierzę, aby Szwedzi tego chcieli i do czegoś takiego doprowadzili. To działanie na szkodę własnego kraju.
Wracając do podatków – VAT na leki i żywność musi pozostać bez zmian. Nawet PO doszło do wniosku, że wprowadzenie liniowego VAT jest szkodliwe, więc jest nadzieja, że tego unikniemy.
Panowie Miler Lepper i reszta gadaja pierdoły - bo wiedza, ze nikt ich z tego nie bedzie praktyczniue rozliczał.Miller kiedy siedział przy korycie to zapomniał o tych postulatach - przykład traktat akcesyjny z UE - np. kwalifikacje naszych pieleganiarek nie są uznawane oficjalnie UE i wielu innych zawodów - po cichu tak oficjalnie nie.
To co oni gadają to tylko kiełbasa przdwyborcza.
Ikonowicz to realia - reszta to beletrystyka, takie ble ble ble - byle do koryta.
Czytając słowa tak wybitnych ekonomistów jak Andrzej Lepper czy Leszek Miller nie mamy już najmniejszych wątpliwości co do decyzji Piotra Ikonowicza, który startuje z listy Samoobrony. Wszak z taką "lewicą" to zaszczyt w wyborach startować!
Oj, nie ma Lepper szczęścia do doradców. Najpierw Czarnecki, teraz Miller. Czy to kompleksy sprawiają, że Lepper szuka przewodnika po świecie wielkiej polityki? Tak czy owak zawsze trafia na manowce.
W każdym razie ja jako pracownik sektora budżetowego nie mam ochoty zawierać kontraktów.
firmy "w jednym okienku" to już wiem że polityk dalej będzie gadał od rzeczy. Jeszcze nigdy mnie ten prosty wskaźnik nie zawiódł.
Nie pozwolimy, aby w tak ważnej kwestii jak to, ile jest dwa razy dwa, naruszano naszą suwerenność, żeby o rezultacie decydowały instytucje międzynarodowe. Polaków stać na to, żeby sami zajęli się liczeniem i doszli do właściwego rezultatu zgodnie z interesem narodowym, tradycją i wiarą (wszak obaj byliśmy ministrantami). Poza tym nie stać nas jeszcze na to, żeby w Polsce dwa razy dwa równało się czterem. Dopiero kiedy dogonimy Grecję i to nie starożytną ale dzisiejszą, będzie się można nad tym zastanowić.
Andrzej i Leszek
Rewolucyjność która wybucha żywiołowo u typowego, przeciętnego chłopa spod Darłowa i robotnika z Żyrardowa, gdy zaczynają zajmować się ekonomią zamiast organizowaniem blokad dróg i strajków, rewolucyjność ta znika u trudowników inteligentów, a zamiast niej pojawiają się mgliste, a czasem nikczemne, pseudoekonomiczne frazesy.
Opracowano na podstawie: "Klasy i partie w świetle ich stosunku do religii i kościoła". 1 czerwca 1909, gazeta "Socyal Diemokrat"
Podpisano: Piotr Ikonowicz. :D
A tak poważnie, Samoobrona ta sama, co zwykle: panu bogu świeczkę, diabłu ogarek , byle dorwać się do żłoba. Zlepek nic nie znaczących frazesów obliczonych na to, że ciemny lud je kupi.
Miller się przydał. Pamięta tu ktoś jeszcze program SLD z 2001 roku? Nie podobna poetyka?
"Uproszczony podatek" czyli wiadomo jaki - liniowy. Po co komu reklama tego ugrupowania na lewicy.pl? Rozumiem, że niby ten Ikonowicz nieszczęsny wzbudził tu zainteresowanie tą partią. Ale czy zasugerował przynajmniej publicznie, że jak już wejdzie do sejmu, to się wypisze z tego towarzystwa? Chyba nie niestety. Dno.
proponuję - zachowaj pewien umiar w ocenie Piotra Ikonowicza.
Albo - jeśli koniecznie chcesz go krytykować - wykaż się odpowiednim dorobkiem publicysty i działacza.
W deklaracjach polityków Samoobrony mowa o podatkach CIT i VAT. A więc - nie o postulacie wprowadzenia podatku liniowego od osób fizycznych.
Widziałem kilka wywiadów z Ikonowiczem oraz 2 konfy wyborcze "Samoobrony", z których wynikało jednoznacznie, że działacze innych partii startujący z platformy SO będą mieli prawo do zakładania własnych kół i występowania w parlamencie w macierzystych barwach. Ikonowicz nie może "wypisać się" z partii, do której (SO) nie należy.
Może ja Cię z kimś mylę, ale o ile pamiętam nakręcałeś się swego czasu w dyskusjach o antyklerykalizmie (także tym oświeceniowo-liberalnym), zarzucając przeciwnikom np. ideologii Dawkinsa i polskich ateistycznych coming outów, jakoby to przeciwnicy tychże - mniej więcej - rozbijali lewicę, czynili jakieś dywersje itp. To w jaki sposób nazwać nieudolne próby zdyskredytowania najbardziej lewicowego kandydata do polskiego parlamentu?
Socjalizm nie oznacza zamknięcia prywatnej działalności gospodarczej na 4 spusty. W Szwecji kapitał państwowy stanowi nikły procent ogółu podmiotów funkcjonujących na rynku, blisko 97 firm stanowią firmy prywatne, ALE: 1) zdominowane przez kapitał krajowy, 2) pracujące na cele publiczne (często też na zamówienie instytucji publ.), 3) poddane obowiązkom wynikłym np. z prawa pracy. Niemiecki cud gospodarczy i Erhardtowskie państwo dobrobytu możliwy było właśnie dzięki postawieniu na drobny kapitał krajowy - a co ciekawe, zwolennikiem koncepcji ordoliberalnych był E.F. Schumacher, zarazem poszukiwacz "nowego socjalizmu".
jeśli uznajemy, że wrogiem są korporacje transnarodowe, to w jakiś sposób należy ograniczyć ich ekspansję. Jednym z nich jest wzmocnienie rodzimego kapitału średniego i drobnego (który zarżnął u zarania transformacji nie kto inny, jak Balcerowicz, m.in. wymienialnością złotego). Drugim etapem byłoby wzmocnienie instrumentów państwa kontrolujących przepływy gospodarcze (o czym poniekąd też jest mowa, w passusie dot. odpowiedzialności urzędników skarbówki). Przedsiębiorcę z Wrocławia czy Zegrza urzędnik lub sędzia na szczeblu województwa, a przynajmniej Warszawy jest w stanie postawić ograniczenia, gdy ten zanadto się rozpanoszy. Wobec korporacji z centralą w londyńskim city, kontami w Szwajcarii i willami członków zarządu od Hawajów po Riwierę jest to raczej niemożliwe.
bo tym razem może tego mi nie ocenzurują.
Ja jestem osoba prywatna, więc ja może mówić, co myśli. Kto robi z forum politycznego internetową wojnę gangów? Wy. Kto promuje liberalnych populistów z Samoobrony? Wyłazi znowu, że Wy. Do Ikonowicza nie mam żadnych pretensji.
A co do kwestii światopoglądowych, które podnosi Zjawa-Michał - cóż nie dziwcie się, że uchodzicie za kryptofaszystów, skoro tak sprawy stawiacie.
A poza tym pamiętajcie, że zwykle jesteście zagorzałymi zwolennikami "pluralizmu na lewicy" ;) Więc nie krzyczcie "Cicho!", gdy pada słowo "Ikonowicz" w kontekście niehagiograficznym. Przecież ja i tak mu nie zaszkodzę w jakimś tracku internetowym. A przecież wątpliwości są pożywką wszelkiego "dialogu", który "jest potrzebny" - jak powie każdy mądry klecha.
ja tu nie oceniam Piotra Ikonowicza - nawet go lubię - tylko co najwyżej fatalną sytuację i towarzystwo w których się znalazł. Tobie radzę: napisz coś chociaż w jakimś czasopiśmie muzykologicznym zamiast tu kombinować. Żeby choć resztki godności zachować. Zrób coś sensownego zamiast przerabiać fora polityczne na wojnę gangów internetowych.
- to nie jest impra na skłocie.
Racz o tym pamiętać, formułując swoje czasami pochopne sądy.
Dwa razy dwa równa się cztery + prowizja. Wcześniej rozumiał to każdy uwol, ale wierchuszka eselduchów okazała się pojętna i bardzo szybko tę wiedzę przyswoiła. Dzięki temu mogła powstać LiD.
Prawda zawsze zwycięża, choć czasem trzeba jej dopomóc. W przypadku Samoobrony ten ciężar wziął na siebie konus - i wszystko w tym temacie.
Listę Samoobrony właśnie otwiera zwolennik podatku liniowego i człowiek współodpowiedzialny za zniszczenie Iraku. A u Ciebie kto otwiera listę Samoobrony? Danuta jest "ideowym lewicowcem", hę? Niektórzy już chyba gonią w piętkę, bo im się Ikonowicz czterdzieściorzy...
Chyba Ikonowicz znowu postawił na złego konia...
Tak jest, inspiracja zachodnioeuropejskimi i skandynawskimi rozwiązaniami oraz uznanie, że kapitał słabszy jest łatwiejszy do okiełznania niż silniejszy to oczywiście ani chybi kryptofaszyzm. Nie inaczej, salu paradise, nie inaczej.
Samoobrona tradycyjnie od 10 lat jest niedoszacowana w sondażach, to żadne novum. I jasne też jest, że dostanie ona lepszy wynik niż salonowa partyjka, założona przez rozkapryszone paniusie z nudów.
Pamiętajmy, że głos na listę jest w pierwszej kolejności głosem na daną partię, w drugiej zaś na konkretną osobę, przy której postawimy krzyżyk - a NIE na lidera listy w danym okręgu.
Na listach Samoobrony są różni ludzie, to jasne. Dlatego należy w swoich miastach popierać osoby znane z działalności prospołecznej. Jeśli mieszkaniec Łodzi postawi krzyżyk przy bojowym uczestniku blokad, nie ubrudzi się poparciem dla Millera, a pomoże Ikonowiczowi.
(prawdę powiedziawszy, z Łodzi do Warszawy jest niedaleko...)
Samoobrona skompromitowała się doszczętnie w tej kadencji - po pierwsze, awanturami w ramach koalicji, po drugie - aferami większymi i mniejszymi, po trzecie - rozłażeniem się klubu parlamentarnego, po czwarte - chwiejnością ideową. A już szczyt tego ostatniego ma miejsce w ostatniej kampanii. jakie poglądy ma partia, wystawiająca Ikonowicza, Millera i Wrzodaka? Żadne oprócz parcia na stołki. Wyborcy to widzą. Miał kiedyś Lepper szansę na zbudowanie z lekka populistycznej "partii prowincji", zdolnej do partnerstwa z umiarkowaną lewicą i umiarkowaną prawicą. Niestety, zabrakło wyobraźni politycznej, talentu, a może i rozumu. Miałeś chamie złoty róg...
1. Sal napisał: " 'Uproszczony podatek' czyli wiadomo jaki - liniowy."
Nie jestem przekonany. Tak się składa, że nawet w Danii, gdzie pracuje mój wujek, podatki są proste. Nie trzeba opłacać jakiegoś kolesia (prywatnie, a jak inaczej?) by pomógł wypełniać formularze. Nie mówiąc o Irlandii, gdzie formularz podatkowy jest w stanie wypełnić dzieciak ze szkoły średniej.
Czy w Danii lub Irlandii są podatki liniowe?
2. Nie rozumiem o co Wam chodzi z tymi podatkami. Podatek progresywny to jakiś Wasz fetysz, czy co? Chyba liczy się to, który podatek daje WIĘKSZE WPŁYWY do budżetu, nie?
Progresywny podatek, taki jak teraz w Polsce, daje dużo niższe wpływy niż ewentualny liniowy 15% przy zachowaniu VAT bez zmian. Liniowy, czyli zlikwidowane zostają ulgi dla najbogatszych, którzy teraz nie płacą prawie wcale i efekt jest taki,że to biedni ludzie utrzymują biednych ludzi i bogatych rolników w KRUS.
To lepszy jest już liniowy...
Ale jako, że mam wątpliwości to zadam pytanie -
15% z zarobków człowieka z tzw. klasy średniej, dajmy na to nauczyciela i 15% z zarobków bogatego cukiernika. Skoro mówimy o % to chyba nie jest taka sama kwota, co?
Mam jeszcze pytanie, czy korzystniejsze z punktu widzenia budżetu i późniejszej redystrybucji jest to, że nauczyciel zapłaci 19%, a bogaty cukiernik praktycznie nic, czy też to gdy jeden i drugi zapłaci 15% swoich dochodów?
Ech, ten brak matmy na maturze...
ale rzeczywiście tkwi jakiś błąd w założeniach naszego systemu podatkowego skoro dobrze zarabiający pracownik etatowy płaci znacznie wyższej stawki podatku niż prywatny przedsiębiorca. Problem jest inny: budżet potrzebuje pieniędzy. Podatek liniowy to spadek wpływów budżetowych. I z tym jest problem.
Zwolennicy podatku progresywnego i przeciwnicy liniowca nie są głąbami i wiedzą, na czym polega różnica między liczbą a procentem. Idea podatku progresywnego jest jednak właśnie taka, że lepiej zarabiający powinien płacić WIĘKSZY PROCENT swoich dochodów niż zarabiający gorzej. Wynika to po prostu z obserwacji faktu nierówności społecznych i determinacji, aby je zahamować, a następnie taki stan względnego chociaż egalitaryzmu utrzymać.
Natomiast jak słusznie zauważyłeś/aś, uproszczenie procedur nie oznacza automatycznie wprowadzenia podatku liniowego.
za to pierwsze podziękuj m.in. Kwaśnemu.
- typu dziełka Laclau i Mouffe - dużo pisze się o problemie hegemonii.
Czy to dziwne, że w kraju zdominowanym przez media neoliberalne, nawet partia protestu, jaką była i znowu może być Samoobrona, ulega neoliberalnym właśnie koncepcjom podatków czy "wolności gospodarczej"?
Jak na to reagować? Może, współpracując z Samoobroną, przekonywać jej działaczy do poglądów ekonomicznym bardziej na lewo? Na tym właśnie polegałaby walka o hegemonię.
ale tu dorośli dyskutują
"Podatek liniowy to spadek wpływów budżetowych. I z tym jest problem."
A świstak podobno już nie zawija w sreberka... ;)
Większość "afer Samoobrony" to mitologia medialna.
W tych "awanturach koalicyjnych" stroną przyzwoitszą albo po prostu mającą więcej racji była zazwyczaj "Samoobrona". Zresztą gdyby nie było "awantur" powiedziałbyś pewnie, że partia ta bezwolnie wykonywała polecenia Kaczorów.
Otóż było tak. "Samoobrona" była związana umową koalicyjną (bez takiej koalicji, mielibyśmy u władzy PO-PiS, czyli niemal czystego Pinocheta). Jeden z jej polityków przyznał kiedyś, że przyhamowywano nieco różnice programowe między partiami koalicyjnymi, właśnie aby uniknąć narażania się na zarzut antypaństwowego, nieodpowiedzialnego warcholstwa.
MIMO to jednak - Samoobrona, a zwłaszcza Lepper i Piskorski, mieli odwagę zgłaszać projekty referendum w sprawie tarczy, albo wręcz kwestionować en masse dogmaty polskiej polityki zagraniczno-militarnej (Afganistan, Irak, offset, tarcza).
Istnieją poważne poszlaki (brak ujawnienia dowodów, kłamstwa Kamińskiego w sprawie procedury odrolnienia, za to zagłuszone wszystko kretyńskim szumem medialnym wokół całkowicie pobocznych wątków), że usunięcie Leppera było podyktowane dążeniem do utrącenia niewygodnego dla opcji proamerykańskiej polityka. I wszystko na ten temat.
ma 3% według sondaży, to faktycznie do 5% dociągnie.
A partia Gretkowskiej, to nie wiem, czemu jest uwzględniana w sondażach, bo zarejestrowała kandydatów jedynie w kilku wojewqództwach.
nie martw sie. Rozmawiasz z koncu z wybitnym znawca doktryn politycznych salem, ktory bez chwili wahania jest w stanie ocenic czyjes poglady i zakwalifikowac je do odpowiedniej szufladki. Skoro mnie jest zdekonspirowal jako konserwatyste i zwolennika PiS, to czemu Ty nie mialbys byc faszysta?
Inny medrzec z tego forum z kolei ma niezbite dowodu na to, ze Kaczynski jutro zaczna noc krysztalowa, a pojutrze holocaust, wiec miej troche wyrozumialosci dla sala.
ludzie Samoobrony nie czytali Boudiou ani nawet Bourdieu. Nawet pogadanek sklerotycznego dziadzia-eksmaoisty, Balibara, też nie znają na wyrywki.
Stworzyli za to ruch, który dość skutecznie - najpierw blokadami i demonstracjami, a potem względnymi sukcesami wyborczymi - przeciwstawiał się polityce neoliberalnych elit władzy.
Gdzie powinna uplasować się radykalna lewica, o ile chce wyjść z niszy? Czy nie w pobliżu Samoobrony?
Dziś o godz. 21.30 w TVN24 - debata Ikonowicz - Kalisz.
Kalisz występuje tu per procura - w zastępstwie Borowskiego.
Sprawa Borowskiego wygląda zapewne tak marnie, że potrzebuje pełnomocnika procesowego...
Dziś - 05.10.07 - o 7.45 gościem Piotra Gursztyna w Radiu dla Ciebie był Piotr Ikonowicz - lider Nowej Lewicy - "Jedynka lewicy" na warszawskiej liście Samoobrony.
Piotr mówi o osi swej kampanii wyborczej, opartej na na programie "3x8", o Leszku Millerze, o przyczynach przewagi PiS-u, o "lewicowości" PiS-u... tylko podczas kampanii wyborczych.
Rozmowę można odsłuchać pod adresem:
http://www.rdc.pl/index.php?/pol/co_nowego_w_rdc/dzien_dobry_mazowsze__2
wysiąść z czerwonego tramwaju i znaleźć się na stacji o nazwie Samoobrona...
Niech żyje "antykapitalistyczna" SO!
Niech żyje "czerwona" SO!
Ale kabaret na lewicy...
Wiecie jak wyglada Galla Boksu?Dla promowania wlasnego zawodnika na przeciwnika wystawia sie lacha ktoremu placi sie za pozwolenie obicia mordy Promojemy go jako brylant czystej wody majacego szanse na sukces Agentura robi wszystko zeby sciagnać publiczność Zaczyna sie walka Dwa strzaly i PI padl Szkoda bedzie nosil teczke za Lepperem
Zauważyliście, że w Samoobronie lądują same ciemne typy, które już w szanującej partii nie mają miejsca. Miller, nie udolny polityk, Lepper, który umiał robic tylko blokady, Ikonowicz kiedyś poseł SLD, później ostro zapijaczony działacz pseudolewacki...Józef Oleksy... troche jak LPR zbierający śmieci po PiSie.
Ps. Myśle, że naudużywacie słowa dialektyka w stylu wulgarnych marksistów...
moi drodzy, nie o zadymę na lewicy tu idzie, ale o prosty (bo gołym oczkiem widoczny) fakt, jakim jest współpraca pana ikonowicza z siłami, które z lewicą mają tyle wspólnego, co lid (oczywiście w innym sensie). szkoda ikonowicza, bo fajny był z niego radykał. był.
"spoko
drogi Ciszewskiego i Partyki na pewno się z Ikonowiczem nie rozejdą jeśli mu coś wyjdzie. ich zawsze ciągnie do silniejszego :)
autor: Parvus, data nadania: 2007-10-03 23:30:08, suma postów tego autora: 44"
Tako rzecze Parvus. I nie wiadomo, co bardziej podziwiać, głupotę czy bezczelność. Dla wiadomości Parvusa, gdyby Ciszewskiego i Partykę zawsze ciągnęło do silniejszego, byliby dawno ministrami czy ambasadorami. Pilnuj Parvusie opisywania umarłych Żydów, tylko nie wyciągaj żadnych wniosków, gdyż to już nie jest w Twojej mocy. Wnioskowanie bierzesz z własnej głowy, w psychologii to się nazywa projekcja, ale nic jestem psychologiem, nie chcę być nawet Twoim, to,co masz między uszami jest jak widać obrzydliwe.
Lepiej pilnuj swego mitycznego stuosobowego sztabu-komitetu poparcia, zamiast na jawie śnić o potędze, bo będzie mało śmiesznie. To Miller pokazał, jak się robi kampanię. Mówił nie na tle "zastawki" z logo Samoobrony, nikomu się nie podlizywał ani z niczego nie tłumaczył, po kolanach nie łaziła żadna progenitura, przedstawiał swój program (liberalny, ale taki jest), nie był reaktywny w stosunku do dziennikarzy, ale pilnował meritum, materiały były wydrukowane i rozdane przed konferencją. Lepper słuchał z rozdziawioną buzią i mu się nie wcinał, przyjął tylko jego program za swój.
A wy? Robicie dokładnie odwrotnie.
Zaprzeczysz?
"Jak nie, jak tak?", jak mawia Walduś Kiepski...
"pracownicy sektora budżetowego mogliby zatrudniać się jako przedsiębiorcy na podstawie kontraktów"
Dobrze rozumiem? Więc zwiększenie skali tej plagi jaką jest samozatrudnienie?
Po pierwsze, witam doświadczonego dyskutanta tego portalu.
Po drugie, Ikonowicz setki razy zaznaczał, że nie wystąpił ze swojej partii, tylko startuje niejako na jej rzecz z listy SO. Nie wysiadł więc na pewno.
Po trzecie, nie wiem, czy zauważyliście, jak wygląda główny nurt debaty społeczno-gospodarczej w Polsce. Główni jego aktorzy przerzucają się zapewnieniami, że to oni (względnie ich partnerzy) najlepiej wiedzą, jak przyciągnąć do Polski "zagranicznych inwestorów", poprawić nasze stosunki z Zachodem (czyli ponadnarodowym kapitałem), być wiarygodnym w oczach Amerykanów... Tymczasem Samoobrona jako podstawę swoich propozycji programowych umieszcza wsparcie dla drobnego kapitału polskiego.
CHErwony: robiąc zakupy w sklepie wolisz iść do osiedlowego spożywczaka czy Oszą? A w sklepie: wolisz kupić nabiał z krów wydojonych 30 km od Ciebie, czy przywożony autostradami z Francji? Wolisz napić się piwa z najbliższego browaru czy hajnekena albo karlsberga, być może na mutantach?
Zapewne niektóre z PROPOZYCJI Samoobrony dotyczące sfery budżetowej mogą i powinny być korygowane. Jednak nie miejmy złudzeń - WSZYSTKIE pozostałe liczące się partie polityczne z parlamentu poszłyby tysiąckroć dalej w pójściu na rękę kapitałowi, ale nie osiedlowemu czy bazarowemu - tylko Microsoftowi, Mittal Steel, Coca Coli i General Motors.
urwało mi z poprzedniego wpisu.
Otóż może warto by ideowa lewica nauczyła się czegoś od prawicy WSZYSTKICH odmian. Jest coś takiego jak geopolityka i międzynarodowe realia uprawiania polityki. Jeśli polski parlament, zdominowany przez proamerykańskich podżegaczy wojennych różnych barw, zgodzi się na taką lub inną STAŁĄ OBECNOŚĆ garnizonów US Army, uzbrojonych w dodatku w pociski z bronią masowego rażenia - wszelkie najbardziej prospołeczne i socjalnie rewolucyjne programy będzie można sobie wrzucić do kosza. Amerykanie zaszantażują, że "musimy dbać o bezpieczeństwo i stabilizację wokół naszych strategicznych pozycji" i tyle wszystkiego.
Dlatego BEZWZGLĘDNĄ koniecznością jest obecność w Sejmie partii podważającą serwilistyczne relacje Polski wobec USA. Obecnie jest nią tylko Samoobrona. A że partia ta z jednej strony powstała na bazie ludowych zrywów, a z drugiej NIE MA jednoznacznego wizerunku ideologicznego, to i albo nią samą, albo wielu jej członków da się przekierować na lewo.
Poza parlamentem, przy obecnej znieczulicy na wszystko poza "tańcem z **", nie za bardzo da się jakąkolwiek kontrę globalnemu kapitałowi i Waszyngtonowi poprowadzić.
W najbliższym czasie opublikuję serię postów, w których udowodnię, że dwa plus dwa równa się cztery nie jest rezultatem matematycznym, tylko sprytnie narzuconym przez lubuskie kręgi "intelektualne", wynikiem uzyskanym z kabalistycznych badań nad przekształceniem PZPR w PPS, mających na celu zniszczenie tradycyjnej kultury, opartej na sojuszu robotniczo-chłopskim. Do postów dołączę tajną listę kabalistów lubuskich, sporządzoną w Łagowie.
Userów Altstettinera i Parvusa uprzejmie proszę o niewywoływanie/nie rozdrapywanie personalnych, dla nikogo niezrozumiałych potyczek, które w obecnym momencie miałyby siłę wyłącznie wyniszczającą.
Przejdźmy na poziom konstruktywny: w jaki sposób, Twoim zdaniem, należałoby prowadzić kampanię wyborczą?
Witam, wybacz, że z dużym opóźnieniem - ale odpowiadam:
Oczywiście, że głos jest w pierwszej kolejności na partię, tyle że ja wcale nie chcę poprzeć Samoobrony jako partii, bo nie uważam jej za najbliższą moim poglądom partię startującą w tych wyborach. Jest tam parę wartościowych osób, ale cała reszta to podejrzane albo skompromitowane jednostki lub całkiem anonimowe dla mnie osoby. Faktycznie, mógłbym zagłosować na kogoś z dalszych miejsc, ale nie łudźmy się, że mandat - o ile Samoobrona będzie tu brała mandat, co jest bardzo wątpliwe - weźmie akurat ta osoba, a nie Miller. Takie przypadki się zdarzają, ale bardzo rzadko. Co do pomocy Ikonowiczowi, to mój głos nic Ikonowiczowi nie da, bo nijak nie wpłynie na to, czy Samoobrona będzie brała, czy nie będzie brała mandatu w Warszawie. Nie ma bowiem automatyzmu, że jeśli partia przekracza w skali kraju próg wyborczy, to w każdym okręgu dostaje mandat (o czym niektórzy komentatorzy z tutejszego forum zdają się zapominać, albo o tym dotychczas nie wiedzieli). A szanse na to, że Samoobrona weźmie mandat w Warszawie są według mnie jeszcze mniejsze niż na to, że weźmie go w Łodzi.
(Oczywiście do Warszawy nie jest wcale tak daleko, ale w ten sposób sprowadzilibyśmy akt wyborczy - nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie wydarzenie jednak istotne - do pewnego "cyrku objazdowego". Bo w następnych wyborach interesujący kandydat może pojawić się na liście w, załóżmy, Jeleniej Górze. I co? Do Jeleniej Góry też w sumie nie jest wcale tak daleko... A w kolejnych wyborach taki kandydat pojawi się w Olsztynie. Do Olsztyna też nie jest aż tak daleko... Nie tak rozumiem wybory.)
Jeżeli Ikonowicz popełnia błędy, to wypominać mu je jest sens tylko w ramach jego sztabu.
W serii powyższych postów tłumaczę, dlaczego uważam, że dobrze byłoby, aby Samoobrona znajdowała się w polskim parlamencie.
W skrócie 3 najważniejsze:
- w zasadniczych sprawach ma ona bardziej lewicowe lub lewicujące stanowisko niż WSZYSTKIE pozostałe liczące się w "dużej" polityce partie,
- miała ona charakter "ludowy" i mimo pewnego uwikłania w politykę parlamentarno-gabinetową nie straciła go tak bardzo, jak np. wiele środowisk postsolidarnościowych po 1989 r.,
- z jej listy kandyduje aktywny od 30 lat i nieporównanie bardziej niż bohaterowie i uczestnicy dyskusji/pyskówek tego portalu znany socjalista.
Co do "podejrzanych postaci" Samoobrony to większość faktycznie nieciekawych osób już tam nie działa (jak Rysio Czarnecki, który zdążył zaliczyć połowę funkcjonujących w ostatnim ćwierćwieczu partii w Polsce, poczynając od "Solidarności Walczącej").
Weź jednak pod uwagę, że Samoobrona jako partia przeciwstawiająca się machlojkom biznesowo-politykierskim była (i jest!) formacją pod potężnym obstrzałem medialnym. Stąd też te słynne "skandale", związane albo z prowokacjami (casus ostatniej sprawy z Beger - prawem kaduka obserwowanej i nagrywanej z ukrycia w swoim domu przez reporterów "GW"), a nieraz i ze zwykłymi kłamstwami (dęta "seksafera").
Według moich informacji, aby partia znalazła się w parlamencie, a więc jej kandydaci uczestniczyli w podziale mandatów, musi ona przekroczyć próg 5% w całej Polsce. Dlatego, niezależnie od liczby głosów oddanych na Ikonowicza w Warszawie, istotne są głosy oddane na Samoobronę gdzie indziej. Wydaje mi się, że na liście Samoobrony w Warszawie nikt nie przebije Ikonowicza i to nie tylko z powodu miejsca.
(wyjazd do W-wy to oczywiście propozycja raczej wyłącznie dla zaangażowanych, radykalnych lewicowców, którzy mogą mieć jakieś opory przed głosowaniem na Samoobronę w swoim mieście, a chcieliby przyczynić się do wyniku Ikonowicza)
Jestem przekonany, że Samoobrona przekroczy próg wyborczy i znajdzie się w Sejmie, ale obawiam się, że nie znajdzie się tam Ikonowicz. Partia uzyska bardzo dobre wyniki w Siedlach, Koninie, Zachodniopomorskiem, itp., ale mizerne w Warszawie, Katowicach czy Krakowie. Ogólny efekt będzie jakąś tam średnią i zapewne skończy się na 5-8 proc. głosów. Ale w Warszawie mandaty między siebie rozdzielą PO, PiS i LiD, a pod Warszawą do tego rozdziału włączy się także PSL. Ale Samoobrona uzyska tam zbyt słabe wyniki. I co z tego, że Ikonowicza nikt nie przebije? Ikonowicz dostanie najlepszy wynik spośród kandydatów Samoobrony, jednak będzie to wynik zbyt słaby na mandat.
To, co piszę, nie wynika z zawiści czy nienawiści do Ikonowicza. Jesteś na tym forum od jakiegoś czasu i mnie raczej takich intencji nie byłbyś w stanie przypisać. Moje antycypacje co do możliwych rozstrzygnięć wyborczych opierają się na doświadczeniach z poprzednich wyborów i obserwacji bieżącej sytuacji.
Co do skandali. To Ty podniosłeś tę okoliczność. Ja, pisząc o skompromitowanych ludziach miałem na myśli głównie Millera, a nie Beger, którą - na marginesie - w pewnym sensie podziwiam (tak naprawdę podziwiam całą Samoobronę, ale to temat na inną opowieść). Skandal z Beger jest tak naprawdę skandalem Gazety Wyborczej i szczytującej hipokryzji, jaka opanowała dziś (albo raczej przedwczoraj) debatę publiczną. Natomiast muszę głośno tupnąć nogą, gdy piszesz o "dętej seksaferze". Poczekam na wyroki i będę zawsze abstrahował od histerycznych komentarzy dziennikarzy Gazety Wyborczej czy TVN, niemniej jednak nie mogę lekceważyć i nie mogę zgodzić się na lekceważenie tego wydarzenia. Bo sama sprawa Krawczyk jest tylko rozdziałem bajki pt. "Samoobrona a stosunek do kobiet".
(Wiesz, wydaje mi się, że jestem "zaangażowanym, radykalnym lewicowcem", ale pewnie zaraz się okaże, że nie jestem ;-) Ale chyba nie zrozumiałeś (nie chciałeś zrozumieć?) tego, co chciałem Ci przekazać.)
większości najbardziej "nośnych" postaci Samoobrony. Inna sprawa, to słynne "wyroki", czyli po prostu represje za obywatelskie nieposłuszeństwo, z punktu widzenia lewicy rzecz raczej chlubna. Ok, tu jak rozumiem się zgadzamy.
W seksaferze zarzuty (w wielu przypadkach nieudowodnione) postawiono jak na razie tylko odsuniętemu od wszystkiego Łyżwińskiemu. "Motorem" afery były zeznania Krawczyk, które po badaniach genetycznych okazały się niewiarygodne. Nie przeszkadzało to komisji posła "jak pachnie kiełbasą, to idę coś zjeść" Suskiego w działaniach przeciwko Łyżwińskiemu bazować po części na opowieściach Krawczyk (poronienie wywołane środkiem weterynaryjnym itd.). Generalnie mamy tu słowa przeciwko słowom, tylko, że część słów jednej strony okazała się zdecydowanie fałszywa.
O opcji dla radykałów pisałem nie po to, by podważać Twoją ideowość. Po prostu wydawało mi się, że miałeś na myśli recepcję aktu wyborczego jako takiego - zobowiązania wobec "normalnych" wyborców z danego okręgu i ich reprezentacji. Otóż to niezupełnie jest tak. Poseł reprezentuje w Sejmie naród (oczywiście w terminologii "oświeceniowo-francuskiej", ogół obywateli państwa - zaznaczam, żeby jakiś s.p. nie oskarżał mnie na odwyrtkę o nacjonalizm i ksenofobię). Jeśli socjalista uważa, że najlepszym reprezentantem będzie Ikonowicz, niech zagłosuje na niego. Jeśli zaś chce wesprzeć najlepszą na tle ogółu mainstreamu z punktu widzenia interesów i wartości lewicowych partię, to... wybór opisałem wyżej.
To, czy zarzuty okażą się udowodnione, czy nie, będziemy wiedzieli, kiedy ogłoszone zostaną wyroki. W tej chwili ani ja, ani Ty nie umiemy rzetelnie ocenić dowodów, więc wydaje mi się, że lepiej powstrzymać się od kategorycznych stwierdzeń. Zeznania Krawczyk wcale nie musiały stracić na wiarygodności. Kwestia pochodzenia dziecka jest mało znacząca dla całej tej sprawy. Ewentualne potwierdzenie, że ojcem dziecka Krawczyk jest Łyżwiński uprościłoby pewnie sprawę. Ale przecież obaj jesteśmy dorośli i wiemy, że nie każdy stosunek płciowy kończy się dzieckiem. Przykro mi, że umniejszasz znaczenia temu skandalowi. Nie miejsce i nie czas, aby pisać tu (w zasadzie powtarzać), dlaczego sprawy Krawczyk nie powinno się lekceważyć.
Martwi mnie, że na potrzeby kampanii wyborczej przymyka się oczy na te mniej chlubne strony danej partii (i nie chodzi mi tu tylko o Samoobronę). To, że media i inne środowiska polityczne ewidentnie niesprawiedliwie traktowały Samoobronę przez te kilkanaście lat, to nie znaczy, że teraz nagle - w ramach jakiegoś dziejowego rewanżu (?) - mamy dawać jej carte blanche. Mam wrażenie, że nawet Tobie, Michale, się taka logika nieco udzieliła. Myślę, że zamiast próbować zakłamywać rzeczywistość, należałoby pracować nad zmianą wizerunku partii. Skoro Ikonowicz dostał od Leppera "jedynkę" i niespotykaną, jak na tę partię, autonomię, to zdaje się, że mógłby i ponaciskać na Leppera, żeby ten dokonał pewnego publicznego rozliczenia z ciemnymi stronami swojego ugrupowania. Zresztą sam Lepper chyba próbował coś takiego za pośrednictwem telewizji zrobić, ale uniemożliwili mu to dziennikarze Morozowski i Siekielski. Kolejnym wyzwaniem jest sprowokowanie Leppera i innych liderów Samoobrony do jasnej deklaracji ideowej i zobowiązanie ich do utrzymania konsekwentnej linii ideologicznej. Niech się opowiedzą po którejś stronie. Bo ja już raz zagłosowałem na Leppera ludowego i antysystemowego, by ten po chwili wskoczył do rządu i stał się konserwatywnym liberałem.
Wreszcie, co do ostatniego wątku, poseł oczywiście jest reprezentantem całego społeczeństwa. Ale w pewnych kwestiach jest także reprezentantem społeczności lokalnej. Do kogo mam pójść na dyżur poselski, jeśli będę sobie jeździł po Polsce i wybierał sobie lewicowe rodzynki w co i rusz to innym okręgu wyborczym. Kto zadba o interesy mojego regionu, kto zrozumie interesy mojego miasta, jeśli zagłosuję na kogoś z innego "świata". Oczywiście tego lokalnego aspektu przeceniać nie można, jednak myślę, że nie można go zupełnie nie dostrzegać.
Moim zdaniem nawet gdyby WSZYSTKIE oskarżenia wobec członków Samoobrony były prawdziwe, byłoby to małe miki w porównaniu zarówno z politycznymi, jak i "indywidualnymi" wyczynami liderów PiS-o-PO-LiD-u.
A do posła "ze sprawą" należy zwracać się adekwatnie do tematyki interwencji, jego wiedzy i zainteresowań.
Gdyby Ikonowicz był ideowy, nie startowałby z listy Samoobrony - zaprzeczenia ideowości. Koniec, kropka.
PS: Po co jeden lewicowiec w Sejmie?
Odpowiadam ostatni raz i kończę jałową dyskusję z Tobą na ten temat. Kiedy piszę o faszyzmie PiS, to chodzi mi raczej o faszyzm Mussoliniego, nie nazizm Hitlera, zresztą każdy faszyzm ma swoją narodową specyfikę bo właśnie z nacjonalizmu się wywodzi.
Właśnie przyszło mi na myśl kolejne podobieństwo: Mussoliniemu też marzyły się kolonie w ciepłych krajach. Skutki znamy :)
Jeden lewicowy poseł w Sejmie może więcej, niż mówca na wiecu (zwł. przy obecnej atrofii społecznej w Polsce). Wolisz, żeby nie było ani jednego?
Czy Samoobrona zmieniła zdanie w sprawie Iraku czy Afganistanu? Jeśli nie, to gdzie ta ponoć całkowita i bezbrzeżna bezideowość?
Polska miała przed wojną Ligę Morską i Kolonialną, ale przy wszystkich ciemnych stronach sanacyjnego porządku nie był to jeszcze faszyzm.
A jeśli współudział w kolonialnych podbojach czyni kraj nasz faszystowskim (ale to rozmywałoby pojęcie "faszyzmu" tak dalece, że czyniłoby państwem faszystowskim Hiszpanię czasów Filipa II - oczywiście wiem, jakie efekty przyniosła konkwista, ale takie ahistoryzmy zaprowadzą nas na kompletne manowce), to podziękuj za to także Kwaśnemu Duce.
Nie mogę zgodzić się z tym, co napisałeś. I dziwię się, że to akurat Ty posługujesz się tak - wybacz - prostacką logiką w stylu: "Wprawdzie zabił kogoś, ale inni zabijali więcej". Takich "wyczynów" nie można według mnie wyrzucić poza nawias oceny danego środowiska, bo wtedy ocena będzie nierzetelna. Właściwie nie będzie oceną, tylko marną próbą zakłamania rzeczywistości dla realizacji własnych celów.
Chodzi o wybory opcji politycznej, która będzie obecna w parlamencie (nie łudźmy się, że na 99 % nie w rządzie, ale w opozycji, tak wobec ew. PO-PiS-u, jak i PO-LiD-u), a wtedy będzie mieć jakiś udział w podejmowanych w parlamencie decyzjach, formułowanych tam aktach prawnych czy debacie publicznej wokół kluczowych dla państwa problemów - ergo: będzie hamować siły postulujące rozwiązania idące w innym kierunku.
Czy nam się to podoba, czy nie, PiS, PO i LiD (czyli przede wszystkim okupanci Iraku) będą w tym parlamencie i będą w nim łącznie stanowić większość. Albo znajdzie się ktoś, kto może mieć wady czy słabości, ale w decydujących kwestiach częściej zagłosuje w taki sposób, w jaki zagłosowalibyśmy my.
Nie zmienia to faktu, że oczywiście inne formacje polityczne, reprezentujące bez żadnych taktycznych kalkulacji nasze wartości, idee i program, budować i rozwijać trzeba. Po to m.in., jeśli dobrze rozumiem, Ikonowicz startuje w tych wyborach JAKO człowiek Nowej Lewicy w aliansie z SO.
Wracając do SO zaś... pomijając kwestię seksafery (gdzie nikomu niczego nie udowodniono, a poza Łyżwińskim nikt nie usłyszał nawet formalnych zarzutów), są znane jakieś prawdziwe przewinienia obecnych członków Samoobrony? Zakładając, że nie przyjmujemy dziecinnego rozumowania z wątku poniżej, że "łamanie prawa zawsze jest złe" i np. nie potępiamy aktów w rodzaju wysypywania zboża przez LEppera, Zagórnego czy Jose Bove.
cyt.: prostacką logiką w stylu: "Wprawdzie zabił kogoś, ale inni zabijali więcej".
Wiem, że posłużyłeś się tu retoryką, ale cokolwiek kiepską i paradoksalnie deprecjonującą Twoją linię argumentacji.
BKP, podaj mi, proszę, przykład opcji ideologicznej, filozoficznej, religijnej lub narodu czy państwa, którego/której przedstawiciele nigdy nie zabili przedstawicieli strony przeciwnej, a która to opcja czy nacja zarazem przetrwała. Nie oznacza to, że jestem piewcą jakiejś rzezi jako wartości samej w sobie, ale... jakoś tak swoich dziadków i pradziadków z powstańczo-obronnymi epizodami w życiorysie mordercami nie nazywam i to nie przez kurtuazję.
O Etiopii i Iraku pisałem pół żartem, stąd znaczek :)
Po czym wnosisz, że 1 poseł w Sejmie może więcej niż mówca na wiecu? (Zresztą pewnie może - np. wziąć więcej kredytów, ale chyba nie o to nam chodzi).
Samoobrona zawsze była za a nawet przeciw - była przeciwna wojnie w Iraku, ale uczestniczyła w rządzie, który jest za. To jest właśnie bezbrzeżna bezideowość i jawny cynizm, który zresztą jest tak prymitywny że aż śmieszny.
Kwaśniewskiemu oczywiście nigdy dziękować nie przestanę. Dlatego tak kocham LiD :)
Jeszcze raz wbiję kij w mrowisko: oczywiście, że sanacja to był faszyzm. Taka polska łagodna mutacja, do której zresztą kaczyzm wielokrotnie odwołuje się i z której czerpie wiele wzorców: z tą całą tromtadracją Katolickiego Państwa Narodu Polskiego na czele.
pamiętajmy na plus, że miał z hierarchami KK na pieńku, w końcu zmienił wyznanie na ewangelickie - Katolickie Państwo Narodu Polskiego kojarzy mi się z endekami raczej. Zresztą post-piłsudczykowskie KPN też było partią laicką i z pewnymi ciągotami antyklerykalnymi.
Natomiast fakt, że PiS nawiązuje do piłsudczyzny. Ale to jeszcze nie dowód na faszyzm ani sanacji, ani PiS-u.
Co może poseł? W skrócie chodzi mi o częsty i regularny udział w debacie publicznej. Pozaparlamentarny społecznik także może od czasu do czasu dopchać się do mediów - natomiast parlamentem media w dużym stopniu żyją.
"Samoobrona zawsze była za a nawet przeciw - była przeciwna wojnie w Iraku, ale uczestniczyła w rządzie, który jest za. To jest właśnie bezbrzeżna bezideowość i jawny cynizm, który zresztą jest tak prymitywny że aż śmieszny."
Koalicyjnego rządu nie zawiera się dla samego tylko rozwiązania problemu okupacji Iraku, jest jeszcze coś takiego jak budżet, polityka społeczna... Większość prosocjalnych posunięć rządu zawdzięczamy zresztą, mimo wszystko, minister Pracy i Polityki Społ. - z Samooobrony.
Co do faszyzmu pozostańmy przy swoich zdaniach.
Co do Samoobrony - właśnie taki "pragmatyzm", o którym mówisz, zniszczył w Polsce lewicę. Taki "pragmatyzm" wyznawało SLD, że trzeba sprzymierzyć się z samym diabłem (Kościołem, wielkim kapitałem), żeby przy tej okazji ugrać coś swojego. Tyle że prosty człowiek nigdy nie zrozumie takich gierek i za to mu chwała. Prosty człowiek widzi, że partia o wielkiej gębie przed wyborami, po wyborach wyprzedaje swoje ideały dla stołków. I prosty człowiek tak będzie postrzegał zarówno Ikonowicza jak Foltyna. Zresztą pewnie będzie miał rację.
Co do obecności w mediach - co tak naprawdę z debat sejmowych dociera do tzw. szerokiej publiczności? Newsy przefiltrowane przez telewizyjny newsroom i zebranie redakcyjne "Wyborczej". To, że Ikonowicz, czy jakikolwiek inny poseł, mający inne poglądy niż wspierane przez główne media, zaistnieje bardziej w świadomości publicznej będąc w parlamencie niż na zadymie, to kolejny mit, któremu dziwię się, jak łatwo ulegasz. Tępy przecież nie jesteś. Może sam siebie oszukujesz? Bo nie chcę pisać, że coś z tego masz, żeby oszukiwać innych.
miałbyś trochę racji przy negatywnej ocenie "pragmatyzmu wobec SO", gdyby partia ta powstała na nieco innej bazie i podglebiu, stanowiła centralne skrzydło establishmentu, była największą siłą polityczną i całkowicie została przejęta przez, jak to się tu mówi, obszarników.. Wtedy byłaby konieczność budowania lewicowej prawdziwej, twardej lewicowej alternatywy skierowanej być może i przeciw SO, a w każdym razie poza nią.
Wiemy jednak obaj, że tak nie jest. Samoobrona jest partią funkcjonującą w głównym nurcie życia politycznego w Polsce, ale słabszą od najpotężniejszych jego uczestników. Wszystkie pozostałe ugrupowania realizowały i realizują tylko gorszą we wszystkim politykę. A dla mnie np. ważne jest, czy moi kuzyni będą narażeni na stacjonowanie rakiet z tarczy w godzinę drogi od nich.
SdRP/SLD nie budowało przymierzy z zachodnim kapitałem czy Kościołem li tylko z powodu pragmatyzmu. Był to poniekąd NATURALNY wybór dla tej formacji, wywodzącej się w prostej linii z nomenklatury PZPR, dążącej już właściwie od czasów Gierka do uwłaszczenia się na majątku całego kraju - udało się to im zrobić w Magdalence i przypieczętować przy Okrągłym Stole.
Araya: porównaj obecność wiecowych mówców w mediach z obecnością parlamentarzystów (przy założeniu, że unikamy podwójnego liczenia tych samych osób, jeśli oprócz demonstracji i blokad równolegle zasiadali w parlamencie). Jako poniekąd (ach, jak ja nie lubię tego stetryczałęgo kombatanctwa) weteran działalności zdecydowanie bardziej ulicznej (końcówka lat 80. i jeszcze początek 90.) ubolewam nad tym szczególnie, ale... pewnych rzeczy się nie przeskoczy od razu - nawet przy tamtym rozgorączkowanym klimacie politycznym zadymiarze wszystkich opcji razem na niewiele mieli realnie wpływ, a dzisiaj, podczas takiej bryndzy na aktywność...?
Nie, interesu nie mam na pewno, nie kandyduję ani nie należę do żadnej partii. Choć trzymam kciuki za Ikonowicza i Nową Lewicę, o którym to środowisku mam jak najlepsze mniemanie jeszcze z dawnych czasów PPS_RD.
Widzę teraz, że odpowiadałeś mi jeszcze w tym wątku. Wybacz brak reakcji z mojej strony, ale niestety marny ze mnie forumowicz w tym sensie, że nie dysponuję tak dużym zasobem czasu, jak inni i mam problemy ze śledzeniem dyskusji we wszystkich wątkach. Ale, mimo że upłynęło trochę czasu, odniosę się do ostatniego wpisu, bo mam wrażenie, że próbujesz robić ze mnie balona, czepiając się słówek i przekierowując dyskusję na zupełnie inny temat (powstańcy? co to ma do rzeczy?). Chwyt retoryczny może i nie był przemyślany, bo nie chodziło o popisy retoryczne. Równie dobrze zamiast "zabić" mogłem tam użyć czasownika "ukraść", "pobić", "zepsuć", itp. Nie o to chodzi. Ja podaję w wątpliwość Twój i wielu innych zwolenników Ikonowicza sposób myślenia, który w mojej ocenie odbije się potężną czkawką. O ile wydaje mi się, że rozumiem motywacje i cały proces decyzyjny, który doprowadził Ikonowicza do startu z list Samoobrony, to jednak nie uważam tego wyboru za najlepszy (z punktu widzenia przyszłości lewicy) z możliwych (czy raczej - najlepszy z możliwych do wyobrażenia sobie), a nawet za najbardziej korzystny (z punktu widzenia tegorocznych wyborów). Tyle. Niech to będzie pewne podsumowanie tej - w sumie cennej - wymiany zdań, które uwypukla moją zasadniczą wątpliwość, bo ta trochę gdzieś zginęła w potoku też istotnych, aczkolwiek tutaj pobocznych tematów.
Nie musisz przepraszać, sam aż do tego weekendu tak byłem zaaferowany swoimi zajęciami, że w ogóle nie miałem czasu na powrót do dyskusji na lewicy.pl... i teraz odrabiam :-)
Również dziękuję Ci za tę wymianę opinii. Zamykając ją z mojej strony: gdyby w Polsce istniała silna partia faktycznie w idei i praktyce lewicowa, a wokół niej same partie liberalno-prawicowe... Ale tak niestety nie jest. Są liberałowie różnych opcji, nieukształtowana ideologicznie, ale wyrastająca z oddolnego ruchu populistycznego i zachowująca się w głosowaniach najprzyzwoiciej na tle innych silnych partii "Samoobrona" oraz maleńkie środowiska radykalnej lewicy, skupione m.in. wokół Ikonowicza. I oto Ikonowicz ma możliwość w okresie największego natężenia medialnych debat przekazać ludziom lewicowy, socjalistyczny punkt widzenia. A w przypadku dostania się do Sejmu - niemal codzienne pole do wyrażania stanowiska zgodnego z interesem społeczeństwa.
Te wybory to była (piszę w czasie przeszłym, bo już musztarda po obiedzie) największa szansa na budowę nowej lewicowej konfederacji. Z powodu jakichś niezrozumiałych dla mnie i idiotycznych personalnych jazd (nie wiem nawet jak to nazwać) zmarnowano tę szansę. A takie ugrupowanie byłoby jedynym pozaparlamentarnym komitetem wyborczym i gdyby wyzwoliło zaangażowanie ludzi i przeprowadziło nośną kampanię, to przebiłoby się do świadomości społecznej i uzyskało co najmniej 3, a może i 5 procent. Niestety będziemy mieli marny wynik PPP i niedoszłego posła Ikonowicza, który potem będzie tracił czas na tłumaczenie się z tego, że związał się z Samoobroną. Przykre, że przez kilku bezkrytycznych wobec siebie i swoich pomyleńców, którzy uważają się za posiadających koncesję na Prawdę, mamy to, co mamy. Tu na portalu i w środowiskach działaczy. Myślę, że jeśli spojrzysz na to z boku i ponad swoimi politycznym i koleżeńskimi sympatiami, to przyznasz mi na koniec rację.
Nieco porzucając tamten wątek, chciałbym podzielić się jeszcze jedną refleksją. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że przydałoby się niektóre osoby "odstrzelić" (zastosować wobec nich jakąś formułę ostracyzmu). Jak zawsze broniłem swobody wszystkich do wyrażania swoich sądów, tak teraz wydaje mi się, że niektórzy nie mają wewnętrznych hamulców i nie potrafią z szacunkiem dyskutować z innym, nie tolerują ani odrobinę różniącego się od ich zdania, muszą zawsze i wszędzie obrażać, pouczać, nawracać, jątrzyć i wypominać. A najgorsze jest chyba to, że tacy ludzie chyba nie mają wyobrażenia tego, jak wiele w ten sposób rujnują. Smutne.
Chciałbym doprecyzować jedną rzecz: nie należę ani nie współdziałam aktywnie z żadną z wymienionych przez Ciebie grup. Ikonowicza pamiętam z końca lat 80. i początku 90. W ogóle nie "działam politycznie". Po prostu jestem sympatykiem wszelkiej maści lewicowych ruchów kontestujących system i chcących budować dla niego rozwiązania alternatywne na każdej płaszczyźnie. Zachęcam też moje dzieci, by nie wstydziły się swoich ideałów i w przyszłości realizowały je w taki sposób. Życzę im, żeby z - niestety - piaskownicy przebiły się do polityki i kształtowały rzeczywistość, jednocześnie nie zdradzając swoich zasad i struktur (mając w pamięci lekcję podziemia lat 80. i późniejszych wydarzeń - dla mnie była to swoista inicjacja, ale na innych płaszczyznach i trauma zarazem). Jednocześnie obserwuję rzeczywistość i widzę, co się dzieje - jeśli ktoś w ogóle interesuje się polityką, to tylko tą medialno-parlamentarno-gabinetową. Bez "obecności w polityce" nie traktuje się mówcy poważnie.
Od razu zaznaczam, że mi się to nie podoba. Nie mam jednak na to wpływu. Pozostaje więc jedynie walczyć o to, by zarówno teoretyczna refleksja i opis rzeczywistości, jak i praktyczna, wartościowa działalność przebijały się do świadomości zwykłych obywateli, którzy mogliby podchwycić to, co im będzie odpowiadało. Jednym (nie jedynym na pewno!) z instrumentów do tego przydatnych są wybory i kampania. Można się oczywiście z tym nie zgadzać. Jeśli jednak ktoś przyjął takie lub zbliżone założenia i podjął na ich podstawie taką, a nie inną decyzję, to nie ma sensu się z niej tłumaczyć.
Jako się rzekło, nie należę do żadnej z istniejących lewicowych partii, nie znam więc ich z innej strony niż oficjalnych wystąpień i stanowisk. Z tego, co zauważyłem na lewicy.pl, osoby wypowiadające się w imieniu partii Nowa Lewica i dające do zrozumienia, że są jej członkami, zachowywały stanowisko koncyliacyjne i nawoływały wręcz do jednoczenia się. Natomiast obelgi i insynuacje pojawiały się ze strony nie kryjących swej otwartej wrogości wobec NL i Ikonowicza. Z czego to wynikało, nie mam pojęcia.
Co do ostatniej kwestii masz trochę racji, choć chciałbym odróżnić 2 rzeczy. Czym innym jest spór polityczny - czasem bardzo ostry, ale odnoszący się do tematu i w efekcie konstruktywny, czym innym zaś - atmosfera magla. To drugie należy bezwzględnie potępić. Pierwsze zaś - w dyskusjach dotyczących tak idei, jak i strategii jest chyba nieuniknione.