ktoś wie, gdzie można w sieci znaleźć tą bardzo pożyteczną książeczkę?
Ciekawe, czy owa książeczka uczy krytycznego podejścia do wszystkich religii, czy tylko do jednej? I ciekawe, co by było gdyby krytykowano w niej nie katolicyzm, lecz taką jedną inną religię?
"W Europie mamy dzisiaj do czynienia z sytuacją pewnego rodzaju hierarchii. Są takie grupy, o których nie wolno powiedzieć jednego krytycznego słowa. I są tacy, których można wyśmiewać w najbardziej wulgarny, obrzydliwy sposób i bez żadnych ograniczeń. I Polacy, i katolicy do tej grupy należą. Ktoś musi mieć odwagę powiedzieć temu stop" (Jarosław Kaczyński).
gadyby pojawiła się książeczka wyśmiewająca feminizm, dekonstrukcję heteronormatywności, ideologię wyzwalających dragów oraz inne irracjonalne mitologie współczesności?
które miałyby jakieś opory przed obrażaniem kogokolwiek.
ależ, abcd taka książeczka już jest i nazywa się ona KATECHIZM KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO...buhhahahaha...:):):)
Tytuł tej arcycennej pozycji, che circola nelle scuole del Nord Italia, brzmi "Il piccolo Ateo. Anticatechismo per i ragazzi". Poszukaj sobie w Sieci.
może to i racja.
Chesterton chwalił ortodoksję katolicką za skuteczne powstrzymywanie przez nią wojującego irracjonalizmu.
Lewicowy minister nie powinien szerzyć ideologii, ani doktryn religijnych. Szkoła ma być miejscem od nich wolnym, przynajmniej w swoich wyjściowych założeniach. Dlatego ateizm w szkołach jest tak samo niepożądany jak religia.
Nic nie drażni mnie bardziej niż ludzie wierzący że niosą innym światły kaganek, którym potem gdy nie uda im się wzbudzić ognia duszy, podpalają swoje ofiary.
Problemem partycypacji dzisiejszej sceny politycznej jest jej rozczłonowanie. Wielu rzekomych lewicowców mieni się tak, gdyż w imię lewicowości walczy się o ich światopogląd, tak jak wywalczono świeckość państwa w PRL. To samo dzieje się po drugiej stronie sceny politycznej. Na szczęście po obu są ludzie którzy pragną ze sobą rozmawiać, a nie za wszelką cenę postawić na swoim. Szkoda tylko że brak ich w parlamencie...
rozumiem twoje uwielbienie dla konserwatyzmu. nie musisz go potwierdzać cytując nazwiska jego wielkich mistrzów. nie trzeba. nikt tu nie podejrzewa cię o takie zboczenia jak lewicowość. nie martw się. nie marnuj energii kiedy kampania wzywa- szczególnie teraz, kiedy w sondażach samoobrona w warszawie ma 0,48 % poparcia i nawet ppp, bez ikonowicza ją wyprzedza.
za to, że powołałem się na autora, którego nie ma w Twoim katechizmie :))
kler będzie się rządził, to niech się nie dziwi jak mu kiedyś urządzą powtórkę z Hiszpanii 1936, gdzie trochę tych szkodników anarchiści wytępili.
Cały problem polega na tym, że cały proces edukacji to jedna wielka propaganda. W podręcznikach od WoSu dla gimnazjum roi się od katolickiej indoktrynacji. Pod każdym tematem odwołanie do encyklik papieskich(no, co drugi temat;)) w podręczniku wsip, który teraz po latach sobie przeglądam.
W podręczniku do wychowania do życia w rodzinie "Wędrując ku dorosłości" wydawnictwa Rubikon (realizowanym w moim byłym gimnazjum na lekcjach WoS) znajdujemy takie kwiatki jak zapewnienia 100 proc. skuteczności naturalnych metod antykoncepcji i powodowania bezpłodności przez stosowanie innych metod... Czy to nie jest indoktrynacja? Mało tego, to szerzenie ciemnoty, zabobonu i niczym nie popartych tez głoszonych przez Kościół.
Obecnie mój podręcznik do historii raczej obiektywny nie jest wychwalając pod niebiosa Dmowskiego i bagatelizując osiągnięcia rewolucji rosyjskiej... Szkoła NIGDY nie będzie wolna od ideologii. Ważne jest, by możliwy był dialog, czego obecna władza chce za wszelką cenę uniknąć.
Cały problem polega na tym, że cały proces edukacji to jedna wielka propaganda. W podręcznikach od WoSu dla gimnazjum roi się od katolickiej indoktrynacji. Pod każdym tematem odwołanie do encyklik papieskich(no, co drugi temat;)) w podręczniku wsip, który teraz po latach sobie przeglądam.
W podręczniku do wychowania do życia w rodzinie "Wędrując ku dorosłości" wydawnictwa Rubikon (realizowanym w moim byłym gimnazjum na lekcjach WoS) znajdujemy takie kwiatki jak zapewnienia 100 proc. skuteczności naturalnych metod antykoncepcji i powodowania bezpłodności przez stosowanie innych metod... Czy to nie jest indoktrynacja? Mało tego, to szerzenie ciemnoty, zabobonu i niczym nie popartych tez głoszonych przez Kościół.
Obecnie mój podręcznik do historii raczej obiektywny nie jest wychwalając pod niebiosa Dmowskiego i bagatelizując osiągnięcia rewolucji rosyjskiej... Szkoła NIGDY nie będzie wolna od ideologii. Ważne jest, by możliwy był dialog, czego obecna władza chce za wszelką cenę uniknąć.
Działa na nich jak płachta na byka. W szkole nie powinno być żadnej religii tylko materialistyczna czyli naukowa wizja rzeczywistości.
(w swym tradycyjnym znaczeniu filozoficznym) jest pojęciem naukowym? Chyba w Korei Północnej!
"jak tak dalej
kler będzie się rządził, to niech się nie dziwi jak mu kiedyś urządzą powtórkę z Hiszpanii 1936, gdzie trochę tych szkodników anarchiści wytępili."
Z portalu Blood and Honour:
"jak tak dalej zydostwo bedzie sie rzadzio, to niech sie nie dziwi jak mu kiedys urzadza powtorke z Niemiec 1938, gdzie trochetych szkodnikow SA-mani wytepili"
przejmuję się takimi akcjami. To ostatnie podrygi wojującego ateizmu w Europie. Za dwadzieścia lat muzułmanie będą tu już na tyle mocną grupą, że na antyreligijne ekscesy nie pozwolą ;-). Allahu Akbar!
Materia jest kategorią filozoficzną czyli obiektywną rzeczywistością poza świadomością człowieka. Tylko takie założenie teoriopoznawcze ma charakter naukowy w przeciwieństwie do koncepcji idealistycznych (w tym religijnych), których miejsce jest między bajkami o krasnoludkach.
Po Hume`ie, Kancie, Avenariusie, Machu, Quine`ie, a także Heideggerze i - no, niech będzie - Foucault, nie mówiąc już o Feyerabendzie, Twoje "materia" może być co najwyżej wątkiem kroniki Koszałka Opałka.
Tych panów, których wymieniłeś Lenin zdmuchnął w książce "Materializm, a empiriokrytycyzm". Ich wypociny nie wytrzymują krytyki. Uzupełnij swoją wiedzę w temacie.
to jest dopiero wybitne dzielo. Chyba nie bylo nigdy filozofa , nawet w 100% marksisty-leninisty ktory traktowalby je powaznie.
Feyerabenda też Lenin zniszczył?
Jeśli ktoś uważa się za marksiste-leniniste to ta książka jest dla niego bardzo ważna. Wykłada folozoficzne podstawy na których opiera się socjalizm naukowy. Kto nie traktuje tego poważnie to jest ignorantem i marksistą tylko deklaratywnie.
A ten Feyerbend to jakiś koczkodan jest i nie warto sobie nimi torbe zawracać. Szkoda czasu na takich panów, którzy piszą to samo co humy, kanty i inne patafiany. To samo na tysiąc sposobów. Idealistyczne sofizmaty i stawianie świata na głowie. Tak to jest panie ABCD.