Kto zna autorkę niech poleci jakąś reprezentatywną dla jej twórczości książkę. Chciałbym się zapoznać z jej prozą bo przyznaje, że pierwszy raz słyszę o tej autorce a noblistów wypada znać.
że Nobel, to komusza nagroda. (Jelinek, Pinter, teraz ta brytyjska pisarka, wcześniej Dario Fo). No cóż prawicowcy, może wasi idole po prostu nie potrafią pisać, a lewicowcom idzie to nieźle.
Stawiam, że pan publicysta Ziemkiewicz się zdenerwuje:)))
Red_Spider666 polecam tobie bardzo "The Grass is Singing" (chociaz mozliwe ze nie zostala nigdy przetlumaczona na Polski, trzeba by to sprawdzic).
Jest to jej debiut. Niesamowita, wgniatajaca w ziemie dosc krotka powiesc toczaca sie w Zimbabwe (jako kolonialna Rodezja). Tyczy sie stosunkow rasowych - za wiele nie chce zdradzac...
Lessing napisala ta ksiazke wiele lat zanim postkolonializm "powstal" i zanim zaczelo sie w ogole na te tematy dyskutowac.
..ciekawe czy napisze cos o czarnych "rolnikach" w zimbabwe co obrabiają ziemię po wstrętnych białych kolonizatorach ze skutkiem wiadomym hehehe
już w małej części potwierdza moją teorie, chociaż stawiałem na pana Ziemkiewicza. Ramones nie głupio Ci być z Ziemkiewiczem w jednej grupie?
Komentatorowi coś się pomyliło.
Brytyjscy pisarze należący do "genre`u" realizmu i humoru (np. Dickens, a potem Galsworthy) byli socjalistami.
A równocześnie w literaturze wyspiarskiej istniał potężny nurt fantastyki, magii i mistycyzmu. Po Byronie, Walter Scotcie i poezji jezior, można wymienić Browninga (The Booka and the Ring), powieści Mereditha i Hardy`ego, Tennysona (cykl arturiański) albo chociażby Lewisa Carrola i jego wspaniałą Alicję.
zaangażowanymi politycznie różnie bywa.
Grass ma obrzydliwe poglądy demoliberalne, nie mówiąc już o jego biografii, ale przyznać mu trzeba też kilka arcydzieł.
Jelinek - poziom polskiego socrealizmu (np. Obywateli albo Człowiek nie umiera K.Brandysa).
Fo - lepiej, ale to raczej reżyser i aktor włoskiego teatru plebejskiego niż dramaturg.
Piner jest ciekawy, ale jego twórczość jest mało upolityczniona. Tyle, iż w wolnych chwilach wykonuje ładne polityczne gesty (np. obrona Milosevica).
Zaangażowanie polityczne raczej szkodzi sztuce niż pomaga.
albo o sytuacji białych (zwłaszcza Burów) w RPA po 1994 r.
No bez przesady, co najwyżej liberałem lubiącym dobroczynność, trudno z Wielkich nadziei(a to jego najlepsze dzieło) wyczytać wezwanie do obalenia kapitalizmu.
A jasne, ze na Wyspach jest też nurt fantastyczny, że w dwudziestym wieku był silny nurt fabulistyczny, że tworzyli tacy twórcy jak właśnie Lessing, Angela Carter, A.S. Byatt, czy Rushdie. Ale brytyjska tradycja, brytyjski literacki establishment wyżej ceni od nich drugorzędnych, za to piszących tradycyjnie facecjonistów jak Kingslay Amis. Poza Salmanem Rushdie i Angelą Carter(ale w jej wypadku dłuuuugo trwało zanim ją uznano) najwięksi pisarze brytyjscy są bardziej doceniani w Europie, niż u siebie, przykładami Pinter, William Bond, czy S.Kane.
i wysmażyło: "Jelinek - poziom polskiego socrealizmu (np. Obywateli albo Człowiek nie umiera K.Brandysa)"
"Pianistka" to też tak jak socrealizm? Mnie się raczej z Kafką albo Strindbergiem kojarzyła.
warto poczytac nowsze ksiazki Andre Brinka, Nadine Gordimer a takze dostepny w Polsce Dobry Lekarz Damona Galguta.
Pianistka rzeczywiście wyrożnia się in plus. Ale... Dobre przytaczasz układy odniesienia: Kafka, Strindberg...
Na tym tle - i Pianistka blednie.
zapewne jeszcze nie dokonywał wyboru między ideałami wolnościowymi i równościowymi. Ale pod jego wpływem pokolenia myślących Brytyjczyków dochodziły do socjalizmu.
Ja wiem, że dziś zostaje się socjalistą dlatego, bo Slavoj Zizek napisał, że Leninowski gest przyda się do wykluczenia konserwy, rasistów i homofobów z dyskursu publicznego, ale kiedyś to były inne czasy...