Nazywam się rektor Bień i mam stopień rektora
lustracji jednej rzeczy.
Jak się było agentem SB, to co najmniej akceptowało się działania tej instytucji. W tej sytuacji nie wiem, dlaczego ktokolwiek się tego wstydzi. A jeżeli już się wstydzi, to trzeba się pokajać, a nie chować głowę w piasek.
Jak ktoś będzie szykanowany z racji pracy dla SB, to wystarczy po prostu zmienić pracę.