i slusznie, nikt nie bedzie mi mowil gdzie i kiedy mam robic zakupy, jesli tylko jest ktos kto chce cos sprzedac i ktos kupujacy to dlaczego ograniczac to
wolności dzialalności gospodarczej. I tym z prawa, i tym z lewa. Nie wolno zapominać, że wolność dzialalności gospodarczej w sprawnej gospodarce musi być NORMĄ, zaś jej graniczenie- WYJĄTKIEM.
Zgodzę się że NORMĄ jest wyzysk w supermarketach i tą normę należy respektować jak "święte" prawo własności.
A w małych, prywatnych sklepikach to okrutnie nie wyzyskują?A na targowicach to się zimą przyjemnie sprzedaje? Cała Warszawka, w której mieszkam, pełna jest prowizorycznych ulicznych stoisk (za ladę służy ziemia, składany stolik czy składana łożnica)na których sprzedają badziewie. Część sprzedających to siła najemna. Uważasz, że tak im dobrze?
A widziałeś Ty logo "Zielonej Żabki. A nie słyszałeś Ty, jak właściciele firmy sklepikarzy wyzyskują, bywa że i majątku pozbawiają? A Wy - Lewactwo i Prawactwo - nic tylko furt supermarkety i supermarkety. Jakby ludzie tam nie kupowali, toby tego nie było. To może zacząć od walki z klientami, jak Ci ta forma nie pasie? Jak pognasz klientów, to pognasz i supemarkety? A może Ty PiS'uar jesteś, że chcesz za innych decydować i racje swoje im narzucać?