Jednocześnie warto spojrzeć na nazwiska: Bochenek, Piechniczek i Korfanty. Ktoś tu nawalał w PPP, że posługuje się znanymi nazwiskami, by zyskać głosy i członków do parlamentu. Ani pani Bochenek, ani Piechniczek czy tym bardziej Korfanty to nie są działacze polityczni.
Rozumiem, że należy być od urodzenia działaczem politycznym, żeby brać udział w wyborach? Bo mi się zdaje, że czepiasz się już czego się da, żeby wybielić PPP, co zresztą przypomina wskrzeszanie trupa. Ani Bochenek, ani Piechniczek, ani Korfanty nie startowali po raz pierwszy i nie podszywali się pod nikogo, inaczej niż spadochroniarze z PPP.
Sląsk zawsze jawi mi sie jako postepowy w odrużnieniu od reakcyjnej, zaściankowej Małopolski, gdzie akurat mieszkam. Przydało wiecej czerwieni w "mieście stu kosciołów".
osiagnal Slomka, ktory jaki jest, taki jest, ale deklaruje sie jako lewicowiec i w sumie taki ma nawet program. Ale nie on jest bohaterem newsa, tylko jakas liberalka.
Stanisław Ziobro, nikomu nieznany kandydat Polskiej Partii Pracy, zdobył w niedzielnych wyborach 7978 głosów. Magia nazwiska sprawiła, że zanotował wynik lepszy niż sześciu krakowskich kandydatów PO i PiS, którzy weszli do Sejmu. Pokonał nawet Zbigniewa Wassermanna.
skąd się wziął ten 1% głosów na PPP.
Na kandydatów tej parii głosowali ci wyborcy, którzy chcieli poprzeć swoim głosem "prawdziwego" Ziobrę (ew. Borowskiego).
W Opolu magia nazwisk także zadziałała na wyborców. Tak oto nikomu nieznany 22-letni chłopak dostał się do Sejmu z 22. miejsca na liście, gdyż ma na nazwisko Tusk i kandydował z list PO. Podobno jego dziadek i dziadek Tuska byli kuzynami. Poza tym w Opolu był jeszcze pan Religa, ale nie ten znany kardiochirurg. Ludzie lubią głosować na "znane" nazwiska.
niech czołowi krytycy PPP, tj. Durango, ABCD, Darro przedstawią nam swój dorobek wyborczy. Jakie mają na tym polu osiągnięcia. Niech choćby przedstawią liczbę zarejestrowanych list wyborczych ICH ugrupowań. Nie ugrupowań, na które oni głosowali, "przyczepili" się wyborczo, np. dajmy na to do istniejących, jak Samoobrony. Ale niech wskażą organizacje, które tworzyli i które uzyskały większy od PPP oddźwięk społeczny
Nowym posłem Platformy z Katowic został niejaki Jerzy Ziętek (PO), lekarz, do tej pory radny sejmiku województwa, wnuk gen. Jerzego Ziętka, wojewody katowickiego w czasach PRL-u. Może wyborcy się pomylili?
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35019,4603279.html
JUŻ NAPIERDALANKA POMIĘDZY RÓŻNYMI KANAPAMI. NIC TU NIE BĘDZIE Z LEWICY, KOLEDZY. BĘDZIE TYLKO CORAZ WIĘKSZA ŻENADA
łatwiej wskazać organizacje, które uzyskały poparcie wyborcze jeszcze MNIEJSZE niż PPP:
- Partia Kobiet
- Samoobrona Patriotyczna (co to jest, en passant?)
TEn krakowski senator Jarosław Gowin jest bratem Stanisława Gowina z Niałka Wielkiego. Twój brachu pewnie go zna.
ja nie mam żadnego dorobku wyborczego. Tym się jednak różnię od ciebie i twoich kolegów, że nigdy nie udawałem poważnego lidera politycznego z poważnej partii. Zajmuję się głównie robieniem gazety społeczno-politycznej i jeśli chcesz to w tej dziedzinie możemy sobie porównać np. jakość tekstów u nas i u was, warsztat dziennikarski autorów, jakość wykonania roboty redakcyjnej, umiejętność pozyskiwania współpracowników, ich dorobek i fachowość w kwestii tego, co opisują itp.
krytykujesz, choć sam nie kiwnąłeś palcem w tym obszarze? Mgółbym też zadać inne pytanie; czy wszystkie obecnie duże partie zbudowane zostały od razu jako partie z poparciem kilkunstu procent? Przypomnij sobie dzieje Porozumienia Centrum. Przypomnij sobie partie, w której działali np. Wrzodak, Czarnecki w latach 90. Oczywiście pytanie jest retoryczne i wskazuje jednoznacznie odpowiedź.
Nie trzeba umieć fruwać, żeby być ornitologiem - tak brzmi odpowiedź na twoje pytanie. Innymi słowy: wasze błędy są widoczne nie tylko dla tych, którzy uprzednio lub równolegle popełnili podobne.
Co do PC, to przypominam, że zostało ono założone przez poważnych polityków, a nawet w okresie, gdy partia cienko przędła, jej liderzy byli traktowani jako potencjalny groźny przeciwnik, dlatego zresztą zajmował się nimi płk. Lesiak. Natomiast wasi liderzy od już chyba 10 lat próbują odnieść sukces w polityce i zatrzymali się na poziomie 1%, w dodatku nikt ich nie traktuje jako potencjalnego zagrożenia dla establishmentu. Ale nie w tym rzecz, bo przyczyn porażki może być wiele, spora częśc niezależnych od was. Tylko dlaczego nie potraficie się do niej przyznać, a z klęski usiłujecie zrobić niemalże sukces. To nie wstyd przegrać - wstyd nie umieć stanąć z tym twarzą w twarz.
PC w roku 1991 zdobyło ok. 10% głosów. Dwa lata później - ok. 5%. Następnie wtopiło się w AWS, mającą z początku bardzo duże poparcie (ponad 30%). Przykład ten wydaje się zatem nietrafiony.
Od 2 do kilkunastu procent poparcia awansowała natomiast Samoobrona. Warto jednak pamiętać, że startowała ona jako względnie masowy ruch społeczny. Żadnego porównania ze sztucznym aliansem niszowego związku zawodowego i sekciarskich grupek skrajnej lewicy, jakim jest PPP.
Skoro za PPP stoi WZZ Sierpień 80, dosyć silny na Śląsku i aktywnie działający, mający tam kilkadziesiąt tys. członków, to skąd tak słabe wyniki w tym regionie (ok. 1,7%). Z samego środowiska S80 - związkowcy+rodziny, ich znajomi itp. powinno być kilka % poparcia dla PPP w wyborach parlamentarnych oraz spory kapitał na wybory samorządowe (na poziomie rad miejskich).
Myślę, Cisza, że najpierw trzeba by wiedzieć, ile Sierpień 80 ma na Śląsku tych członków faktycznie. Bo kilkadziesiąt tysięcy to może być zarówno 80, jak i 30, a słyszałem kilkakrotnie z różnych źródeł, że to raczej kilkanaście tysięcy. A do tego dochodzi jeszcze niska świadomość polityczna członków. Nie opowiadajmy sobie bajek o szczególnym ("bojowym") charakterze tego związku i o jego wyraźnie politycznym (lewicowym) obliczu. Po pierwsze, Sierpień 80 jest silny głównie w górnictwie, gdzie do związku po prostu trzeba należeć, żeby mieć indywidualną ochronę i prezenty socjalne - dlatego uzwiązkowienie niektórych kopalń wynosi... 120% załogi. Po drugie, gros siły Sierpnia 80 pochodzi przecież z czasów, gdy Ziętek i Podrzycki dokonali rozłamu w prawicowej i antykomunistycznej Solidarności 80. Później były długie lata flirtów z prawicą. I co się teraz dziwić, że członkowie związku nie głosują na partię, która ostro szermuje hasłami lewicowymi? Po trzecie, członkowie Sierpnia 80 mogą ufać swoim liderom w roli związkowców, ale już nie jako działaczom politycznym - ja np. niekoniecznie chciałbym, żeby dobry mechanik samochodowy został szefem kuchni w restauracji.
"prezenty socjalne"
" ja np. niekoniecznie chciałbym, żeby dobry mechanik samochodowy został szefem kuchni w restauracji"
ty wogóle czytasz co ty piszesz? weź się zastanów na jakiej ty pozycji stoisz i czyim językiem ty mówisz.
To też takie małe memento jak nastepnym razem bedziecie czytać wpisy Durango 95, bo brzmi to kompletnie antyrobotniczo. Moze niech cale społeczeństwo złożone z Robotnikow, rolników, pracowników usług, nauczycieli, pielegniarek, bezrobotnych itd i tych ok 10-20%zamożnych elit reprezentuja sami prawnicy, ekonomiści itd, to rzeczywiście będzie to odbijało zróżnicowanie społęczne i sprzyjało realizacja postulatów innych niż elity grup społeczenych.
i do tego jakieś wyśmiewki z sojuszu lewicowych działaczy ze związkiem zawodowym. przepraszam a o co mają się oprzeć biedni i wykluczeni o kosciół czy mozę o NOP? halo. myślimy co piszemy panie O.
A mógłbyś się, kochany Moshe, nauczyć czytać ze zrozumieniem?
"JUŻ NAPIERDALANKA POMIĘDZY RÓŻNYMI KANAPAMI. NIC TU NIE BĘDZIE Z LEWICY, KOLEDZY. BĘDZIE TYLKO CORAZ WIĘKSZA ŻENADA"
Tak wlasnie. jest. Nie tylko na tym cudownym forum, ale takze w polskim realu. I oczywiscie dlatego lewica w Polsce nigdy niczego nie osiagnie bo woli zajmowac sie wygryzaniem siebie nawzajem i bezsensownymi wojenkami o pierdoly. Wlasne ego > dzialanie "dla dobra ogolu."