dobry pomysl - szukac tam, gdzie wyniki takiej akcji beda najlepsze.
To krok w strone zawodowej armii i lepiej, ze szukaja ochotnikow, a nie "szukaja ochotnikow".
ale powiało gimnazjalnym pacyfizmem z tego komentarza ;)
To bardzo dobrze, że armia ma przyjmować tych, którzy CHCĄ do niej trafić. W dodatku jeszcze za godziwą kasę. Mam nadzieję, że to początek powołania armii zawodowej i koniec wyrywania obywateli wbrew ich woli i przekonaniom.
Dodatkowy komentarz dziwaczny. Jest li w Afganistanie ropa, gaz, łupki bitumiczne chociażby? Polscy żołnierze (i ich ewentualni, niestety, następcy) w ruinie tego kraju to przelewają krew w skali makro przez Bush'a prymitywizm, NATO etc., a w skali mikro dla awansu, pozycji zawodowej, kasy. I ponoć kandydatów jest nadmiar.
Dziwne. Zawsze mi sie wydawalo ze lewica popiera zawodowa armię. Skoro są zawodowi policjanci, słuzba graniczna, celnicy, urzednicy, to dlaczego nie wojskowi? To prawica zawsze miala hopla na punkcie powszechnego poboru amatorow.
...to jakiś mało lewicowy jest ;)
A serio mówiąc to przecież zależy. Czy w Szwecji masz zawodową armię? A w USA tak :)
Ja jestem za zawodowym wojskiem, bo uważam za skończony idiotyzm, że państwo może nagle obywatelowi kazać rzucić wszystko w diabły i zaciągnąć go do koszarów. Nie mówię o wojnie ale o czasach pokoju.
Np. kończysz studia, znajdujesz całkiem fajną robotę, chcesz założyć rodzinę aż tu nagle... wezwanie do wojska, bo potrzebują np. informatyka, a Ty pechowo nim jesteś. Historia z życia wzięta:/
Można o tym przeczytać w dzisiejszym "Metrze" nr 1198 na s.7: "Gliny z pośredniaka". Bezrobotni nie wykazują ani zainteresowania, ani tym bardziej entuzjazmu na myśl o wbiciu ich w policyjne mundury. Natomiast obawiają się, że w przypadku odrzucenia oferty tak "zaszczytnej" pracy - mogą stracić zasiłki i ubezpieczenie.