No cóż, trzeba będzie zrezygnować z ziemniaków, ale to chyba nie problem, przecież na świcie jest tyle wspaniałych potraw, warzyw i owoców. A poza tym, stać mnie będzie na ziemniaki za 100 zł. Kiedy klimat sie ociepli zaoszczędzę na ogrzewaniu, samochód mi mniej paliwa spali, nie będę kupował opon zimowych, nie kupię kozaków, kurtki itd. Jak będę budował dom to zaoszczędzę na materiałach. Same korzyści. Ba, a na działce zasadzę winogrona, banany, arbuzy i inne wspaniałe owoce. Aha, przypominam panom z organizacji ekologicznych, ze w krajach o cieplejszym od nas klimacie ziemniaki tez są hodowane, a woda nie kosztuje 100 zł za 5 litrów.
A tak konkretnie. Marokańskie ziemniaki (Maroko ma chyba trochę cieplejszy klimat niż Polska) kosztują w Polsce ok. 2 zł za kilogram, a trzeba je jeszcze przywieźć, a nie jak chcieliby oszołomy z greenpeace 89 zł.
Kwak, żyjąc mniej więcej na pięćdziesiątym równoleżniku szerokości północnej wykoncypował sobie, że ocieplenie klimatu oznacza jakby przejście bliżej równika. Ot tak po prostu w ciągu kilku lat klimat śródziemnomorski w Polsce, w ogrodzie winogrona, banany i arbuzy. Żadnych skutków ubocznych, tylko cuda jak w jakiej baśni albo grze komputerowej.
No to nie bardzo rozumiem. Do tej pory wydawało mi się, z globalne ocieplenie polega na tym, ze na ziemi wzrasta temperatura. Skoro na ziemi to i w Polsce również. Przypominam ci również, ze na Grenlandii dawno temu rosły winorośle. Gwarantuje ci, ze nawet gdy wszystkie żarówki zostaną zgaszone to ocieplenie klimatu i tak nastąpi, bo wynika to z samej natury.
W starych oponach posadzi se kwak rododendrony kwitnące w cieniu rozłożystych baobabów, do których sadzenia i pielęgnacji zatrudni Pigmejów. Natomiast stare kozaki i kurtki wyśle Zulusom, bo kwak ludzkie panisko jest... Jak mu się znudzi, wyemigruje na biegun północny, tam se posadzi kartofle, i malwy, i buraki, i melisę ("na nerwy")...
A to wszystko stanie się w ciągu 10 lat...
Eh kwak, Ty mosz richtik kepele...
Niektórym ignorantom się wydaje, że globalne ocieplenie polega tylko na wzroście temperatury. I że w klimacie umiarkowanym w ciągu jednego ludzkiego pokolenia wyrosną palmy.
Jak w wyniku topnienia się lodów Arktyki i Antarktyki tereny nizinne woda zaleje, kwak zapewne zamieszka w Himalajach. Dlaczego w Himalajach, a nie w bliższych Alpach, Tatrach czy Pirenejach? Bo jak spora część lądu się znajdzie się pod wodą, na zakup ziemi w rodzimych górach stać będzie tylko bogaczy. A powyżej 5000 m n.p.m. ze względu na trudne warunki do życia ziemia będzie już znacznie tańsza... ;)
Specjaliści od robienia z igy wideł.
Przecież to zieloni rożnych odcieni próbują nam wmówić, że już zaraz, jeśli nie zgasimy światła w lodówce to klimat się tak ociepli, że nasz ludzki rodzaj zginie. Teraz piszesz, ze jedno pokolenie nie wystarczy. Zaraz sie okaże, ze mówimy o perspektywie setek lat, może nawet tysięcy i to niezależnie od tego czy będziemy gasić światło, czy używać toreb z papieru. Musicie sie wreszcie zdecydować co i kiedy nam grozi. A tak swoja drogą Pawle to gdyby wszystkie lody sie stopiły to poziom wody podniósłby sie o jakieś 70 m. Jednak naukowcy podają, ze niektóre lody topniej, ale za to inne powiększają swoja powierzchnię. Najlepiej cala dyskusję na temat ocieplania sie klimatu podsumowała sama natura. Na konferencję w tej sprawie, która miała się odbyć w usa większość naukowców sie spóźniła, bowiem loty zostały odwołane, gdyż lotniska zostały zasypane śniegiem. Amen.
Krótki tekst, ale co róż odnajduje w nim nowe treści i przesłanie. Greenpeaces ostrzega, ze woda będzie kosztować 100 zł na 5 litrów. Skoro klimat ma sie ocieplać, to lodowce będą topnieć, a tym samym zwiększy sie ilość opadów, a więc i wody. No to w końcu jak to jest z tym ocieleniem, będzie więcej wody, czy mniej? Może jakiś ekolog mi to wyjaśni. Efektem globalnego ocieplenia są tez burze, powodzie itd. Te zjawiska atmosferyczne przyczyniają się do zwiększenia ilości wody, a nie do jej zmniejszenia.A tak swoja drogą, to jeśli miałbym posłuchać postulatu lewków: chrońmy ziemie dla przyszłych pokoleń, dla naszych wnuków, to zaraz zapalam wszystkie żarówki i zdejmuje katalizator. Bo przecież dzięki ty działaniom przyśpieszę ocieplanie sie klimatu i wyrośniecie pierwszych winorośli w Polsce.
dlatego co RUSZ trzeba tępić kwakopodobnych, którzy myślą jak ty...
Ty bynajmniej różą nie jesteś, jeno chwastem, ale one też pożyteczne są, jak piołun przeciwko rozwolnieniu i odwodnieniu (nomen omen) - ze śmiechu...
Prosiłbym o jakieś merytoryczne argumenty, bo to co wyprawiasz sukcesu nie przyniesie. Jestem laik, nie jestem tak ekologicznie uświadomiony jak lewactwo wszelkiej maści. Macie więc pole do popisu. Przekonujcie, czekam.
tzw. paliw odnawialnych. Rzepak, trzcina cukrowa, kukurydza...i jeszcze kilkadziesiąt roślin przeznaczono za namową Zielonych na produkcję oleju napędowego! Z ziemniaków ...bardzo dobry dodatek do "ropy"....A jeść trzeba..
niech cię inni uświadamiają, jeśli cierpliwość mają, bądź jeszcze cię nie znają i w pułapkę kwaczych dyskusji złapać się dają... (*_*)
Argumenty takich ludzi jak ty sprowadzają się do tezy, że dopóki nie ma tragedii na waszym podwórku, to "hulaj dusza, piekła nie ma". Tajfuny, coraz częstsze pożary lasów, topnienie lodów? No cóż, nie udowodniono na 100 proc., że to z winy człowieka, dlatego zanieczyszczające środowisko naturalne korporacje zawsze znajdą naukowców do wynajęcia, gotowych argumentować, że mamy do czynienia ze zjawiskiem naturalnym.
Czy nie lepiej chuchać na zimne, nie starając się przekonać, jak daleko możemy się posunąć? I tu jest dla was problem niejako ideologiczny, bo musielibyście dojść do wniosku, że Ziemia i jej ekosystem jest dobrem wspólnym. I że wszyscy, żyjąc w tym ekosystemie, jedziemy na tym samym wózku. A stąd już blisko do socjalizmu...
"Jak w wyniku topnienia się lodów Arktyki i Antarktyki tereny nizinne woda zaleje"
własnie z powodu takich bzdur jak powyższa każdy człowiek mający jako takie pojecie o przyrodzie popuka się w czoło
otóż niektórym się zdaje że proces topnienia lodów w arktyce jest tak isam jak stopienie śniegu w misce..czyli że się pojawi woda!
i ta woda musowo wchłonie się do oceanu który zaleje niziny:)))
zacznijmy od prawa archimedesa....o ciałach zanurzonych w wodzie..a konkretnie lodowcach....których to własnie zamarzanie powinno w myśl tego prawa podnosić poziom wód
nie wierzysz pawełku?
zatem wrzuć kostki lodu do drinka i zmierz poziom cieczy..po rozpuszczeniu zmierz drugi raz..a potem napisz co zauważyłeś:)
a tak wogóle to niezła beka jest jeszcze z tego powodu gdyż te idiotyzmy o podnsozeniu sie wód może wypisywac tylko jakis kretyn nie majacy pojecia o polu magnetycznym naszej planety
No na reszcie zacząłeś gadać z sensem, chociaż wnioski wyciągasz błędne. Skoro przyszłość jest niepewna, to jaki jest sens, abym teraz ponosił koszty walki o tą właśnie niepewną przyszłość. Po co ma teraz gasić światło i żyć w ciemnościach skoro nie ma to żadnego wpływu na to czy człowiek przeżyje na ziemi czy nie. Tylko kapitalizm jest wstanie ochronić przyrodę. Jeśli faktycznie zanieczyszczenie wód będzie duże to cena wody wzrośnie. To spowoduje, że aby zarobić ludzie będą oczyszczać zatruta wodę, albo walczyć o niezatruwanie jeszcze czystej. Tak było w XVIII wieku w Wlk Brytanii kiedy budowano z drewna, grzano drewnem. W związku z tym wycinano drzewa na potęgę. Taka gospodarka spowodowała, ze drewno zaczęło drożeć. Co z kolei przyczyniło sie do nowych zasadzeń - ludzie chcieli skorzystać z wysokich cen drewna. Następnie zaczęli kombinować, czym drewno zastąpić i wykopali węgiel. Tak więc w czasach angielskiego dzikiego kapitalizmu to właśnie wolny rynek ochronił Wlk. Brytanię przed wycięciem lasów w pień.
Gdyby geografia była jednym z twoich ulubionych przedmiotów w szkole to byś wiedział, że Arktyka i Antarktyda nie składają się tylko z zamarzniętych oceanów. Na Grenlandii i na Antarktydzie spora część lodu leży na stałym lądzie, a nie w wodzie. Pokrywa lodowa na Antarktydzie zasłania kilka milionów km kwadratowych stałego lądu.
Zagrożeniu podnoszenia się wód w oceanach poświęca się konferencje naukowe na całym świecie. Ich uczestnicy to kretyni?
Mam wrażenie, że wszystkie, a nie tylko ten, twoje przykłady na rzecz wyższości "dzikiego kapitalizmu" osadzone są w realiach XVIII wieku. Albo w realiach małej wysepki dotychczas niezamieszkanej, do której trafia nagle 50 osób o różnych zdolnościach i umiejętnościach, wśród których trwa swobodna wymiana towarowa. Spróbuj zarobić na czystym powietrzu albo wysuń pomysł jak odtworzyć lasy równikowe Amazonii z całą ich florą i fauną, kiedy ich zabraknie, to wtedy pogadamy.
Manipulujesz też argumentując, że postulaty na rzecz ochrony środowiska sprowadzają się między innymi do zalecenia życia w ciemnościach. Kompletna bzdura. Chodzi o produkcję energooszczędnych żarówek czy światło diodowe. W dużej mierze dzieje się tak dzięki ingerencji państw (parlamentów ustanawiających odpowiednie przepisy - Australia), a nie rynkowi.
"Zagrożeniu podnoszenia się wód w oceanach poświęca się konferencje naukowe na całym świecie. Ich uczestnicy to kretyni"
..nie kretyni ale cwaniacy..tacy sami co 20 lat temu wieszczyli koniec świata w związku z dziurą oznową która nie wiedzieć czemu gdzieś sie zapodziała jakieś 15 lat temu i słuch o niej zaginął....a miało byc tragicznie:)
tacy sami "naukowcy" wieszczyli koniec swiata w związku z pluskwą milenijną HAHAHAHAHAHA..o której też juz wszyscy zapomnieli...
skoro sie tak interesujesz geografią to chyba oczywistą dla ciebie rzeczą jest że nawet jak stopnieją w 100% lodowce to znaczna część "wilgoci" powstałej w skutek topnienia nie "spłynie do wody" ale "uniesie się górę" i spadnie na ziemie w postaci deszczu
a teraz zagadka....pisałeś o mln km lodowców na lądzie....napisz zatem ile mln km jest zanurzonych w wodach arktycznych i co sie stanie kiedy te mln km zanurzonych w wodach stopnieje...prawo archimedesa nie zadziała?
a co z polem magnetycznym ziemi? nie wiesz że "poziom morza" w zalezności od szerokości geograficznej ma inną miarę?
taaaki wielk iznawca gegry o tym nie wie?
a na koniec super hiper zagadka....napisz pawełku ile "nizin" jest położonych poniżej 0.5 m npm ..bo wy pzrecież piszecie ze wody sie podniosą o całe 0.5 m.! wiec wypada dodać ile to lądu w europie i naświecieznajduję sie ponizej tej granicy.....bo ten co sie znajduję powyzej 0.5 m npm to chyba nie zostanie zalany:)))))
pawełku i jeszcze jedna rzecz....niedługo znowu odezwie sie jakis mały wulkanik i wasza światowa akcja pt energooszczędne żaróweczki weźmie w dupę
Naukowcy prognozują, że poziom oceanów podniesie się o 1 metr do 2050 roku i nawet 6-8 metrów do 2100 roku. Zagadka dla ciebie: co się stanie jak poziom wód podniesie się o 1 metr?
W igloo jest gorąco, pomimo że jest ono zbudowane z lodu. Ale co się stanie, jak zabezpieczysz igloo przed stopieniem przy pomocy szklanych tafelek od zewnątrz?
gwoli scislosci to nie wszyscy naukowcy. Jest calkiem spore grono twierdzace, ze ocieplenie klimatu ma przyczyny zupelnie niezalezne od dzialalnosci czlowieka. Obaj nie jestesmy autorytetami naukowymi w tej dziedzinie wiec zapewne nalezy uznac, ze nioe wiadomo do konca jak jest.
A propos jednak naukowcow przypomnij sobie wczesniejsze raporty Klubu Rzymskiego. Najwybitniejszych autorytatow zatrzesienie ze hej. I co wydali? W latach 70-ych estymowali, ze ropy naftowej wystaczy na 20-30 lat, ze gaz ziemny tez sie konczy, ze juz jutro bedzie ogolna katastrofa itp itd.
A teraz wciskaja kity, ze oni tak nie do konca na serio, ze troche przesadzili, owszem, bo chcieli uczulic ludzi na zagrozenia. :-)))))
jak to co się stanie?
cała woda odleci w przestzreń kosmiczną przez dziurę ozonową zaraz po tym jak świat ulegnie zagładzie bo pluskwa milenijna zaatakuje w 2012r (bo uznaje kalendarz majów)
pawełku przypominam raporty "naukowców":
-w 2000r na ziemi nie będzie ropy
-dziura ozonowa doprowadzi do tego iż nie będzie można wyjśc na ulicę
-pluskwa milenijna uruchomi rakiety międzykontynentalne
Z tego co wiem WLK Brytania nie jest wysepką na której mieszka 50 osób. Widzisz Pawle, skoro tak na prawdę nie wiemy czy działalność człowieka ma wpływ na efekt cieplarniany, to po co zmuszać ludzi co kupowania droższych żarówek energooszczędnych. Jaki jest sens takich regulacji. Ja tam gdzie światło używam rzadko stosuję normalne żarówki, bo instalacja energooszczędnych jest dla mnie czystą stratą. Ale regulacje państwowe zmuszają mnie abym tą stratę poniósł. Z mojej strony na takie działanie zgody nie ma.
"światowy ałtorytet" al gore swego czasu twierdziłzupełnie serio iz na śląsku jest tak trujące powietrze że matki muszą dzieci do kopalń zaprowadzać b ydzieci pooddychały nie zatrutym powietrzem
te energooszczędne żarówki to w sam raz kretynizm dla dzieci co pojecia o niczym nie mają
ciekawe ile $ musiał wydać ich producent na "przekonanie" komisji europejskiej HAHAHA
będziecie 100 lat oszczędzać i pzrepłacać a tu na złość jakiś wulkan wybuchnie i diabli wezmą 100 lat starań b ow ciągu 1 m-ca wydzieli on do atmosfery tyle CO2 co wy "zaooszczędzicie" przez te wasze żaróweczki
a co do podnoszenia się wód w morzach to fajna sprawa..miałbym blizej nad mozre:)
Wulkan wybuchnie (lub nie) niezależnie od tego, czy będziemy oszczędzać energię, czy nie. Ale jak nie będziemy jej oszczędzać, to do (naturalnego) wybuchu wulkanu dojdzie jeszcze nasze horrendalne zużycie energii.
Masz rację, że same energooszczędne żarówki to mało. Ale nie jest to jedyna (i najważniejsza) forma oszczędzania energii. Co nie znaczy, że należy ją lekceważyć.
W "libertariańskiej" Somalii ludzie nie będą używać energooszczędnych żarówek, bo nie będzie ich na to stać. A mnie na to stać. Wolność się łączy z czymś takim jak odpowiedzialność. Jak mam firmę, która niszczy ludziom środowisko, to ci ludzie mają prawo oczekiwać ode mnie odpowiedzialności polegającej na to, że używam możliwie mało niszczących środowisko technologii.
PS. Jestem ciekawa odpowiedzi na mój ostatni post w wątku o IQ.
najpierw się dowiedz jaki % CO2 na planecie wytwarza człowiek..i o ile sie zmiejszy jeżeli zastosuje sie te wszystkie "zalecenia"
a wulkany wybuchały i wybuchają dość intensywnie w okreasach zimniejszych i cieplejszych....wywtarzały niewyobrażalne ilosci CO2 i jakoś do tej pory nikt nie był w stanie stwierdzić czy te erupcje miały wpływ na zmiany klimatyczne
a co do IQ to czemu w usa nie ma tabunów uzdolnionych czarnych informatyków...w przeciwieństwie do tabunów hindusów
że akurat jest to temat, który naprawdę dłuższy czas mnie mocno interesuje. Zdecydowanie bardziej, niż przepychanki "gospodarczo-ustrojowe". Mimo moich humanistycznych ograniczeń umysłowych.
Ale mam nadzieję, że Ty z kolei zdajesz sobie sprawę, że gazem cieplarnianym jest, np. para wodna. I to jest ważna informacja.
Już nie mówiąc o metanie (to takie paskudztwo, które wydobywa się np. z krowiej kupy), tlenkach azotu i freonach (to z kolei się znajduje w lodówce i w dezodorancie).
PS. Na temat IQ odpowiedziałam dzisiaj w tamtym wątku. Cieszę się, że nie próbujesz kwestionować tego, co się dowiedziałeś o Afryce (zanim tego sam nie sprawdzisz, bo trudno, żebyś opierał się na informacjach z forum... albo z blogu JKM...)