Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Konferencja "Wartości lewicowe w polskiej kulturze XX wieku"

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Kwestia języka

Kwestia języka jest bardziej złożona. Choćby nawet klasyk Barthes, a nie szkoła lwowsko-warszawska z jej puryzmem i banałami o zrozumiałości.
W epoce tryumfu technik marketingu politycznego i wszelakiej propagandy brzmi to dosyć przedpotopowo :/

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-03 15:57:27, suma postów tego autora: 1199

Niedobrze

Nawet o pracy zapomnnieli, już o klasowości nie mówiąc :/

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-03 16:06:20, suma postów tego autora: 1199

Kolejne spotkanie

Kolejne spotkanie z którego nic praktycznego nie wynika pomimo iż organizatorzy zapewne mieli "dobre" intencje.
Oczywiście takie problemy jak klasowość czy praca jak już wspomniał salu zostały pominięte.
Choć zastanawia mnie jak była przedstawiona myśl społeczna Ludwika Krzywickiego.
Mnie najbardziej zaciekawiła informacja zawarta w newsie o udziale w tym spotkaniu pani prof. Lucyny Wiśniewskiej-Rutkowskiej.
Ostatnio na uczelni miałem bardzo ciekawe wykłady na temat historii filozofii z tą profesor.

autor: CHErwony, data nadania: 2007-11-03 17:05:38, suma postów tego autora: 1000

propozycje tytułów konferencji z udziałem prof. Szyszkowskiej:

Lewica a troska o człowieka, Humanizm i wartości humanistyczne, istota ludzka najważniejszym celem lewicy,
Humanizm i człowiek, Humanizm i człowieczeństwo w XXI wieku, Wartości humanistyczne i wyzwania współczesności,
wartości humanistyczne w 21 w., Humanizm i człowiek, Świat wartości światem człowieka, Człowiek wobec humanizmu, Humanizm jako wartość (ew. najwyższa wartość), Quo vadis człowieku, Świeckie wartości wartościami ogólnoludzkimi,
Wyzwania humanizmu, człowiek - to brzmi humanistycznie, Jaką wartość ma człowiek?, Ludzkości wobec problemów humanizmu, Życie człowieka naczelną wartością ogólnoludzką,
Życie i humanizm, Humanizm wobec problemów ludzkości,
Humanizm w praktyce i teorii, Humanizm i świeckość, Humanizm: świeckie wyzwanie, Kryzys wartości i wyzwania humanizmu, Człowiek, humanizm, wartości, Ekologia, humanizm, wolność, Wolność wyzwaniem humanizmu, Tolerancja wyzwaniem humanizmu (ew. 21 w., człowieczeństwa, ludzkości), O tolerancję jako wartość ogólnoludzką....

autor: Anastazja, data nadania: 2007-11-03 19:31:25, suma postów tego autora: 97

a co z wartością dodatkową?

dżizusss... jak długo jeszcze będzie się wałkować, te i tak już wielokrotnie przemiętolone nazwiska? uważam, że tego typu konferencje to chyba jakaś lewicowa odpowiedź na procesy starzenia się... dżizusss.... co za nuda.... już nie mogę doczekać się pokonferencyjnej książki - w razie problemów z zaśnięciem będzie jak znalazł!

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-03 20:09:19, suma postów tego autora: 1805

Proponuję zlepek dwóch

"Kryzys wartości. Ludzkość wobec problemu humanizmu"
Myślę że tak będzie optymalnie. Chociaż może za mało radykalne...

Ale to może być pewien plus. Sam Bishop Pieronek i przyboczny JPII Michalski mogli by się dać namówić na coś takiego.

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-03 20:14:54, suma postów tego autora: 1199

Wojna o historię i język...we własnym gronie...

Faktem jest że takie przywoływanie pewnych nazwisk kojarzących się z pewną lewicą w celu porównania tego czego dokonały, znaczy czego dokonały osoby o takich nazwiskach raczej niczego na lewicy ciekawego nie wnosi.
Na dodatek spotkanie w zasadzie zorganizowane jak zwykle w gronie tych samych osób.

autor: CHErwony, data nadania: 2007-11-03 20:39:24, suma postów tego autora: 1000

No proszę,

kolejny ordynarny seans nienawiści w wykonaniu wiadomo czyim.
Tym razem wobec prof. Szyszkowskiej.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-03 20:42:39, suma postów tego autora: 20871

Przybyszewski jako przedstawiciel lewicy? Hmmm...

Można coś szerzej?

autor: west, data nadania: 2007-11-03 21:32:51, suma postów tego autora: 6717

...

Niedawno towarzysz Majmurek z Młodych Socjalistów krytykował mnie na innym forum, że idę donikąd, przypominając polskiej lewicy jej antenatów, a konkretnie Thugutta i Żeromskiego. Teraz się okazuje, że podobnie czyni Fundacja Róży Luksemburg. Ta sama fundacja jest, jak wiadomo, jednym ze sponsorów Młodych Socjalistów. Czekam zatem na odważny, konsekwentny i pryncypialny atak tow. Majmurka na swojego sponsora.

autor: Durango 95, data nadania: 2007-11-03 21:53:09, suma postów tego autora: 3848

Towarzyszu west,

Przybyszewski w pewnym okresie swojego życia był nawet redaktorem gazety socjalistycznej.
Ponadto, na przełomie wieku XIX i XX, jak również w następnych dekadach, istniał dość oczywisty związek między nowatorską postawą w sztuce a rewolucyjnymi przekonaniami w polityce.
Dodajmy, że wczesne (niemieckie) pisma Przybyszewskiego wywarły znaczny wpływ na wielu artystów i myślicieli niemieckich o lewicowych poglądach (np. R. Dehmela, G.Lukacsa).

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-03 22:28:11, suma postów tego autora: 20871

salu,

Wielokrotnie już sponsorzy marnowali pieniądze na konferencje typu:
Dekonstrukcja androcentryzmu. O rewolucyjną krytykę interpelacji patriarchalnej
Może więc warto pozwolić innym grupom na podjęcie nieco odmiennej problematyki?
Nie mówiąc już o tym, że - z dwojga złego - bardziej sensowna wydaje się dyskusja nawet z Pieronkiem niż z Palikotem (a z tym ostatnim twoi koledzy i mistrzowie dyskutują z wielkim zapałem).

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-03 22:34:55, suma postów tego autora: 20871

Konferencje

W zasadzie konferencje naukowe w ogóle rzadko służą czemukolwiek, poza wzbogaceniem CV ich uczestników oraz podtrzymywaniem więzi towarzyskich (oczywiście, jest to ważne zadanie, nauki humanistyczne rozwijają się dzięki możliwościom osobistych kontaktów między naukowcami). Zwłaszcza konferencje w takich miejscach jak Kuźnica na Helu... Na dodatek dla ich uczestników tematy zwykle są przeraźliwie nudne, bo dziesiątki razy wałkowane, niezależnie od tego, jak bardzo byłyby obce, abstrakcyjne i nieznane dla szerszej publiczności. Takie naukowe G8.

Może ja jestem piramidalnie naiwna (a z pewnością niezbyt lewicowa) i niewątpliwie marudzę, ale te wystąpienia naprawdę lepiej byłoby wygłaszać w domu kultury w Pcimiu Dolnym, niż w opustoszałej wczasowej miejscowości na Helu. I chyba przy okazji by to jakoś świadczyło o "doświadczeniach ideowych PPS i ich wpływie na kulturę polską w XX wieku", "aktualności poglądów Abramowskiego", ewentualnie o "wspieraniu rozwoju społeczeństwa obywatelskiego".

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-03 23:26:06, suma postów tego autora: 626

Oj, ABCD

Znowu ci się pochrzaniło. Tym razem paradigmaty jakoweś. Nie istnieje nic takiego jak interpelacja patriarchalna. To masło maślane, przy najbardziej życzliwej interpretacji. Palikut czy Pieronek - a co to za różnica? A może jutro w KP Pieronek będzie? I co wtedy powiesz?

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-03 23:41:42, suma postów tego autora: 1199

front_ludowy

Ty zamiast się rozwodzić o miłej (jak dla mnie) Kuźnicy - z bardzo skądinąd przyzwoitą i tanią smażalnią prawie na przeciwko naleśnikarni, na lewo w głąb przy ulicy - powiedziałabyś coś lepiej o tym przeklętym płocie przez plażę na Rozewiu. W google earth teren jest zamglony. A może to jednak jednostka wojskowa?

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-04 00:41:59, suma postów tego autora: 1199

Bardzo mi przykro

Ale nad morzem byłam sześć razy w życiu, a na Helu ani razu. Ale też nie roszczę sobie prawa do bycia lewicową intelektualistką.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-04 01:07:40, suma postów tego autora: 626

salu,

co ja powiem? A dlaczego mam cokolwiek mówić? To chyba twój problem.
Już cię kiedyś pytałem, dlaczego bawisz się w rewolucyjny antyklerykalizm, skoro grupa, która zapewnia goszystom, a więc i tobie, możliwość funkcjonowania w tzw. przestrzeni dyskursu publicznego, zadeklarowała niedwuznacznie (w Przewodniku lewicy), że lewica nie walczy już z sacrum, ale je, przeciwnie, bardzo szanuje. Nie odpowiedziałeś, czemu się nie dziwię.
A język, którego używasz, w każdej swojej artykulacji jest "kaczokwakiem". Interpelacja taka czy inna - co za różnica?

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-04 01:14:32, suma postów tego autora: 20871

Panie ABCD, a można jakie wskazówki bibliograficzne

na ten temat otrzymać? Bo coś mi się wydaje że jednak Przybyszewskiego to się za uszy do lewicy przyciąga...

autor: west, data nadania: 2007-11-04 10:57:20, suma postów tego autora: 6717

a ja tez nad morzem bylem tylko dwa razy

ale co ma wspolnego to z tym spotkaniem? czy tylko ten kto dyskutuje na Helu jest lewicowcem (moze nie uslyszalem jakiejs wypoeidzi p.Szyszkowskiej?)?

Cale szczescie jest miejcsce gdzie mozecie sobie poszczekac na Marie Szyszkowska i inne osoby wielkiego formatu, ktorym nigdy nie dorownacie. bo inaczej swoje frustracje jeszcze wyladowywalibyscie na otoczeniu.
a co daja wasze spotkania cwaniaczki? co z nich wynika?spotkacie sie, popier.... troche, ponarzekacie na kler i kapitalizm, jak to jest zle, ale nasza partia/org.rewolucyjna to zmieni, wypijecie pol litra i rozejdziecie sie z rewolucyjnym zapale do domu.

autor: moskwa, data nadania: 2007-11-04 13:15:47, suma postów tego autora: 605

Nie szczekam na Szyszkowską:) Po prostu marudzę:)

Nie jest specjalnie mi bliska, ale nic do niej nie mam. Co do języka i humanizmu - ma, MSZ, rację. Osobiście wolę konferencje o Brzozowskim, niż o jakichś totalnie do niczego nie przydatnych dekonstrukcyjnych odjazdach. Bądź co bądź historia też jest dziedziną humanistyki. No i uważam, że jest to coś, co "dla normalnych ludzi" jest ciekawsze niż wyszukiwanie non stop wykluczania kogoś przez coś i czegoś przez kogoś. Ale to tylko mój osobisty, dość odpolityczniony gust.

A swoją drogą zgryźliwie się wypowiadam na temat celowości koferencji naukowych w ogóle, a przy okazji na temat ich "lewicowego" charakteru. Bo nie chodzi o to, czy ja bywam nad morzem, czy nie - to moja prywatna sprawa. Chodzi o to, że naprawdę na konferencji w Kuźnicy mało kto naukowo skorzysta, bo musiałby przyjechać do Kuźnicy, i organizowanie konferencji w takim miejscu budzi we mnie dość nieładne skojarzenia.
Chodzi też o to, że naprawdę znacznie łatwiej dostać kasę na konferencję o walce z ubóstwem, niż na walkę z ubóstwem. I - z całym szacunkiem dla intelektualistów - to drugie jest naprawdę zajebiście bardziej potrzebne. Podobnie jak odczyt w domu kultury w Pcimiu Dolnym.
I o to, że - począwszy od teologów, skoczywszy na politologach, niezależnie od (niekiedy znacznej) prawicowości poglądów - chyba wszyscy znani mi naukowcy, z którymi się na ten temat zgadało, taką opinię o konferencjach naukowych wyrażali.

Co do mnie - nie poczuwam się do chlania po rewolucyjnych spotkaniach, choć przyznaję, że działalność społeczna polegająca na przyklejaniu znaczków na koperty albo przytulaniu dzieci nie jest ani specjalnie rewolucyjna, ani rozwijająca intelektualnie dla kogokolwiek, poza ewentualnie dziećmi. Ale, po pierwsze, przynajmniej cokolwiek z niej wynika. Po drugie, nie jestem lewicową intelektualistką i nigdy nie zamierzałam być, a jak mam ochotę się bezproduktywnie wymądrzać, to mogę sobie popisać na lewica.pl.

Tak się składa, że jako osoba nie będąca pracownikiem naukowym "z wolnej stopy" aktualnie piszę bardzo odpolityczniony doktorat (a co tam, pochwalę się). Ale nie podkładam pod to szczególnie prospołecznych motywów, bo robię to niemal wyłącznie dla własnej przyjemności, rozwoju intelektualnego, życia towarzyskiego i zaspokojenia ambicji. Po prostu fajnie się rozmawia z ludźmi "na poziomie" którzy mają swoje jazdy takie, jak mimesis w teatrze elżbietańskim albo Rosjanie w pismach Ignacego Kraszewskiego.
Ewentualna "prospołeczność" i "służebność" mojego działania polega tylko na tym, że "dla innych" zostaną moje wypociny intelektualne.
Koniec bezproduktywnego wymądrzania się:)

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-04 16:41:52, suma postów tego autora: 626

intelektualista lewicowy??

Nie wiem co to za twór, takowy intelektualista. Uważałem do tej pory, że wewnętrznym imperatywem intelekualisty jest rzetelnie myśleć, być nonkonformistą, orędownikiem wolności myśli, swobody poszukiwań. Jakikolwiek przymiotnik, ubarwiający określenie "intelektualista" zawsze ujmuje już coś z tych cech. Tak, to jest idealistyczne spojrzenie. Ów przymiotnik wyraża zaangażowanie ideologiczne, polityczne, społeczne. Na ten konflikt chyba nie ma rady... A na dzień dzisiejszy?...cóż...intelektualista lewicowy kojarzy się młodej kadrze z mówieniem Źiźkiem, czyli z mówieniem dużo, z wydumanymi na siłę skojarzeniami i metaforami, wskazującymi na tzw. głebię myśli, a które jest totalnie mówieniem o niczym. Z tej perpektywy uwaga frontu_ludowego, że konferencja przypominająca, iż istniał ktoś o tak wysublimowanym intelekcie jak Brzozowski, powinna być szerzej dostępna, nie jest uwagą bezzasadną. Na ironię zakrawa fakt, iż największym orędownikiem pustosłowia Źiźka jest KP, która wywodzić się chce z Brzozowskiego właśnie. Póki co, tylko chce. Cóż więc czeka naszego intelektualistę lewicowego? Otóż, gdy już, w swoim mniemaniu rzecz jasna, roznieci żagiew rewolucyjnego ognia, z tych samych przyczyn, dla których, jak mu sie wydaje, to zrobił, pogrąży się w rozpaczy nad efektem swej twórczości.

autor: Xyan, data nadania: 2007-11-04 23:29:08, suma postów tego autora: 195

zastanawiam sie

co moze miec wspolnego taki Zeromski czy Krzywicki z Szyszkowska.
A humanitarny stosunek do rpzestepcow to na pewno nie jest wyroznik lewicowosci.

autor: wojtas, data nadania: 2007-11-05 11:03:25, suma postów tego autora: 4863

Xyan

Brzozowski był zupełnie przypadkowy, zresztą przyznam, że bardzo mozolnie się go czyta. Po prostu dialektycznie odpowiedziałam na wątpliwości Moskwy.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-05 12:45:16, suma postów tego autora: 626

froncie,

każdego godnego uwagi autora czyta się bardzo mozolnie. Polecam powieści Parnickiego - o ile jeszcze nie trafiły one do twych taborów. Na ich tle, Sam wśród ludzi zacznie przypominać Anię z zielonego wzgórza.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-05 13:37:44, suma postów tego autora: 20871

Zdrowiej jest

zdawać sobie sprawę z tego, że jest różnica w poziomie trudności między tymi dwiema lekturami. Pomaga to zachować (choćby z natury dość ograniczony) kontakt z rzeczywistością.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-05 13:58:16, suma postów tego autora: 626

Wszelkie różnice

są relacyjne, a więc zależne od układu odniesienia.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-05 14:36:53, suma postów tego autora: 20871

Dodaj komentarz