W gospodarce rynkowej bezustannie pewne podmioty zaprzestają działalności, ale też powstają inne. W domu gdzie mieszka Dama moja, Warszawa Żoliborz jest wiele sklepów, punktów usługowych. I są ciągłe zmiany. Padł sklep z elektroniką (najdziwniejsze, że długo po upadku na dachu świecił neon z logo "Philips"a)- powstała apteka. Padł sklep z badziewiem a 5 zł - powstała fryzjernia. Padł sklep erotyczny - powstały punkt sprzedaży prasy i cukierenka. Padł punkt przejmowania cudzych pieniędzy za rachunki - będzie tzw. "Kebab". Taka karuzela jest bolesna w szczegółach, ale zdrowa dla systemu. W PRL tak wszystko planowano na wiele lat do przodu, że kraj zaplanował się na śmierć i jest teraz nie-PRL.