Pomijając już typowy dla lewicy skrajny antysemityzm, jakim zione z tego tekstu, zwrócił moją uwagę jeden detal:
"...2 miliony mieszkańców Gazy, którzy [...] okazali swoje przywiązanie wobec zasad w imię których został zamordowany Arafat."
Czyżby az tak nienawidzili Arafata, że gotowi sa dla poparcia zasad, kóre doprowadziły do jego zamordowania, demonstrować? Pomijajac już fakt, ze wg powszechnej wiedzy Arafat nie został zamordowany, tylko zmarł na AIDS?
Pilaster. Wytłumacz to, bo nie wiem w czym rzecz. Tzn:
1) Skoro na Lewica.pl w antysemityźmie staneła już pod scianą (jest "skrajny"), to jak w takim wypadku ma wyglądać umiarkowany antysemityzm i jak określisz zachowania typu podpalenie synagogi albo rysowanie Gwiazdy Dawida z szubienicą? Bo wiesz...Jak mnie koledzy w szkole od przechrzty wyzywali, to czułem się nieprzyjemnie. Podobnie nieprzyjemnie czułem się słuchając obozowych "dowcipów". A tu na lewicy.pl jakoś tak mnie w artykułach nic nie zabolało. Jakiś niewrażliwy się stałem czy co?
2) jak można mówić o antysemityźmie w kontekście walki dwóch narodów semickich? Co prawda patrząc na zdjęcia Izraelczyków nie jestem w stanie odróżnić ich od Europejczyków. Na przykłąd Miss Izraela, która chodziła z Di Caprio spokojnie mogła wyglądać na Szwedkę. Tak samo izraelskie dziewczynki malujące przesłanie do libańskich dzieci na amunicji kalibru 155mm. Małe blondyneczki. Ale dla uproszczenia przyjmijmy, że to semici i to semici. tzn. tradycyjni semici i biologiczni semici. Których masz na myśli używając słowa 'antysemityzm'?
3) Czy dobrze zgaduję? Współczesny antysemityzm to nie jest pogarda i nienawiść w stosunku dla Żydów, ale sceptycyzm dla syjonizmu. Żydożerca nakazujący Żydowi wynosić się do Izraela nie jest w takim ujęciu antysemitą. Antysemicka jest natomiast zblazowana młodzież jezdzaca do Izraela z aparatami oraz kamerami i cykająca hmmm (nie chcę wyjśc na antysemitę, wieć szukam eufemizmu) "bóle kolonizacji".
Pytam, bo widziałem kiedyś palantunia z LPR co się czepiał Żydów, a jak go w TV przyparto do muru, to wyszczekał pochwały dla Izraela. W "Salonie" Łysiaka też było wypominanie pochodzenia, jego podkreślanie na każdym kroku, zrównoważone pod koniec opisem podłych palestyńskich sadystów co prześladują Izraelczyków. Osobiście uważam to za najjaskrawszy antysemityzm, taki prawicowy - podszyty ksenofobią i rasizmem. Krótko i brutalnie można go streścić jako hasło: "Żydzi won do Izraela, a Palestyńćzycy zdychać i nie rzucać sie z tym zdychaniem w oczy".
Wspołczesny antysemityzm przejawia się dwojako:
- w próbach ożywiania tradycyjnych stereotypów
- w wariantach zmodernizowanych
Pierwsza z tych odmian antysemityzmu jest dość skutecznie marginalizowana. Druga natomiast dość udatnie przenika do mainstreamu.
Oczywiście, stawiasz zasadne pytanie, czy polityczna niechęć do Izraela musi być antysemicka. Oczywiście, nie.
Gdy jednak mamym do czynienia ze skrajnie czarno-białym obrazem świata (Izrael nigdy nie ma racji, a wszyscy jego wrogowie zawsze ją mają), wolno już podejrzewać ukrywane motywy antysemickie.
A jeśli spotykamy się z poglądem, że panstwo Izrael jest złe ze swej natury (bo od początku było tylko i wyłącznie rasistowskie i kolonialne), wobec czego nie ma prawa do istnienia, oraz że - idąc dalej - uprawnione są wszelkie działania przeciw Izraelowi (w tym zamachy na jego przypadkowo wybranych cywilnych obywateli), wóweczas nie ma już wątpliwości. Antysemityzm się zdemaskował.
fajne wytlumaczenie antysemityzmu :)))
ja bym jeszcze dodal c,d,itd...ale jakby na to nie patrzec dalej w tym tekscie nie moge sie dopatrzyc skrajnego antysemityzmu.
jest manifestem nienawiści już nie tylko do Izraelczyków, ale nawet do polityków palestyńskich, którzy prowadzą z nimi rozmowy
według "antysyjonistycznych" ekstremistów, lider palestyński, który negocjuje z rządem izraelskim popełnia "die Rassenschande"?
Arafat "nigdy nie pozwolił na wydanie żadnego z swoich rodaków w ręce okupantów." Ale to, jak postąpił z chyba najwybitniejszym działaczem palestyńskiej lewicy rewolucyjnej Ahmedem Saadatem, stanowiło preludium do tego, co dziś widzimy.
Problemem jak dla mnie pozostaje raczej to, że opinie mainstreamowe to takie w przybliżeniu, jakie głosi ABCD. W tym momencie antysemitą jest już ten, kto uważa, że Olmert nie jest dla Palestyńczyków partnerem do rozmów. Dopowiem, że nie są nawet partnerami do dyskusji ludzie dochodzący do takich absurdów.
z toba chyba cos nie tak.gdzie to zieje nienawiscia do izraelczykow?a do tych liderow to przypominam ci ze ich krytycy zostali wybrani w wyborach demokratycznych.abbas ktory prowadzi rozmowy zostal prezydentem troche smiesznie i ma takie samo prawo do zabierania glosu jak obecny premier czy prezydent iraku.
jest legalnie wybranym premierem Izraela, a więc jeśli ktoś go nie uważa za partnera do rozmów, to znaczy, że po prostu nie chce rozmów z Izraelem. I wolno mu. Ale Izrael też ma prawo podjąć odpowiednie kroki wobec "nierozmownych", a uzbrojonych.
przeciez to nie chodzi o to ze hamas nie chce rozmawiac,tylko nie zgadza sie na warunki jakie israel stawia.wg twojego rozumowania to rosja powinna juz dawno wymazac polske z mapy swiata przy pomocy paru rakiet z glowicami a.
Tak, Izrael rozmawia metodą "na Folke Bernadotte". Zastanów się czasem nad poziomem breni i fanatyzmu jaki to umieszczasz w komentarzach. To nie onet, gdzie jawne bzdury przejdą niezauważone.