pragnę powitać wszystkich komentatorów, bo wprawdzie od długiego czasu zaglądam na lewica.pl , ale dopiero dziś postanowiłem się zarejestrować.
Co do artykułu, myślę, że powinien on przekonać każdego zwolennika kary śmierci do zmiany swego stanowiska lub chociażby weryfikacji poglądów. Szkoda tylko, że autor nie wspomniał, że w Stanach Zjednoczonych kara śmierci jest droższa niż trzymanie więźnia na dożywociu - ponieważ dochodzą tutaj ogromne koszty odwoływania się więźniów od wyroku, a jak wiadomo, prawnicy zawsze chcą zarobić.
Artykuł ten pokazuje jednak inny, smutny fakt - że w USA tak naprawdę nie istnieje ideowa lewica, która byłaby przeciwwagą dla paranoicznej polityki tego kraju. Niestety, demokraci i republikanie prawie niczym się nie różnią. Po prostu grają do wspólnej bramki.
A kto płaci tym prawnikom? Bo jeśli robi to skazany, jego rodzina, przyjaciele itp. to jest wszystko O.K. W takiej sytuacji kara śmierci jest dużo tańsza niż kara dożywocia. Ba, morderca, którego jest skazany na dożywocie może zawsze liczyć na lewaka gubernatora, który z pozycji ideologicznych go uwolni. Taki skazany na dożywocie może tez sam się uwolnić i co wtedy? Czy nie skazując na śmierć lewactwo bierze na siebie odpowiedzialność za ewentualne przyszłe ofiary? Skazany na dożywocie wiedząc, ze wyższa kara mu grozić nie może bezkarnie może popełnić inne morderstwa, np. na strażnikach w więzieniu, na współwięźniach itp. Czy za to wszystko lewactwo jest wstanie wziąć odpowiedzialność?
Typowy prolem zastępczy.
tak słonko na haku "za poślednie ziebro"
Tanio, szybko i skutecznie.
Masz rację west. wieszac i tyle, na pradzie się zaqoszczedzi ;lub zastrzy to i firma farmaceutyczna zarobi a najlepiej to rozstrzelać to chociaż amerykańscy chłopcy nie beda wyzywac sie na cywilach w Iraku.
"na sznurze" umiera się ok. 12 minut, przez dłuższy czas zachowując przytomność. Nie tak znowu lekko i szybko.
Znane są przypadki wieszania trwającego nawet i 30 minut, przy zachowaniu przytomności ze strony skazańca
faszystów czasami zrzucano ze skał. Oszczędność amunicji i jednocześnie humanitarny sposób tracenia. Dla wyjaśnienia - karę śmierci popieram jedynie w wyjątkowych okolicznościach wojny lub rewolucji i to też w ograniczonym wymiarze. W czasie pokoju jest ona niepotrzebna.
o ile egzekucja jest profesjonalnie wykonana. Oczywiście delikwent może jeszcze jakiś czas żyć, ale już bez świadomości.
Skąd wiesz, sprawdziłeś?
medycyny sądowej.
Nie wiem czy znajde w kazdym podreczniku medycyny sadowej, bo żadnego jak dotąd nie przeczytałam. A ty co, czytujesz sobie do poduszki?
Piszesz że 'Oczywiście delikwent może jeszcze jakiś czas żyć, ale już bez świadomości.'
Ale tak z ciekawości, jak to sie ustala, że skoro jednak żyje, to jest już bez świadomości? Przestaje reagować na dowcipy o "czerwonej galeczce"?
Westinghouse był przędsiebiorcą. Wynalazki pochodziły od N.Tesli.
Problemy techniczne nie istnieją. Mozna zabic szybko i bezboleśnie, ale widać niektórych bydlaków podnieca sam show.
A co do wieszania...myślałem, że przy standardowym powieszeniu łamie się kręgosłup. Myliłem sie?
może źródło nienajlepsze (wikipedia), ale wyglada wiarygodnie:
"Wbrew obiegowym opiniom w czasie powieszenia skazany niemal nigdy nie umiera wskutek uduszenia, a zgon następuje w wyniku przerwania rdzenia kręgowego na odcinku szyjnym. Dzieje się tak, gdyż na kręgosłup szyjny działa wielka siła powstająca w momencie, gdy swobodny spadek ciała skazańca zostanie powstrzymany przez sznur. W wyniku tego tułów i kończyny (część ciała znajdująca się poniżej pętli, czyli około 93% masy) z ogromną siłą bezwładności (tym większą, im dłuższy był sznur użyty do egzekucji) oddziałują na kręgi szyjne. Powoduje to przerwanie ciągłości rdzenia kręgowego (tzw. skręcenie karku) i zgon.
Sporadycznie zdarzały się sytuacje, iż przerwanie rdzenia nie następowało. Bywa to spowodowane zbyt małą długością sznura w połączeniu z niską wagą skazańca lub jego masywną budową (mocne struktury kostne lub silna muskulatura odcinka szyjnego). W takich wypadkach śmierć następuje przez uduszenie, nie jest to jednak uduszenie w sensie potocznym, polegające na zaciśnięciu krtani i odcięciu dopływu powietrza do płuc, co dawałoby skazańcowi nawet kilka minut powolnego, świadomego duszenia się. W przypadku duszenia spowodowanego przez pętlę następuje odcięcie dopływu natlenionej krwi z płuc do mózgu, co jest wynikiem zaciśnięcia tętnic szyjnych przez sznur. Wskutek tego w ciągu kilku sekund skazany traci przytomność, a wkrótce następuje zgon."