Jako że jestem ze wsi juz od paru ładnych lat próbowałem zwracać uwagę rolników w mojej okolicy i wszelkie partie obecna w tym terenie na ten syf jakim jest przemysłowa hodowla zwierząt. niestety społeczeństwo w Polsce - a szczególnie środowiska chłopskie - wolało histerię na temat obcych wykupujących ich ziemię, utraty tozsamosci narodowej itd. (był to czas przed uniowstapieniem) teraz jest płacz bo ceny spadły. A należałoby zakazac syfu bo jest szkodliwy dla człowieka i przyrody.
niż oni. A co do jeziora sprawa jest prosta - jest coś takiego jak Inspekcja Ochrony Środowiska, trzeba tam zgłosić domniemane nieprawidłowości i po krzyku. Dziwne, że obecni na miejscu "ekolodzy" tego nie wiedzą.