zgromadziła ok. 20 uczestników.
Jak to świadczy o zasięgu protestu? Ja myślę, że marnie.
przyjaciele pielęgniarskiego ludu: politycy SdPl i SLD, dziennikarze Polsat i TVN, redaktorzy Kurierka Strajkowego Białego Miasteczka?
Dobre pytanie ABCD. Ale, z drugiej strony, trzeba oddać honor PPP/Sierpniowi 80, że w przeciwieństwie do innych środowisk nie olał pielęgniarek po "obaleniu kaczyzmu".
wiec pielegniarki podwyzki dostana, a europejski rzad Tuska bedzie z nimi kulturalnie rozmawial.
20 osób to jakaś połowa ogólnopolskiego stanu osobowego Nowej Lewicy ha ha ha!
twoja partia ma dużo więcej czlonków (jeśli nie liczyć administracyjnie do niej napisanych członków związku zawodowego)?
Nie polowa, ale ten stan pomnozony przez dwa :)
ma to do siebie, że własnie zazwyczaj tyle gromadzi uczestników....nie mylić pikiety z demonstracją :P
to znacznie więcej niż Tercet Egzotyczny albo nawet Banda Czworga! Tylko kto o was słyszał, mimo, że za wierszówkę PaKo ujadać będzie?
Inna sprawa to cokolwiek niezrozumiała wypowiedź pani Komorowskiej. Jak to jest, że szpital (podobno głównie dzięki pracy pielęgniarek!!! Ciekawe, jak to wyliczyła???) przynosi zyski, to się zadłuża, a przy tym remont ma być prowadzony z jakichś innych "publicznych" pieniędzy, nie z zysku czy z kredytu? Jeśli to ma być informacja, to może ktoś wyjaśni, co powiedziała ta dama i jak to się ma do rzeczywistych rachunków. Czekam na wyjaśnienie odautorskie, bo ktoś tu wyraźnie nie odrobił lekcji i powtarza wszystko, co mu bają.
w interesującym nas wypadku, pikietę można nazwać demonstracją, bo więcej uczestników i tak się nie zbierze.
ma być prowadzony ze środków miasta ( i jednocześnie gminy)? To się podobno robi, gdy kończą się zakontraktowane "usługi medyczne", szpital nie może przyjmować chorych, a jakoś musi uzasadnić dlaczego ich nie przyjmuje skoro łóżka stoją wolne.
jak by trzeba było to by się zebrało...w wawie zebrać powiedzmy 50 osób czy wiecej to akurat nie problem. Tylko, że w tym wypadku chodziło o zwrócenie uwagi na problem czyli mała pikiet w sam raz.
Ja też nie kapuję, o co chodzi Mme Komorowskiej, zwł. tego w jaki sposób w publicznym szpitalu "głównie pielęgniarki generują zysk"? A jeśli chodzi o zaangażowanie poszczególnych organizacji we współpracę ze związkami sł. zdrowia - jeśli w wyniku tej działalności lekarze mają przejąć na własność szpitale i uwłaszczyć się na sprzęcie (albo nawet sprzedać budynki), a pielęgniarki zresztą i tak pozwalniać - to może lepiej, żeby lewicowcy im aż tak bardzo nie pomagali?
nic sie nie zmienia, związki zawodowe gadają co im ślina na język przyniesie (zazwyczaj są to, jak w tym przypadku, straszne kocopoły), ponieważ nie są przyzwyczajone do żadnej analizy, bo nikt od nich niczego takiego nie wymagał, tzw. "formacje lewicowe" zazwyczaj przyklejają się bezrefleksyjnie do takiego protestu (o sensie, kontekście i konsekwencjach którego nic nie wiedzą), bo chcą się "uwiarygodnić" jako "gęby za lud mówiące", mając nieskrywaną nadzieję skapitalizować takie "poparcie" w najbliższych wyborach, obojętnie, samorządowych czy europejskich. W istnienie obiektywnej rzeczywistości, w postaci procesów społecznych, księgowości czy innych tym podobnych przykrych detali nikt z uczestników tych rytualnych zabiegów nie wierzy, za co zresztą będzie boleśnie, po raz kolejny ukarany.