ja proponuję inny pomysł, pewnie można by obliczyć że burżuazja przeciętnie żyje dłużej niż robotnicy, więc powinna otrzymywać niższe emerytury. co wy na to.
kontratakuje :)))))
myślę, że kobiety nie powinny odchodzić na emeryturę, tylko jak najdłużej funkcjonować na rynku pracy, bo przecież rynek emancypuje od patriarchalnych stosunków władzy w rodzinie.
ale zajmuje zdecydowane stanowisko i feruje oceny, że rząd chce arbitralnie komuś podwyższyć, a komuś obniżyć emerytury... Fundusze zgromadzone w OFE należą do danej osoby i nie można z nich finansować emerytur innych, a do tego by się sprowadzało zrównanie emerytur (bez względu na płeć itp). Ale oczywiśice uwzględnianie samej płci nie ma sensu, powinno się brać pod uwagę także inne czynniki wpływające na długość życia, w tym stan zdrowia, itp... Emerytury kapitałowe powinny być indywidualnie wyliczane na podstawie obiektywnych kryteriów.
Nie jestem zwolennikiem emerytur kapitałowych- ale jeśli je wprowadzono, to takie są konsekwencje... Teraz liberalna Wyborcza która popierała tę reformę chce zrobić coś wbrew jej zasadom, ale to typowe dla liberalnych populistów.
W pewnym sensie masz racje Luke ale niestety omijasz jeden ważny punkt. Jak działają emerytury kapitałowe? Po przejściu na emeryturę na koncie danej osoby znajduje się pewna kwota pieniędzy. W uproszczeniu możemy powiedzieć, że w zależności od wielkości tej kwoty oraz przewidywanej długości wypłaty emerytury wyliczamy wysokość emerytury. Pierwsza kwota jest dana dla każdej osoby ale drugi element tej układanki, czyli przewidywana długość życia to już jest element niepewny, którego wielkość zależy od decyzji.
Od decydenta zależy czy kwota ta będzie:
- jedna dla wszystkich ludzi
- osobna dla kobiet, osobna dla mężczyzn
- zależna od stanu zdrowia
- zależna od trybu życia prowadzonego przez osobę ubezpieczoną
itp.
Każda z tych opcji ma swoje plusy i minusy. Patrząc od strony ekonomicznej to co proponujesz może teoretycznie zmniejszać ryzyko po stronie firmy ubezpieczeniowej (bo to o to chodzi) ale daje duże pole do nadużyć i błędów, bo jak wiarygodnie ocenić długość życia danej osoby?
Podobnie system, w którym dla wszystkich osób ustala się taki sam przewidywany czas życia ma swoje ekonomiczne przesłanki choć z całą pewnością i minusy.
Dlatego też uważam, że kwestia ta jest kwestią polityczną i z całą pewnością można o niej rozmawiać.
Lewica powinna zatroszczyć się o to, by emerytury kobiet były równe emerytorom otrzymywanym przez mężczyzn. A że żyją dłużej ... coż, lewica jest przecież znaną orędowniczką eutanazji ...
to znajomość problemu (czy jej brak), inna - polszczyzna tej "informacji". Właściwie każde zdanie powyższego tekstu zawiera niezręczności i błędy, co czyni go wyjątkowo trudnym i męczącym w czytaniu. Bardzo przeszkadzają np. piętrowe zbitki rzeczownikowe (pierwsza już w tytule) oraz wielostopniowe złożenia bezokoliczników ("zacząć obowiązywać... otrzymywać").
W tekście informacyjnym nie do przyjęcia są hiperboliczne i egzaltowane zwroty typu "Wówczas to..."
Często błędy stylistyczne powodują niezrozumiałość tekstu. Na przykład, w jednym zdaniu czytamy, że dla kobiet i mężczyzn stosuje się "różne przeliczniki" emerytur, a następnie - że "różnica" ta wynika z "niższego wieku" przechodzenia na emeryturę u kobiet. Nieprawda. Przelicznik może uwzględniać granicę wieku - i to dopiero, pośrednio, jest przyczyną różnicy w wysokości emerytur. A więc faktyczna prawda jest twierdzeniem przeciwnym wobec zdania w tekście.
Otrzymujemy wreszcie osobliwą rewelację, że niższe emerytury dla kobiet wynikają także z "okresów ciąży i wychowanjia dzieci". Nic podobnego. Na obniżenie emerytury może wpłynąć jedynie przerwanie pracy w związku z ciążą lub opieką nad dziećmi.
Czytelnicy mają prawo oczekiwać informacji przynajmiej poprawnie napisanych i zredagowanych.
masz rację, ale to wszystko pokazuje że tak naprawdę problem jest innej natury niż prosta kwestia równouprawnienia kobiet i mężczyzn... Myślę że tu nie ma wyjścia innego niż zindywidualizowane wyliczanie emerytury, i to przez instytucje rynkowe, finansowe... To byłoby zgodne z naturą ubezpieczeń kapitałowych. Inna sprawa, co proponował na przykład Zuber, że należałoby kobietom "dopisać" z budżetu państwa uzupełnienie kapitału za czas spędzony na wychowanie dzieci, oraz dodatkowo część kapitału męża- np. uśrednienie tego kapitału.
Zabawne, że teraz dopiero widać problemy związane z emeryturami kapitałowymi, o których chyba nie śniło się twórcom tej reformy, który uważali tę kwestię za "banalną"...