Cześć Jej Pamięci!
Odeszła ważna osoba dla pokoju na świecie. Oby wreście kiedyś skończyło się to beznadziejne zabijanie w imię idiotycznych spraw.
szkoda kobiciny, ale jak się uprawia politykę, to trzeba się z tym liczyć.
Al-Kaida przyznała się do zamachu.
Ale w czasie gdy była premierem,tajna policja szkolona przez CIA zamordowała wielu działaczy radykalnie lewicowej partii PPP-SB,wielu milicjantów polityczno-wojskowej radykalnie lewicowej organizacji AL-ZULFIQAR,wśród zamordowanych był lider tych organizacji-JEJ WŁASNY BRAT.A interesy jej męża,nie trzeba z niej robić "świetej" "lewicowej".Zresztą "socjaldemokratyczna" partia PPP to tak naprawde centrowa partia,proamerykańska.
Za życia jeszcze parę dni temu miała ona niewielkie poparcie i marne szanse na cokolwiek.A teraz niułsy robią z niej wielką święta bojowniczkę i już tłumy ruszyły na ulice.Tak to bezmózgowym motłochem można łatwo pokierować nawet, a może przede wszystkim, przy pomocy trupa ( u nas "spawa" Popiełuszki, przy którym ponoć były dowody nieodparte, że SB maczało w tym ręce, łącznie ze zdjęciami sprawców i ich CV).Scenariusz sprawdzony i efekt przwidywalny.A te parę trupów więcej w wyniku zamieszek? Wliczone w koszta.
Smierc Bhutto jest na rękę Amerykanom. AL Kaida to jedna wielka ściema, nie wiadomo nawet czy naprawdę istnieje
Tako rzecze skrajna lewica:
Bhutto żyła - było źle, ponieważ posługiwał się nią amerykański imperializm i jego hegemoniczny dyskurs neokolonialny
Bhutto nie żyje - nadal jest źle, ponieważ zabił ją amerykański imperializm i jego hegemoniczny dyskurs neokolonialny
Czyż te przemyślenia nie kojarzą się ze słynnym fragmentem Soerena Kierkegaarda pt. Diapsalmata, gdzie znajdujemy takie np. paradoksy:
"Ożeń się, będziesz tego żałował; nie żeń się, będziesz także tego żałował"?
Uspokój się.
Tu w tym wątku nie ma żadnej "skrajnej lewicy" czy jej reprezentacji i żadna "skrajna lewica" nie ogłaszała swojej kanonicznej interpretacji zamachu na Bhutto - po prostu kilkoro dyskutantów (popierających w odniesieniu do polskich warunków zdaje się LiD - ekstrema jak cholera, nie ma co) wyraziło swoje zdanie, jak to na internetowych forach dyskusyjnych bywa z samej definicji. Można oczywiście się z nimi nie zgadzać (do mnie np. wizja Bhutto jako łani zagryzionej przez krwiożerczych generałów i jeszcze bardziej krwiożerczych fundamentalistów trafia średnio; zawsze też mocno podejrzany wydawał mi się lans, jakie tej pani przez dwadzieścia parę lat urządzała "zachodnia prasa opiniotwórcza").
Ale czy ewentualne tutejsze erupcje gejzerów znawstwa problematyki międzynarodowej, wyrafinowania intelektualnych konstrukcji i bogactwa języka w dyskusji o trumnie Bhutto wpłynęłyby na cokolwiek w Pakistanie (albo chociaż debacie międzynarodowej o tym kraju)?
"Niech Pan zamknie drzwi, bo na ulicy jest zimno - A czy jak zamknę drzwi, to na ulicy będzie cieplej?"
A propos Kierkegaarda. Skoro w radio grają dziś niestety operetkowe ramotki (za moment pochylający się nad bezdomnymi wujek Donek rozwali i to), to in spite of all napisz może coś o (słuchanym przez Kierkegaarda zza foyer) Don Giovannim?
Der 19-Jährige wurde am Sonntag zum neuen Chef der Pakistanischen Volkspartei gekürt. Seine Partei will an der Wahl am 8. Jänner teilnehmen.
Syn Bhutto "19 letni został wybrany na nowego szefa Pakistańskiej Partii Ludowej.Jego partia chce wziąć udział w wyborach 8.stycznia"
I może wybiorą tego nowego szefa na premiera?! Toż to już nie cyrk, to kpiny z ludzi w biały dzień.