Organizacja, której portalem jest marxist.com to Międzynarodowa Tendencja Marksistowska (International Marxist Tendency). Niektórzy działacze związani z tą organizacją, w tym Woods, byli wcześniej członkami Komitetu na rzecz Międzynarodówki Robotniczej (CWI).
Racja, ale tej nazwy używa dopiero od 2006 roku o ile mi wiadomo. Już poprawione.
Zgadza się, nazwa IMT jest świeżej daty. I cieszę się z szybkiej reakcji i poprawki w tekście.
swoich figurantów w przeciwników jak rękawiczki, ale proszę świętej lewicowej (a nawet demokratycznej) z tej baby nie robić.
biorąc pod uwagę dotychczasowych i obecnych idoli skrajnej lewicy (Dzierżyński, Ho Chi Minh, Guevara, Pol Pot, Nasrallach), Bhutto nie byłaby taką znowu najgorszą kandydatką do materialistycznego panteonu.
"Pakistańska Partia Pracy wyraziła również zadowolenie z decyzji Pakistańskiej Partii Pracy" ???
Tekst przed wrzuceniem na strone warto byloby dokladnie przeczytac.
MQM to nie partia islamska tylko nacjonalistyczny ruch urdujęzycznej mniejszości Mohadżirów.
Mao Wan Ten: Dzięki za poprawkę.
Angka Leu: Fakt, Muttahida Qaumi Movement to nacjonaliści. Powiedźmy że zasugerował się steretypem że wszelkie bojówkarskie organizacje w Pakistanie mają charakter islamski ;)
i jego zwolenników możemy dojść do wniosku, że jestesmy świadkami 'starczej demencji lewicowosci wsrod grantowcow'
odpisalem Ci (a propos samochodow) w archiwum.
Niby w czym się wyraża ta "starcza demencja"? Nie powiesz, że Woods nie wyciągnął słusznego wniosku, że wybory zostaną wydatnie przełożone, a przy okazji do ich ochrony będą angażowane jednostki paramilitarne (co już jest oficjalnie podane)?
"Starcza demencja" Woodsa i jego zwolenników polega na wiele poważnych błędów, które popełniają, nie tylko w Pakistanie, ale w Wenezueli i innych krajach też. Tu skupię się tylko na Pakistanie. Cytuje tekst polskich zwolenników Woodsa...
"Pakistańska Partia Ludowa – a zwłaszcza jej lewicowe skrzydło – była w stanie w ostatnich latach zbudować autentyczną alternatywę zarówno dla panującego w Pakistanie porządku, jak i przede wszystkim dla terroryzmu islamskiego."
Widać tu, że rola tych "marksistów" polega na rozpowszechnienie złudzeń w PPL, zamiast wydać ostrzeganie i powiedzieć masom pakistańskim prawdę o naturze tej partii i jej kierownictwa.
"Zamach na Bhutto to nie pierwszy przypadek agresji wymierzonej w działaczy socjalistycznych z PPL."
Tu jest sugestia, że Bhutto była działaczem socjalistycznym. Ręce do góry, kto tak uważa, że ona taka była?
"Głoszona przez PPL propozycja przebudowy społecznej nie mogła podobać się ani miejscowym służbom specjalnym, ani miejscowym biurokratom, ani klasie najbogatszych, na ogół zawdzięczających fortuny brudnym interesom."
Na czym polegał ta "propozycja przebudowa społeczna"? Bhutto wróciła do Pakistanu jako marionetka imperializmu amerykańskiego. Miała stać się bardziej stabilnym partnerem dla US niż Musharraf, który już stracił panowanie nad sytuacją w kraju. Ale Woods i spółka sugerują, że PPL miała przekształcić społeczeństwo... niby w kierunek socjalistyczny? A gdy mowa o "klasie najbogatszych, na ogół zawdzięczających fortuny brudnym interesom", kto podobno przywłaszczył ponad miliard dolarów podczas gdy jego żona była premierem Pakistanu? To nie był jej mąż przypadkiem, aka Pan Dziesięć Procent? Do której klasy należy kierownictwo PPL? Do najbiedniejszej klasy? Poważnie tak uważacie?
"Można wprawdzie z dużym prawdopodobieństwem gdybać, że w razie uzyskania po raz trzeci teki premiera liderka PPL nie realizowałaby oczekiwań mas ludowych Pakistanu".
Niesamowicie, że ktoś może być tak ślepy lub głupi, że jeszcze gdybać musi, nie wiedząc i nie rozumiejąc co Bhutto reprezentowała. A kiedyś Woods lubił powtarzać, że przewaga marksizmu nad innymi tendencjami politycznymi jest "foresight over astonishment". Ale tu nie widać żadnego "foresight".
"sam fakt uzyskania przez Partię Ludową zasadniczego wpływu na kraj byłby ważnym krokiem naprzód dla ruchu pracowniczego."
Biorąc pod uwagą planów imperializmu wobec ewentualnego reżimu Bhutto marksistom nie wolno takich bzdurnych złudzeń rozpowszechnić. Pamiętajmy, PPL nie jest partią robotniczą, nawet w reformistycznym wydaniu. Nie ma demokracji w tej partii - wystarczy spojrzeć na sposób jak Bilawal został mianowany przewodniczącym partii. Czy mam mówić też o dominacji tej partii przez feudalnych lordów, aby ktoś to zrozumiał?
1) Co do rozpowszechniania złudzeń - marksiści zbudowali w obrębie PPP skrzydło socjalistyczne, liczące w tej chwili kilka tysięcy osób i ciągle się rozwijające. To, że działają wewnątrz tej partii nie znaczy, że bezmyślnie chwalą wszystkie posunięcia PPL, która - jak zresztą słusznie stwierdziłeś - od prawdziwej lewicy czy chociaż zwykłej socjaldemokracji jest daleka. Niemniej jest to jedyna partia, do której wstępują ludzie, którym zależy na jakiejś alternatywie, do której wstępują i na którą głosują ci, którzy mają już dość panującej w kraju sytuacji. Co twoim zdaniem powinni zrobić marksiści? Założyć nową partię? Tak się składa, że przy okazji większych ruchów społecznych i tak robotnicy w pierwszej chwili zwracają się do tych partii, które dobrze znają. Tak jak PPP w Pakistanie.
2) W następnych przytoczonych zdaniach chodzi o propozycję zmian głoszoną przez marksistowskie skrzydło tej partii, o którym była już mowa wyżej. Czy uważasz, że ono też nie ma w tej kwestii żadnej propozycji zmian? Co do Bhutto - aż sobie wszedłem na ten tekst (bo czasem też wpadam na portal grantowców) i sprawdziłem, czy naprawdę głosi on taką pochwałę jej "dokonań". Stwierdziłem, ze nie głosi. Ba, zawiera stwierdzenie, że Benazir raczej nie będzie bohaterką lewicy. Którego oczywiście już nie zacytowałeś. W związku z powyższym twoje czepianie się stwierdzenia o tym, że Bhutto prawdopodobnie nie realizowałaby socjalistycznego programu jest zwykłym czepianiem się słówek. Bo jeśli ktoś jest źle nastawiony do tekstu, to zawsze coś znajdzie, nie?
3) Fakt uzyskania przez Partię Ludową władzy miałby znaczenie. Mógł być krokiem naprzód dla jej marksistowskiego skrzydła i stałby się dla ludzi naocznym dowodem na to, że marksizmu jest w tej chwili naprawdę najlepszą opcją dla Pakistanu. Chyba nie uważasz, że lepiej byłoby, gdyby ta władza pozostała w obecnych rękach albo gdyby przejęła ją Liga Muzułmańska?
można było uważać za partię lewicową w latach 70., gdy głosiła "islamski socjalizm". Wszelkich śladów lewicowości wyzbyła się w czasie korupcyjno-autorytarnych rządów pięknej Benazir wiele lat temu. Teraz jest to typowa afroazjatycka partia klanowa, ciesząca się regionalnym poparciem Seraików i Sindhów. Biedota z wiejskiego Sindu i południowego Pendżabu głosuje na nią nie dlatego, że to partia ludowa, ale na "swoich" feudałów.
1) Po pierwsze, ugrupowanie w PPL, które określasz jako "marksiści" nie liczy kilka tysięcy osób. Według moich źródeł, ich siła i wpływ w ruchu robotniczym jest mocno przesadzona. Niestety, ich interwencja w PPL jest daleko od modelowej interwencji marksistowskiej grupy uprawiającej entryzmu w partii socjaldemokratycznej. Przykładem jest to, że grantowcy w Pakistanie zorganizowali autobusy aby powitać Benazir Bhutto, gdy wróciła do Pakistanu. Można też sprawdzić ulotkę, którą pakistańscy "marksiści" rozdali po jej śmierci - było zdjęcie Bhutto i hasło "Krwi Benazir jest wasza krwi" Nie ma żadnej krytyki kierownictwa PPL, tylko frazesy o powrót do pierwotnego "socjalistycznego" programu partii z roku 1970. To niestety stwarza złudzenie w możliwości, że partia, na podstawie starego reformistycznego programu, może rozwiązać problemy mas pracujących Pakistanu.
Argument, że "Tak się składa, że przy okazji większych ruchów społecznych i tak robotnicy w pierwszej chwili zwracają się do tych partii, które dobrze znają" jest bardzo stary, nie po raz pierwsze to słyszę, ani dzisiaj ani wczoraj... znam z czasów partii pracy w latach 80-tych. Wtedy jednak, to nie było "do partii, które dobrze znają" ale "do tradycyjnych partii robotniczych" czyli partii socjaldemokratycznych. Czy ta mała zmiana nastąpiła, dlatego, że PPL nie jest partią robotniczą? To stwierdzenie było ogólnie słusznie, ale tendencja Woodsa i Granta zmienili to w mechaniczne prawo marksizmu, które się stosuje zawsze i wszędzie. Brakuje tutaj dialektyki i analizy konkretnej sytuacji.
2) Słaby jest argument, że ten tekst twierdzi, że Benazir "raczej" nie będzie bohaterką lewicy. Czego się boicie? Nie możecie mówić prawdę? Dla każdego myślącego działacza lewicy powinien być oczywiście, jaką rolę Benazir odegrałaby w Pakistanie, gdyby żyła. Obowiązkiem marksistów jest mówić prawdę o tym i ostrzegać mas pakistańskich. Ale zamiast tego, pakistańscy grantiści organizują autobusy, na powitanie Bhutto i rozsiewają złudzenia w stary program PPL, który im raz już zawiódł.
3)Zdobycie władz przez PPL nie byłoby "naocznym dowodem na to, że marksizm jest w tej chwili naprawdę najlepszą opcją dla Pakistanu". Niestety worek nie chce patrzeć prawdę w oczach, jeśli chodzi o prawdziwej naturze tej partii. Partia ta nie kandyduje wybory na stary program reformistyczny z roku 1970.
Worek stosuje starej sofistycznej sztuczki: "Chyba nie uważasz, że lepiej byłoby, gdyby ta władza pozostała w obecnych rękach albo gdyby przejęła ją Liga Muzułmańska?" Według jego logiki, trzeba głosować na Partię Demokratyczną w USA, bo inaczej władza w USA pozostanie "w obecnych rękach".
Problem dla grantistów polega na tym, że nie widzą żadnej alternatywy do starej socjaldemokracji, a w krajach, gdzie socjaldemokracja nie istniej, tak jak w Pakistanie, do partii burżuazyjnych-ludowych. W Pakistanie potrzebna jest partia robotnicza, ale niestety taka partia nie istnieje. Trzeba to dopiero budować a nie oportunistycznie chwytać każdą okazję na zdobycie mandatu w tej samej partii razem z feudalnymi lordami kosztem swoich pryncypiów.
1)"Wg moich źródeł" to wielce enigmatyczne określenie i wdzięczny byłbym za jego konkretyzację. Gdyż tak się składa, że moje źródła w tej kwestii mówią coś innego. Hasło na ulotce wiązać się zapewne miało z tym, o czym była mowa w tak krytykowanych przez ciebie tekstach grantowców, czyli z faktem, że atak na Benazir, jaka by ona nie była, jest kolejnym atakiem na demokrację i partię, do której wstępują ludzie, którym zależy na zmianach w kraju. Poza tym zapomniałeś dodać, że na tej samej ulotce są hasła walki z kapitalizmem i społecznej samoorganizacji.
Czepiając się mojego sformułowania o "partiach, które dobrze znają" Nimrod znowu klasycznie czepia się słówek. Chyba nie spodziewał się, że mam na myśli (czy też Grant, Woods i spółka mają na myśli) obojętnie jakie partie, które są znane ludziom. W Pakistanie nie ma innej partii, która zdobywa masowe poparcie i w której marksiści mieliby jakiekolwiek perspektywy.
2) Nie uważam, jakoby argument o minimalnej choćby wyższości rządów PPP nad Ligą Muzułmańską lub dyktaturą wojskową był zwykłym sofizmatem. Nie uważam również porównania z USA za zbyt trafione. Czy naprawdę sądzisz, że między władzą radykalnych islamistów/obecnym rządem a rządem sformowanym przez PPP nie byłoby żadnej różnicy? Także dla zwykłych mieszkańców Pakistanu? Ja nadal twierdzę, że po wygranych przez PPP wyborach, mając większość swoich wybrańców w parlamencie ruch masowy miałby lepsze perspektywy rozwoju niż pod rządami religijnych radykałów. Nawet jeśli Benazir Bhutto miałaby rządzić tak jak w czasie poprzednich kadencji.
3) Jak chciałbyś budować w Pakistanie partię robotniczą? Organizując zupełnie w oderwaniu od wszystkiego nową organizację, której nikt nie zna i długo nie zaufa? A może idąc wprost do ludzi z hasłami, na których odbiór nie są przygotowani? Podczas gdy wszyscy oni nadal wolą zagłosować na PPP z powodów wskazanych wcześniej? Takie próby też już wiele krajów widziało i niestety kończyły się podobnym fiaskiem. Proszę też nie przesadzać z tym "pozyskiwaniem mandatów kosztem pryncypiów", gdyż pakistańscy marksiści kandydowali do parlamentu pod hasłami marksistowskimi i nie wypierając się swojej lewicowości.
3)
Możesz mi przybliżyć termin "Seraikowie"?
Seraikowie to mniejszość etniczna w południowym Pendżabie.