ten zachwouje sie w sprawie Budyka jak Kaczyński wobec pielęgniarek. Już zrzucił maskę człowieka dialogu... zresztą to, co wyprawiają z dialogiem społecznym jego koledzy z PSL w kierownych to kpina. Na przykłąd w Ministertwie Rolnictwa pomija się związki zawodowe, a kosultuje w dokłądnie wyselekcjowanymi prywatnymi firmami.
Jacek Żakowski poparł strajk w Budryku jako członek zespołu Krytyki politycznej, czy też wolno się spodziewać jego odrębnego oświadczenia?
Ponieważ Krytyka Polityczna uważa poruszanie spraw ekonomicznych za mniej ważne niż spraw kulturowych i np rownouprawnienia kobiet i mniejszości seksualnych...
Ale może wreszcie ktoś się tam obudził:)
Osoby gotowe wspomóc finansowo rodziny strajkujących górników proszone są o dokonanie wpłat w Orzesko-Knurowskim Banku Spółdzielczym oddział Ornontowice na konto
23 8454 1053 2001 0041 5426 0001
z dopiskiem: "Fundusz pomocy dla rodzin strajkujących górników Budryka".
Z tego, co wiadomo, strajkującym najbardziej potrzeba kocy, ponieważ na dole jest bardzo zimno.
organizatorzy strajku nie mogli zawczasu pomyśleć o zaopatrzeniu jego uczestników w koce?
Z informacji zamieszczonych na stronie KP wynika ze J. Zakowski nie jest czlonkiem zespolu KP.
twoje komentarze na temat organizowanie jakiś akcji jest troche nie na miejcu... twoje zdolnośći organizacyjne widzielo wszycy w komitecie kandydata na Posła Piotra I.
A co to ma do rzeczy?
Ponawiam pytanie: dlaczego strajkujących, zjeżdżających w styczniu na dół, nie zaopatrzono w koce?
Ciekawostka, co się stało KP? I jak długo się taki "trynd" utrzyma?
Utrzymać ten trend może długo, bardzo długo, bo gadać i wydawać odezwy każdy w Polsce może i poza paroma telefonami, e-mailami, arkuszami papieru to nic nie kosztuje. I nic nie działa...
Ja jestem ciekaw kiedy KP przestanie tylko pięknie mówić, a zacznie wreszcie działać.
Dobre słowo nic nie kosztuje ale o nie najtrudniej.
Czytaliście Obywatela? Ten wie, z której strony wiatr wieje
http://www.obywatel.org.pl/index.php?name=News&file=article&sid=9151
co do strajku w Budryku, to coraz więcej tam znaków zapytania. Nie tylko ze strony innych związków (które też zrzeszają robotników, o czym zdaje się niektórzy zapomnieli), lecz także ze strony macierzystych central tych związków, które organizują protest - wczoraj w radiu słyszałem wypowiedź działacza "Kadry" z JSW, który dystansował się wobec akcji swoich kolegów w "Budryku".
Nie ma powodu, żeby przemilczać poważne wątpliwości. My robotników i związki traktujemy równo, nie dzielimy ich na "słuszne" i "niesłuszne". Pisaliśmy o postulatach protestujących:
http://www.obywatel.org.pl/index.php?name=News&file=article&sid=9143
i o ich apelu o pomoc:
http://www.obywatel.org.pl/index.php?name=News&file=article&sid=9124
natomiast nie widzimy potrzeby przemilczania wątpliwości, bo to nie jest partyjny biuletyn, gdzie cenzuruje się niewygodne fakty.
Natomiast w kwestii "dobrego słowa", warto przypomnieć jakie to "dobre słowo" miał w roku 2003 "Nowy Robotnik" dla protestu górników w Warszawie. Chodziło wówczas o protest nie w sprawie podwyżek pensji o kilkaset złotych, lecz przeciwko likwidacji 4 kopalń. Niejaki Jan Czarski, za którym to pseudonimem krył się obecny redaktor "Trybuny Robotniczej", pisał wówczas tak:
Byliśmy świadkami regularnej bitwy, jaką stoczyli w Warszawie protestujący górnicy z policją. Organizatorzy tej demonstracji nie mają wątpliwości, że była to prowokacja, i choć nie mówią o tym głośno, wiadomo, że prowodyrem zajść była Solidarność. Organizatorzy demonstracji naliczyli co najmniej cztery autobusy, nie zgłoszone wcześniej nikomu. Podobnie jak przy innych tego typu okazjach, przyjechało nimi kilkuset opłacanych zadymiarzy, tzw. kiboli, głównie z Jastrzębia. Na budynek Ministerstwa Gospodarki i Pracy posypały się kamienie, koktajle Mołotowa, które przywieźli bojówkarze z Solidarności.