kieruje więc związek "Kadra", a nie Sierpień 80.
że strajk zakończył się porażką.
O ile wiem to w Budryku ludzie zarabiają pod ziemią 2000 zł.
Czy ktoś reflektuje za takie pieniądze na pracę w miejscu gdzie zawartość tlenu w powietrzu wynosi 18-19%, temp.35st.C wilgotność ok 90% do tego pył, metan i inne niespodzianki.
Dziś słyszałem w radiu prIII że zarząd zgodził się na podwyżkę o 700 zł na łebka. To sukces.
Do ABCD.
I.Taka podwyżka należała się im jak psu buda bo Budryk jest jedną z najlepszych kopalń w Polsce. Co roku ma zysk. A nawet w zadłuzonych kopalniach ludzie zarabiali więcej. Nie ma problemu czy kopalnię stac na podwyżkę bo na pewno stać.
II. Jak fajnie być górnikiem niech świadczy fakt że z 80 nowoprzyjetych do pracy w naszej kopalni (Bogdanka) zrezygnowało po 3 miesiącach 40. I taki odsiew jest za każdym razem. A bywa że na 10 zostaje jeden. I nikt ich nie wyrzuca, sami rezygnują.
oczywiście, gdy prawica atakuje strajk górników, to mówi, że to nie o chleb, tylko o zestaw kina domowego. Gdy strajkują lekarze,to nie ma o tym mowy, nie tylko dlatego, że lekarza z definicji stać na kino domowe.
myślisz, że praca początkującego nauczyciela w państwowej podstawówce nie jest z wielu powodów ciężka?
Sprawdź, ile zarabia taki początkujący nauczyciel.
bez demagogii! Praca nauczyciela na pewno nie jest tak ciężka jak praca górnika. Mówię to jako nauczyciel. I jeśli już gdzię nauczyciele mają ciężko to nie w podstawówce ale raczej w gimnazjum.
A podwyżki powinny być i dla górników, i dla nauczycieli. Jedno nie przeczy nie drugiemu.
Za strajkiem na Budryku stoją terroryści jak mawiają w "pluralistycznych" mediach...
Jeżeli silna korporacja zawodowa wywalczy sobie podwyżki, to dla innych grup zabraknie.
z Angka Leu, co nie jest takie częste.
Bóg zapłac :)
w dniu 10 stycznia przed URM warszawa ma być pikieta czy nie ? napisz admin !!!
Górnik przez pierwszy rok pracy też nie zarobi bo nie ma karty górnika (liczonej od stażu), ma słabe stawki bo szkoleniowe przez parę miesięcy, potem chodzi do najgorszych i najtańszych robót (z reguły łopata, kilof, błoto to są jego narzędzia i materiał. Zanim pozna fach i pojdzie na samodzielne stanowisko narobi się po łokcie za pół darmo.
Prawdę piszesz o zarobkach nauczycieli. Stażysta w stresie próbujacy ogarnąć to wszystko, musi uczyć nie tylko dzieci ale i siebie. Kursy, awans zawodowy i cała reszta tego syfu zostawiona pod nazwą reformy oświaty przez AWS zrobiła z nauczycieli najliczniejszą grupę studentów kształcenia ustawicznego czy trzeba czy nie. W tygodniu uczą w szkole a weekendy studiują. Stazyści zarabiają ok.800 zł, kontraktowi 1200 na rękę. Wiem bo zona jest nauczycielką. Jako stażystka w 1999 roku zarabiała 450zł.
Problem nauczycieli leży w czym innym. W charakterze szkoły - tej opoki konserwatyzmu. Nauczyciele od zawsze byli nietety (przepraszam za słowo ale innego nie mam) sługami władzy wychowujacymi ludzi na jej obraz i podobieństwo (to najbardziej upartyjniona gupa zwadowa wPRL, 33% należało do PZPR).
jako grupa zawodowa szkolona metodą kija i marchewki nie są w stanie walczyć o swoje. Stara kadra dyplomowana (jeszce z czasów PRL) pzrejęła związki zawodowe i dobrze pilnuje swoich przywilejów. Są tacy co mają po póltora etatu i 3000zł na rękę.
Nauczyciele starzy nie powalczą bo swoje mają a boją się stracić np. 18 godz. pensum zajęć dydaktycznych tygodniowo, skrócenia faktycznego urlopu itp. Młodzi nie są w stanie przejąć organizacji związkowych z reguły ręcznie sterowanych przez dyrekcje szkół.
Jedyne grupy które mogą cokolwiek oddolnie walczyć o robotnicze prawa to górnicy, kolejarze, kierowcy MPK i trzeba ich poprzeć.
Oto tylko chodzi bo postulat podwyzki plac w warunkach podobno wsapniałego wzrostu gospodarczego to dzis postulat wszystkich ludzi pracy najemnej.
nie przypuszczałem, że Ty, keynesista, bedziesz powtarzał za Balcerowiczem teorię "krótkiej kołdry".
Żądanie wyższych zarobków za tą samą pracę jest jak najbardziej słuszne; pytanie tylko czy nienajlepiej zorganizowane strajki nie zostaną wykorzystane instrumentalnie przez chcącą się uwłaszczyć nomenklaturę państwowych zakładów. To luźne gdybanie z mojej strony, nie piję do żadnego konkretnego strajku.